Po ostatnich tekstach na blogu widać, że nieuchronnie zbliża się do nas zima. Pisałem już o tym jak ubrać się na jesień i zimę, jakie wybrać ubrania przeciwdeszczowe oraz opisałem termos, którego używam od roku. Dziś chciałbym przekazać Wam kilka porad, jak przygotować siebie oraz rower do jazdy w jesienno-zimowych warunkach. Cóż, zima potrafi dać mocno w kość, ale jeżeli dobrze się przygotujemy, to jazda w takich warunkach też może być przyjemnością.
Przejdźmy do porad:
1. Oprócz tego, że jest zimno, czasami mokro i często ślisko – na ulicach i chodnikach pojawia się też sól drogowa, chyba największe wyzwanie dla roweru. W połączeniu z wilgocią, sól może w szybkim tempie zniszczyć wiele części w rowerze, które po prostu zardzewieją. Najlepszym rozwiązaniem na taką sytuację jest drugi, niedrogi rower do jazdy zimą. Warto by nie miał przerzutek lub miał prostą przerzutkę planetarną. Generalnie – im prostszy tym lepszy. Przerzutki zewnętrzne zimą lubią zamarzać lub blokować się od śniegu.
2. W zimowym rowerze trzeba bardzo dbać o łańcuch i zębatki. Ortodoksi zalecają mycie łańcucha w benzynie ekstrakcyjnej po każdej przejażdżce, ale wiadomo, że to tylko piękna teoria. Ale mimo wszystko dobrze jest przetrzeć go szmatką nasączoną benzyną, a raz na jakiś czas całkowicie przepłukać.
3. Jeżeli używasz hamulców na linkę, zadbaj o ich dobre nasmarowanie (linek). Warto również przesmarować stery, pedały, piasty. Generalnie zrobić to samo, co robi się na wiosnę, by wszystko w rowerze działało sprawnie i lekko.
4. Od kilku lat można w rowerach legalnie używać opon z kolcami. Czy warto takie mieć – tutaj zdania są mocno podzielone. Nie mamy klimatu takiego jak w północnej Szwecji czy Norwegii i tak naprawdę tylko przez kilkanaście dni w roku na ulicach i chodnikach zalega gruba warstwa śniegu i lodu. Dodatkowo jazda na oponach z kolcami po gołym asfalcie, może je dość szybko zniszczyć. Do zakupu takich opon zniechęca również ich cena. Oczywiście, na dobrą oponę nie można żałować pieniędzy, ale z drugiej strony wydanie minimum 200 złotych na komplet zimowych opon, które przydadzą się przez może kilka tygodni – tę kwestię każdy musi rozważyć sam. Według mnie opon z kolcami do jazdy po mieście nie warto kupować, lepiej założyć szersze opony, z agresywnym, terenowym bieżnikiem. Za to do jazdy po lesie lub bezdrożach – opony z kolcami mogą się bardzo przydać.
5. Jeszcze słowo o oponach z kolcami. Można spróbować przygotować je samodzielnie. Jest z tym trochę roboty, no i do ich przygotowania trzeba poświęcić dwie opony. Ale i tak wyjdzie to nas taniej niż fabryczne modele. Tutaj podany jest jeden ze sposobów jak przygotować opony z kolcami.
6. O oświetleniu roweru piszę na blogu bardzo często. Jesienią i zimą trzeba o tym szczególnie pamiętać. Nie tylko dlatego, że dni robią się krótsze, ale także dlatego, że w przeciągu kilkunastu minut pogoda może się diametralnie zmienić. Pamiętajcie, że jeżeli pojawi się mgła, albo intensywny opad śniegu – stajemy się prawie niewidoczni dla kierowców samochodów. Dlatego warto mieć ze sobą lampki, nawet jeżeli planujesz jeździć tylko za dnia.
7. I jeszcze jedna istotna część wyposażenia czyli błotniki. Jeżeli nie chcesz mieć brudnego śladu na głowie i plecach od śniegu, piasku i soli – naprawdę warto zainwestować w dobre błotniki. Dobrze jest kupić takie, które można ustawić w trochę większej odległości od koła, tak by nie zapychały się śniegiem.
8. Rower powinno się przechowywać w ciepłym i suchym miejscu. Trzymanie roweru na świeżym powietrzu, na dłuższą metę może mu tylko zaszkodzić. Poza tym po nocy spędzonej na trzaskającym mrozie, możemy mieć problem by w ogóle ruszyć takim rowerem.
Wyświetl ten post na Instagramie.
