Siodełko rowerowe stanowi jeden z punktów kontaktu naszego ciała z rowerem. Jest ono bardzo istotne, ponieważ niezależnie od pozycji jaką zajmujemy na rowerze, to właśnie na siodełku spoczywa większość naszego ciężaru. Odpowiedni dobór siodełka rowerowego sprawi, że jazda będzie przyjemnością i nie zatrzyma nas ból tylnej części ciała. Choć muszę przyznać, że czasem trzeba się trochę naszukać, aby znaleźć coś odpowiedniego dla siebie.
W tym tekście skupię się na dostępnych rodzajach siodełek rowerowych, natomiast dobieranie odpowiedniego siodełka poruszę w osobnym wpisie, tu jedynie zarysuję ten temat. Na końcu znajdziecie kilka polecanych siodełek na których jeżdżą znani blogerzy rowerowi. A przynajmniej jeździli, bo są to polecenia z 2014 roku :) Muszę kiedyś odświeżyć ten temat.
Dobieranie siodełka
Zanim przejdę do meritum – nawet najwygodniejsze siodełko nie będzie dawało przyjemności z jazdy, jeżeli nie zadba się o jego prawidłowe ustawienie. A reguluje się je nie tylko na wysokość, ale także przód-tył oraz jego kąt. W podstawowym zakresie nie jest to bardzo skomplikowane i każdy może zrobić to sam, co opisałem w podlinkowanym tekście.
Druga kwestia to powszechne przekonanie, że im szersze i miększe siodełko, tym wygodniejsze. Nie jest to do końca prawda, ponieważ siodełko dobiera się do typu roweru, którym się poruszamy, stylu jazdy oraz budowy naszego ciała. Im bardziej wyprostowane plecy, tym szersze może (choć nie musi!) być siodełko. Do tego im krótsze robimy trasy, tym bardziej może być ono miękkie. Dlaczego bardzo miękkie siodełko nie sprawdzi się na długich trasach? Ponieważ będzie zbyt dobrze przylegać do naszej skóry, co szybciej doprowadzi do zapocenia, bolesnych odparzeń i bólu od siodełka (z podlinkowanego wpisu dowiecie się jak sobie z tym poradzić). To nie znaczy, że na długie trasy trzeba wybrać twardą, sportową deseczkę :) Jest bardzo szeroki wybór siodełek, które są gdzieś pomiędzy.
Jeszcze jedną sprawą jest rozstaw kości kulszowych. To z tego powodu jednym pasują wąskie siodełka, innym szerokie. Tu jeszcze dodam, że producenci siodełek potrafią spełnić wiele oczekiwań rowerzystów i np. bez problemu kupimy trochę szersze siodełko szosowe, nie tylko standardową „deseczkę” o szerokości 135 mm, ale także wersje 150 czy 160 mm. Tak samo jest z siodełkami miejskimi – nie wszystkie muszą być szeroką, żelową kanapą. Są dostępne modele dużo węższe i jednocześnie dostosowane do bardziej wyprostowanej pozycji za kierownicą.
Siodełko do roweru miejskiego
Szerokie, grubo wyściełane siodełka, nierzadko z żelowymi wkładkami i sprężynami, zwane są popularnie „kanapami” i sprawdzają się głównie w rowerach miejskich. Jeździ się na nich w wyprostowanej pozycji i nie pokonuje się więcej niż kilkanaście-kilkadziesiąt kilometrów dziennie. Na dłuższe trasy tego typu szerokie, miękkie siedziska nie są dobrym rozwiązaniem. Zapadnięte w głęboką wyściółkę pośladki nie mogą efektywnie odprowadzać potu. Może to prowadzić do odparzeń i odcisków na co wpływa duża powierzchnia styku ciała z siodełkiem.
A od ilu centymetrów zaczynają się szerokie siodełka? Nie ma na to jednoznacznej definicji, ale ja przyjmuję, że od ok. 20 cm. Warunkiem jest jeszcze duża miękkość siodełka.
Rowery miejskie to nie tylko wygodne krążowniki, ale także stylowe i ciekawe modele typu urban. Do takich rowerów też bez problemu znajdziecie fajne siodełko, które będzie jednocześnie wygodne i niebanalne w wyglądzie.
Osobną kategorię stanowią skórzane siodełka typu Brooks B17, które z czasem dopasowują się w pewnym zakresie do anatomii osoby jeżdżącej na nim. Mówi się, że na początku takie siodełka nie są zbyt wygodne, ale z czasem, gdy się dopasują, można na nich przemierzać długie dystanse, bez używania spodenek z wkładką. Tego typu siodełka mogą się świetnie sprawdzić w rowerach miejskich czy turystycznych.
Siodełko do roweru górskiego
Siodełko do roweru MTB to dość szerokie pojęcie. Pominąwszy kwestie indywidualnych preferencji, to mamy przeróżne rodzaje rowerów górskich. I inne siodełko można wybrać do ścigania się w cross-country, inne do jazdy enduro, a jeszcze inne do górskiej turystyki. Kwestia czy Twoim priorytetem jest niska waga siodełka, jego wytrzymałość czy komfort jazdy na nim.
