Skocz do zawartości

pawel3373

Użytkownicy
  • Postów

    198
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez pawel3373

  1. Na moje potrzeby odpada, poza tym cena zaporowa :D niektórzy tyle za rowery dają :D
  2. Lepiej kupić coś pewnego, bo później się okaże że za te 1,6k dostaniesz ramą ramę krosa, albo bóg wie co :D worek kartofli i kierę. Takie zawiłości nie wróżą niczego dobrego.
  3. Ja również jestem "młodym synkiem" i zbytnio nie przykładam wagi do jedzenia, chudy jestem i z tego powodu od jakiegoś czasu staram się jeść więcej. A rower przede wszystkim jako codzienny transport do szkoły, no i popołudniami samotne rajdy po okolicy ;) Od czasu do czasu udaje się kogoś namówić na dalszą wycieczkę... Co do przepisów itd. Poczytałbym właśnie o jakichś domowych izotnikach, niby jakoś mnie do tego nie ciągnie, ale takie swojskie to mógłbym pić. A ja czytałem kiedyś w świecie wiedzy o batonach energetycznych domowej produkcji, jak znajdę gazetę i chęci to gdyby ktoś był zainteresowany to mógłybm przepisać artykuł..
  4. Filmik znam i właśnie to miałem na myśli pisząc "rzadko się trafi test takiego jaki akurat jest u nas w sklepie i który zamierzamy kupić" Owszem są kaski firm z filmiku, ale powiedz, kowalski chcący zadbać o bezpieczeństwo swoje, żony i dziecka kupi 3 kaski po 150zł czy takie po 50-80? Przydałyby się właśnie jakieś rzetelne testy tych tańszych - lidlowskich, marketowych, tych z półki ze sklepu rowerowego za 70 i takich po 200. Ciekaw jestem co by się okazało...
  5. No trzęsłem się wtedy jak nigdy^ Wielki był jak koń!!! I zaraz po wydarzeniu wszystkich znajomych cyklistów poinformowałem żeby tam nie jeździli :D A na dobrą sprawę nie wiem co bym zrobił wtedy, jakby ten właściciel go nie zawołał. Bo na pewno bym nie uciekł. Chociaż jak mówisz że chudemu odpuszczają, to czuję się bezpieczniej. Chociaż z drugiej strony kości na prawie na wierzchu :D :D
  6. Masz rację Łukasz, Pisząc to nie myślałem o "chińskich" czy najtańszych marketowych, Raczej miałem w głowie takie które robią firmy rowerowe. Nie musi być to kask aero za nie wiadomo ile, ani downhillowy fullface, myślę że kaski dostępne w sklepach rowerowych nie są jakimś badziewiem, a nie kosztują też nie wiadomo ile. 50-100zł to chyba dobra cena za względne bezpieczeństwo. Wytrzymałość kasku trzeba by sprawdzać tak jak jegomość z filmu, tylko czy "kowalski" ma pieniądze na takie testy? Wiem że są filmiki z "testów" ale rzadko się trafi test takiego jaki akurat jest u nas w sklepie (nie wyobrażam sobie kupienia kasku przez inernet - nie ma możliwości przymierzenia!)
  7. Jak rower trekingowym to pewnie głównie asfalty, w takich okolicznościach najlepiej blisko maksymalnego dla danej opony. Z boku jest napisany zakres ciśnienia. Łukasz pisał o tym kiedyś: https://roweroweporady.pl/opona-rowerowa-cisnienie/
  8. Każdy kask jest lepszy niż żaden :D I każdy jest dobry pod warunkiem że masz go na głowie a nie w domu na półce. Ja jeżdżę w jakimś kellys'owskim za 7 dyszek, nie zauważyłem jakiegoś nadmiernego pocenia głowy, ale to chyba jest kwestia indywidualna.
  9. Czasem ludzi zdejmują osprzęt z nowego roweru żeby założyć lepszy, wtedy można cuda znaleźć 30-40% taniej niż ze sklepów - nawet tych internetowych. Tyle że nie ma gwarancji... Chociaż przy osprzęcie z tzw "wyższej półki" awarie nie zdarzają się tak często, jedyne przed czym się da uchronić to wady produkcyjne.