9. O ubieraniu się na jesień i zimę pisałem w jednym z odcinków cyklu „W co się ubrać na rower”. Nie wspomniałem wtedy o kwestii okularów, które bardzo lubią parować, zwłaszcza po zatrzymaniu się na światłach. O marznących metalowych oprawkach nie wspominając. Niezłym rozwiązaniem dla osób, które muszą nosić okulary, mogą być w takiej sytuacji soczewki kontaktowe. CooperVision, partner tego wpisu, przygotował kilkuset specjalistów, którzy pomogą dobrać odpowiednie soczewki. Po badaniu można otrzymać bezpłatną parę soczewek, by móc sprawdzić czy będą nam pasować.
10. Technika jazy – gdy na ulicach jest mokro i ślisko, najlepsze co można zrobić to jechać wolniej. Po drodze będą czyhać na Ciebie niezliczone pułapki: mokre liście na których jest ślisko jak na lodzie; asfalt wyglądający na suchy, ale pokryty cieniuteńką warstwą lodu; dziury i kamienie schowane pod śniegiem; tory tramwajowe i przejścia dla pieszych, które stają się jeszcze bardziej śliskie niż w lato. I wiele, wiele innych niespodzianek. Trzeba zwiększyć czujność i jechać spokojniej, by uniknąć problemów.
11. Hamowanie – zdecydowanie musisz zaczynać hamowanie wcześniej niż w lato. Nie dość, że może być ślisko, to jeszcze hamulce mogą stracić swoją skuteczność. Nie hamuj zbyt ostro, ponieważ łatwo w ten sposób zablokować koła i stracić równowagę. Warto regularnie sprawdzać stan klocków hamulcowych, sól, piasek i mróz przyspieszają ich zużycie. Sprawdzaj również czy na powierzchni obręczy (jeśli masz hamulce szczękowe) lub na powierzchni tarcz hamulcowych nie pojawiła się warstewka lodu.
12. Ulicą czy chodnikiem? O odśnieżaniu dróg rowerowych najczęściej możemy tylko pomarzyć, dlatego często zostaje nam ulica lub chodnik. Według przepisów rowerzysta może poruszać się chodnikiem tylko w kilku przypadkach: opiekuje się dzieckiem do 10 roku życia, jest bardzo zła pogoda (opady śniegu, ulewa, mgła, gołoledź) lub dopuszczalna prędkość na ulicy przekracza 50 km/h. Jadąc chodnikiem należy również pamiętać, że to piesi mają tam bezwzględne pierwszeństwo. Ze swojej strony polecam również niedzwonienie na pieszych. Lepiej kulturalnie poprosić o zrobienie miejsca do przejazdu. W każdym razie jeżeli jest suchy asfalt i świeci piękne słońce – Twoje miejsce jest na ulicy.
13. Jeżeli jedziesz ulicą i czujesz, że pod kołami robi się ślisko, musisz uważać potrójnie. Po pierwsze uważaj by się nie przewrócić. Po drugie, gdy już się przewracasz, zrób to bardziej na prawą stronę, by dać szansę samochodom na ominięcie Ciebie. Po trzecie, jeśli jest bardzo ślisko (np. na drodze pojawi się gołoledź), musisz mieć świadomość, że samochody też mogą wpaść w poślizg. Lepiej wtedy pojechać chodnikiem. Nieraz widziałem takie sytuacje, że kierowcy „tańczyli” na drodze nie mogąc opanować samochodu, albo dojeżdżając do skrzyżowania nie mogli wyhamować i lecieli prosto na rowerzystę stojącego przed nimi. Broń Boże nie straszę Cię takimi sytuacjami, ale jeżeli jest bardzo ślisko, to lepiej dla własnego dobra nie ryzykować jazdy ulicą.
14. Zastanowiłbym się nad wykupieniem ubezpieczenia. Niekoniecznie rowerowego, generalnie od następstw nieszczęśliwych wypadków. Dobrze mieć również OC, ponieważ zimą dużo łatwiej o przerysowanie komuś samochodu. Takie ubezpieczenia nie są drogie, a mogą zaoszczędzić sporo kłopotu.
15. Jeżeli zostawiasz rower na trochę dłużej na powietrzu, na przykład będąc w pracy lub na uczelni, dobrze jest wyposażyć się w rozmrażacz do zamków. Może być w sprayu lub elektryczny w formie breloczka. Zamarznięcie zamka w U-Locku co prawda nie zdarza się zbyt często, ale jeżeli już Cię to spotka, to próby rozmrożenia go zapalniczką lub ciepłem własnego ciała mogą trochę potrwać.
Jesień, a szczególnie zima wymagają odrobiny przygotowania. Nie tylko sprzętowego, ale równie mocno mentalnego. Jeździ się wolniej, ostrożniej ale… równie przyjemnie co latem! A może nawet przyjemniej, ponieważ wśród rodziny i znajomych niesie się potem informacja „zobacz, to ten pozytywnie zakręcony, co jeździ w takie mrozy rowerem”. Podziw gwarantowany :)