Gdy przygotowywałem się do pisania tego wpisu, targały mną spore wątpliwości. Jazda na rowerze kojarzyła mi się jedynie z wiatrem we włosach, wolnością i czasem potem spływającym po plecach. Bez żadnego wspomagania, bez dopingu, bez ułatwień. Na rowery z silnikiem elektrycznym czy spalinowym patrzyłem ze sporym dystansem. Cięższe, droższe, a tak w ogóle, to po co mi taki rower. No właśnie… mi. Okopałem się na swojej pozycji, w ogóle nie dostrzegając potrzeb innych ludzi. Miałem ostatnio przyjemność pojeździć trochę na rowerze z silnikiem elektrycznym (jego test pojawił się na blogu) i zmieniłem do nich swoje nastawienie. Nie przesiądę się co prawda na e-rower (przynajmniej nie teraz), ale momentalnie dostrzegłem ich olbrzymi potencjał i zweryfikowałem swoją opinię o rowerach elektrycznych.
Co oferuje rower elektryczny
Zacznę od tego, jakie możliwości daje nam rower elektryczny. Unia Europejska hamuje nas trochę w zapędach do korzystania w pełni z dobrodziejstw prądu, ale może to dobrze, w końcu ma to być nadal rower, a nie skuter. W każdym razie moc silnika w e-rowerze nie może przekraczać 250 Watów, a prąd jakim jest zasilany, może mieć maksymalnie napięcie 48V. Dodatkowo jazda może być wspomagana tylko w momencie, gdy pedałujemy oraz wyłączać się po przekroczeniu 25 km/h. W Polsce reguluje to m.in. Prawo o Ruchu Drogowym
Prawo o ruchu drogowym, artykuł 2, punkt 47
Rower – pojazd (…) poruszany siłą mięśni osoby jadącej tym pojazdem; rower może być wyposażony w uruchamiany naciskiem na pedały pomocniczy napęd elektryczny, zasilany prądem o napięciu nie wyższym niż 48 V, o znamionowej mocy ciągłej nie większej niż 250 W, którego moc wyjściowa zmniejsza się stopniowo i spada do zera po przekroczeniu prędkości 25 km/h.
Jednym słowem taki rower NIE JEST skuterem elektrycznym i nie da się na nim (legalnie) jechać używając silnika elektrycznego bez pedałowania. Taki silnik ma jedynie nas wspomagać, a nie całkowicie wyręczać.
Przy okazji zapraszam do obejrzenia odcinka Rowerowych Porad, w których rozwiewam mity, dotyczące elektryków. Będzie mi bardzo miło, jeżeli zasubskrybujesz mój kanał.
Dla kogo rower elektryczny
Do czego w takim razie może przydać się silnik elektryczny w rowerze? Do głowy w pierwszej kolejności przychodzą mi osoby starsze. Znam kilku emerytów, którzy kiedyś jeździli rowerami, ale teraz zdrowie niestety nie pozwala im na dalsze przejażdżki. Wystarczy jedna, nawet niewielka górka, by musieli zsiadać z roweru. Jadąc rowerem elektrycznym, często nawet nie trzeba używać siły do pedałowania, wystarczy po prostu wprawiać je w ruch. Taki rower świetnie sprawdzi się również w przypadku młodszych osób, którym zdrowie nie pozwala na jazdę tradycyjnym rowerem.
Druga grupa to rowerzyści górscy, którzy czerpią przyjemność ze zjeżdżania, ale z wjeżdżania już niekoniecznie. Nie ma się co oszukiwać, podjeżdżanie pod strome górki zabiera olbrzymią ilość energii i czasu. Co oczywiście wynagradza późniejszy zjazd, ale pojawia się pytanie – a co gdyby na górę można było wjechać tak jak narciarz albo downhillowcy? Niestety tras z wyciągami, przygotowanymi dla rowerzystów jest mało. I tu ciekawym rozwiązaniem jest właśnie dobry rower elektryczny (z silnikiem o dużym momencie obrotowym). Ułatwi on wjechanie na górę i pozwoli na więcej zjazdów.
Trzecia grupa to rowerzyści miejscy. Ruch to zdrowie, ale niestety może się skończyć przepoceniem ubrań. Bywa różnie, są osoby, z których leje się pot, nawet gdy jadą żółwim tempem i na to ciężko coś poradzić. I powiem Wam, że nie wierzyłem, że rower elektryczny może w takim przypadku wiele zmienić. Myślałem, że jeździ się po prostu szybciej, ale pedałując tak samo. Koszmarnie się pomyliłem. Podczas jeżdżenia rowerem z silnikiem elektrycznym, nie spociłem się wcale. Zero. Nic. I to jadąc praktycznie cały czas z prędkością 25 km/h, czyli w limicie wspomagania. Gdyby zależało mi na docieraniu do pracy w suchej koszuli, to przemyślałbym zakup takiego roweru.
Czwarta grupa to ambitni turyści, którym brakuje siły. Nie wiem jak lepiej nazwać tę grupę, ale mam nadzieję, że łapiesz o kogo mi chodzi. Są osoby, które chciałyby np. przejechać z Zakopanego na Hel, albo ze Świnoujścia do Ustrzyk Górnych. Ale zdają sobie sprawę, że nie dadzą fizycznie rady. Albo dadzą, ale zajmie im to dwa miesiące, a tyle czasu nie mają. Albo mamy sytuację, że facet uwielbia jeździć rowerem, chce pojechać gdzieś z żoną, która aż tak za rowerami nie przepada i szybko się zniechęca. I kończy się to tak, że on męczy się jadąc zbyt wolno, a ona męczy się ogólnie :) Na elektryku da się utrzymywać prędkość 23-25 km/h bez większego wysiłku, co daje już naprawdę dobrą, turystyczną prędkość. I potem podczas jazdy może się okazać, że on ledwo dyszy podjeżdżając pod górkę, a ona go w tym czasie wyprzedza :)
Jak widzicie, to nie jest tak, że rower elektryczny jest dla leni. Lenie nawet na elektrycznym rowerze nie będą jeździć. Poza tym jadąc na elektryku, można regulować stopień wspomagania (lub całkowicie je wyłączyć) i używać go jedynie gdy zajdzie taka potrzeba, np. na stromym podjeździe, jadąc pod wiatr czy w przypadku braku siły.
Co znajdziemy w rowerze elektrycznym?
Silnik
Może być on zamontowany w przedniej/tylnej piaście koła lub łączyć bezpośrednio z korbą. Ale moim zdaniem ostatecznie „wygra” montowanie silnika przy korbie.