Z racji mniej lub bardziej pochylonej pozycji za kierownicą, siodełka do roweru górskiego nie są tak szerokie jak miejskie kanapy. Tego typu siodełka wybiera się też zazwyczaj do rowerów crossowych czy trekkingowych. Nic nie stoi na przeszkodzie aby takie siodełko zamontować także w rowerze gravelowym, fitnessowym czy typu urban.
Siodełko do roweru szosowego
Z siodełkiem szosowym najbardziej kojarzy się wąska, twarda i możliwie lekka „deseczka”. I często tak jest, że jeżdżący na szosie wybierają właśnie takie siodełko, niekiedy narzekając, że jest niewygodne. Inni dodają, że „tak musi być”, a to nieprawda. Dolegliwości związane z dłuższymi trasami czy intensywną jazdą pomogą zredukować spodenki rowerowe z wkładką, albo wybór mniej radykalnego modelu siodła. Nie każdy będzie się dobrze czuł na wąskim siodełku, a szosowe modele z powodzeniem kupi się o szerokości 150 czy 160 mm.
Dyskusyjne jest także szukanie oszczędności wagowych na siodełku za wszelką cenę. Niższą masę można uzyskać stosując lżejsze pręty siodełka, ale także redukując ilość wyściółki wewnątrz niego. W pewnym momencie faktycznie można dojść do granicy, gdzie nawet spodenki z wkładką nie pozwolą zachować komfortu podczas jazdy. Moim zdaniem dla tych 50. czy 100. gramów oszczędności szkoda sobie obijać cztery litery :)
Ciekawostka – na zdjęciu powyżej widzicie siodełko Fizik Antares R1, które jest dostępne w dwóch szerokościach: 141 mm i szerszej wersji 152 mm. Szersza wersja nie wygląda jak sportowa deseczka, prawda? :) A jak najbardziej nadaje się zarówno do roweru szosowego, jak i górskiego, jeżeli preferujecie tego typu szerokość. Karbonowa skorupa oraz pręty sprawiają, że siodełko waży według producenta jedynie 165 gramów.
Jeszcze inną kwestią są siodełka do triathlonu czy jazdy na czas, ale w tym temacie odsyłam do tematycznych portali oraz blogów.
Dziura w siodełku
Siodełko z dziurą jeszcze dziesięć lat temu potrafiło wzbudzić niemałą sensację wśród mniej rowerowych osób. Pojawiały się też żarty o załatwianiu potrzeb fizjologicznych podczas jazdy i inne, których wolałbym tu nie przytaczać ;)
Po co dziura w siodełku (niekoniecznie tak duża jak na zdjęciu powyżej)? Jedni mówią o zmniejszeniu ucisku na naczynia krwionośne i wrażliwe części naszego ciała. Inni dopasowują wielkość otworu do pozycji za kierownicą oraz naszych warunków anatomicznych, ale tym zajmują się profesjonalni bikefitterzy, którzy dysponują odpowiednim sprzętem oraz doświadczeniem. Otwór w siodełku może także wspomóc chłodzenie podczas jazdy. Czy warto kupić siodełko z dziurą? Ja na szosie/gravelu jeżdżę z takim od lat, w góralu nie mam takiego anatomicznego otworu, jedynie kanał, który biegnie przez długość siodełka. I na obu jest mi wygodnie, tak więc nie będę kategorycznie zachęcał do żadnej z wersji.
Jakie siodełko kupić?
Dobór siodełka to kwestia bardzo indywidualna. Każdy rowerzysta ma inną budowę miednicy i inny rozstaw kości kulszowych. Nie sugerujmy się do końca opiniami znajomych czy na forach internetowych – każdy powinien dobrać coś dla siebie. Jednak zanim zaczniemy rozważać wymianę siodełka, należy zastanowić się, czy jest to uzasadnione. Jeżeli długo się nie jeździło, to normalne jest, że przez jakiś czas tyłek będzie bolał. Trzeba poczekać, aż pośladki się zahartują. Często ból czterech liter spowodowany jest też złym ustawieniem siodełka. Inną przyczyną może być też jego zużycie – jeżeli siodełko ma już swoje lata, można pomyśleć o zakupie nowego.
Siodełka polecane przez blogerów rowerowych
W 2014 roku postanowiłem zapytać kilku blogerów oraz blogerek rowerowych, na jakich siodełkach jeżdżą. Myślę, że ta część będzie bardzo ciekawą lekturą i ułatwi Wam poszukiwania swojego idealnego siodełka. Może nie konkretnego modelu, ale przynajmniej pomysłu na jego rodzaj. Choć odpowiedzi pochodzą sprzed kilku lat, są w dużej mierze nadal aktualne. Oczywiście zachęcam do dzielenia się w komentarzach swoimi ulubionymi siodełkami i historiami jak udało się Wam na nie trafić. A może nadal szukacie tego idealnego? Oddaję głos blogerom :)
• Piotr Strzeżysz (onthebike.pl) – w sprawie siodełek, to chyba słabo pomogę, bo jedyne, co mogę napisać, to to, że lubię miękkie siodełka i zupełnie nie rozumiem sensu jeżdżenia na cienkich i twardych. A jakie dokładnie mam, to trudno mi teraz napisać, bo rower zostawiłem w USA i zupełnie nie wiem, co to za firma, etc. Co do nawierzchni – to jeżdżę na wszystkich (łączenie ze śniegiem), nie preferuje jednej, wszystko zależy od tego, co się trafi.
