Jak przerobić rower górski na szosowy

Mogę się założyć, że wielu z Was marzy o uniwersalnym rowerze – szybkim na asfalcie i jednocześnie takim, który poradzi sobie w trudnym terenie (tu zaznaczę, że myślę o górach, a nie o leśnej ścieżce za domem). Byłoby świetnie, gdyby takim rowerem dało się jeszcze wybrać na wyjazd z sakwami, czy dojeżdżać wygodnie do pracy i szkoły. Zmartwię Was jednak – taki rower nie istnieje. A przynajmniej nie istnieje rower, który w 100% zaspokoi wszystkie potrzeby. Na drodze stanie nam kilka ograniczeń, między innymi pozycja za kierownicą, szerokość opon i ich rodzaj bieżnika, typ napędu oraz użyte akcesoria.

Pewną próbą pogodzenia wody z ogniem są rowery crossowe, fitnessowe czy gravelowe. Ale tak czy owak zawsze będzie to pewien kompromis. Tutaj poczytasz o rodzajach rowerów, warto tam zajrzeć, zwłaszcza jeżeli chcesz dowiedzieć się czym są rowery fitness czy gravel.

Przerabianie górala na szosówkę

W tym wpisie skupię się na przerobieniu roweru górskiego na „szosowy” (tymczasowo lub na stałe), ale porady w nim zawarte będzie można przenieść do innych typów rowerów. Oczywiście słowo „szosowy” biorę w duży cudzysłów, ponieważ prawdziwej szosy nie zrobimy z niego nigdy. Ale jest kilka sposobów, by naszego terenowego przecinaka przystosować do szybkiego przemieszczania się po asfalcie. Nieważne czy chcesz od czasu do czasu wybrać się na asfaltową wyprawę, czy na stałe porzucić jazdę w terenie – w tym wpisie znajdziesz kilka rozwiązań.

Rower górski przerobić na kolarzówkę
fot. Brandon

Odpowiednie opony

Pierwsza rzecz od której warto zacząć to opony. Do jazdy po asfalcie najlepiej sprawdzą się opony z całkowicie gładkim bieżnikiem lub jedynie lekko ponacinane, bez żadnych klocków. Takie opony będą toczyć się lepiej, co pozwoli pokonywać kolejne kilometry z mniejszym zmęczeniem, a przy tym będą dużo cichsze.

Czy warto postawić na bardzo wąskie, typowo szosowe opony o szerokości 23-28 mm? Czy wystarczą 32-40 mm? A może zostać przy szerszej oponie 50 mm (2 cale) z gładkim bieżnikiem? To zależy od waszych preferencji i stopnia komfortu, który możecie poświęcić w imię szybszej jazdy. Co z tego, że będziesz jechać 1-2 km/h szybciej na wąskich oponach, gdy na każdej dziurze będziesz mieć wrażenie, że rower się rozleci.

Co ja bym zalecał? Eksperymenty :) Według mojego doświadczenia na opór toczenia stawiany przez opony największy wpływ mają: rodzaj bieżnika, jakość mieszanki, szerokość opony – w dokładnie tej kolejności. Naprawdę dobra opona rowerowa o szerokości 40 mm może mieć porównywalne opory toczenia do taniej opony szosowej 25 mm. Przykład znajdziecie na stronie Bicycle Rolling Resistance, gdzie testowana gravelowa opona Continental Terra Speed o szerokości 40 mm, przy ciśnieniu 2,5 bara (czyli dość niskim, bardziej pasującym do jazdy tylko poza asfaltem) uzyskała wynik 21,6W (tyle straty generuje ta opona podczas toczenia się). Natomiast szosowa opona (w zwijanej wersji) Schwalbe Lugano o szerokości 25 mm i przy ciśnieniu 6,9 bara uzyskała wynik… 22,6W, czyli o jeden wat gorszy od szerszych, gravelowych opon. Żeby być uczciwym, nowa wersja Lugano II została dopracowana i opór w ich przypadku wynosi 19,2W, niemniej to nadal nie jest wielka różnica.

Oczywiście nie można zapominać o cenie – opona Schwalbe Lugano (w wersji zwijanej, którą testował portal BRR) kosztuje 85 złotych za sztukę, natomiast Conti Terra Speed – 200 złotych.