Akumulator
Standardem staje się zasilanie litowo-jonowe, które pozbawione jest efektu pamięci, a także jest lżejsze i wydajniejsze od starszych konstrukcji żelowych. Ile wytrzymuje bateria w rowerze elektrycznym? Nowoczesne konstrukcje pozwalają na przejechanie od 40 do 150 kilometrów ze wspomaganiem elektrycznym, w zależności od pojemności akumulatora, mocy wspomagania oraz częstotliwości jego załączania. Akumulator jest montowany na bagażniku lub na ramie. Powinien być łatwo wyjmowalny do ładowania, choć są też takie, które można ładować bezpośrednio na rowerze.
Sterownik
Pod tym ogólnym hasłem kryje się elektronika, dzięki której możemy sterować mocą wspomagania, a rower „wie” w jakim stopniu ma włączać silnik. To nie jest tak, że zakręci się pedałami, a rower wyrwie jak rakieta, której nie da się opanować. Silnik wspomaga jazdę tym bardziej, im mocniej naciska się na pedały. Podczas pedałowania poczuć się można tak, jakby ktoś za nami biegł i naciskał na siodełko. Ja to nazwałem roboczo efektem „niewidzialnej ręki” i jest to bardzo przyjemne uczucie :) A im mocniej naciskamy na pedały, tym mocniej nas ta ręka pcha.
Jak przerobić rower na elektryczny
Aby jeździć rowerem elektrycznym, nie musimy od razu go kupować. Istnieje możliwość przerobienia w zasadzie dowolnego roweru na elektryczny. Wystarczy kupić koło z wbudowanym w piastę silnikiem (może to być przednie lub tylne koło – tylne zazwyczaj mają większy moment obrotowy), do tego akumulator, który zamontujemy na bagażniku lub w torbie na ramie oraz sterownik z czujnikami. Jest też kilka firm, które zajmują się profesjonalną konwersją rowerów na elektryczne, co niejednokrotnie może wyjść taniej, niż zakup nowego roweru.
Wady rowerów elektrycznych
Cena roweru ze wspomaganiem elektrycznym
Teraz kilka słów o tym, jakie są wady rowerów elektrycznych. Pierwszą z nich, której nie sposób nie zauważyć, jest nadal stosunkowo wysoka cena (choć ceny będą z roku na rok spadać). Co prawda na Allegro można kupić taki rower już za 1500 złotych, ale w tej cenie nabędziemy 40 kilogramowego (!) potwora, o małym zasięgu i bardzo kiepsko wykonanego. Markowe rowery elektryczne zaczynają się od 3000 złotych, a te nadające się do regularnej jazdy, od około 5-6 tysięcy zł.
Koszt wymiany akumulatora
Druga sprawa to amortyzacja akumulatora. Teoretycznie porządna bateria powinna przetrzymać około 500-600 cykli ładowania, co mniej więcej da nam 50.000 przejechanych kilometrów. Ale to zależy w dużej mierze od tego, jak będzie się o nią dbało. Nie można dopuścić do całkowitego rozładowania (np. zimą, gdy rower często stoi nieużywany), a także nie przegrzewać jej czy zbytnio chłodzić (np. zostawiając rower na cały dzień na słońcu lub mrozie). W każdym razie, trzeba liczyć się z tym, że po kilku latach akumulator może nadawać się do wymiany, co na razie jest dość kosztowne.
Waga roweru elektrycznego
Kolejna wada roweru elektrycznego to sporo wyższy ciężar, w porównaniu z tradycyjnym rowerem. W nowoczesnych konstrukcjach typu Shimano STEPS, Panasonic czy Bosch silnik waży około czterech kilogramów, a akumulator w zależności od jego pojemności od 2,5 do 4 kilogramów. Do tego rama i koła muszą być wzmocnione, by przyjąć na siebie większy ciężar. To daje nam od 7 do 9 kilogramów więcej, niż w przypadku tradycyjnego roweru. Podczas jazdy nie jest to dużą przeszkodą, silnik elektryczny pozwala zapomnieć o nadbagażu. Niestety dodatkowy ciężar jest bardzo odczuwalny przy wnoszeniu roweru po schodach. Dlatego o takim rowerze warto pomyśleć, w przypadku posiadania garażu/piwnicy/windy.
Podsumowanie
Na wszystkie te wady można przymknąć oko, zwłaszcza jeśli ktoś ma budżet i miejsce do trzymania roweru z silnikiem. Czy rowery elektryczne to przyszłość? Zapewne tak będzie. W całej Europie sprzedaje się już kilka milionów takich rowerów rocznie. Ceny na pewno będą spadać, a technologia będzie szła do przodu, by producenci mogli konstruować jeszcze lżejsze i jeszcze wydajniejsze podzespoły. A społeczeństwo się starzeje, jednocześnie szukając wygód, których nie mogli zaznać np. nasi dziadkowie. Ja z ciekawością będę się przyglądał temu segmentowi rynku.
Przy okazji zapraszam do lektury tekstu o tym jak dbać o rower elektryczny.
Witam. Właśnie stałem się posiadaczem (razem z Żoną) dwóch pięknych rowerów elektrycznych Qwic . Ponieważ nie jestem obcojęzyczny mam problem z rozgryzieniem ekranu licznika. Umiem wyregulować jasność ekranu ale nie umiem korzystać z pozostałych ustawień i kasowania licznika średniej prędkości oraz licznika „dziennego”. Ponieważ mamy styczeń , liczę się z odpowiedzią w kwietniu. A może będę miał szczęście ;)
Cześć,
myślę, że najlepiej będzie zgłosić się do osoby od której kupiliście te rowery :) Ja nie mam żadnego doświadczenia z rowerami tej marki, nie wiem też kto jest producentem silnika/sterownika w tych rowerach.
Dzięki za reakcję. Rozwiązałem problem metodą prób i błędów
mam rower giant escape 2 w czasie jazdy cos hamuje co jakis czas
Cześć,
ciężko postawić zdalnie diagnozę, nie widząc roweru. Być może hamulec ociera Ci o koło, albo koło jest zósemkowane i ociera o hamulec.
Cześć Mam rower fyler rs z silnikiem centralnym Panasonic 350W Z 2014r
Nie umię zapisać ustawień na wyświetlaczu
Programuje godzinę język moc podświetlenia a nie umie zapisać tych ustawień
Zawsze wraca i zegarek miga
Bateria do potrzymania pamięci jest sprawna
Szukałem instukcji w sieci ale nie znalazłem
Może ktoś jest mi w stanie pomóc
Cześć,a jak jest z odgłosami tych boschów centralnych ?
,szukam i nie mogę znaleźć, to samo jak wygląda pedałowanie bez wspomagania (jakby mi tak padłą bateria w trasie), chciałem kupić rower używany do wycieczek, tak max do 60-70 km, ale chciałbym jeździć w miarę ciszy, no i jak padnie bateria to dojechać do domu bez problemu(oporu silnika),
ewentualnie jaki LEGALNY silnik wybrać ,żeby był cichy, lekki i zapewniał płynną jazdę bez szarpnięć, może być na przednie koło.