• TrzecieKoło z For Fun (blogmtb.pl) – mam 2 rowery, co za tym idzie 2 siodełka: SDG Bel Air RL w rowerze MTB. Przejechane na tym siodle mam jak na razie 4500 km. Jeżdżę tylko w terenie, lasy, czasem góry, lokalne trasy downhillowe oraz typowe cross-country/enduro. Jest wyjątkowo wygodne, można na nim jeździć cały dzień. Na pewno jest też solidne i wytrzymałe, przeżyło wiele sporych wywrotek. Jedyny mankament to to, że jest dość sporych rozmiarów (patrząc przez pryzmat ekstremalnej jazdy, dla zwykłego rowerzysty może być za małe). Zdarza mi się o nie przyhaczyć wewnętrzną częścią ud na trasach, gdzie trzeba mocno i często wychodzić „dolną partią pleców” ;) nad tylne koło.
Drugie to WTB Devo Sport w rowerze do jazdy ekstremalnej (downhill). Tzw. deska ;) Po prostu malutkie, wąskie i krótkie, super twarde siodło. Podczas zjazdów i skoków prawie nigdy się nie siedzi, więc nie ma ono dla mnie jakiegoś wielkiego znaczenia. Jak już zdarzy mi się przysiąść, to o dziwo jest całkiem wygodnie, profil mi odpowiada. Dzięki małym rozmiarom nigdy o nie nie zahaczyłem. Było firmowo zamontowane w rowerze jak go kupowałem i nie planuję go zmieniać. Rower, jak i siodło, używane tylko w górskich Bike Parkach.
• Wojtek (kochamrowery.pl) – moim faworytem od lat jest Fizik Arione. W „głównym” rowerze mam założoną starszą wersję tego modelu (nie nową wersję CX, która jest wyłożona twardszą pianką – nie przepadam za „deskami” i lubię mieć odrobinę wypełnienia w siodełku). Z Arione jeżdżę wyłącznie po szosie. Za co lubię Arione? Przede wszystkim za kształt; długie, wąskie siodełko idealnie pasuje do mojej budowy ciała oraz zmian pozycji na rowerze podczas jazdy – ale to oczywiście indywidualne upodobanie, dlatego nie zarzekam się, że każdemu będzie on odpowiadał. Natomiast dość obiektywną zaletą tego modelu jest to, że siodełko ma zaprogramowaną elastyczność skorupy (Wing Flex), dzięki czemu pracuje razem z ciałem, co jest bardzo odczuwalne w czasie jazdy. Rekordowo na tym siodełku przejechałem nieco ponad 300 km w ciągu dnia, nie odczuwając przy tym choćby najmniejszego dyskomfortu.
Jakie siodełko polecam? Przede wszystkim takie, które możemy przetestować (wielu producentów udostępnia siodełka do testów, choć możemy też po prostu pożyczyć siodełko od kolegi) lub bezpośrednio porównać do znanego nam, dobrze pasującego modelu. Sugeruję też zachowanie sporej dozy sceptycyzmu przy czytaniu opinii w internecie, czy wysłuchiwaniu opinii kolegów – nie zawsze produkt chwalony przez większość będzie odpowiedni dla nas.
• Piotr Mitko (piotrmitko.com) – aktualnie jeżdżę na siodełku Accent Veno. Co można o nim powiedzieć na pewno, to że jest tanie i zarazem lekkie – 60 zł, 312 gramów. Trudno znaleźć coś równie lekkiego w tak niskiej cenie. Jak dla mnie jest wygodne. Wprawdzie nie przetestowałem wielu siodełek (miałem m.in. Kellys KBIX CRX PRO-Comp, Kellys Cognithor), ale to jest zdecydowanie najwygodniejsze z nich. Veno różni się od tych wymienionych przede wszystkim obecnością otworu, dzięki któremu nie czuję drętwienia przy długiej jeździe (jeżdżę w 99% po asfalcie na rowerze crossowym z przednim amortyzatorem). Gdybym miał kupować kolejne siodełko, taki otwór byłby pierwszą cechą, na którą zwracałbym uwagę.
• Maciek (Na Rower) – około 70% nawierzchni po której się poruszam stanowią drogi asfaltowe lub szutry. Pozostałe 30% to błoto, piach czy ściółka leśna, a więc offroad. W rowerze szosowym mam zamontowane siodło Fizik Pave CX. W połączeniu z dobrą wkładką jazda do 200 kilometrów (około 10-11 godzin jazdy) nie jest niczym strasznym. Jest to dość twarde, wąskie i wypełnione pianką, siodło sportowe. Niestety przejechanie 100 km bez wkładki kończy się ostrym pieczeniem pośladów. Na chwilę obecną jest to moje ulubione siodło, choć znalazłem inne, które ma szanse mu zagrozić, a mianowicie: zacząłem testować siodło Selle Italia C2 Gel Flow. Zakupiłem je z myślą o rowerze górskim (wyprawowym) i tam już raczej pozostanie. Pierwsze wrażenia są bardzo dobre, jednak nie przejechałem na nim tyle, aby móc je polecić z czystym sumieniem. Jest to dość twarde, wąskie, wypełnione żelem i pokryte naturalną skórą siodło. Jeśli się nie sprawdzi, mam w planach zakup legendarnego Brooks’a B17.
