Skocz do zawartości

Gruchenfuhrer

Użytkownicy
  • Postów

    91
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Gruchenfuhrer

  1. Ha, no to się zobaczy, różnica była niewielka - 2230 z tabelki vs 2200 z pomiaru miarką... Teoretycznie wydaje się zbyt mało by pokryć obserwowaną różnicę. W praktyce - sprawdzę jutro lub pojutrze na dłuższym dystansie... Dzięki Panowie.
  2. Sigma BC 8.12 ATS No to mam zonka. Ponieważ jestem straszna kondycyjna lebiega - w swoim ponad trzedzistopięciocioletnim życiu żadnego sportu nie uprawiałem, więc ważę też sporo - postanowiłem sobie dość dokładnie planować i monitorować postępy, tak by się w miarę orientować jaki dystans jest już w moim zasięgu a jaki mnie zabija... Od dwóch tygodni jeżdżę dość regularnie do pracy ale do tej pory sporą cześć podjeżdżałem sobie pociągiem albo metrem - i stopniowo zwiększałem dystans. Dzisiaj w ramach codziennego dojazdu do pracy po raz pierwszy zrobiłem pełny dystans w tę i z powrotem. Mam drogę powrotną zmierzoną z trzech narzędzi: - Google pokazuje niespełna 21km (ale nie uwzględnia "skrótów" którymi w kilku miejscach pojechałem), - Endomondo pokazuje 20,4, czyli nieźle - Moja Sigma - aż 25,5km... Hmmm Ja rozumiem różnice rzędu 2-3%, ale nie 25%... Pierwszy wniosek - jak mi gość przy zakupie montował licznik to ustawił go na rympał. Sprawdzam: koło oznaczone jako 42-622 700x400 128x1.60, z tabelki licznika jasno wynika ustawienie 2230 - i takie jest w liczniku... No to teraz pytanie - czy licznik może aż tak kłamać? Czy może Google i Endomondo oba używają błędnych danych? I co jest bardziej prawdopodobne? :) Kurna, jest to dla mnie istotne - jak wspominałem w pierwszym poście - wybieram się na wycieczkę z dziećmi na trasę o zbliżonej długości i chciałbym móc także określić ich wytrzymałość i odpowiednio zaplanować trasę i postoje... Do tej pory wynikało mi, że najsłabszy zawodnik jednorozwo jest w stanie pojechać do 7km... Teraz już nie wiem...
  3. Ja do samej nawigacji używam zwykłych map Nokii, ale niestety nie uwzględniają one ścieżek rowerowych. Dlatego zazwyczaj planuję trasę normalnie z Googlem (tudzież na próbę też z webową Stravą) i ją drukuję. A potem do śledzenia używam Endomondo - wychodzi na to, że jest bardzo dokładne - doskonale widać, czy jechałem ddr czy po jezdni :). Póki co Endomondo chodzi mi bez problemu a zdaje się na mój tel. (Lumia 1020) nie ma Stravy, więc ciężko porównać...
  4. No chyba, że dieta w znaczeniu ogólnym, a nie w rozumieniu odchudzania - "głodówka". Może jakieś sprawdzone przepisy na na energetyczne śniadanko, zapasy na drogę, domowe izotoniki, może rencenzje żarcia / izotoników? Tudzież nawet i bidonów :) Albo i przepisy ogólne :) Niekoniecznie rowerowe, ale takie, których grzech nie wypróbować :P
  5. O ile kask Crivita mam od lat i jest spoko (aczkolwiek do tej pory - i oby jak najdłużej - nie miałem okazji przetestować jego wytrzymałości, poza tym, że kilka razy mi upadł na beton bez wyraźnych uszkodzeń) o tyle na spodenkach się... hmmm... przejechałem. Wziąłem największe dostępne (XL) z szelkami, ale pielucha umieszczona jest jakoś dziwnie - wychodzi mi niemal na pępku, wiec w ogóle mi nie chronią tyłka - mam raptem 174cm, za to spora wagę, i może dlatego, ale bez przesady. Kilka dni później kupiłem bezszelkowce w 4F i leżą dużo lepiej... Mam jeszcze kupione 2-3 lata temu w Lidlu spodenki Crivita bez pieluchy i te są bardzo spoko... No, tyle, że nie mają pieluchy własnie :-/ Do stestowania czekają jeszcze długie spodnie Berknera (XL, też z szelkami i GelPadem) - może zrecenzuję jak będzie okazja je trochę ponosić :P
  6. Mam podobny (z tej serii, a może i ten sam, tylko czarny), jego główna wada to tryb uśpienia - żeby naliczał sygnał z nadajnika trzeba go najpierw obudzić - takie przynajmniej mam wrażenie... Raz czy dwa zauważyłem, że przez pewien czas po ruszeniu pokazywał 0km/h. Poza tym raczej spoko działa.