Troszeczkę rzęzi, ale nie ma tragedii. Normalnie wiatr jest głośniejszy niż dźwięk silnika centralnego. Co do pedałowania bez zasilania, jest to do zrobienia — rower jedzie normalnie bez prądu — a pedałuje się jak na każdym ciężkim rowerze — ciężej. Jedyny silnik centralny który w ogóle nie wydaje dźwięku to Brose, który można znaleźć np. w rowerach Bulls albo Specialized Vado lub Como. Bosch, Yamaha, Shimano — wszystkie odrobinę rzężą. W Brose/Specialized zastosowano pasek z włókien węglowych, zapewniającą kompletnie cichą pracę silnika. W innych markach są to przekładnie zębate.
Najogólniej to silniki w piaście są ultraciche, odzywają się jedynie przy rozpędzaniu roweru. Nie polecam napędu na przednie koło — jest z definicji niebezpieczny. Radziłbym nie przerabiać roweru tradycyjnego na elektryczny – to jak przeróbka hulajnogi na skuter.
Dzięki ;)
czyli ten centralny nie stawia oporu mechanicznego, jak pedałuję bez zasilania to czuje tylko dodatkową wagę roweru ?
Stawia, ale to jest kwestia straty kilku W mocy z nóg. Akurat Bosche poniżej bieżącej Gen 4 wypadały tu najsłabiej. Mój brat przejechał Giantem Trance E+ 78 kg w Górach Izerskich bez wspomagania, a wspomaganie tylko pod podjazdy 8-12% (na mniejszych nie potrzebował)
Oczywiście km, nie kg. W Giancie jest silnik Yamaha PW-X2 nazwany Giant Syncdrive Pro.
Wiesz, ja już trochę stary jestem, z lekko rozwalonymi kolanami od siedzenia na dupie, dlatego szukam rekreacyjnego roweru ze wspomaganiem (najlepiej z jak najlżejszym silnikiem,cichym i z płynna jada,bez zrywów), do tej pory radzę sobie (przejadę max 50-60 km w powiedzmy 5-6 godz), pod większe góry nie cisnę, tylko podprowadzam, ale to ma dobre strony, bo dupa odpoczywa ;)
A jak to jest w ogóle z tymi w piaście, da się jechać np z 10km/godz, czy ten silnik dostaje impuls i dąży do max prędkości ?
i jeszcze jedno, są rowery z asystentem prowadzenia, da się na takim asystencie jechać (te 5 na godz),czy to służy tylko do prowadzenia ?
Rowery z silnikiem w piaście tylnej są naprawdę niezłe. Ciche, przyjemna jazda. Najwięcej waży silnik w piaście i oczywiście bateria. Jechać powoli jest trudno na takim rowerze. Nawet przy pierwszym poziomie wspomagania silnik daje tyle wsparcia, że odjeżdżasz do 18 km/h od razu. Oczywiście, pedałować trzeba. Kłopot w tym, że jeśli chcesz jechać bardzo powoli, to zrzucasz biegi nisko i zmuszasz się do powolnego pedałowania, ale na korbie nie czuje się oporu… i to jest dziwne uczucie. Z reguły w rowerze z silnikiem w piaście rowerzysta kręci nogami tak szybko na danym biegu, aż opory się wyrównają, a to jest już spora prędkość. No ale zaleta jest taka, że jeździ się właśnie szybciej, DALEJ i częściej niż na tradycyjnym rowerze. Jest jednak jedna bolączka – zasięg na baterii. Mała bateria – mały zasięg i nic się z tym nie poradzi. Mówię, żeby nie było, bo baterie są bardzo drogie. Co gorsza, dany model roweru może nie przewidywać większych baterii…
Uwaga: Ten typ roweru poradzi sobie z np. wiaduktem łatwo, ale słabiej się sprawdza w miejscowościach z dużą liczbą wzgórz, a szczególnie długimi podjazdami.
Asysta prowadzenia: Ja bym nie radził na tym jeździć. Formalnie jest to tylko do podprowadzania roweru. Natomiast w rowerze z silnikiem w piaście miałem zabawne zdarzenie. Zerwał się łańcuch. Wsiadłem na rower, odepchnąłem się od ziemi nogami i pedałowałem “w powietrzu”. Czujniki wykryły pedałowanie i ruch roweru, włączyły silnik i jakoś dotarłem na przystanek kolejowy… Z silnikiem centralnym (który ma masę zalet, za to wysoką cenę) to by nie przeszło.
Moim pierwszym rowerem elektrycznym był czeski Lovelec Diadem. Piękna rzecz. Mimo, że posiadam już inne e-bajki, ten darzę sentymentem, bo to jest doskonale zaprojektowany rower z silnikiem w piaście. I jedzie więcej niż 25 km/h bez żadnych zabiegów, ale nikomu o tym nie mów! :)
Mam pytanie – w jaki sposób można odblokować lovelec żeby jechał powyżej 25 kmh o czym wspomniałeś?
Cześć,
odnośnie dźwięków to warto wybrać się na jazdę próbną, każdy ma inną tolerancję na to.
Jeździłem już różnymi rowerami elektrycznymi i opór stawiany przez sam napęd podczas jazdy z wyłączonym silnikiem był dla mnie pomijalny. Zupełnie inną kwestią jest, że taki rower waży więcej niż odpowiednik bez wspomagania, co oczywiste bo silnik czy akumulator swoje ważą. Ale jakiś krótszy dystans można zawsze wrócić bez wspomagania.
Mam kłopoty polegające na dużej awaryjności obecnego sterownika. Chcę wymienić na inny, który ma 5 przewodów od czujników halotronowych silnika. Mój silnik ma 6 przewodów od czujników. Czy można tak bez niczego podmienić?
Myślę, że najlepiej skonsultować się z serwisem, który zajmuje się rowerami elektrycznymi.
( Mając tylko kartę rowerową )
Witam, mam pytanie czy mogę jeździć rowerem z silnikiem od piły łańcuchowej elektrycznej o mocy 2000W bez żadnych uprawnień i nie mając skończonych 18 lat ?
Po drogach niepublicznych być może tak. Na drogi publiczne raczej bym się czymś takim nie wypuszczał.
Witan. Mam pytanie. Jak zabezpieczyć elektrykę przed deszczem? Posiadam rower morisson 177
Cześć,
elementy elektryczne powinny być fabrycznie dobrze zabezpieczone, tak aby w czasie jazdy nic im się nie stało. Natomiast jeżeli chodzi o dłuższe parkowanie gdzieś pod chmurką, to chyba jedynym rozwiązaniem jest pokrowiec.
Witam jechałem i bawiłem się przerzutkami z lewej strony i zablokowali mi pedały może ktoś mi pomóc to jest yamaha winora rower
Cześć,
kto Ci zablokował pedały? :) Szczerze mówiąc nie za bardzo rozumiem o co pytasz, zdecydowanie polecam wycieczkę do serwisu z rowerem.