Możecie powiedzieć, że porównuję jabłka do gruszek, a ja tylko chcę pokazać, że jeżeli chcemy porównać dwie różne opony ze sobą, warto by były z podobnej półki cenowej. W przeciwnym razie mogą wyjść zupełnie zaskakujące wyniki :) Na marginesie, miałem okazję chwilę pojeździć na Terra Speedach 35 mm i one faktycznie na asfalcie zapierniczają jak złe, jak na opony gravelowe. Co prawda poza asfaltem już nie są AŻ tak dziarskie, ale przy szerokości 40 mm mogłyby okazać się świetnym kompromisem.

Dlatego jeszcze raz podkreślę – warto eksperymentować, wymieniać się oponami ze znajomymi (sama ich opinia to nie wszystko), szukać czegoś dla siebie. No i jeżeli naprawdę szukacie oponiarskiego złotego Graala, szykujcie się na zakup opon z najwyższej półki, tanie opony wam tego nie dadzą.

Na blogu znajdziecie test praktyczny, w którym porównywałem o ile wzrośnie prędkość na rowerze po zmianie opon na szosowe.

Szerokość obręczy

Wymieniając opony warto pamiętać o tym, że do szerokich obręczy stosowanych w rowerach górskich często nie założymy wąskich opon, które stosuje się w rowerach szosowych. Taka opona po prostu wpadnie do obręczy i nie uda się jej poprawnie założyć. A nawet jeżeli jakimś cudem uda się ją wsadzić, jest spora szansa, że na pierwszym zakręcie wypadnie z obręczy (sam to przerabiałem wiele lat temu).

Dlatego dobrze jest posiłkować się tabelką, którą znajdziecie we wpisie Jak dobrać oponę do obręczy rowerowej. Aby z niej skorzystać, musisz zmierzyć wewnętrzną szerokość obręczy (tak, tak, do tego pomiaru trzeba zdjąć oponę) i sprawdzić w tabeli, jaką oponę uda Ci się bezpiecznie założyć. Zwrócę uwagę na to, że tabelka podaje bezpieczne zakresy szerokości opon. Sam kilka razy złamałem jej wytyczne :) Ale tylko o kilka milimetrów.

Nie chcę żonglować oponami

Wygodniejszym sposobem na zmianę charakteru naszego roweru jest zakup drugiego kompletu kół razem z kasetą. Pozwala to na błyskawiczne wymiany i przyda się zwłaszcza tym, którzy chcą robić to często. Do zmieniania opon dwa razy do roku będzie to niepotrzebny wydatek.

Pamiętajcie też, że opony oznaczane jako 28 i 29 cali (ETRTO 622) mają tę samą średnicę wewnętrzną, także z powodzeniem pasują na te same obręcze. Jeżeli masz 29-era, to po zmianie kół będziesz mógł (mogła) jeździć nawet na wąskich, szosowych oponach 28 cali (oznaczanych często jako 700C). Oczywiście jeżeli tylko szerokość obręczy na to pozwoli, o czym pisałem wyżej.

Przykłady opon

Rodzajów opon w sklepach jest bardzo, bardzo dużo. Tak jak pisałem wcześniej, patrzyłbym w pierwszej kolejności na bieżnik (im delikatniejszy, tym zwykle szybszy na asfalcie, ale gorzej radzący sobie poza nim), potem na jakość opony (niestety im droższa opona, tym szybsza i nieraz wytrzymalsza), na końcu na jej szerokość (zasadniczo im węższa opona tym lżejsza, szybsza, ale mniej komfortowa).

Przykładowe opony:

  • Schwalbe Kojak – jedne z moich ulubionych opon, o których nieraz pisałem na blogu. Gładkie jak stół, całkiem szybkie i można je kupić na koła 26″ (o szerokości 35 mm albo 50 mm), 27.5″ (o szerokości 35 mm) i 28/29″ (o szerokości 35 mm). Szerokość 35 mm daje z jednej strony pewien komfort, z drugiej strony można się na nich fajnie rozpędzić. A Kojak w rozmiarze 26 x 2.0″ to opona mega komfortowa, o szerokości jak w typowych góralach, jednocześnie nadal szybka.
  • Maxxis Detonator – szosowa opona ze średniej półki, z delikatnymi nacięciami do odprowadzania wody. Dostępna w bardzo szerokim wyborze rozmiarów na koła 26, 27.5 oraz 28/29 cali. Od bardzo wąskich, typowo szosowych oponek 23 mm, aż po 40 mm, czyli bardziej komfortowe odmiany.
  • Schwalbe Big Apple – ta opona jest ciekawą propozycją dla tych, którzy nie chcą za nic rezygnować z komfortu jazdy, a jednocześnie woleliby aby opona nie stawiała niepotrzebnego oporu. Można je kupić na różne średnice kół i o szerokości od 2 do 2.35 cala (50-60 mm). Nie można ich nazwać pełnoprawnymi, szosowymi oponami, ale w porównaniu do agresywnego, terenowego bieżnika, różnica będzie bardzo zauważalna.