W mieszczuchu używam starego siodła Ritchey Comp CX wypełnionego pianką i na krótkie dystanse jest w sam raz. Wcześniej używałem miękkiej kanapy, która była montowana w standardzie, jednak siodło było dla mnie za krótkie i jednocześnie za szerokie. Moja dziewczyna w rowerze trekkingowym używa siodła Selle Italia Lady Gel Flow. Siodło ma wymiary 160 mm szerokości oraz 262 mm długości (dla porównania C2 Gel Flow 136 mm szerokości oraz 276 mm długości). W połączeniu z dobrej jakości wkładką, jest naprawdę komfortowe na dystansach do 150 km. Przyjemność z jazdy bez wkładki kończy się po około 70 kilometrach (czyli jakichś 4 godzinach).
• Szymon (szymon.bike) – na jakim siodełku jeżdżę? Na białym Selle Italia SLR. Nie wiem dokładnie który to model, na pewno to ten z karbonowymi prętami, srebrne nie pasowałby do całej bryki, którą tworzę powoli i skrupulatnie, tak żeby była jak najbardziej EuroPRO. Bo tak się składa, że jestem zwolennikiem opcji estetycznej, a nie praktycznej jak zapewne zdecydowana większość. Siodło musi być cieniutkie, niczym spoiler dodający dynamicznego wyglądu, musi być białe, bo nie ma bardziej EuroPRO koloru. Pewnie gdybym stawiał na wygodę, wybrałbym jakiś model Speca. Ale nie wybrałem i jakoś wcale specjalnie nie cierpię z powodu dosiadania Selle Italia.
• Rafał (Wciąż w drodze) – przerobiłem sporo siodełek przez 9 lat swojej jazdy. Aktualnie jeżdżę na San Marco Blaze o szerokości 145 mm. Przejechałem na nim prawie 3000 km w czasie swojej ostatniej wyprawy rowerowej „Czarne->Bałtyckie 2013” i nie miałem najmniejszych problemów z siedzeniem. Do tego używałem prostych spodenek 4F z prostą wkładką z Coolmaxu. O higienę nie dbałem specjalnie, a na pewno nie stosowałem żadnych maści czy kremów. Jeździliśmy typowo po asfalcie.
W zeszłym roku w Alpach miałem Selle Royal Mach. Przejechałem wtedy 2000 km zdecydowanie w terenie. Również nie miałem problemów z siedzeniem. Ponownie żadnych maści, wielkiego dbania o higienę i spodenki jeszcze prostsze niż na Czarnym-> Bałtyckim (miałem wtedy dwie pary jakby wewnętrznych majtek z pampersem, z luźnych szortów z Decathlona z „serii niebieskiej”). Obie propozycje są dla mnie świetne. Jednak aktualnie wybieram Blaze, wolę jednak mniej wyściełania. Blaze byłoby idealne gdyby miało jeszcze dziurę…
• Agnieszka – moje ulubione siodełko znalazło się razem z rowerem Scott SUB. Wcześniej miałam albo zbyt małe siodełko lub zbyt miękkie (typowe damskie żelowe), które o ile dawało komfort siedzenia o tyle przy dłuższych trasach i dość wysokiej temperaturze latem, powodowało nieprzyjemne przegrzanie. Scott w serii SUB zastosował konstrukcyjnie proste siodełko, bez dziurek, dodatkowej wentylacji czy żelu. Ale kształt i powierzchnia jest wg mnie optymalna i bardzo dobrze sprawdza się na co dzień i na dłuższych wyjazdach. Nie jest to tylko moja opinia, ale też mojego męża, który już wcześniej chwalił sobie takie samo siodełko.
• Marek Masalski (Trasy Masy) – posiadam żelowe siodełko Selle Royal Lookin Moderate. Nie jest to oryginalne siodło montowane w rowerze Centurion Back Fire 500. Fabrycznie montowane siodło Centurion Comp, było zbyt twarde oraz wąskie i kompletnie nie nadawało się na dłuższe wyjazdy. Kupując swój rower prawie 4 lata temu nie zdawałem sprawy, że będę wypuszczać się tak daleko. Siodełko wg mnie sprawuje się całkiem dobrze. Na dłuższe wyprawy nie zakładam pampersa. Po całym dniu czuć lekki dyskomfort (100-150 km), jednak na drugi dzień dolegliwości są praktycznie nieodczuwalne, czego nie mogę powiedzieć o poprzednim siodle. Ból dało się odczuć nawet parę dni później.