Część do roweru elektrycznego – POSZUKIWANA pilnie !!!
Fischer EM 1725 z napędem na tylne koło, ma oś suportu kpl z czujnikiem , długość 136 mm/73 mm rama.
Napęd Bafang, taka jest wtyczka z sensora. Staję na głowie , nie mogę w Polsce i Holandii dostać kpl osi.
Może w Niemczech? Tu jednak mam trudności językowe. Serwisy na Śląsku również w Rudzie Śl. nie wiedzą o co chodzi.
Porada – odchodzą od napędu na tylne koło.
Szkoda bo rower z 2018 roku. Może ktoś może pomóc ?
Marcin, Chorzów tel.693028192
Dodatkowe pytanie: ktore przerzutki sa lepsze? W piascie czy tradycyjne. Dzisiaj mialam okazje poprobowac jazdy na kilku rowerach z roznymi przerzutkami i stwierdzilam ze te tradycyjne lepiej sobie radza w czasie jazdy pod gore . Maja jakby wiecej sily i lepiej „ciagna” pod gore. W piascie juz nie czulam tej sily ktora pomaga mi przy wjazdach pod gore chociaz tez dawaly rade.
Moj wczesnijszy wpis dotyczyl KTM Macina city 5 i 8 , oba te modele maja przerzutki w piascie i na takie sie nastawialam wczesniej ale teraz znowu mam metlik w glowie …
Prosze o jakas porade :-)
Hej, na pewno odczujesz różnicę mając 5 a 8 biegów. Rower 8 biegowy jest bardziej elastyczny, zwłaszcza jeśli mieszkasz w górach, gdzie na pewno przydadzą się niższe przełożenia.
Przerzutki tradycyjne mają tą przewagę, że różnice między najwyższą a najniższą przerzutką mogą być naprawdę duże (liczba zębów) = tak jak już pisałem, zapewnia to duża elastyczność, czyli możemy zarówno poruszać się szybko po płaskich terenach a w górach spokojnie pokonywać strome podjazdy. Konstrukcyjnie przerzutki w piaście mają mniejsze różnice między przełożeniami. Natomiast ich zaletą jest to, że podczas upadku lub przewożenia roweru na pewno ich nie uszkodzimy, w przypadku przerzutek tradycyjnych bardzo łatwo jest zniszczyć/wygiąć wózek, a podczas upadku złamać hak przerzutki.
Jak masz już rower pozostaje jeszcze opcja konwersji przy użyciu zestawu, cenowo wychodzi zdecydowanie lepiej, estetycznie trochę gorzej.
Trochę na ten temat pisałem tutaj: https://roweroweporady.pl/przerzutki-w-piascie-czy-warto/
Jeździłem różnymi rowerami elektrycznymi i różnice w sile wspomagania wynikają bardziej z momentu obrotowego silnika (wyrażonego w Nm) oraz jego lokalizacji – najlepiej aby był umieszczony centralnie.
Inną sprawą jest, żeby być może ten rower z tradycyjną przerzutką miał jeszcze lżejsze przełożenia niż ten z planetarną i pod bardzo stromą górę było mu łatwiej. Ciężko powiedzieć, nie wiedząc z jakim rowerem porównywałaś KTM-a i który to był KTM.
Dziekuje bardzo za odpowiedzi i podpowiedzi co i jak z tymi przerzutkami . Zdecydowalam sie juz w miedzy czasie na rower KTM Macina Style 10 CX5 z tradycyjnymi przerzutkami . Wlasnie czekam na dostawe , ma dojsc lada dzien :-) Mam nadzieje ze bede zadowolona :-)
Przerzutka w piaście jest mniej „zawodowa” i droższa w naprawie ale nie psuje się za często, nie brudzi i łańcuch jest zdecydowanie trwalszy. Do jeżdżenia po mieście wybrałbym tą w piaście.
Witam , zastanawiam się nad kupnem roweru elektrycznego . Mam dwa modele upatrzone ale nie wiem który wybrać ? Pierwszy KTM Macina City 8-czarny z szarymi wstawkami . Drugi model to Macina City 5-z pomarańczowymi albo zielonymi wstawkami :-) Wizualnie bardziej podoba mi się Macina City 5 bo ma trochę koloru ale …ma tylko 5 biegów!
Stąd moje pytanie , czy jest odczuwalna różnica w ilości biegów ? Mieszkam na terenie górzystym i jeżeli przez wygląd roweru miałabym kupić ten „gorszy” to zdecyduje się na czarny . Proszę o poradę który wybrać ?
Cześć,
pal sześć liczbę biegów, w przypadku roweru elektrycznego nie jest to AŻ tak ważne, choć pięć to takie rozsądne minimum. Natomiast bardziej liczy się zakres. W 8. biegowym masz (mniej więcej) dołożone dwa dodatkowe lekkie biegi i jeden twardszy. To ma bardzo duże znaczenie w przypadku rowerów napędzanych tylko siłą mięśni, w przypadku rowerów elektrycznych to oczywiście silnik bierze większość roboty na siebie. Ale trzeba mu czasem trochę pomóc, właśnie zmieniając biegi na lżejsze. Jeżeli górzysty teren to południe Polski, takie mocno wysunięte na południe, to ja bym jednak wziął rower z 8. biegową przerzutką, która przy naprawdę wymagających podjazdach, albo przy jeździe z bagażem, może się przydać, tzn. te dwa dodatkowe, lżejsze biegi.
Jestem od kilku dni posiadaczem roweru elektrycznego INDIANA E-MTB 2.0 M19 . W sumie jestem młodym człowiekiem, kondycyjnie w miarę dobrze. Dlaczego elektryczny? Z prostego powodu, dla mnie rower miał być powrotem do szeroko pojętej rekreacji. Kontaktu z naturą, sposobem na wspólne spędzenie czasu z dziećmi. Nie treningiem, ani szukaniem sposobu na podniesienie kondycji. Do tego mam inne swoje zajawki jak bieganie przełajowe, czy siłownia. Z powodu obowiązków zawodowych zdawałem sobie sprawę, że nie znajdę wystarczająco czasu, aby na zwykłym rowerze ,,rozbudować” kondycję do tego stopnia, aby tak po prostu podczepić przyczepkę rowerową i zabrać dzieciaki na wycieczkę po bezdrożach- Kaszub w tym przypadku. Na wspomnianym rowerze nie stanowi to problemu.
W ostatni weekend 22-23 czerwca, przejechałem kilkadziesiąt km, po leśnych drogach, szutrach. Wiele podjazdów i dróg marnej jakości. Powiem szczerze, że zmęczył mi się jedynie „tyłek” bo nieprzyzwyczajony do siedzenia na wąskim siodełku rowerowym. 50 kg holowanego ładunku (dzieci + przyczepka) nie stanowiło problemu. Nie dokonałbym tego bez „elektryka”.
