Język polski jest bardzo bogaty i jednocześnie na tyle giętki, że ludzie potrafią tworzyć prawdziwe perełki językowe. Także rowerowe. Sam staram się zwracać uwagę na to jak mówię i nie popełniać przynajmniej kardynalnych błędów. Na rowerowe lapsusy jestem najbardziej wyczulony, czasem się z nich śmieję, czasem załamuję ręce :) Na całe szczęście, takich typowych błędów, nie ma aż tak wiele. Tak czy owak, warto zwrócić uwagę na to, czy się ich nie popełnia.
Oczywiście w języku polskim mamy też regionalizmy oraz gwarę, np. śląskie: dej sie karnońć na kole (daj się przejechać na rowerze) czy pyndala (pedały rowerowe). Ale poza regionalnymi przypadkami, najlepiej trzymać się poprawnej polszczyzny. Podam Wam kilka przykładów, jeżeli znacie inne przejęzyczenia i przeinaczenia – śmiało piszcie.
Piesta
Poprawnie: piasta. Jest to element koła, w którym znajdują się łożyska, dzięki którym koło może się obracać. Skąd się wzięła niepoprawna piesta? Ciężko stwierdzić. Ale takie określenie można spotkać nawet na stronach niektórych producentów rowerów! Przez grzeczność przemilczę których :) Tak czy owak, można mieć na nazwisko Piesta, ale w rowerze jest piasta.
Pedało, pedałko, pedałka, pedała
Poprawnie: pedał, pedały. Cóż, twórczość niektórych osób jest niesamowita. To, że słowo pedał ma co najmniej dwa znaczenia i jedno z nich pochodzi od pederasta, to oczywistość. Ale nie ma sensu podejmować próby zmiany tego faktu. Jeżeli piszemy czy mówimy o pedale, to z kontekstu wynika w jakim znaczeniu używamy tego słowa. Ale na Allegro cały czas można natknąć się na aukcje, także renomowanych sprzedawców, którzy uparcie twierdzą, że np. po otrzymaniu roweru, należy wkręcić pedało prawe i lewe. A takiego słowa w słowniku nie znajdziecie.
V-Break lub V-Breake
Poprawnie: V-Brake. Piesta i pedało to margines przy tym słowie. Niepoprawny V-Break (lub V-Breake) jest w tak powszechnym użyciu, że takie hamulce znajdziecie w większości rowerów od polskich producentów. A szkoda, ponieważ break po angielsku oznacza: złamanie, przerwa, rozbicie. Samo V pochodzi od ułożenia tego typu hamulców na ramie, które przypomina trochę tę literę. Także drodzy sprzedawcy i producenci – V-Brake (czyli hamulce typu V), a nie V-Break (Przerwa typu V? Złamanie typu V?).
Ścieżka rowerowa
Poprawnie: droga rowerowa, droga dla rowerów. Tu możecie powiedzieć, że się czepiam. I faktycznie trochę tak jest. Ścieżka rowerowa od dawna jest w powszechnym obiegu i tego określenia używa nawet Wiceminister Infrastruktury (Minister pewnie też). Niestety słowo ścieżka, ma pejoratywne znaczenie. Kojarzy się z czymś gorszej kategorii niż droga; z czymś co biegnie przez las. A drogi rowerowe przecież są pełnoprawne. Skrzyżowania z ulicami są pełnoprawnymi skrzyżowaniami (z trochę innymi przepisami dotyczącymi pierwszeństwa, ale to nadal skrzyżowania).
Skąd się wzięło określenie ścieżka? Po części z tego, że pierwsze drogi rowerowe były robione z kostki, albo wytyczano je z istniejącego już chodnika (tak zwane śmieszki rowerowe). Nikt tego nie traktował wtedy na poważnie. I tak pewnie zostało do dziś. W każdym razie sugeruję Wam używania określenia drogi rowerowe, brzmi to o wiele lepiej :) Poza tym w Prawie o Ruchu Drogowym nie ma ani słowa o ścieżkach rowerowych, natomiast o drogach dla rowerów jak najbardziej.
