Sposoby na marznące dłonie. W sporcie i na co dzień

Tak, tak, idzie zima ;] Każdy ma inną tolerancję na zimno, a najczęściej cierpią dłonie i stopy. Poniżej podałam sposoby jak można chronić ręce przed chłodem, zarówno w codziennym funkcjonowaniu jak i przy dłuższej ekspozycji na zimno.

Uwaga: Nie piszę tutaj o przyczynach marznięcia dłoni. Nie zawsze jest to fizjologiczne – może wynikać z problemów z krążeniem lub innej choroby. Jeżeli odczuwasz duży dyskomfort z powodu zimnych rąk i to nie tylko zimą, poinformuj o tym lekarza.

Odpowiednie ubranie

Nasz organizm jest tak skonstruowany, że przy wychłodzeniu zaczyna odcinać „niepotrzebne” elementy. Do przeżycia nie są potrzebne palce, uszy czy nos i dlatego one jako pierwsze obrywają.

Dotkliwie przekonałam się o tym na jednej wizycie w kriokomorze. Temperatura była obniżana stopniowo, więc na początku starczały mi cienkie polarowe rękawiczki – do pewnego momentu. Po 3 minutach w ekstremalnym zimnie, palce mi zsiniały i bardzo długo nie mogłam ich ogarnąć. Nie było to miłe. Był to właśnie przykład ograniczenia krążenia w „niepotrzebnych” częściach ciała.

Jeżeli nadmiernie marzną Ci dłonie, to warto zweryfikować resztę swojego ubioru. Może jednak jest nieodpowiedni na dane warunki. Mimo, że ogólne odczucie ciepła może być ok, to ciało odbiera sytuację inaczej. Co prawda jest coś takiego jak metoda Wima Hofa, ale to może innym razem ;]

Łapawice

Rękawiczki dwupalczaste, „bez palców” czy łapawice, najbardziej kojarzą mi się z dziećmi. Też takie miałam i ich nie lubiłam, ale nie pamiętam już dlaczego ;] W przypadku dzieci, taki krój jest łatwiejszy do założenia. A ogólnie, taka konstrukcja charakteryzuje się najmniejszymi stratami ciepła. Jest mniejsza powierzchnia przez którą może hulać wiatr, a dodatkowo powietrze w głównej „komorze” jest dobrym izolatorem.

Dwupalczaste rękawiczki

Rękawiczki Head crush

Jeżeli nawet w warunkach miejskich marzną Ci ręce i nie potrzebujesz prowadzić auta, to będzie to dobre rozwiązanie. Jest cała masa modeli dla dorosłych ;]

Łapawice

Łapawice puchowe od Małachowskiego

Dowodem na skuteczność takiego rozwiązania może być przykład alpinistów czy himalaistów. Jako drugą warstwę stosują bardzo ciepłe, puchowe łapawice.

Podwójne rękawiczki

Ten system doskonale sprawdza się w moim przypadku. Patent polega na używaniu dwóch par rękawiczek jednocześnie. Pierwsze są cienkie i przylegają do dłoni. Oczywiście nie mogą uciskać. Drugie mogą być różnej grubości i odpowiednio większe, żeby ich nie wciskać na siłę.

Cienkie rękawiczki zapewniają odpowiednią termoregulację. Odciągają pot z powierzchni skóry, a jednocześnie nie przekazują go na kolejną warstwę. Powiecie, że zimą ręce się tak nie pocą. To zależy od człowieka. U mnie niestety, zimno nie hamuje potliwości, a mam wrażenie, że jest wprost przeciwnie. Wilgoć oczywiście potęguje uczucie chłodu.

Cienkie rękawiczki termoaktywne

Rękawiczki Brubeck i Icebreaker

Dobrze działa termoaktywny model Brubecka. Są to syntetyczne, bardzo elastyczne, cienkie rękawiczki. Bardzo fajnie odprowadzają pot, przez co ma się wrażenie lepszego utrzymywania ciepła. Kosztują około 40 złotych, więc nie jest to jakiś straszny wydatek.

Jeszcze lepiej, w przypadku potliwości, sprawdza się wełna merino. Jej największą zaletą jest utrzymywanie ciepła nawet przy zamoczeniu tkaniny. Nie ma zbyt wiele, cienkich, w pełni wełnianych rękawiczek. Jak się coś znajdzie to kosztuje powyżej 100 złotych.

Druga warstwa to główna izolacja cieplna i ochrona przez zamoczeniem i przewianiem. Tu wybór jest ogromny. Taka mała rada. Jeżeli chwilowo nie używacie „drugich” rękawic, nie trzymajcie ich na powietrzu – bardzo szybko się wychłodzą. Najlepiej włożyć je za kurtkę – temperatura naszego ciała załatwi sprawę.

Połączenie takie, doskonale sprawdza się, gdy trzeba użyć bardziej precyzyjnego chwytu, a robienie tego goła ręką jest niewskazane. W cienkich rękawiczkach spokojnie, wygrzebie się wszystko z plecaka, otworzy batonika, ogarnie sprzęt wspinaczkowy, a nawet wyjmie drobne z portfela.