Ot i cała tajemnica ebików. Zdefiniuj swoje potrzeby, do czego potrzebujesz rower w ogóle. Ja do rekreacji z dzieciakami, nie do bicia rekordów personalnych. A jak najdzie mnie ochota aby jednak trochę używać roweru jako budulca kondycji i formy, po prostu wyłączę wspomaganie i tyle w temacie.
Pozdrawiam Łukasz jak i wszystkich uczestników życia tego Bloga :)
Jarku dokładnie wyszedłem z tego samego założenia przerabiając rower na elektryczny. Człowiek jest wysportowany i przejechałem już wiele kilometrów, ale przy elektryku naprawdę można super rekreacyjnie pojeździć, a jeśli ma się jeszcze do ciągnięcia przyczepkę (mam tak ja Ty) to już nie ma dwóch zdań. Ale autor też pięknie wypunktował wszystkie zalety…a pkt z żoną to jakby mi „wyjął” z ust. :-)). Teraz mogę z żoną zwiedzać miejsca o których wcześniej nie było mowy. Pozdrawiam wszystkich elektryków… a muszę przyznać że też byłem sceptycznie nastawiony.
Złożyłem pedelca z chińskich częsci,wszystko fajnie działa, niepokoi mnie tylko wibracja widelca podczas hamowania.Wymina klocków na dedykowane do „elektryków „nie pomogła.Widelec jest to amortyzowany Suntour. Czyżby konieczna była wymiana na sztywny?
Zapomniałem napisać że silnik jest w przednim kole
Hamulce tarczowe czy V-Brake? Ciężko powiedzieć bez zobaczenia tego na żywo, o jakie wibracje chodzi. Ale może tak być, że jeżeli to hamulce tarczowe, to tarcza nie współgra z klockami. A jeżeli to nie to, to może za duża masa jest na przednim kole i amortyzator sobie z tym nie radzi.
Nie wiem, ciężko coś zdalnie powiedzieć.
Proszę o poradę mam rower Batavus elek na której przekładce a są 4 turbo sport tour rco ma 7 biegów pokonać górę Wanda
Witaj, przepraszam, ale nie za bardzo rozumiem pytanie. Możesz napisać trochę jaśniej?
Witam,
przypadkowo wpadłem na ten temat, i… nie mogłem zdzierżyć.
Wybaczcie, ale trochę śmiesza mnie „dziwne” komentarze osób, które nie przejechały elektrykiem choćby z 200 km. twierdza, iż „to” beee.
Mieszkając w Rotterdamie przez lata jeździłem – z małymi przerwami, przez caly rok, do pracy ( tam to norma) Była KOGA ( ale mimo ceny, snieg ja „gasi”!) wiec po… Gazella Chamonix City – Nexus 8 biegów.
4ty „sniegowy”. Biorac pod uwage, ze tam wiele sciezek w zimie podgrzewaja… nawet lód i minus 10 nie straszne:). Mimo dawno zapomnianej młodości kondycję mam całkiem dobra.
Wowczas nie myslalem o elektro…a do i z pracy było 28km. Ale teren płaski.
Po przeprowadzce do Niemiec, od 4 lat mieszkam w dużym mieście w Nord Westfalen, gdzie ulice przypominają gory i doliny. B. częste podjazdy są mało zabawne, nawet kiedy trasa ma w obie strony również 25 km. a z racji wykonywanego zawodu – kazdy projekt gdzie indziej. Parkowanie itp. zabawy, wiec jazda autem nie bawiła… Rowerem szybciej i miłej ;).
W związku z tym, że nie lubię być zbyt często spocony (kto lubi?). Postanowiłem oddać Gazelle i kupić Pedelec.
W sumie to jest prawnie prawidłowa nazwa. Gdyż E-bikem nazywany jest rower o prędkości do 45km. (wówczas nie musimy pedałować aby działał silnik- manetka gazu). Co rowniez brałem po uwagę przy zakupie. Jednakże eBikem nie wolno tutaj poruszać się po drogach rowerowych. A więc skróty i chodniki odpadają!
Ponad 2 lata temu kupiłem „Prophete Navigator 7.6” Trekking -1750€./ 25km/h. Bateria AEG Lion Li w ramie. 2,5 kg. Na klucz, 700 cykli. Po tym ok. 500 cykli na 75 % itd. więc wystarczy spoko na 50 000 km. albo i wiecej. A do tego dali mi drugie Akku gratis.
Jedynie na mrozie spadek mocy ok. 20%. Średnio ładuje co 50km.
Ale na 90% by nie zamykac cyklu.
> Przedłuża żywotność!< 100% ładowania w ok.3,5 godzin. Zasięg do 100 km. Zalezny od wagi klienta, stromości i ladunku. Rower bez baterii 20 kg. Oświetlenie LED 30 Lux. Amortyzator: widelec przód i siodło. Opony 28" z Kevlarem. Gwóźdź płacze;). Jak do teraz rower spisuje się super. Strome podjazdy czy wiatr...koszula sucha. B. często jeżdżę bez włączonego silnika. Wowczas działaja nogi przy wsparciu Shimano 24/ 8 tył 3 przód ;)) W każdym bądź razie polecam. A co do emerytów. Tu setki młodych na Elektro góralach. Pozdrawiam wszystkich i szerokiej szosy w 2019 Ps. Panie Łukaszu, gratuluję super bloga.
Oj tak, rower górski z silnikiem elektrycznym to piękna sprawa :) No i elektryk na dojazdy do pracy, jeżeli nie chcemy/nie możemy się spocić – także!
Dzięki za miłe słowa :)
kupiłem powystawowy Prophete Navigator 6.4. Brak jest instrukcji obsługi. Szczególnie dotyczy to sterownika jest on manualny i właściwie nie wiem jak włączyć zasadnicze jego funkcje? światło przód i tył wspomaganie tzw. WALK itp. Szukałem do niego instrukcji obsługi jednak bez powodzenia. Jeżeli ktoś może pomóc to prosiłbym o to bardzo za co z góry dzięki. Pozdrawiam.
Cześć,
nie mogę nigdzie znaleźć polskiej instrukcji, natomiast przeglądając tę po angielsku: https://www.prophete.de/de/media/downloads/pdfs/bedienungsanleitungen-fahrrad-2019/e_bike-2019-de-en-fr-it-nl-web-prophete.pdf
czytam, że trzeba przytrzymać przez 2-3 sekundy przycisk oznaczony symbolem lampy samochodowej. Jeżeli masz taki sterownik: https://images.obi.de/product/DE/1500×1500/639238_4.jpg
to przytrzymaj dłużej przycisk z minusem.