  10. Mi się marzy jakiś rower crosowy, tyle że składany, nie przepadam za "kupnymi" Usilnie zbieram fundusze i gromadzę doświadczenie żeby to marzenie spełnić. Może w przyszłym roku się uda poskładać, rozpiska części już czeka :D
  11. Jednego razu jak jechałem przez jakąś uliczkę domków jednorodzinnych to przy otwartej brami rozmawiało dwóch panów, minąłem ich i z posesji wyleciał jakiś potwór, nie zaszczekał ani nic tylko mnie zaczął gonić, szczęście że kawałek od nieszczęsnej bramki odjechałem i i właściciel miał refleks i pupilka zawołał, wytresowany pies bo w lusterku widziałem że stanął jak wryty. Nigdy tak szybko do domu nie wróciłem jak wtedy :D
  12. Kolarki nie mój temat, ale kiedyś w jakimśtam rowerze były takie objawy, jak nic nie daje nasmarowanie gwintów w pedałach, to wykręć suport, wyczyść, nasmaruj b. solidnie miski, i całą mufę - smar wpiera wodę, a ta zazwyczaj dostaje się właśnie tam, ponieważ przy suporcie łączą się wszystkie (no prawie ;) ) rurki. I pamiętaj żeby miski wkręcać każdą po trochu. I dociągnij mocno. I daj znać czy pomogło.
  13. Ja wyszejkuję, nasmaruję i po każdej jeździe wycieram z kurzu. Po jakichś 200km daje nowy smar, a po kolejnych 200 znów zdejmuję, szejkuję i koło się zamyka. Jak masz czas i chęci to możesz za każdym razem zdejmować i szekjować. Możesz spróbować, po zabiegu zobacz czy się bardzo "detergent" zabrudził, jak nie, to możesz co drugie smarowanie zdejmować. Wszystko zależy od warunków w jakich jeździsz.
  14. To prawda, dałem tylko przyrównanie że środek "do wszystkiego" jak dawniej WD, tyle że moim zdaniem teraz wd jest niższej jakości, może się proces produkcyjny zmienił czy coś. Teraz jest dużo bardziej wodnisty. Ja do amora crc używam 1,5 roku. Wcześniej kupowałem te specjalistyczne specyfiki ale w końcu zrozumiałem że nie warto.
  15. Wiadomo że jak tylko mycie to na myjni to broń boże.^ Ale jak się wie że za 2h będzie się rower rozbierało doszczętnie - to nie ma się co martwić wypłukiwaniem, bo i tak wszędzie daję nowy smar. A jak ktoś wyciąga z garażu czy co gorsza z piwnicy rower który nie jeździł 2 lata to i tak musi mu zrobić "przegląd", czy to samemu czy w serwisie. I tak jak mówię - jeśli się będzie rower rozbierało to myjnia ok, ale żeby po jeździe myć w ten sposób to sobie nie wyobrażam.
  16. Jeśli tylko do swojego bajka, to nie warto żadnych zestawów - może poza kompletem imbusów - za kpl na potrzeby własne dasz 30-40 zł. Poza tym podstawą są chyba klucze do konusów, i nastawny do kontr i wszystkiego innego ;) + płaska 8,9,10 i 15 do pedałów. Jak się chcesz bawić rozbieranie w suportu i kasety to odpowiednie klucze (+ bacik do kasety) zazwyczaj są one na duży klucz - w moich przypadku oba na 24 i tu nieoceniona jest właśnie oczkowa 24 - nigdy nie "objedzie". Wiadomo przydadzą się specyfiki: smar stały (choćby ŁT) olejki do łańcucha, zwykły i teflonowy do linek. "Oleje wielofunkcyjne" od siebie polecam CRC 5-56. Nafta do szejkowania łańcucha, ewentualnie bębenka kasety - chyba ze będziesz za każdym razem rozbierał - co wg. mnie mija się z celem. + masa czasu i chęci do zabawy. Z całego serca polecam książkę "Zinn i sztuka serwisowania roweru górskiego" z 2014 roku. W empikach za 50zł. Kupiłem i były to najlepiej wydane pieniądze w moim życiu. PS wiadomo - pierdółki typu kombinerki, młotek, śrubokręty, punktaki ale to chyba w każdym domu jest ;)
  17. Zależy - osobne manetki i klamki zajmują więcej miejsca na kokpicie, ale za to łatwiej wymienić poszczególny element. Przy klamkomanetkach jest odwrotnie, poza tym jest wg. mnie mniejszy wybór. Musiałbyś coś więcej napisać, jaki rower i do czego, jaka półka cenowa cię interesuje itd.