Na rynku jest oczywiście dostępna cała masa opon innych producentów. Warto poszperać samemu wśród ofert, by wybrać coś dla siebie. Zapraszam do obejrzenia jednego z odcinków Rowerowych Porad na YouTube, w którym opowiadam trochę więcej o rowerowych oponach.

Amortyzator czy sztywny widelec

Druga sprawa, którą bym się zajął to amortyzator. Niestety podczas jazdy po równym asfalcie, niepotrzebnie odbiera energię z pedałowania (chyba, że masz możliwość jego zablokowania), a także jest znacznie cięższy od sztywnego widelca. Oczywiście w terenie jest niezastąpiony, a także osoby narzekające na bóle nadgarstków je sobie chwalą. Ale jeżeli chcesz by rower był szybszy i lepiej przyspieszał – warto rozważyć wymianę amortyzatora na sztywny widelec.

Więcej na ten temat pisałem w tekście amortyzator czy sztywny widelec. Do zamontowania sztywnego widelca zachęcałbym przede wszystkich tych, którzy mają leciwe amortyzatory z niskiej półki, które zwyczajnie przestały działać i serwisowanie im nie pomaga. Jeżeli masz w rowerze dobry, powietrzny amortyzator – wtedy daleki byłbym od sugerowania ci montażu sztywnego widelca :)

Moja Monika zrobiła taką wymianę – jeździ głównie po mieście, a na bezdroża zapuszcza się jedynie od czasu do czasu i to rekreacyjnie. Chciała aby rower stał się lżejszy, a wymiana amortyzatora na sztywniaka pozwoliła zrzucić ok. 1,8 kilograma (!), a to bardzo dużo. Na jej blogu przeczytacie co sama sądzi o wymianie amortyzatora na sztywny widelec. Na zdjęciach widać jeszcze stare opony typu semi-slick, które niewiele później wymieniła na bardziej turystyczne Schwalbe Marathon Mondial, które opisała na swoim blogu.

Na rynku są dostępne różne widelce: stalowe, aluminiowe, karbonowe, przystosowane do hamulców tarczowych, szczękowych itd. Warto tylko pamiętać, że są dostępne w różnych długościach i z doświadczenia wiem, że może się nie udać znaleźć takiego, który idealnie zastąpi nasz amortyzator. Zawsze trochę geometria roweru się zmieni. Można to częściowo niwelować podkładkami pod mostek, aczkolwiek szukałbym widelca o jak najbardziej zbliżonych wymiarach do aktualnie posiadanego.

Korba szosowa Shimano

Odpowiedni napęd

Kolejny element na mojej liście to napęd, którego najważniejszymi elementami (w rozpatrywanym przypadku) są korba i kaseta. Od razu ostudzę zapędy tych, którzy chcieliby swoją górską korbę wymienić na szosową, najlepiej o największej tarczy z 55 zębami. Nie do końca jest tak, że im więcej zębów z przodu i mniej z tyłu, tym szybciej pojedziemy.

To znaczy jest to prawda, ale tylko przy założeniu, że będziemy mieli siłę, aby na twardszym przełożeniu pedałować. Im twardsze przełożenie, tym bardziej trzeba być wytrenowanym, by zadane tempo kręcenia utrzymać.