Natomiast jeżeli chodzi o wspomaganie prowadzenia roweru, wystarczy przytrzymać dłużej przycisk z plusem, czyli ten gdzie jest rower z kilkoma strzałkami. Gdy puścisz przycisk – wspomaganie przestanie działać.
Potszebuje pomocy jak zdiąc blokade w rowerze elektrycznym fabrycznym bez lcd pomocy w
Hej, ja niestety nie zajmuję się tego typu poradami.
Udzielam porady : przede wszystkim kupić słownik ortograficzny
Jutro mam kupić rower Sachs Bikes Alu-Touring jakie są opinie o tym rowerze.
Osobiście nie miałem do czynienia z tym rowerem. Ale sam będziesz miał okazję się przekonać i może co nieco tutaj napisać :)
Rower elektryczny to nie rower! To ciężki potwór z ograniczonym polem manewrów nie dający satysfakcji z jazdy. Na swoje nieszczęście kupiłem elektryczną ” Gazelę Integry ” . Jakość materiałów kiepska. Przyjemność z jazdy żadna. A wydatek bardzo duży. Marzę z starym, miejskim ” Trekiem ” z zewnętrznymi przekładniami. Jeśli ktoś ma ” Treka ” i czuje się stary albo ułomny to chętnie się zamienię na elektryczną ” Gazelę ” i jeszcze go pocałuję w rękę.
Cześć, chodzi Ci o Gazelle Innergy?
Narzekasz na jakość materiałów – zawsze mogłeś poszukać czegoś lepiej wykończonego.
Narzekasz na wagę – trzeba było poszukać czegoś trochę lżejszego. Ale z wagą elektryków trzeba się liczyć, silnik i akumulator swoje ważą i tego się w magiczny sposób nie przeskoczy.
Piszesz, że marzysz o miejskim rowerze bez wspomagania – to czemu takiego nie kupisz? Zostawmy rowery ze wspomaganiem elektryczne tym, którzy ich potrzebują :)
Witam, jestem osobą niepełnosprawna. Mam krótsza lewą nogę i zgięcie kolana około 40 stopni. Czy jestozlieosc jazdy na rowerze całkowicie nie korzystając z pedałów?
Cześć,
cóż, według przepisów, jeżeli chcesz jeździć na rowerze elektrycznym, musisz pedałować, aby silnik wspomagał jazdę.
Oczywiście da się kupić rower, który będzie wspomagał nie tylko podczas pedałowania (i będzie miał manetkę gazu), tylko z takim zastrzeżeniem, że będzie służył do poruszania się po drogach niepublicznych. Jeżeli wyjedziesz na ulicę/drogę rowerową, będziesz musiał liczyć się z ryzykiem mandatu.
Dostałam w prezencie elektryczny rower Sparta ION, bez żadnej instrukcji obsługi. Ofiarodawca powiedział tylko, żeby akumulator ładować co jakieś 3 dni i okazał gdzie zwiększa się prędkość. Nic pozatym, nie mam z nim kontaktu. Narazie stoi i nie mam odwagi na niego wsiąść. Niestety jestem osobą starszą (63 lata), do tego kobietą, która mieszka sama. Nie wiem kogo się poradzić i kto mi wrazie niepowodzenia mógłby pomóc. Poradźcie co będzie kiedy wyruszę w podróż a rozładuje się akumulator (bateria) i po czym poznam w jakim stopniu jest naładowany. Czy będę mogła dalej nim jechać?
Cześć, akumulator ładuje się nie „co jakieś 3 dni”, tylko wtedy gdy jest to potrzebne. Gdy się prawie rozładował, albo wiesz, że będziesz potrzebowała maksymalnego zasięgu, to po prostu go naładuj.
W momencie gdy rozładuje Ci się akumulator podczas jazdy, będziesz zdana tylko na własne siły. Jeżeli chodzi o poziom naładowania, to gdzieś powinien być na kierownicy panel, pokazujący w jakim stopniu jest naładowany akumulator. Nie bój się – wsiadaj, pojeździj trochę, oswój się z nim. Naładuj akumulator do pełna i pojeździj po okolicy, sama zobaczysz ile mniej więcej kilometrów da się przejechać ze wspomaganiem (to oczywiście zależy od nachylenia terenu, wiatru itd.)
W Sparcie masz na kierownicy i samej baterii wskaźnik naładowania. Na kierownicy uaktywnia się w momencie włączenia napędu, zaś na baterii jest obok mały przycisk.
Jedna uwaga, niektóre modele ION mają baterię schowaną w osłonie łańcucha (model z 2015 roku jak dobrze pamiętam), więc tylko z komputerka na kierownicy się dowiesz o naładowaniu.
Co do ładowania co 3 dni: ładujesz jak się rozładuje, ale mam dwie uwagi:
– jeśli to nowy akumulator, to producent zaleca 3 pełne cykle (ładowania i rozładowania), aby elektronika się skalibrowała. (dygresyjnie/technicznie: w baterii jest więcej ogniw niż wynika to z napięcia wyjściowego, kontroler musi się nauczyć balansować pomiędzy ogniwami — to nie jest „formowania” baterii, które w litowo-jonowych akumulatorach nie ma sensu, a jedynie kalibracja elektroniki)
– generalnie w codziennej jeździe nie warto zjeżdżać do zera z poziomem naładowania, przy 40% można śmiało ładować.
Po całkowitym rozładowaniu nadal będziesz mogła jechać, ale da o sobie znać waga roweru. Minimum przez pół godziny powinno działać oświetlenie roweru (akumulator ma na to rezerwę).
Trochę technicznie, ale warto chociaż zerknąć:
http://www.roweryholenderskie.net/rower-elektryczny-sparta-ion-batavus-ion-koga-ion-instrukcja-obslugi-bledow/
Nie traktuj tego jako reklamy serwisu, ale autoryzowanym serwisem Sparty jest rowerystylowe.pl. Także elektryków. Jak masz większe wątpliwości itp. to napisz do nich, chętnie mi wielokrotnie pomagali i sądzę, że odpiszą. Całkiem możliwe, że sam autor w/w artykułu Ci wręcz odpisze.
Seria ION była naprawdę udana i powinno Ci się fajnie jeździć. Na początku nie korzystaj z najwyższego stopnia wspomagania, bo dla nieprawionej osoby może być to za dużo. Później to co innego.
Ja się przerzuciłem niedawno na rower elektryczny mam model Passion od Overfly. Bardzo fajny wynalazek, zdecydowanie ułatwia życie. Rowerem jeżdżę i do pracy, i też czasami na jakieś wycieczki za miasto. Do pracy dojazd na elektryku jest o tyle lepszy, że człowiek się tak nie zgrzeje jak na zwykłym rowerze. A nie mam niestety możliwości, żeby brać prysznic u siebie w firmie.