Mitenki

To śmieszna nazwa rękawiczek bez palców lub zakrywających palce w połowie. Zbawienie dla biurowych zmarzluchów. Chociaż przepisy BHP mówią, że przy lekkiej pracy fizycznej i biurowej, temperatura w pomieszczeniu nie może spaść poniżej 18 stopni, to różnie z przestrzeganiem tego warunku bywa. 18 stopni to też nie jest dużo, gdy się siedzi 8 godzin przed komputerem, praktycznie bez ruchu. Kto tak pracował, pewnie się ze mną zgodzi.

Mitenki

Mitenki Head crush

Może mitenki wyglądają mało elegancko, ale pozwalają utrzymać temperaturę dłoni. Palców co prawda nie chroni, ale zawsze coś.

Inną „biurową” metodą jest rozgrzewanie dłoni o kubek z gorąca herbatą czy kawą. Niestety nie można tego robić przez cały dzień ;]

Ogrzewacze chemiczne

Genialny wynalazek, który doskonale się sprawdza podczas dłuższego przebywania na powietrzu w zimę. Są różne typy ogrzewaczy: chemiczne wielorazowe, z żarnikiem oraz chemiczne jednorazowe. Ja używam tych ostatnich, zwłaszcza przy zimowym wspinaniu w lodzie.

Ogrzewacz ma formę saszetki, którą można wepchnąć pod rękawiczkę. Powietrze rozpoczyna reakcję chemiczną, której produktem jest energia cieplna. Jaką temperaturę mogą osiągnąć dowiecie się z wpisu „Jednorazowe ogrzewacze do rąk i stóp”.

Zamiast do rękawiczki, saszetkę można włożyć za frotkę na wewnętrznej części nadgarstka. Myślę o najprostszych frotkach, które zbierają pot. Ogrzewacz leży wtedy blisko żył i tętnic idących dalej po dłoni – ogrzewa krew.

Rękawice z elementami grzewczymi

To fajne rozwiązanie dla motocyklistów i wielbicieli sportów zimowych. System jest bardzo prosty. Między warstwami materiału umieszczony jest element grzejny zasilany przez baterie albo akumulatorek. Są modele, które grzeją całą powierzchnię dłoni razem z palcami oraz takie z „grzałką” przy nadgarstku. Ciekawe produkty ma firma Glovii, gdzie zastosowano element grzewczy z włókien węglowych.

Grzejące rękawice

Nie są to tanie rzeczy, ale bez wątpienia skuteczne. Rękawice, które grzeją całą dłoń kosztują około 400 złotych.

Ćwiczenia

Nie jest żadnym odkryciem, że ćwiczenia poprawiają krążenie, a pozostawanie bez ruchu przez dłuższy czas w krążeniu nie pomaga. Idealnie byłoby ćwiczyć sobie kilka minut z rana dla rozruchu, ale bądźmy realistami ;]

Jeżeli czujesz, że zaczyna być Ci zimno w ręce, warto je trochę rozruszać. Pomachać trochę ramionami, pozaciskać dłonie w pięści, a nawet poskakać. Brzmi mało poważnie, ale pomaga. Bezruch potęguje uczucie zimna.

Suplementy i maści

Od razu przyznam, że nie jestem zbyt przekonana do tej opcji. W aptekach jest spory wybór maści rozgrzewających (np. końska), ale wcieranie tego w dłonie raczej nie jest miłe. Będą się trochę kleić.

Istnieją żele przeznaczone stricte do rozgrzewania rąk i stóp. Na przykład Regu-therm, gdzie głównym składnikiem jest eter butylowy kwasu waniliowego. Ma działanie podobne do kapsaicyny: rozszerza naczynia krwionośne i powoduje uczucie ciepła.

Jeżeli natomiast myślisz nad suplementem poprawiającym krążenie, może najpierw warto zapytać lekarza czy to dobry kierunek.

Antyperspiranty

Jeżeli uczucie chłodu potęguje problem z pocącymi się rękoma, można wypróbować jeden z dedykowanych antyperspirantów. Mają skład oparty na chlorowodorotlenku glinu i używa się ich na noc. Możne je dostać w każdej aptece, a kosztują około 15 złotych za opakowanie.

 

4 komentarze

  • Kristo pisze:

    Przeczytałem i przekazałem marznącej partnerce :)
    Jednym słowem – więcej ruchu!

  • Marznące palce u rąk pisze:

    Bardzo obszerny i pomocny artykuł. U mnie problem dotyczy biegania, przy niskiej temperaturze i dodatkowo wietrze palce u rąk marzną nie do wytrzymania. Zwłaszcza serdeczny i mały. Zapewne poszukam rękawiczek Brubecka i spróbuję zastosować. Jak dotąd dwie pary rękawiczek i kremy rozgrzewające nie pomagały.

  • Hanna pisze:

    Super przygotowany wpis! Ja zawsze używam wełnianych rękawiczek i czapek, aby było mi ciepło. Zawsze sie sprawdzają, nawet przy dużym mrozie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *