Cheat meal w dosłownym tłumaczeniu to oszukany posiłek. Można iść dalej i stworzyć cheat day czy cheat weekend. Jest to odstępstwo od aktualnej diety – posiłek bardziej kaloryczny, słodki, kto co tam lubi. Zazwyczaj takie akcje są wcześniej zaplanowane na jakiś konkretny dzień. Na przykład cheat day, to dzień obżerania się u babci ;] Tylko czy to ma jakiś sens?
Zalety cheat meal
Główną zaletą oszukanego posiłku jest wpływ na psychikę i samopoczucie. W diecie odchudzającej na pewno nie ma pizzy czy kebaba w jadłospisie. Lodów z bitą śmietaną też się nie znajdzie. Jeden taki wyskok, na powiedzmy dwa tygodnie, nie popsuje efektów diety. Można taki posiłek zaplanować na wyjście ze znajomymi na miasto. Nie trzeba wtedy odmawiać jedzenia fajnych rzeczy. Ja na przykład nie traktuje jedzenia jedynie jako paliwa. Dobre jedzenie i jeszcze lepszy deser, sprawia mi przyjemność. I właśnie taka przyjemność raz na jakiś czas dla niektórych jest swego rodzaju nagrodą i motywacją do kontynuacji diety.
Mówi się też o wpływie diet na gospodarkę hormonalną człowieka, na przykład na poziom leptyny. Leptyna jest produkowana przez tkankę tłuszczową i upraszczając, odpowiada za regulacje apetytu i zasobów energetycznych. Przy diecie silnie redukcyjnej, jej poziom obniża się. Oszukany posiłek pozwala podnieść jej poziom, pobudzić metabolizm oraz zachować równowagę hormonalną.
Jest jednak mały haczyk. To założenie sprawdza się, gdy funkcjonuje się na sporym deficycie kalorii. Przy racjonalnej diecie poziom leptyny jest ustabilizowany i nie ma powodu podbijać go cheat mealem.
Wady cheat meal
Ludzie, którzy mieli wcześniej problem z prawidłowym odżywianiem, mogą mieć go też z kontrolą cheat meala. Oszukany posiłek nie oznacza najedzenia się pod korek śmieciowego żarcia. A już cały dzień w tym stylu mija się z celem. Na dietę przechodzi się w jakimś celu. Z założenia człowiek chce zrzucić trochę na wadze, ale też powinien zmienić swoje nawyki żywieniowe w dłuższej perspektywie. Rzucanie się na jedzenie bez ograniczeń, raz w tygodniu całkowicie zaprzecza tej idei.
Może nie przytyje się od jednego dnia obżarstwa, ale też się za bardzo nie schudnie. Idea odchudzania w teorii jest bardzo prosta. Aby zmniejszyć tkankę tłuszczową trzeba być na deficycie energetycznym, czyli jeść mniej niż wynosi zapotrzebowanie organizmu. Matematyka jest bezwzględna – 5000 kcal przyjętych w cheat mealu nie wyparuje.
Cheat meal ma sens, jeżeli jest nadal niedużym posiłkiem. Może być bardziej kaloryczny, trochę inny niż dieta, bardziej tłusty czy napakowany węglowodanami. Zawsze można zjeść trzy kawałki pizzy, a nie wciągać całą. Takie zachowania mogą prowadzić do zaburzeń żywieniowych, co jest zdecydowanie gorszym zjawiskiem niż sama nadwaga.
Jak dla mnie, oczekiwanie na zaplanowanego cheat meala byłoby udręką. To tak jakby cały dzień trzymać kawałek czekoladowego tortu w lodówce z myślą, że można go zjeść dopiero wieczorem. To dobre dla ludzi z silniejszą psychiką, ewentualnie tych co traktują jedzenie jedynie jako czynność niezbędną do życia.
Można oszukiwać na diecie czy nie?
Według mnie można, ale z głową i umiarem. Ma to uzasadnienie, jeżeli takie zachowanie nie wejdzie w nawyk. Bezwartościowe fast foody nie mają sensu. Jeżeli też odczuwamy potrzebę najadania się na zapas, to może coś jest nie tak z samą dietą. Może jest zbyt restrykcyjna? Lepiej zredukować masę w dłuższym czasie niż nabawić się problemów z odżywianiem.
Diety mają też za zadanie pokazanie, jak można się odżywiać zdrowiej i mniej kalorycznie. Niestety dla wielu zdrowe jedzenie jest synonimem posiłków bez smaku, przeładowanych zielskiem. To nieprawda! Zdrowe posiłki można fajnie przyprawić, robić niskokaloryczne sosy itp. To jak oszukujemy założoną dietę, pokazuje jakie mamy problemy z nawykami żywieniowymi na co dzień.
Czasami jest potrzeba zjedzenia dodatkowego posiłku. Kiedy wysiłek fizyczny jest dużo bardziej intensywny i długi niż zazwyczaj, potrzebna jest bonusowa porcja kalorii. Nie wyobrażam sobie przejechać 100 km na rowerze zjadając w ciągu dnia jedynie 1500 kcal.
Czy będziesz oszukiwał dietę czy nie – wybór należy tylko do Ciebie. Według mnie właściwym kierunkiem jest dążenie do odpowiedniego i rozsądnego odżywiania na co dzień, a nie katowanie się na krótkich dietach.