Jeżeli chodzi o rowery elektryczne, to uważam iż wcale nie jest to niszowy temat, wręcz przeciwnie bo z roku na rok zyskują na popularności, przykład to nowy sklep we Wrocławiu na ul. Bardzkiej 30 specjalizujący się w
e-bike’ac, gdzie można dostać szereg oryginalnych części i akcesoriów o które trudno nawet online, to samo jeżeli chodzi o modele, koniecznie przed zakupem trzeba go po prostu sprawdzić.
Wszędzie musicie się reklamować i spamować, zarówno forum jak i blog? :D
Chciałabym poznać Pana opinię na temat rowerów elektrycznych składanych i przyczepki rowerowej dla dziecka, czy jej podłączenie do takiego roweru jest w ogóle możliwe?
Pod uwagę biorę rower Ecobike Tourism, składany, mały, elektryczny i miejski.
Będę bardzo wdzięczna za Pana opinię jeżeli tylko znjadzie Pan czas aby odpisać.
Pozdrawiam
Lidia
Cześć, wszystko zależy od tego, jak jest mocowana przyczepka i czy da sobie radę z kołami 20 cali w składanym rowerze. Trzeba byłoby doczytać w instrukcji od przyczepki, do jakich kół jest przeznaczone jej mocowanie.
Jeżeli da się to technicznie zrobić, to czemu nie, to niezły pomysł aby podłączyć przyczepkę do elektryka.
witaj Lidia, dopiero teraz wpadłem na tego bloga, ale może komuś się przyda. Ja mam przerobiony rower na elektryka (silnik jest na środku) i przyczepkę spokojnie się podłącza przy tylnym kole. Można jechać nawet pod największe góry. :-)
_____________________________________________________________________________
CYTAT: „Na rowery z silnikiem elektrycznym czy spalinowym patrzyłem ze sporym dystansem. Cięższe, droższe, a tak w ogóle, to po co mi taki rower. No właśnie… mi.”
ŚWIETNY I NIEODZOWNY SPRZĘT, A JAKI PRAKTYCZNY: DLA MNIE REWELACJA! ♥♥♥♥♥
_____________________________________________________________________________
„…a prąd jakim jest zasilany może mieć maksymalnie 48 Voltów”
Od kiedy to prąd mierzymy w woltach a nie w amperach?
Dwója z elektrotechniki (albo jedynka dla osób młodszych, których objęła reforma oświaty i skala 6 stopniowa).
A drugi błąd językowy polega na pisaniu jednostek. Jednostkę napięcia oznaczamy jako V, ale po polsku piszemy „woltów” a nie „voltów”.
Faktycznie, niezgrabnie wyszło mi to zdanie. Ale teraz powinno być już okej :)
Witam.
Łukasz, od jakiegoś czasu czytam Twoje artykuły na temat rowerów, mam jednak pewien problem.
Chcę zakupić używany rower elektryczny w przedziale cenowym 500 – 1500 zł. i mam na oku następujące rowery:
Parametry mi odpowiadają, ale jak na moją ocenę, to oba są do siebie podobne.
W pierwszym nie ma baterii, a w drugim, jak w każdym rowerze elektrycznym, prędzej, czy później bateria padnie.
Także i tak, prędzej czy później, stanę w sytuacji, w której wyląduję z rowerem bez baterii.
Chodzi
o to, że nie chcę mieć sytuacji, w której zakupię np. rower Yamaha, a dopiero
kiedy padnie mi bateria, to nagle się dowiem, że nowa bateria Yamahy
kosztuje sporo, podczas gdy np. najtańsza nowa bateria Bosh na
Allegro kosztuje 500, 650 zł. Albo że bateria do mojego roweru
jest trudno dostępna.
Z jakiej firmy silnikiem rower powinienem zakupić tak, aby nowe baterie do niego były w miarę tanie i łatwe do kupienia?
Oczywiście zależy mi też na dobrej firmie. W pewnym sklepie rowerowym powiedziano mi, żeby patrzeć tylko na firmy: Bosh, Yamaha, Shimano Steps i Impuls, „A
reszta to jakieś egzotyki.” Tak usłyszałem. Przeglądam też olx i widzę,
że chyba z 80 procent rowerów stamtąd pochodzi z Holandii.
Niby
kraj rowerowy i powinni się znać, ale nic mi te firmy nie mówią. Nie
znam i nie mam zaufania, więc omijam je szerokim łukiem, ale może robię
błąd, tym bardziej, że omijam przez to sporo ogłoszeń. Są to firmy:
Batavus, Gazelle Kettler, Koga, Yamaha Kynast (nie wiem czym się różni od „Yamaha”), Pedelec, Sachs, Sparta, Lafreee, Victoria.
Najczęstsze
to Batavus, Lafree i Sparta. Czy wiesz może coś na ich temat? Czy warto
zwracać na te firmy uwagę i jak jest z dostępnością i ceną nowych
baterii do nich? Jakiej firmy rower wybrać, żeby baterie do niego były w
miarę tanie i nowe łatwo dostępne?
Będę bardzo wdzięczny za w miarę szybką odpowiedź, ponieważ decyzję muszę podjąć szybko.
Pozdrawiam serdecznie.
Adam
Rower z pierwszego linka (Yamaha) wygląda na mocno wyeksploatowany.
Drugi (Giant) wygląda lepiej. Napędu Panasonica bym sie nie bał. Producent ma ogromne doświadczenie w produkcji napędów elektrycznych.
Czy bym kupił używanego elektryka? Nie wiem; jest bardzo duża loteria.
„W pewnym sklepie rowerowym powiedziano mi, żeby patrzeć tylko na firmy: Bosh, Yamaha, Shimano Steps i Impuls,”
Dodałbym do listy Panasonica.
„Przeglądam też olx i widzę, że chyba z 80 procent rowerów stamtąd pochodzi z Holandii. Niby kraj rowerowy i powinni się znać, ale nic mi te firmy nie mówią.”
W Holandii elektryki są bardzo popularne, stąd duży rynek używanych modeli. Niestety, do Polski trafiają często w wątpliwym stanie technicznym — i to jest problem.
Na pewno nie trzeba się bać (w Polsce są serwisy autoryzowane, np. rowerystylowe.pl) rowerów produkcji Gazelle, Batavus, Sparta, Koga oraz Cortina.
W przypadku Gazelle i Batavus (a i pewnie Koga i Sparta należące do tego ostatniego) producenci gwarantują dostępność części zamiennych do 10 lat po zaprzestaniu produkcji. Co do awaryjności wśród nich (niezależnie, czy to elektryk, czy nie) zawsze może cos się zepsuć, choć trwałość mają ponadprzeciętną (np. moja Gazelle — ale zwykła — przeżyła ponad 15000km/3lata całorocznej jazdy jedynie dwukrotnie zerwaną linką od przerzutek) — one są przewidziane do parkowania na ulicy.