Poruszam się głównie po utwardzonych drogach tempem turystycznym ok. 22-25 km/h, pokonuję od 70 km do 150 km dziennie, raz zdarzyło mi się przejechać 190 km. Nawet po takim odcinku siodło sprawdziło się dobrze. Przypuszczam, że gdybym jechał ze starym siodłem, byłoby to masakryczne przeżycie ;) Siodło mam 2 sezony, przejechało ze mną około 8 tysięcy kilometrów. W tym czasie rower zaliczył niejeden kontakt z ziemią. Wytrzymałość siodła jest na dobrym poziomie.
• Łukasz Przechodzeń (Rowerowe Porady) – przez dobrych kilka lat jeździłem na San Marco SKN (tej tańszej wersji ważącej 260 gramów). Kosztowało mnie około 70 złotych, a kształtem przypominało serię Aspide, dziesięciokrotnie droższą :) Jeździło się na nim całkiem wygodnie jak na taką „deseczkę”, jest dość szerokie i dobrze podpiera to co ma podpierać. Istotne jest też wycięcie odciążające wrażliwe części ciała. Na krótszych dystansach jeździłem na nim bez „pieluchy”, powyżej 150 kilometrów dziennie wolałem jednak założyć rowerowe spodenki.
Niestety musiałem je wymienić i chętnie kupiłbym je jeszcze raz, niestety nie jest już produkowane. Jest nadal w bardzo dobrym stanie jeżeli chodzi o poszycie, ale niestety wypełnienie „zbiło się” i siodełko zrobiło się bardzo niewygodne. Ale po tylu latach miało prawo. Następcą mojego SKN-a zostało siodełko Selle Italia Man Gel Flow, którego test znajdziecie na blogu.
Dopisek 2022: Jeżdżę obecnie na drugiej sztuce Man Gel Flow’a. Pierwsze nadal świetnie się trzyma i dzielnie służy w rowerze Moniki, jednak wypełnienie trochę się zbiło po tylu latach i kilometrach. Na dystansach rzędu kilkudziesięciu kilometrów nadal daje sobie świetnie radę, na dłuższych już trochę mniej. Dlatego kupiłem identyczne i chociażby po przejechaniu ultramaratonu Pierścień Tysiąca Jezior (625 km) mogę je polecić. Oczywiście po drodze nie obyło się bez coraz częstszego smarowania Sudocremem, niemniej do samej mety nie miałem problemu aby usiedzieć na siodełku :) Moje siodełko jest pokryte skórą (sam nie wiem czy naturalną czy sztuczną) i ta wersja nie jest już produkowana. Od pewnego czasu Man Gel Flow jest pokryte Fibra-Tekiem czyli sztucznym materiałem. Nie wiem jak się sprawdza w praktyce.
A co powiecie na to?
Dotyczy co prawda rowerzystów szosowych jednak chętnie wysłucham także tych co jeżdżą góralami
http://kopalniawiedzy.pl/nasienie-jakosc-kolarstwo-amatorzy-rowerzysci-plemniki-liczba-ruchliwosc-dr-Lauren-Wise,12056
Gdyby to był faktycznie masowy problem, byłoby już o tym dawno słychać. Taki sam wpływ może (hipotetycznie) mieć trzymanie telefonu komórkowego w kieszeni, jazda samochodem, ciasne spodnie itd. itd. Ale nikt tego w 100% nie potwierdzi.
Podstawa w męskim siodełku to zagłębienie :-)
A mi z kolei kompletnie nie pasują dziurawe siodła, uwierają i cisną. Np selle italia sl z dziurą musiałem wymienić na bez dziury i od razu było ok
Może się ktoś podzielić doświadczeniem z Cambium Brooksa? Jestem właśnie w trakcie poszukiwań siodełka na dłuższe wyprawy. Ciekaw jestem jak spisuje się C15/C17 po wielu dniach jazdy przy około 100km dziennie?
Pozdrawiam :]
Najbardziej śmiać mi się chce, jak Wy blogerzy wypisujecie tu o wytrzymałości siodełek podczas wielu wywrotek. To jeździć nie umiecie czy co? Ja już ponad 40 lat jeździłem rowerami i tylko raz w życiu się wywaliłem i to jak miałem 13 lat.
Widocznie nie jeździsz downhillowo, jak autor bloga blogmtb, który na to zwrócił uwagę.
endriu zapewne w ogóle nie wie co to downhill, ani o tym, co dzisiaj ludzi wyczyniają z rowerami i stąd jego „mędrczy” ton. Zapewne nie wie tez, co znaczy „faux pas”.
W artykule jest tylko jedna opinia kobiety. Ok, szkoda że nie ma podanego modelu siodełka. Znalazłam kilka wersji tego roweru, z różnych lat i z różnymi siodełkami. Aktualnie zmieniam moje siodełko do szosy. tzn. przesiadłam się niedawno na szosę i po 8 h w siodełku czuję, że potrzebuję damskiego, z otworem. Pytanie do dziewczyn, czy kiedyś coś takiego testowały ?
Znajomy ma na sprzedaż damskie siodełko Brooksa B17 w cenie 150zł, używane sporadycznie, ale jednak… mój tyłek nie byłby pierwszym, którym na nim usiądzie:) Pytanie: czy warto wydać to 150zł za używanego Brooksa z nadzieją, że anatomicznie będzie potrafiło dostosować się pod jeszcze jeden tyłek?
