Przyszły chłodne dni, warto poszukać jakiejś alternatywny dla letniej aktywności. Na basen oczywiście można chodzić przez cały rok i nie jest to opcja tylko dla osób umiejących pływać. Jeżeli nie chcesz iść na basen bo uważasz, że słabo pływasz, a cała reszta jest świetna – nie szukaj wymówek, to nie prawda. W wielu miastach powstają kompleksy, które oferują więcej atrakcji niż sam basen pływacki. Na takim basenie wcale nie trzeba robić kilometrów, można się zrelaksować się w bąbelkach, wymasować plecy pod wodnymi biczami, poskakać na fali czy po prostu pobrodzić w ciepłej płytkiej wodzie. Jeżeli pływasz słabo i wolno nie musisz iść na część pływacką, można spokojnie pokrążyć po części rekreacyjnej.
Każda forma aktywności jest korzystna dla zdrowia. Pływanie, nawet czysto rekreacyjne, doskonale wpływa na układ krążenia, a co najważniejsze pracują wszystkie mięśnie.
Jest to doskonałe uzupełnienie innych sportów, zwłaszcza siłowych. Rozluźnia przetrenowane mięśnie i pozwala pozbyć się zakwasów.
Osobiście nie przepadam za pływaniem. Dość późno nauczyłam się poruszania w wodzie i do tej pory wolę mieć grunt pod nogami. Dla osób tej kategorii polecam wybrać miejsce z płytkim basenem pływackim (łódzka Fala ma 1,4 metra głębokości na całej długości), lub wybierać skrajne tory. Łatwo złapać się krawędzi basenu i odpocząć, bez obawy czy da się już stanąć na nogach. Uwierzcie, to bardzo pomaga.
Co mnie jednak najbardziej przekonuje do chodzenia na basen to znaczna poprawa kondycji. Gdy zaczyna się chodzić regularnie, bardzo szybko widać postępy. Wystarczy pół godziny raz albo dwa w tygodniu, żeby zauważyć wyraźną zmianę. Na początku dużym wyzwaniem było zrobienie pięciu długości, teraz dwadzieścia nie jest problemem. Oczywiście dla niektórych to żaden wyczyn, z moimi umiejętnościami wymaga to trochę wysiłku.
Jeżeli już mowa o umiejętnościach. Wizyta na basenie będzie o wiele przyjemniejsza, gdy nasze umiejętności będą lepsze. Dobrym rozwiązaniem są lekcje z instruktorem pływania. Poprawa techniki pozwoli się zrelaksować podczas pływania i oderwać się od myślenia nad kolejnym ruchem. Nie wstydźmy się pływania z deską czy gąbkowymi rogalami. Naprawdę innych to nie interesuje.
Nic tak nie motywuje do pójścia na basen jak wydane pieniądze. Wykupienie karnetu zmusi nas do regularności. Przecież od dawna wiadomo, że najgorzej jest wyjść z domu, później jest juz fajnie. Przy kupowaniu karnetu warto przeliczyć, która opcja jest najbardziej opłacalna finansowo. Zdarza się, że niektóre cenniki nie są zbyt logiczne. Druga sprawa to ważność takiego karnetu – są miesięczne – na trzy miesiące a nawet na rok; są tez opcje uwzględniające liczbę i godzinę wejść.
Ciekawą sprawą są zajęcia zorganizowane, na przykład aqua aerobik. Takie zajęcia mogą w cale nie być nudne, i wcale nie trzeba umieć pływać. Tworzone są różne grupy, w zależności od zaawansowania czy tez wieku. Niektórzy prowadzący naprawdę potrafią wycisnąć wiele z naszych organizmów. Takie ćwiczenia są szczególnie korzystne na układ krążenia a dodatkowo nie obciążają stawów w takim stopniu jak tradycyjne ćwiczenia.
Gdy bardzo Ci się nie chce ruszyć z domu, umów się na pływanie ze znajomymi. Jak już się ustaliło spotkanie, głupio odmówić. Rozmowy w relaksujących bąbelkach i miłym towarzystwie często stają się zalążkiem jakiś kreatywnych działań. Woda działa odprężająco nie tylko na ciało ale i na umysł.
Niektórzy, zwłaszcza kobiety, rezygnują z basenu ponieważ wstydzą się swojego wyglądu. To nie jest miejsce tylko dla supermodeli i modelek. Jak dla mnie to super sprawa gdy tęższe osoby decydują się na ruch.Wiem, że akceptacja swojego ciała może być sporym problemem. Pierwszym krokiem może być znalezienie odpowiedniego kostiumu kąpielowego. Takiego, który w jakimś stopniu ukryje niedoskonałości (np. kostium jednoczęściowy), wygodnego i koniecznie takiego, który nam się wizualnie podoba. A co już myślą inni powinno zejść na drugi plan – grunt to się nie przejmować.
Tak więc: telefon do znajomych, ręcznik, kostium pod pachę, klapki do torby i do dzieła!