21 przerzutek
Poprawnie: 21 przełożeń (biegów). Rower zazwyczaj ma jedną lub dwie przerzutki. Może też nie mieć żadnej, a w specyficznych przypadkach może mieć trzy, ale są to nietypowe konstrukcje eksperymentalne. Błędem jest mówienie, że podczas jazdy zmienia się przerzutki, czy rower ma 21 przerzutek. Podczas jazdy zmieniamy przełożenia (przy pomocy przerzutek), a rower ma 21 przełożeń (ewentualnie biegów, choć ta forma jest używana rzadziej). Inną kwestią jest, że i tak wszystkich przełożeń się nie wykorzystuje, aby nie krzyżować nadmiernie łańcucha (ale na ten temat poczytacie więcej w podlinkowanym wpisie).
Felga (ew. rawka/rafka)
Poprawnie: obręcz. Obręcz to jeden z elementów koła w rowerze, od którego odchodzą szprychy w kierunku środka – do piasty. Nazywanie obręczy felgą przez niektóre osoby, wzięło się zapewne ze słownika samochodowego. Tak czy owak, obręcz rowerowa nie ma wiele wspólnego z samochodową felgą. Natomiast rawka/rafka(?) to być może regionalizm albo słowo, które funkcjonowało w obiegu sto lat temu. Trzymałbym się jednak poprawnego określenia – obręcz.
Rowera
Prawidłowa odmiana słowa rower w dopełniaczu to (kogo? czego?): roweru. Nie mam roweru, bo nie kupiłem roweru.
Hamulcy
Ludzie czasami nie mają hamulców, tak samo bywa z rowerami (np. na torze kolarskim nie używa się hamulców). Nie „hamulcy„.
Support
Na łożyska dzięki którym kręci się korba, mówimy po polsku suport (przez jedno p). Więcej na ten temat przeczytacie we wpisie o budowie roweru. Zapewne to słowo wzięło się ze spolszczenia angielskiego support, niemniej suport rowerowy po angielsku to bottom bracket.
2000 tysięcy złotych
To nie jest błąd typowo rowerowy, ale nie mogłem się powstrzymać, aby go tu nie dopisać. Nieraz pytając o zakup roweru, ktoś pisze, że ma do dyspozycji 2000 tysięcy złotych, czyli… dwa miliony! :) Przecież dwa tysiące tysięcy to dwa miliony. Kochani, albo 2000 złotych, albo 2 tysiące złotych.
A jeżeli już jesteśmy przy tym temacie, skrótem od tysięcy jest „tys.”, nie „tyś.”. Mamy tysiące, nie tyśące.
Jak widać, Rowerowe Porady ucząc bawią, bawiąc uczą :) Znacie jeszcze jakieś rowerowe błędy, które są zbrodnią na języku polskim? Śmiało dajcie znać w komentarzach.
Bardzo dziękuję za bezcenną wiedzę. Przeczytałam to bardzo uważnie. Ze względów zawodowych muszę czasami coś przetłumaczyć na język polski. Często szukam wiedzy w internecie. Terminologia rowerowa rozwija się w niebywałym tempie i dlatego też nie zawsze mam pewność, jakiego tłumaczenia użyć, by to, co napiszę, było poprawne nie tylko językowo, ale również zrozumiałe dla profesjonalistów z branży, którzy sami niejednokrotnie używają słów angielskich (spolszczonych lub nie). Tak przynajmniej uważają ludzie w mojej firmie. Przy przyjęciu mnie do pracy poinformowano mnie, że wiele nazw angielskich mam pozostawić w oryginale. A co Wy na to?
Hej, język jest elastyczny i czasem nie wiadomo, w którą stronę wyewoluuje. Większość obcych słów udaje się przetłumaczyć, albo przynajmniej spolszczyć. Ale są i takie, na które nie udaje się znaleźć dobrego, polskiego słowa/tłumaczenia. I przyjmują się w oryginale. Tak to już jest :) Niemniej w rowerowym świecie raczej większość słów da się przetłumaczyć na polski.