Ciężko powiedzieć, jest to kwestia bardzo indywidualna i zależy co znaczy „używane sporadycznie”. Najlepiej pożycz je od niego na kilka dni i pojeździj trochę więcej, po pierwszych dwóch-trzech przejazdach poczujesz czy ono jest dla Ciebie. Teoretycznie powinno się poczekać aż się „dopasuje” do Ciebie, ale myślę, że już po jakimś czasie będziesz wiedzieć czy jest okej czy nie.
Aktualnie śmigam na siodle selle italia gel flow i niedługo ruszam w długą podróż po Europie, wczoraj w Berlinie udało mi się po bardzo okazyjnej cenie kupić brooksa B17, nówka sztuka, myślałem o sprzedaniu siodła dalej w Polsce, ale zacząłem się zastanawiać czy nie pojechać na nim zamiast na selle italia… Duży dylemat, start już za kilka dni a zmiana siodła może mieć duże znaczenie, zarówno w pozytywnym jak i negatywnym sensie. Nigdy nie jeździłem na siodle typu brooks, ale widzę, że dosyć dużo podróżników rowerowych śmiga na takich siodłach. Co o tym myślicie?
Pozdrawiam wszystkich :)
Jeżeli masz kilka dni, to szybko montuj Brooksa i zacznij jeździć. Te siodełka tak mają, że muszą się „wysiedzieć” i przez pierwsze 100-200 kilometrów dopasować do anatomii użytkownika.
Jeżeli tylko typ siodełka Ci podpasuje, to będziesz z niego bardzo zadowolony. Mój tata ma takiego Brooksa i nie chce o innym słyszeć :)
Jeżdżę już pół wieku i trudno mnie wziąć na marketingowe bajery. Jeżdżę sporo w niewymagającym terenie dojeżdżając tam szosą. Moje najwygodniejsze siodełko to była tania ceratówka na sprężynach, niestety już się spruła. Wąski przód siodełka służy mi tylko do przytrzymania pionu gdy wstaję na sporych wertepach, w żadnym przypadku nie do siedzenia, dlatego na ogół opuszczam go lekko w dół. Teraz szukam czegoś lekkiego koniecznie na sprężynach, najlepiej z jakimś kanałem wentylacyjno-przeciwuciskowym. Ktoś może polecić coś w rozsądnej cenie?
Witaj,
możesz zadać to pytanie na forum Rowerowych Porad: https://roweroweporady.pl/f/forum/11-czesci-i-akcesoria-rowerowe/
Mi do głowy przychodzi jedynie Brooks, ale niestety ceny tych siodełek są trochę wyższe, ze względu na to, że to skórzane siodełka.
Dziękuje za odpowiedź, jest Pan bardzo pomocny i cierpliwy, że na moje pytania odpowiada. Jak już mowa o spodenkach, to wiem, że z Lidla nie warto, na forum rowerowym nie polecali. Mam ciuchy i buty do biegania z Decathlonu i zadowolony jestem. Fajna cena jakość. I myślę czy tam spodenek i koszulki nie zakupić na rower. I rzuciły mi się takie spodenki i koszulka: https://www.decathlon.pl/spodenki-na-rower-mskie-aerofit-700-zielone-id_8328765.html , https://www.decathlon.pl/koszulka-krotki-rkaw-na-rower-mska-aerofit-700-czarno-zielona-id_8328767.html . Mógłby Pan zerknąć, może inny też się wypowiedzą. Warto je kupić, dobra propozycja w tej cenie, nie są tanie ale może warto wydać więcej i mieć coś solidnego na kilka sezonów. A i z wyglądu mi do gustu przypadły pozdrawiam.
Na pewno zakup lepszych ciuchów jest dobrym pomysłem. Starczą nie tylko na dłużej, bo to akurat mniej istotne (bo można kupić powiedzmy dwie koszulki za 100 złotych, albo jedną za 200 zł), ale najczęściej są też z lepszych materiałów, o lepszym kroju. Dzięki temu lepiej leżą i człowiek się lepiej w nich czuje.
Miałem kiedyś wątpliwej jakości niedrogą koszulkę i dopiero po zakupie lepszej przekonałem się, że było warto zmienić :) A jeżeli chodzi o ten zestaw, to najlepiej będzie jeżeli pojedziesz i pomacasz :) Wyglądają w porządku, ale nie miałem z nimi do czynienia, a sporo da się samemu zobaczyć po prostu macając :)
Witam to będzie mój pierwszy sezon rowerowy. Wiec czytam tematy, by się uczyć, lepiej jeździć bardziej profesjonalnie, oraz dbać odpowiednio o rower. Blog jest dla mnie bardzo cenny. Mam rower crossowy i mam w nim zwykłe siodełko typu kanapa Gran Star. I mam pytanie warto go zmienić na węższe bardziej sportowe i komfortowe. Teraz ogarniam i chcę zakupić światło rowerowe, potem porządne spodenki z wkładką. I tu się zastanawiam, jak będzie dobra wkładka, może nie warto będzie zmieniać w tedy siodełka i będzie się wygodnie jeździć.