  18. Rozumiem że chcesz ten amor zamiast sztywniaka wstawić. Myślę że jeśli czujesz się niepewnie w kwestii wyboru amora - dobraniu wielkości żeby zachować geo wybierz się z rowerem do sklepu czy serwisu, i tam dokładnie wypytaj o wszystko. Przy czym polecam pytanie się w zaufanych serwisach, bo jeśli ktoś prowadzi sam sklep (jak właśnie sprarowBike - to jest b. blisko mnie także wiem co i jak.) to nie zawsze jest w stanie ci dobrze doradzić.
  19. Jeździłem kiedyś po górach z przyczepką - tyle że taką do przewozu dzieci. Powiem szczerze że to było strasznie męczące, nawet jak przyczepka była pusta. Warto pomyśleć nad rozbudowaniem przedniego bagażnika - b. dobry sposób na odciążenie tyłu, ja zawsze najcięższe rzeczy z przodu wożę. A wiadomo - pęknięta tylna oś może popsuć wycieczkę - niektórzy wożą na zapas...
  20. Tak jak kolega wyżej pisze^^ znaleźć warsztat, choćby samochodowy gdzie mają TIG'a i ci cykną punkcik żeby się końcówka oparła, albo i większy "heft" żeby móc go nawiercić i wyprofilować itd. Tyle że kawałek lakieru wokół trzeba będzie pomalować bo do spawania tigiem musi być goły metal? Nie wiem dokładnie, bo tylko z migomatem mam do czynienia, ale tig-a sobie sprawimy z tatą niedługo.
  21. Ja po jeździe zawsze przecieram golenie szmatą, a jak sobie przypomnę, albo sam mi amorek przypomni to go zapuszczam takim specyfikiem co się zowie CRC 5-56. Ogólnie środek do wszystkiego, coś jak dawniej wd40. Do brunoxa się zraziłem po paru razach, bo drogi i szybko go brakuje, a w/w środek z hurtowni po 15 zł za 500 czy 600ml Efekt jak dla mnie prawie ten sam. Z brunoxa to jedynie to co rdzę odcina Epox czy jakoś tak...
  22. Jak dostanę w rączki jakiś strasznie zapaskudzony rower który i tak będę rozkręcał do najmniejszej śrubki to się nie zastanawiam tylko lecę do chrzestnego na myjnię ;) karcher + akra do napędu i na koniec sprężone powietrze. A ze swoim nie mam problemu - trzymam w pokoju więc muszę go na bieżąco czyścić coby mama nie ubiła :D Co do miejsc do rozbierania bajka - u mnie w bloku jest coś co się zowie rowerownią czy wózkownią - ogólnie graciarnia dla całej klatki, a że nikt poza mną tam nie chodzi, to tam wszystko robię.
  23. Pierwszy post na forum, także witam wszystkich, i tak jak zwykle czytam fora, to tu się będę udzielał. Ja napęd czyszczę swoim sposobem: Metalowa puszka po kawie (lavazza - spora, mocna, ogromny otwór) do niej wrzucam łańcuch, zasypuję odrobiną proszku do prania, nalewam gorącej wody i szejkuję ze dwa razy. Przy dbaniu o łańcuch (przecieranie po jeździe, smarowanie) i powtarzaniu tego co 400km łańcuch jak nowy ;) Dodam ze jeżdżę po drogach i po suchym. A jak łańcuch jest strasznie usyfiony (naprawiam rowery kolegów) i wiem że proszek będzie miał ciężko to wrzucam suchy łańcuch do starej miski, traktuję go płynem do czyszczenia kuchenki i nie ma takiego brudu któremu bym nie dał rady! A wiadomo jak jest zła pogoda i rowerka szkoda ciorać, to łańcuch na noc do nafty z powodzeniem można wrzucić - wszystko rozpuszcza. Moim zdaniem benzyna ekstrakcyjna ma b. nieprzyjemny zapach. Nafta eko i pachnie. A co do reszty napędu - korbę najlepiej mi się czyści jakąś starą szczoteczką do zębów. Kaseta - zdjęte koło na kolana i między trybami szmatą złożoną przelecieć i jest pięknie!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...