Fajne :-) Również staram się mówic i pisać poprawnie i muszę się przyznać ,że czegoś się tutaj nauczyłam- Chodzi o przerzutki i przełożenia i o pedały hehe No cóż człowiek uczy się przez całe swoje życie ale ważne ,że chce ;-) Pewnie duży wpływ na moje błędy miało to ,że rowerem( w sensie jazdą )zaczęłam się interesować od niedawna a pewnie gdzieś zasłyszane ,błędnie wypowiadane przez innych nazwy, wryły mi się w pamięć :-) Ważne ,że szybko się uczę bo znam osobę której już chyba z „setki”razy powtarzałam ,że mówi się cofać a nie cofać do tyłu bo przecież to jesttzw.” masło maślane ” Pozdrawiam :-)
Niech Pan jeszcze dopisze przepiękne słowo nowoczesnej polszczyzny TYLNI. W użyciu rowerowym tylnie koło, tylnie światło itp. Trochę żałuję, że nie mówi się do kompletu: przedny-tylni, to już by było super.
Niektórzy mówią półtorej roku i półtora godziny. Podejrzewam, że robią to złośliwie.
Czasami nawet starzy wyjadacze się mylą i na suport mówią „saport” ;-)
https://www.youtube.com/watch?v=nLfqIx6javM
A ja nie jeżdżę na rowerze.
Ja jeżdżę na kole.
Autentyczne pytanie.
Przychodzi kursant do instruktora prawa jazdy i pyta:
Proszę Pana co to za znak, niebieska tarcza a w środku koło?
„Koło” to z kaszubskiego. Mój kolega z wojska nie mówił inaczej na rower jak koło. Gwarowo to chyba nawet kłeło ;-)
W sumie to też błąd rowerowy, skoro to blog o tej tematyce ;-)
przechodzeń/przechodzień
Wybacz Łukaszu, ale jeszcze całkiem niedawno myślałem że Twoje nazwisko to Przechodzień. Gdzieś mi się to i wpłatywało jak gałąź w szprychy (i znów rowerowo). Pozdrawiam serdecznie ;)
Bo to prawie na 100% jest Przechodzień, tylko źle rekonwertowany z grażdanki po zaborach. Rosjanie mają dwie nieprzyjemne konwencje: 1) oddawanie polskich ć/dź jako ць/дзь zamiast ть/дь, 2) rozróżnianie э/е (czyli e/je) tylko na początku wyrazu (to sie już zmienia, ale wtedy na pewno obowiązywało). Czyli z łacinki na grażdankę: Przechodzień ==> Пржеходзень, a potem w drugą stronę trzeba było wybrać Przechodzień albo Przechodzeń, i urzędnik wybrał źle. Mógł słabo znać polski (zwłaszcza jeśli wcześniej na codzień pracował po rosyjsku albo po niemiecku), a może był z Kresów? (Por. Mickiewicz zamiast Mićkiewicz od Mit’a, Mackiewicz zamiast Maćkiewicz, może też krawężnik jak od krawędz zamiast krawędnik od krawędź). Występowanie obu nazwisk potwierdza hipotezę — oba w Łagiewnikach Nowych i prawie nigdzie indziej.
Dodałbym jeszcze „kolarzówkę”, jako synonim wszelkiej maści rowerów turystycznych z PRL: Wagantów, Mistrali, Pasatów i wszystkiego, co tylko miało koła węższe od górala, przerzutkę przynajmniej z tyłu i kierownicę baranek (choć to ostatnie też nie zawsze -taki Wagant fabrycznie miał jaskółkę a i tak uchodzi za kolarzówkę). Obecność błotników, dynama, oświetlenia i bagażnika bynajmniej nie dyskwalifikuje socjalistycznego bicykla jako kolarzówki ;-)
Słowo kolarzówka mi się nie podoba, ale to nie jest błąd, tak się kiedyś po prostu mówiło :) Teraz raczej w użyciu jest „szosówka”, bądź po prostu rower szosowy.