  7. Do niedawna moim marzeniem był Unibike Globetrotter GTS, ale żem je zrealizował :P Teraz gromadzę klamoty na pierwszą rodzinna wyprawę - samo to już jest ekscytujące :) W następnej kolejności będę marzył teraz o jakiejś fajnej szosie - na czas gdy już nabędę kondycji i będę miał czas na rowerowe szaleństwo :P
  8. Ba, ja mam czwarte piętro bez windy, i bez balkonu... To jest masakra... O ile jeszcze kręcić i smarować mogę sobie w garażu (jak go jakoś ogarnę, doświetlę i wysprzątam :)) to już biegania z wiadrem wody sobie nie wyobrażam... :(
  9. A właśnie, przy okazji - spoko jest jak się ma domek z ogródkiem gdzie można sobie spokojnie sprzęt rozkręcać, czyścić, itd... A w bloku? Jak sobie z tym radzicie? Nie wyobrażam sobie wylewać wszystkiego na chodnik ani siedzieć z rozkręconym sprzętem wśród bawiących się dzieci, tudzież kłaść narzędzi w pobliżu "elementu"... Że o polewaniu wodą, czyszczeniu benzyną kapiącą na beton łańcucha nawet nie wspomnę...
  10. Holender... Patrzę na tę kasetę i poza kolorem wygląda niemal jak moja niemal nie śmigana nówka... Chyba nie wiem na co patrzeć... Niby przeczytałem wpis o objawach zużycia, ale jednak tego nie widzę... hmmm...
  11. Dobra robota! Właśnie na nowo, po 20 latach przerwy odkrywam bakcyla rowerowego - nie powiem, intensywna lektura Porad bardzo mnie w tym nakręca... Tylko archiwalne wpisy już się mi kończą :P Forum powinno zapewnić niedosyt treści jak tylko się dobrze rozkręci :P Dzięki i powodzenia.
  12. Heh, wczoraj wracałem samochodem z miasta, było około 21, więc już mocno zmierzchało... przed nami wypatrzyłem, na tle świateł pojazdów przed nami, ehm... kolarza (chyba właściwe słowo na gościa na szosówce?), który jechał bez świateł po Radzymińskiej w Warszawie. Dopiero jak byliśmy 5 metrów za nim, zobaczyłem, że jednak jakaś piździwka mu pod siodłem mruga... Hmmm... Chyba właśnie nie o to Niemcom chodzi... Mi się podoba zestaw wmontowany standardowo w mojego trekkera - właśnie dynamo w piaście, wspomniana wyżej listwa z tyłu i "inteligentna" lampka z przodu - obie z "pamięcią" kondensatora / dynama - świecą 4 minuty po zatrzymaniu roweru - super do jazdy po mieście. Jakby ktoś był zainteresowany są to lampki od BUSCH & MULLER (brzmi niemiecko :-P) : - LUMOTEC IQ CYO T SENSO PLUS - TOPLIGHT VIEW PLUS
  13. Ja używam Accenta - początkowo modelu Monsoon - spoko na mój sagan rozmiar 60, ale od kiedy porysowało się szkiełko przyciemniające założyłem w nich żółte i od tamtej pory używam do jazdy wieczorem - bardzo fajnie podnoszą kontrast, aczkolwiek do zabarwienia otoczenia się trzeba przyzwyczaić. A aktualnie do jazdy w dzień używam modelu Lizard z tym, że ze szkłami przyciemniającymi - czerwona lustrzanka i w czerwonej oprawce :)) - wydają się jeszcze większe...