Przykład? Na górskim przełożeniu 42×11, jadąc z kadencją 80 (liczba obrotów korbą na minutę) i oponach 26×2.0″ pojedziemy 38 km/h. Wymieniając przednią zębatkę na taką z 50 zębami i przy tych samych założeniach, pojedziemy 45 km/h. Trzeba się tylko zastanowić czy damy radę utrzymać takie tempo pedałowania, przy o wiele twardszym przełożeniu (mocno zastanowiłbym się nad zakupem roweru szosowego, jeżeli na płaskim dajesz radę tak jechać na góralu przez dłuższy czas :)

Reasumując – skorzystaj z kalkulatora prędkości – trzeba tam podać rozmiar kół, wpisać zębatkę/zębatki z przodu i z tyłu, a po przeliczeniu wyjdzie z jaką prędkością pojedziemy przy konkretnej kadencji. Jeżeli Twoja kadencja to 60, to radzę popracować nad jej stopniowym zwiększaniem. Natomiast jeżeli masz ją bliżej 80-90 i czujesz, że na najtwardszym przełożeniu możesz pojechać szybciej, ale brakuje Ci już biegów, wtedy pomyśl nad zmianami w napędzie. Oczywiście jeżeli nie będzie kolidowało Ci to z ewentualną jazdą w terenie.

Pamiętaj też o kompatybilności napędów – wymieniając korbę na taką o większej liczbie zębów, zapewne będziesz musiał wymienić także przednią przerzutkę. No i nie do każdej ramy MTB zmieści się szosowa czy trekkingowa korba.

Można pomyśleć także o wymianie kasety, zwłaszcza jeżeli na najmniejszej zębatce nie masz 11. ząbków. Niektóre rowery są sprzedawane z kasetą o 12. ząbkach, są również rowery z wolnobiegami, które mają 14. ząbków (ale w tym przypadku dojdzie koszt wymiany piasty). W takim przypadku przejście na 11 ząbków pozwoli zwiększyć Twoją maksymalną prędkość o odpowiednio 3 i 8 km/h. Podkreślę po raz kolejny – jeżeli masz odpowiednią parę w nogach.

Baranek szosowy do górala

Kierownica typu baranek

Ostatnia rzecz, która może pomóc upodobnić Twój rower górski czy crossowy do szosowego, to kierownica. Wiele osób zastanawia się czy do górala można założyć baranka, by zyskać lepszą aerodynamikę podczas jazdy. Niestety nie jest to taka prosta sprawa, z kilku względów.

Po pierwsze kierownica szosowa ma trochę większą średnicę, niż płaska. Przez to nie będziemy mogli założyć obejmy od manetek oraz klamek hamulcowych. Shimano podaje, że ich obejmy klamek, manetek i klamkomanetek mają: na kierownicę prostą średnicę 22,2 mm, a na kierownicę szosową średnicę 23,8 – 24,2 mm. Inną kwestią jest sensowność takiej operacji – jazda na baranku z klasycznymi manetkami i klamkami nie będzie ani wygodna, ani bezpieczna.

Można pomyśleć nad założeniem klamkomanetek szosowych, ale ciągnie to za sobą dodatkowe koszty. Jeżeli masz hamulce V-brake, trzeba byłoby je wymienić na mini V-brake, ponieważ zwykłych V-ek klamkomanetki nie obsłużą. Druga sprawa to kompatybilność z przerzutkami. W przypadku napędów Shimano 7/8/9-rzędowych nie powinno być problemu. Jeżeli w rowerze masz więcej przełożeń, teoretycznie można posiłkować się adapterem np. Jtec Shiftmate, ale moim zdaniem to skórka niewarta wyprawki.

W ogóle zakładanie baranka do roweru górskiego czy crossowego uważam za kiepski pomysł. Za dużo elementów trzeba wymienić, aby taka operacja się udała. Oczywiście jeżeli bazowalibyśmy na używanych częściach, to nawet wymieniając sporo elementów – nie kosztowałoby to fortuny. Ale nadal pozostanie nam w rowerze geometria ramy, która nie jest przystosowana do kierownicy szosowej.

Lemondka do roweru górskiego

Lemondka

Ciekawą opcją może być za to założenie lemondki. Kojarzy się głównie ze sportową jazdą na czas, ale jest także chętnie używana przez długodystansowych turystów. Można ją założyć także na prostą kierownicą i cieszyć się bardziej aerodynamiczną pozycją. Lemondki nie są drogie, proste modele można dostać już za 60-70 złotych. I jest to ciekawa opcja, godna rozważenia.

