Ból pleców i karku jest u mnie najsilniejszy około godziny 14 od poniedziałku do piątku. Łatwo się domyślić, że pracuję za biurkiem. W ciągu dnia oprócz pracy właściwej, pracuję również na mój ból. Nie trzeba być specjalistą, żeby wiedzieć, że takie dolegliwości mają swoją przyczynę w ogólnie złej postawie oraz złej pozycji siedzącej.
Oczywiście każdy teorię zna. Ale nie czarujmy się, w ciągu 8 godzin człowiek przyjmuje najróżniejsze pozycje za biurkiem. A jak to tego dojdzie sytuacja stresowa i konieczność szybszego klikania, łatwo pojawia się zwiększone napięcie mięśniowe.
Jednym z polecanych metod na ból pleców i rozluźnienie jest masaż, zwłaszcza ten głęboki. Wszystko fajnie, na pewno jest bardzo skuteczny, ale po pierwsze nie każdy chce wydawać na to pieniądze i jeszcze ruszać się z domu. Alternatywą jest automasaż za pomocą piankowych rollerów.
Teoretycznie, wałkowanie się rollerami jest bezpieczne, ale jeżeli nie masz pewności, czy w Twoim przypadku masaż jest odpowiedni i czy nie ma do niego przeciwwskazań – koniecznie skonsultuj się z kompetentnym lekarzem lub fizjoterapeutą. Przy czym „kompetentny” to słowo klucz ;]
Sama idea rolowania jest ściśle powiązania z pojęciem powięzi. Idąc za Wikipedią jest to błona zbudowana z tkanki łącznej włóknistej zbitej, której zadaniem jest zewnętrzna osłona poszczególnych mięśni, grup mięśniowych i całej warstwy. Są to włókna kolagenowe tkanki łącznej – między innymi ścięgna, rozcięgna, więzadła, przegrody grup mięśniowych. Aby zachować elastyczność powięzi trzeba ją rozciągać. Można to robić w tradycyjny statyczny sposób lub za pomocą rolowania, przy którym dociera się do głębszych warstw.
Wracając do bólu pleców i karku. U mnie przyczyną jest zbyt duże napięcie mięśniowe. Pomysł na blackrolla podsunął mi kolega ze ścianki, który wyposażył się w cały zestaw. Po wypróbowaniu wszystkich typów uznałam, że najfajniej na plecy działa duża kulka, mały i duży wałek. Przyznaję się, pożałowałam pieniędzy na dużego wałka, (kosztuje około 130 zł) tłumacząc to na zasadzie – jak się sprawdzi to dokupię.
Wałek Blackroll Mini przeznaczony jest to automasażu małych grup mięśniowych. Producent poleca go do stóp, łydek, ramion, przedramion i dłoni. Ja olałam te wytyczne i używam go do rolowania pleców, szczególnie mięśnia czworobocznego i najszerszego grzbietu. Chociaż muszę przyznać, że doskonale się sprawdza przy masażu stóp i łydek. Taki zabieg zmniejsza obrzęki po całym dniu siedzenia.
Wałeczek ma długość 15 cm i średnice 5,5 cm. Kosztuje około 45 zł.
Blackroll Ball 12 to już bardziej precyzyjny przyrząd. Działa punktowo i służy do głębokiej relaksacji mięśni i powięzi. Nadaje się praktycznie do każdej grupy mięśniowej. Używa się ich też jej ucisku punktów spustowych. A to jest już szeroki temat, ale w skrócie są to włókna mięśniowe o wzmożonym napięciu, przybierające formę guzków i zgrubień. W tych miejscach występuje nadwrażliwość uciskowa, dodatkowo ból promieniuje na inne części ciała.
Powstają między innymi przez przeciążenie mięśnia, zbyt duże napięcie mięśniowe, kontuzje, mikrourazy lub zmiany metaboliczne. Wprawny fizjoterapeuta, po zebraniu wywiadu, jest w stanie zlokalizować takie punkty i pomóc je zlikwidować również poprzez wskazówki do automasażu.
Kulka kosztuje około 55 zł i jest zdecydowanie warta swojej ceny. Dostępna jest też mniejsza wersja o średnicy 8 cm.
Co można zrobić z kulką fajnie pokazuje poniższy filmik. Niestety po niemiecku, ale w sumie wystarczy tylko obraz. Produkt zresztą też jest niemiecki ;]
Jak używać rollerów?
Przy ćwiczeniu z każdym rollerem obowiązuje zasada wykorzystywania ciężaru własnego ciała. Na początku ćwiczenie może sprawiać trochę bólu, zwłaszcza gdy mięśnie są bardzo spięte. Można wałkować o ścianę, podłogę albo stół. Mimo, że blackrolle są czarne nie brudzą i nie rysują innych powierzchni. Po rollerach należy przesuwać się powoli i spokojnie, liczba powtórzeń zależy od chęci i potrzeb. Można używać ich na gołe ciało, ale przy wrażliwej powierzchnio skórze, polecam zostawić koszulkę albo getry. Ubranie nie zmniejsza efektywności masażu.
Nie twierdzę, że Blackroll jest jedynym właściwym wyborem. Na rynku są inne podobne produkty bardzo dobrej jakości. Ważne jest, aby tworzywo nie odkształcało się przy ćwiczeniu. Nawet miękkie, medyczne rollery powinny zachowywać swoją formę.
Mimo wszystko polecam zajrzeć na stronę Blackroll i przejrzeć ich asortyment. Mają też super, duże rolki do stosowania przed treningiem – idealne dla biegaczy. Dodatkowo na stronie zamieszczone są krótkie filmy instruktażowe.
A ja polecam przynieść do pracy matę i zainstalować drążek. Ostatecznie ratowałem się wisząc na szafie. Przy czym miałem bóle w części krzyżowej a nie barkowej. Podobno bark cierpnie przy niewłaściwym ustawieniu monitora i przy ciągłym stresie.
Dobry sposób to tez zerkanie przez okno i wszelkie przerwy. Spacer na lancz, załatwianie spraw na mieście. Byle nie siedzieć na tyłku cały czas :)
Pomysł dobry. Ja czasami zwisam sobie na szerokiej futrynie w biurowej kuchni. Niestety, moja praca ogranicza się tylko do komputera. Co nie zmienia faktu, że powinno się regularnie wstawać od biurka i trochę rozciągnąć i rozprostować.
Moniko, a jeździsz do pracy na rowerze? Zawsze to więcej ruchu oraz lepszy humor.
A u mnie w pracy jest niestety open-space, wynalazek szatana, futryn ciężko szukać ;)
Tak, jeżdżę rowerem. Zawsze łatwiej się obudzić rano ;]
A open-space to faktycznie wynalazek szatana ;]
Polecam spróbować klękosiadu. Swoją budową gwarantuje wyprostowane plecy podczas pracy za biurkiem. Nie nadaje się jednak do siedzenia (klęczenia?) przez cały dzień, trzeba co jakiś czas przesiadać się na fotel i z powrotem.
Zgłębię ten temat. Zainteresowałaś mnie, dziękuję.
Nie wiem jakim cudem korporacje decydują się na open space. To strasznie rozprasza…