  14. Dzięki za odpowiedź. Myk jest taki, że sam autem ani prawkiem nie dysponuję ( :-( ), ale jest taka opcja, że ktoś mi może z grubsza (przy okazji) na miejsce zawieźć klamoty i je sobie odbiorę. Ale tak czy siak, może nie móc ich potem zbyt szybko odebrać... Ale rozważałem to w pierwszej kolejności by zrobić totalny lightpacking :) Planowana trasa to Warszawa - Zalew Zegrzyński czyli circa 25km od mojego domu, sporo po szutrach, przez las, wiec ogólnie powinno być dość ciekawie. Inna sprawa, że nie jestem na 100% zdecydowany na stały kemping, tylko bardziej może zużyć pół pierwszego dnia i pół ostatniego na ogólny dojazd i powrót, a resztę "pokręcić się po okolicy", może nocując każdej nocy w innym miejscu, trochę pozwiedzać... Tak kombinuję by wtedy wozić wszystko ze sobą... Wydaje mi się, że wolę się troszkę bardziej pomęczyć z klamotami, ale nie być uwiązanym koniecznością powrotu wieczorem do "bazy" by się nie ograniczać :) Wszystko oczywiście zależy od pogody i kondycji ekipy :) Co do okrągłego namiotu to myślałem wrzucić go na tył przyczepki (to jest taka bardziej prymitywna, bez rączki z tyłu, która pozwala przyczepkę na wózek zmienić) - by wyglądał jak koło zapasowe :P Fakt, na lato raczej puchowych śpiworów kupować nie będę :) Z matami pewnie trzeba będzie pokombinować... Heh, tak sobie pomyślałem, że cudownie jakby były takie z krawędzią jak puzzle, by je sczepiać ze sobą (jak maty do ćwiczeń) - i by się nie rozjeżdżały ;) Mi pewnie wystarczy grubsza karimata (chociaż lata już nie te...), kobietkom pewnie pompowana :) Ja mam nadzieję, że dzieciaki będą uradowane - bo to maksymalny urlop jaki jestem w stanie pociągnąć w tym roku (:-/) i chciałbym jakoś tak nieszablonowo i intensywnie czas wykorzystać...
  15. Witam wszystkich, od razu z grubej rury. Chętnie porozmawiam i podyskutuję na rozmaite tematy, ale jestem w takiej sytuacji, że im szybciej porozkminiam rozmaite sprawy tym lepiej się przygotuję do wyprawy. Do rzeczy. Planowany wyjazd - gdzieś w sierpniu, więc sporo czasy na przygotowania i namysł. Ekipa: - plan A - dwie osoby dorosłe, nieszczególnie sprawne fizycznie :-/, trójka chłopców - 10lat+, 6lat, 1rok+ - plan B - cztery osoby dorosłe, w tym jeden w miarę sprawny facet, do tego dwóch kolejnych chłopców - 7lat i 3lata+ (Ale ten scenariusz jest mało prawdopodobny póki co, niestety - bo by można bagaż lepiej rozłożyć...) Wszystkie dzieci (oprócz oczywiście najmłodszego) jeżdżą dość sprawnie, nawet dwaj najmłodsi dystans 10km łykają dość lekko w dwóch etapach - testowane w ramach przygotowań. Czas wyprawy - 3-4 dni. Odległość - 25-50km, z planowanym dojazdem do kempingu dnia pierwszego, 1-2 dni na miejscu i ostatniego powrót. To byłaby taka nasza pierwsza wyprawa (dla wszystkich), poza tym z urlopami bardzo krucho więc planujemy bardzo ostrożnie, głównie ze względu na maluchy. W odwodzie mamy oczywiście kogoś z autem w razie czego... Teraz, czym dysponujemy, czego nie mamy i potrzebujemy (poza ogólnymi (po)radami zależałoby mi na wskazaniu konkretnych klamotów, które będą miały sensowny współczynnik eko - i niekoniecznie najtańszych - jeśli wyprawa się uda, na pewno będą następne, być może uda się zachęcić kolejnych znajomych, jeśli ta pierwsza nie będzie wtopą ? - stąd moja tu obecność... Nie chciałbym przy każdym wierszu rzucać oczywistymi pytaniami - po prostu jeśli uważacie, ze coś robimy głupio / niepotrzebnie albo nie robimy dobrze - proszę o konstruktywne uwagi. Rowery: - Unibike Globetrotter, tylny bagażnik, możliwy do zamontowania fotelik albo tylne sakwy, planowałem ewentualny bagażnik z przodu plus jakieś sakwy (jakie?) jeśli wiózłbym fotelik. Do tego mam przyczepkę dziecięcą - 2 miejscową. - Unibike Trawers LDS, też tylny bagażnik, zamontowany fotelik WeeRide, teoretycznie mogą być niezbyt pojemne sakwy 2x 12l - są dość sztywne, ale w sumie termiczne i wodoodporne - Unibike Raptor - (dla 10 latka) - bez bagażnika, zastanawiałem się nad zamontowaniem jakiegoś (o ile istnieje cokolwiek pasującego) i jakieś