I to już wszystkie pomysły, które dla was przygotowałem. Podsumowując – najwięcej zyska się wymieniając opony. Jest to najtańsza i najłatwiejsza forma polepszenia osiągów roweru podczas jazdy po asfalcie. Wymiana amortyzatora na sztywny widelec również może dać dobre efekty, choć nie tak spektakularne. Przy napędzie najlepiej kombinować w miarę zużywania się części, a kierownicę raczej zostawiłbym w spokoju.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

 

158 komentarzy

  • IMHO najwięcej się zyskuje na pozycji czyli aerodynamice. Obniż mostek mostek zdejmując wszystkie podkładki i ustaw równolegle do ziemi albo kup regulowany i obniż go tak nisko jak jest do dla ciebie do przyjęcia to zyskasz znacznie więcej niż na wymianie opon. Opony muszą być dostosowane do obręczy więc jeśli masz szerokie obręcze to nie możesz założyć opon szosowych. Takie rozsądne minimum to 700x28c albo 700x30c. Do prostej kierownicy można też założyć lemondkę. Założenie kierownicy szosowej spowoduje wydłużenie pozycji co może być dla niektórych nie do przyjęcia. Klamkomanetki szosowe nie współpracują zwykle z napędami MTB więc może być to nie lada problem. Po za tym wszelkie większe ingerencje oprócz zmiany opon i mostka nie mają IMHO większego sensu. Chcesz mieć szosę to kup szosę tudzież przełajówkę. Szkoda czasu i pieniędzy na zmiany napędu, klamek i kierownicy.

    • Ładnie podsumowałeś, z jednym tylko się nie zgodzę. Jeżeli masz w góralu opony z agresywnym, terenowym bieżnikiem, to wymienienie ich na takie o gładkim bieżniku zrobi OGROMNĄ różnicę.

      • Zgadzam się że zrobi dużą różnicę, ale na ile dużą nie odpowiem. Raz zdarzyło mi się w mokrą pogodą pojechać z kolegami na zimowy trening. Przyjechałem na trekkingu z błotnikami a oni jednak na szosówkach. Jechałem na oponach 700×42 Schwalbe Smart Sam napompowanych jakoś dość mocno. I okazuje się że jakoś mi specjalnie nie przeszkadzały i dałem radę rozpędzić się do 50 km/h na płaskim, na finiszu. Jechałem też latem w zeszłym roku z synem trening na szosie. Po drodze podłączyliśmy się do dwóch chłopaków z Łodzi którzy zrobili sobie wycieczkę szosą Warszawa – Łódź – Warszawa na góralach 29er’ach z oponami tak na oko min. 2 cale. Ale napompowanymi do maksa. Grzali cały czas 30 km/h. Myślę że kluczowy nie jest aż tak bardzo bieżnik ani szerokość opony ale ciśnienie.

    • 1. pierwsze to opony – klocki na łyse to 30% sukcesu
      2. drugie to technika pedałowania – z wolniej na szybcie to kolejne 10% sukcesu:
      – przeciętna kadencja Kowalskiego z moich obserwacji to 60-70/min,
      – zmiana na 8090/min to dwa sukcesy – rozwój wytrzymałości tlenowej i szybsza jazda za darmo – trzeba tylko się przyzwyczaić do szybszego kręcenia i większej zębatki z tyłu.
      3. trzecie to już konieczność – aerodynamika – jazda pod wiatr powyżej 28-30/h pożera 80% naszej mocy – wtedy niezbędne są dodatkowe bajery zmniejszające opór – pochylenie, kierownica baran itd.

      Dla Kowalskich pierwsze dwa to podstawa – tzw. budowanie bazy, potem można iść dalej ale to drogie jest.

      Na góralu aerodynamiki bez większych wydatków cudów się nie zrobi – od szybkości jest szosa ew. poziom, od pagórów góral, od miasta góral z miejskim a na jezioro rower wodny ;)

  • Ech, mam rower, w którym jedyne, co pozostaje mi wymienić, to opony i pomyśleć o innej kasecie: amortyzatorów nie ma, dość niską, prostą kierownicę natomiast ma, jest lekki, zębatki w korbie 48, a i tak wlecze się jak ślimak ( ostatnie średnie rzędu 15km/h :( ). W teorii jest góralem, ale jest to stary model, więc bez dzisiejszych wodotrysków. Planuję dać go do serwisu, to może coś poradzą. Może przyrdzewiał gdzieś, gdzie tego nie widzę. I przerzutki są ustawione na max, a czuję, że mi lekko – dałoby się włożyć więcej siły w pedały, ale rower już zwyczajnie nie może. Jednak nie wydaje mi się, że kiedyś było „aż tak źle”.