Witaj,
jeżeli chodzi o dopasowanie siodełka, to jest to sprawa bardzo indywidualna. Zresztą zobacz na wpis w którym inni blogerzy rowerowi piszą jakich siodełek używają:
https://roweroweporady.pl/jakie-siodelko-kupic-radza-blogerzy-rowerowi/
Każdy ma inne preferencje, jeden woli szersze, drugi węższe, jedne miękkie, inny twarde. Trzeba niestety samemu kombinować.
Jeżeli chodzi o spodenki z wkładką, to na pewno poprawiają komfort jazdy. Jedynie mogę CI polecić jakieś lepsze spodenki, nie np. za 20 złotych z Lidla. Warto przejść się do sklepu rowerowego lub nawet Decathlonu. No i oczywiście jeździć bez bielizny.
Ja spodenki z wkładką zakładam jedynie na trasy powyżej 60 km, na krótsze się nie opłaca :)
A ja od kilkunastu lat polecam tylko Brooksa. Mam 6 rowerów i 4 siodła Brooksa.
http://poradyzbagazemprzezswiat.blogspot.com/p/blog-page_59.html
Brooks b17 twoja rada strzał w dyche DZIEKI
A pro po tego ostatniego siodelka czy mozesz podac dokladny model tego cacka oraz opis materialu z jakiego jest zrobiony.
To jest Specialized Toupe Pro. A specyfikację odnajdziesz w internecie :)
Chce kupic siodelko brooks b66 lub b 17 special jezdze turystyczie ok 200km tygodniowo glownie asfalt i nadmorskie sciezki utwardzone na płd wloch prosze o rade ktore z wyzej wymienionych
Producent model B17 opisuje jako „idealny do długodystansowych wycieczek rowerowych”. Natomiast B66 jest skierowany bardziej na miasto i krótkie wycieczki.
Oba te siodełka są świetne, a ja postawiłbym na B17. Do siodełek ze sprężynami w turystyce jakoś specjalnie przekonany nie jestem. Mój tata ma B17 i sobie bardzo chwali, a jeździ naprawdę fajne i dalekie trasy.
Dzięki Lukasz, podpowiedź bardzo przydatna, dzięki Tobie zaczynam pomału ogarniać rożne rowerowe tajniki.
Cześć. Powiedzcie, czy ktoś z Was jeździł na damskiej wersji siodła Brooks i czy ma to jakiś wpływ na jego wygodę? Zastanawiam się nad zakupem używanej wersji Brooksa B66 lub B67, lecz większość z siodeł w dobrym stanie to wersja „S”, czyli damska.
A gdzie dostać siodełko jak za dawnych lat? (lata 80-te i wcześniej). Jeździłem na rowerze całymi dniami i było wygodnie, teraz te wszystkie siodełka są koszmarne, tak wąskie i cienkie że nie można wytrzymać nawet krótkiej jazdy (tak się wrzyna w 4 litery…)
Ja rozumiem że wyczynowi rowerzyści mogą chcieć wąskie siedzenia ale coś dla normalnych użytkowników rowerów powinno też być, niestety wszystkie rowery sprzedawane w dzisiejszych czasach maja tak wąskie siedzenia… dlaczego?
Absolutnie nie masz racji. Wcale nie jest tak, że wszystkie siodełka są wąskie. Chyba nie byłeś w żadnym sklepie internetowym i nie zaglądałeś do stacjonarnego. Siodełek jest od groma i ciut ciut.
Siodełko jak za dawnych lat? Proszę bardzo, przykład pierwszy z brzegu i od razu kultowy (szerokość 17,5 cm): http://www.rowerystylowe.pl/p-671/siodelko-brooks-b17-standard/w-404/czarne
Albo chociażby moje (15 cm szerokości): https://roweroweporady.pl/selle-italia-man-gel-flow-test-siodelka/
A jak chcesz, to znajdę Ci jeszcze szersze. Są takie kanapy 20 cm chociażby.
Trochę się rozpiszę, ale może ktoś na tym skorzysta, czytając to w przyszłości:
Tomas, skoro kupiłeś Brooksa, przejeździłeś na nim 8000 km i sprzedałeś bo „zjeżdżałeś”, to miałeś podobnie jak ja. Nawet kiedyś już zwątpiłem w tą całą magię „dopasowywania się do tyłka” tej skóry i też myślałem o zmianie siodła. Z tą różnicą, że ja wytrwałem i znalazłem chęci na żmudne ustawianie pozycji siodła pod kątem moich oczekiwań i po prostu wygody.
Teraz mam świetne, wygodne siedzisko. Najprawdopodobniej miałeś zbyt wysoko siodełko (być może też zbyt blisko/daleko), bo: cisnęło Cię w klejnoty, gdy czubek był zadarty (nie powinno przy dobrym ustawieniu, ale ja też tak miałem). Gdy czubek był skierowany do dołu – zjeżdżałeś (tu akurat niczego dziwnego nie widzę, taka kolej rzeczy – również mnie to spotykało). Jednak Brooks-y lubią mieć zadarte nosy do góry (wystarczy wejść w grafiki google i podejrzeć jak wiele rowerów na zdjęciach ma tak ustawione siodła tej firmy – trekking/mieszczuch/czasami inne).