małe sakwy lub zakup używanej przyczepki jednokółki, bagażowej... - Pegasus (6 latek) + hol sztywny - prawdopodobnie jednak nie dawałbym sakw małżonce a na zmianę wiozłaby małego w foteliku (a przyczepką u mnie, zwłaszcza gdyby spał) i holowała średniego np. w trybie zmiennym co 5km. Czyli bagaże musiałbym wieźć głównie ja. W sakwach i przyczepce. Być może trochę lekkich klamotów jak śpiwory / namiot mógłby zabrać syn najstarszy. Niestety Globetrotter ma max udźwigu w okolicy 130kg a ja sam zabieram 110... Więc tu nie poszaleję, nawet jeśli kilka zrzucę do wyjazdu (na co się nie zanosi, bo mimo, że po latach zasiedzenia łapię formę i tracę na obwodzie, to jednak masy nie ubywa...) Mamy pełne oświetlenie, kaski, trochę narzędzi (2 multitoole, olej do łańcucha, łatki, pompki), zapewne przydałaby się jakaś solidna pompka z manometrem (bo tymi awaryjnymi się poszlachtować można, jaka?), zapasowe dętki (po 1 na rower wystarczą?), spinki (hmmm... u mnie w rowerowym ich nie ma... słaby temat), zapasowy łańcuch (też zapewne jeden na rower, bo każdy ma inne przełozenia...) Coś jeszcze? Czego na pewno nie mamy i potrzebujemy porady: - Sakwy mamy jedne - zakładam, że czy lepiej brać 2 pary i mniej je obładować; więc na pewno jakieś lepsze i pojemniejsze niż wymienione zapewne bym chciał nabyć - Namiot(y) - nie mamy, także skąd pożyczyć. Myśleliśmy nad jakąś "czwórką", plus jakiś mały (1/2), samorozkładalny na wypadek awaryjnego biwakowania lub konieczności spania oddzielnego(niektórzy chrapią okrutnie). Zapewne skończy się w tym sezonie na czymś kompromisowym ze sklepu na D, by nie nadszarpnąć budżetu (ale tak by wystarczyło jeszcze na kilka wyjazdów) - jakieś typy? A jakieś pomysły na wyjazd z planu B? - Śpiwory z grubsza mamy, coś tam jeszcze douzupełnimy, tu mamy jakieś doświadczenie. Ale To co mamy to jednak dość duże manele kupione wiele lat temu, może warto coś zmienić / pod kątem konkretnych osób przynajmniej? - Bardziej mnie martwią maty - zarówno potrzebna ich ilość, waga, objętość jak i cena - obawiam się, że to może być spory kawałek budżetu i masy bagażu... Nie chciałbym też, żeby się w namiocie rozjeżdżały - mam dosyć doświadczeń ze spania między materacami w namiocie ? I raczej materacy ciągnąć nie będziemy bo są pioruńsko ciężkie. Z drugiej strony - wszelkie maty jakie widziałem są wąskie jak deska, a myślałem by w typowych spodziewanych (oglądałem trochę namiotów, które uznałem, że damy rade egzystować... :)) sypialniach ułożyć 2x70cm x 210... Please, help? - Kuchenka, garnki, palniki - damn it! Większość z tego co widzę, to można co najwyżej herbatki zagotować... A zupę? Obiad? Rybkę podsmażyć? Ktoś ma jakieś typy sprzętowe? Może np składany ruszt nad ognisko a gaz tylko awaryjnie gdy pada? Poza tym jak gotować gdy pada bez zabierania dodatkowych maneli na zadaszenie? Uwzględnić odpowiedni przedsionek w namiocie wystarczy? - Jasne, sztućce mogę zabrać z domu, choć do dość ciężkie, stalowe klamoty... Więc może jakiś lekki secik plastikowy / wielorazowy? Tytan deczko zbyt drogi ? - Do tego, ze względu głównie na malucha, oczekuję że zabierzemy sporo klamotów niekoniecznie niezbędnych: extra ubrania, pieluchy, mleko w proszku, kosmetyki do pielęgnacji i jakieś zabawki... - Apteczka. Ogólnie domyślam się czego potrzebujemy na co dzień i co powinniśmy zabrać. Ewentualnie może polecicie jakiś "gotowiec" do którego dorzucimy tylko lekarstwa i kremy na odparzenia :)? Ktoś ma może doświadczenie z takich rodzinnych wypadów, którym mógłby się podzielić? Z góry dzięki. O czymś może zupełnie nie pomyślałem jak to amator? Kajam się... EDIT: Hmmm, do głowy przychodzi mi jeszcze alternatywna konfiguracja - to że ja ciągnę nadal przyczepkę, mam małe sakwy pod fotelikiem (jak wejdą, ale chyba nie... Wówczas więcej na przód) i przerzucam młodego między fotelikiem a przyczepką a małżonka ma bardziej doładowane sakwy i tylko cyklicznie holuje średniego, ale już w ogóle nie ma zamontowanego WeeRide...)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...