Nie jestem pewny, czy Giant — mimo że to tajwańska firma — nie został współzałożony przez właściciela Batavusa.
„Będę bardzo wdzięczny za w miarę szybką odpowiedź, ponieważ decyzję muszę podjąć szybko.”
Szczerze? Jak musisz podjąć decyzję „szybko”, to bym zrezygnował. Nie sztuka utopić w czymś pieniądze, a okazja zakupu jeszcze się trafi.
Również o firmie Panasonic mam dobre zdanie.
Rower z linka pierwszego ma kilka lat, a ostatnie dwa lata przeleżał nieużywany w komórce, stąd ten wygląd.
Rower drugi ma 7, 8 lat.
To dobre wieści z tymi holenderskimi firmami, także dzięki za odpowiedź.
Masz rację z tym pośpiechem, chodzi o to, że chcę się zdecydować póki mam kasę i aktualny bilet na przejazd autobusem, ale też jestem świadomy tego, że lepiej nie kupić wcale niż w pośpiechu popełnić błąd.
Ale niezależnie od pośpiechu, bardzo podoba mi się rower z drugiego linka, zarówno pod względem firmy, jak i samego wyglądu i że bateria, chociaż używana od nowości, czyli te 7, 8 lat, to właściciel zapewnia, że te 7 km. do mojej pracy spokojnie wytrzyma.
Mam tylko pytanie. Interesuje mnie ten rower Panasonic z drugiego linka, przypomnę:
Ale zanim go kupię, najpierw chcę wiedzieć ile zapłacę za kompatybilną do niego nową baterię. Czy ta bateria, Green Cell z ogniwami Panasonic, będzie dobra?
https://allegro.pl/zestaw-bateria-i-ladowarka-rower-elektryczny-36v-i6589115491.html?reco_id=0656106e-eae6-11e6-9f69-0283f8366be8&ars_rule_id=201
Ewentualnie któraś z tych:
https://allegro.pl/bateria-36v14ah-ladowarka-rower-elektryczny-nowa-i6694034483.html#thumb/1
https://allegro.pl/bateria-36v-10-4ah-bosch-rower-elektryczny-haibike-i6392708836.html
Nie znam się na rodzajach ogniw i ich nazwach, kompletnie nie wiem jakiej szukać baterii do roweru z linka powyżej.
Dane z jego oryginalnej baterii, z którą właściciel go sprzedaje:
Specification:
Panasonic Ni-MH batteries
1.2V -6500 mAh – 20 pcs
Power output: max 30A
Dane z ładowarki:
Panasonic No.NKJ019
IN PUT AC220-230V ~ 50Hz 70W
Fuse 250V T3.15AL
OUT PUT DC31V – 1.8A
Made in Japan
Dołączam zdjęcia.
Czy to już będzie bateria 36V? Będę wdzięczny za info, czy ta pierwsza bateria Green Cell z ogniwami Panasonic będzie odpowiednia, lub pozostałe. Jeśli żadna z nich, to będę bardzo wdzięczny za pomoc w znalezieniu nowej, kompatybilnej do tego roweru.
Pozdrawiam i dzięki za odpowiedź.
Adam Dubiel
Nie wiem czy ktoś z czytających ma tak duże doświadczenie, aby doradzić, ale z polskojęzycznych forów poświęconych „elektrykom” zerknij tutaj:
http://forum.arbiter.pl/
czy ktoś nie może Ci pomóc. Ja Ci nie doradzę, bo jest duża szansa, że podpowiem Tobie źle.
Zastanawiam się, czy może ktoś z sklepu rowerystylowe.pl (serwisują Gazelle, Batavus itp.) może coś doradzić, ale to moje gdybanie.
Bateria, nawet nieużywana starzeje się, więc słusznie rozglądasz się za nową.
Cześć, Maciek w dużej części wyczerpał już temat. Sam dodam od siebie jeszcze, że nie kupisz oryginalnej, nowej baterii Boscha za 600 złotych. Za tyle dostaniesz albo zamiennik, albo używany akumulator.
Druga sprawa – jeżeli chodzi o dostępność części zamiennych, to powoli w Polsce jest z tym coraz lepiej. Ale żeby jednoznacznie powiedzieć jaki akumulator jest potrzebny do danego roweru, to musi na niego spojrzeć ktoś, kto siedzi w tym temacie. Zawsze możesz wysłać zapytanie do sklepu internetowego, albo do producenta akumulatorów, np. GreenCell – ktoś kto siedzi w tej branży, na pewno coś więcej napisze.
Samych systemów jest kilka, one się na pewno też zmieniają w czasie. Ja niestety nie siedzę w tym temacie na tyle, żeby znać się na standardach podłączeń.
I tak jak napisał Maciek, spokojnie, nie kupuj pierwszego, lepszego roweru. A ta Yamaha faktycznie wygląda na mocno zajeżdżoną.
W takim razie wyślę parametry baterii i ładowarki z tego roweru, i zapytam, czy ta, ich firmy, z linka powyżej, będzie odpowiednia.
A czy powinienem się bać kupować rower, który chociaż Panasonic, to ma 7, 8 lat? Jaka jest żywotność takiego silnika? Moje ostatnie pytanie. :)
Żywotność silnika (o ile ktoś go nie przegrzał lub nie majstrował) ograniczona jest trwałością uszczelek i łożysk (względnie przekładni planetarnej, jeśli ją ma). Jeśli był przechowywany w suchych warunkach, to co najwyżej bym zerknął na ich stan.
Oddzielnym problemem są silniki szczotkowe, ich w ogóle bym się wystrzegał, bo to przestarzała technologia.
Jestem w trakcie przeglądania forum, które mi doradziłeś, Maciej, jednocześnie czekam na odpowiedź firmy Green Cell, dotyczącego baterii Panasonic, do której linka umieściłem powyżej. O silnikach szczotkowych słyszałem to samo. Dzięki za rady, każda z tych się przyda. Ja jestem jeszcze nowy w tematyce rowerowej, mogę co najwyżej pomóc w doborze świateł. Pozdrawiam i pewnie do usłyszenia niebawem.
Wrócę jeszcze do tematu baterii, do zadanego wcześniej przeze mnie pytania. Czy któraś z tych baterii będzie pasować do omawianego przeze mnie roweru.
A tu wyszukane przeze mnie baterie.
https://allegro.pl/bateria-do-roweru-elektrycznego-36v-10-4ah-374wh-i6588800363.html
https://allegro.pl/bateria-36v14ah-ladowarka-rower-elektryczny-nowa-i6694034483.html
Albo proszę o pomoc w znalezieniu właściwej, nowej baterii do tego roweru.
Nie mogę kupić żadnego roweru, dopóki nie dowiem się najpierw ile kosztuje i jakie wejścia ma nowa bateria do któregoś z nich, także będę wdzięczny.