Wszystko jeszcze zależy od typu roweru, geometrii ramy itd. Ja też zawsze uważałem, że mam wszystko dobrze, że inaczej nie może być itd, ale pobawiłem się ustawieniami i jest zupełnie inne siodło. Ja też na początku zjeżdżałem i też mnie to mocno irytowało i uciskało – klejnoty. Mogłeś nie sprzedawać – pewnie byś się przekonał na własnej skórze, że wystarczyło zniżyć wysokość.
Mam trekkinga bez amortyzatorów (wyrzuciłem je dla obniżenia masy roweru), siodło Brooks Special Flyer od dwóch lat i trasa nad morze 650 km w dwa dni (2x12h) z bagażem dla dwóch osób (spokojnie z 45 kg) bez zająknięcia. Nic mnie nie bolało. Rower używany codziennie, nie tylko na wyprawy (w mieście/lesie, itp i również bez przeszkód).
Dodam tylko, że siodło dodatkowo lekko przerobiłem związując je na środku (po dwa otwory z każdej strony siodła przewiązane czymś w rodzaju smyczy na szyję), co pozwoliło na uwypuklenie środkowej części skóry. Rocznie spokojnie nabijam 8000 km i nic. Siodło mam drugi rok i nie chcę innego, mimo, że swoje waży. Także Ci co mówią, że te siodła są niewygodne mają rację – są niewygodne jeśli są źle ustawione.
Ci, którzy mówią, że te siodła są bardzo wygodne również mają rację, zwłaszcza jeśli chodzi o dalekie trasy, ale nie ma co się spodziewać kanapy na sprężynach. Raczej twarde, dopasowane i długotrwałe, ale niestety drogie. Coś za coś. Pozdrawiam wszystkich!
Potwierdzam
Siodło dopasowuje się przede wszystkim do:
1. kąta pochylenia ciała na danym rowerze (im siedzimy bardziej pionowo tym szersze siodło)
2. „rozstawu” guzów kulszowych miednicy
3. indywidualnych preferencji twardości
ad.
1. np. dla rowerów szosowych i sportowych górskich wąskie siodła, do holenderskiej gazeli szeroka kanapa
2. generalnie kobiety mają ten rozstaw większy. Renomowani producenci wyróżniają siodła męskie i damskie oraz kilka odmian szerokości dla każdego z nich
3. z doświadczenia wynika, że im dłużej człowiek jeździ tym 4 litery twardsze i miękkie siodełko zaczyna przeszkadzać
Co do legendy Brooks’a – siodło należy „wyklepać” przez miesiąc, dwa. W tym czasie dobrze jest je nawilżać specjalnymi pastami. Nie spotkałem się jeszcze z osobą, której Brooks by nie odpowiadał, z wyjątkiem tych, którzy kupili je używane i ułożone pod czyjeś kości. Moja żona ma B67s i jest bardzo zadowolona. Ja też się pochwalę – San Marco Regal Titanium. Twardo i wygodnie.
Potwierdzam. Brooks jest ok.
United bardzo fajne filmy kręcą :)
A co do chwalenia się siodełkiem, to jest to jedynie baza wyjściowa. Od czegoś trzeba zacząć poszukiwania.
LOL.. każdy twierdzi, że nie warto pytać/słuchać kolegów, a każdy się chwali siodełkiem :) To ja się tylko pochwalę, że też mam wygodnie :)
Zrobię trochę reklamę konkurencji, ale tu jest też fajny materiał o siodełkach.
https://www.youtube.com/watch?v=5vN36yDbfe0&index=10&list=PLlfeKuIsrGsuBzaqPdiyBJ1WJAacg_PHH
pytanie do Łukasza. Jaki to model ( tego velo)?
Ja mam siodełko Author Comforter i jak sama nazwa wskazuje jest mega komfortowe. To szeroka kanapa w zasadzie z masą żelu.
Ale ja jeżdżę tylko po mieście, nie wiem jak na dłuższych trasach wytrzymały by mi cztery litery na tym siodełku.
Widziałem gdzieś filmik opisujący jak wybrać siodełko rowerowe na podstawie 3 typów siodełek fizik. Chodzi o jego tylny profil, więc myślę że można się tym kierować przy wyborze też innych firm.
https://www.youtube.com/watch?v=LffbUXMubMI
@Tomasz – po pierwsze tym, by nie zostawiać tu linków prowadzących do innych miejsc niż rowerowo-turystyczno-lajfstajlowych :)
A po drugie oczywiście wygodą. Na pewno masz jakieś siodełko w rowerze, musisz się zastanowić czy wolałbyś trochę szersze, węższe, twardsze, bardziej miękkie. To niestety czasami loteria i trzeba niekiedy nieźle się naszukać…
a czym tak naprawdę powinien kierować sie początkujący rowerzysta przy zakupie siodełka?
Poszukuję siodełka oryginalnego do roweru Merida Juliet 100.
A patrzyłaś tutaj czy któreś nie będzie właśnie takim siodełkiem?
https://twojamerida.pl/pl/c/SIODLA/101/2
Naprawdę świetny blog, aż miło się czyta!