Szukałam sobie w internecie informacji na temat sportów, które można uprawiać w domu. Przypadkiem, w jednym sklepie trafiłam na dział dziecięcy i nagle przyszło mi do głowy… Czy ktoś gra jeszcze w gumę?
Zaraz wyjdę na starą babę, ale za czasów mojej podstawówki, w klasach mniej więcej 5-6 to był prawdziwy szał. W pewnym momencie nauczycielki zabraniały gry na korytarzach, bo niby było to niebezpieczne. Papierowej, otaśmowanej piłki też nie pozwalały kopać. Teraz jakoś tego nie widzę, chociaż może za mało się rozglądam.
Na czym polega gra w gumę?
U mnie najczęściej się grało w „dziesiątki”. Poniżej zamieściłam schemat gry – oczywiście mogą być różne wersje w zależności od regionu :) Zaczyna się z gumą na wysokości kostek, potem są łydki, kolanka, pas i pachy. Im wyżej tym trudniej. Każdy gracz skacze swoją serię aż do „skuchy”.
Polecam zajrzeć na Youtuba i poszukać filmów pod hasłem „gra w gumę”. Wtedy schematy staną się bardziej jasne.
Dla kogo gra w gumę?
Nie, nie powiem, że dla każdego. Chłopcy zazwyczaj gardzili tą grą, uważając ją za bardzo niemęską. Poza tym, każdy kto ma zdrowe kostki i kolana, i nie ma przeciwskazań do skakania, może spróbować.
Co daje gra w gumę?
W większej grupie powstaje element rywalizacji i przy okazji zabawy. Jak się oczywiście ktoś nie zafiksuje na wynik :) Przede wszystkim można się zdrowo zmęczyć, robiąc kolejne serie. A pamiętajmy, że należy je robić bez błędów. Przynajmniej ja kiedyś w taką odmianę grałam.
Dużo ruchu i zabawy – idealne zajęcie dla dzieci
Czy można grać w domu?
To pytanie najbardziej adekwatne w tym momencie. Tak, oczywiście można, ale pod pewnymi warunkami.
Trzeba mieć odpowiednio dużo miejsca, żeby w razie potknięcia dziecko nie zrobiło sobie krzywdy. Wizyty w szpitalu nie są teraz wskazane. Dobrze, jeżeli podłoże jest w miarę miękkie – dobry jest dywan albo wykładzina. Goła podłoga też się nada, ale przydałyby się skarpetki antypoślizgowe.
Kolejna ważna sprawa to dobro naszych sąsiadów. Nie byłabym zachwycona gromadą dzieci skaczących mi nad głową. Warto przemyśleć ten temat. Do wygłuszenia sprawdzą się piankowe maty w formie puzzli. Nie są to super tanie rzeczy, ale przydadzą się zapewne jeszcze przy innych zabawach.
Najlepszą sprawą jest ruch na powietrzu i skakanie na własnym podwórku. Rzecz jasna, to opcja nie dla wszystkich.
Czy dziecko może grać samo?
Jasne, za partnerów trzymających gumę mogą służyć krzesła, albo noga od stołu. Pamiętajcie cały czas o bezpiecznym otoczeniu. Jak się dziecku znudzi samotne skakanie, polecam dorosłym przypomnienie sobie starej zabawy. Po wielu latach przerwy nawet „trójki” nie wychodzą zgrabnie :)
Gdzie kupić gumę do grania?
W każdym sklepie z zabawkami, czy na Allegro. Kolorowa guma do skakania to nieduży wydatek – kosztuje od 2 do 10 złotych. Od biedy można użyć gumki krawieckiej, jeżeli ma się taką w domu. Ale to już nie będzie to samo :)
Świetna zabawa. W latach sześćdziesiątych każde dziecko, szczególnie dziewczynki, marzyło o swojej własnej gumie do skakania. Oczywiście dostępna była tylko biała, tekstylna.
Ojaaaa! Moja gra z dzieciństwa :) Pamiętam jak w domu rozkładało się gumę pomiędzy krzesłami, aby można było zagrać z rodzeństwem – dwie osoby w gumie naraz to było coś :)
To były SPECJALNIE WYTWARZANE gumy do tej gry?! W życiu bym się nie domyślił….
Dziekuje wlasnie szukalam zapomnianych regul tej gry u mnie w Krakowie tez byly glownie dziesiatki ;) w domu cwiczylam sama z krzeslem i noga od stolu ;) ake guma byla taka majtkowa i nikt sie nie przejmowal zawsze nosilam w kieszeni na wszelki wypadek no ale moze pozniej bylo inaczej jestem rocznik 76 ;)
O rany. Ja jestem rocznik 90 i za moich czasow ta gra to byl szal! Zdecydowanie nasze ulubione cwiczenie gimnastyczne :D jaka szkoda, ze teraz nie widac juz dzieci grajacych w gume.
Moja siostra też się w to bawiła w latach 90 i była ta guma uważana za dziewczeca zabawę i bawić się w to chłopakowi był obciach no ale czasem i ja w to grywałem
A my zamienialiśmy gumę sklepową na tekstylną, bo tekstylna nie drapała tak skóry tym co ją trzymali na nogach, można było też kupić o wiele dłuższą i dzięki temu grało sie bezpieczniej.
W pasmanteriach brakowało swojego czasu gumy tekstylnej, bo przecież każde dziecko potrzebowało żeby grać w gumę ? Sklepowe były twarde, szorstkie, krótkie.