    • Jeżeli na tarczy 48 jedziesz 15 kilometrów na godzinę, to wcale mnie to nie dziwi. To przełożenie nadaje się do dużo, dużo szybszej jazdy. Zmień blat na środkowy z przodu, a z tyłu trzymaj się zębatek 12-14 i staraj się sporo pracować nogami. Na takim przełożeniu spokojnie można jechać 25-30 km/h, bez wkładania w to olbrzymiej siły.

      • Tylko, że na środkowym, jak jest dobry teren, kręcę naprawdę bardzo szybko, zdecydowanie za szybko i zaraz się męczę, a często jest tak, że rower się rozpędzi i pedałuję samo powietrze, bo nie mam oporu. Jak jestem na 48 mogę kręcić cały czas w umiarkowanym tempie, a jak jest płasko, to nawet kręcę szybciej niż inni rowerzyści. Obserwuję czasem takie rzeczy — zwykle jadą szybciej, a kręcą mniej :( Nawet ci z bardzo szerokimi oponami trekingowymi, które po asfalcie nie powinny tak śmigać. Na środkowy przeskakuję jak jest lekki lub większy, ale dłuższy, podjazd (nigdy nie daję na najniższy, bo wtedy pedałuję jak wariatka, a rower jedzie spacerowym tempem). Wtedy bardziej opłacałoby się zsiąść i prowadzić go obok.

        Swoją drogą, miałam ostatnio nieprzyjemność przejechać się na pożyczonym rowerze, który zwalniał, jadąc z górki, nawet bardzo wysokiej ^^ Gdy dojechał do płaskiego, to już praktycznie stał. Po pierwszej godzinie można było się zajechać, bo wjechanie pod jakąkolwiek górkę graniczyło z cudem. I tak zastanawiam się, od czego to zależy? Z zewnątrz rower jak rower; klasyczny góral nieco starszej daty, których na drogach wcale nie tak mało.

        • Jeśli wiesz od czego jest tylna przerzutka, jest niemożliwą niemożliwością abyś kręciła jak szalona na ustawionej środkowej zębatce z przodu, no chyba, że z tyłu masz wysoki bieg (1-2-3). Ja mam zawsze środkową z przodu a startuję lekko na piątej z tyłu. W ten sposób mogę szybko rozpędzić rower do prędkości podróżnej. W zależności od sił, wiatru, terenu dojeżdżam do 7-8-9 z tyłu i mam prędkość 30-35-nawet 40 i nie czuję jakbym miał się zapedałować na śmierć. Nawet nie zmieniam na największą z przodu, bo dla mnie to nie ma najmniejszego sensu. Mam złożone semi-slicki Kendy 26″ 1.95

    • Rusz kołem – jeśli kręci CI sie każde po mocniejszym popchnięciu palcem minute to przyczyna tkwi w niewłaściwym doborze przerzutek z jakich korzystasz.
      Jeśli koła Ci się kręcą kilkanaście sekund to moc tracisz albo na ośkach (do wymiany zależnie od tego co to za konstrukcja albo łożyska albo kulki albo całe koło) albo hamulec trze Ci o obręcz – wtedy należy poluzowac linki i jeśli dalej trze to wyprostować obręcz.
      Jeśli koła chodza Ci poprawnie i uważasz ze przełożeń także używasz właściwie to możliwe że masz zatartą ośkę w suporcie napędu (czyli w tym co kręcisz) – wtedy jak z kołami – wymiana albo olej.
      Jeśli mimo wszystkich prób wychodzi że masz rower jak złoto to pozostaje CI jedynie … zabranie się za siebie ;) i złapanie kondycji – bez Ciebie rower jak stoi tak stał będzie …

  • Witam. Ja tak trochę OT. Przeczytałem gdzieś, że jeśli chodzi o obręcze to dla kół 28 i 29 są takie same, a same koła różnią się tylko wysokością opony. Prawda to jest? To by tłumaczyło ilość asortymentu w sklepach, wydaje mi się że tych 29 jest większy wybór niż 28. Chciałbym zapleść sobie nowe koła do roweru crossowego i tozumiem to tak, że mógłbym kupić obręcze 29 cali o średnicy wewnętrznej 19mm i założyć do nich jakieś opony 700c x 38? Z góry dziękuję za odpowiedź, trochę zielony w tym jestem ;-)

    • Hej, więcej informacji na ten temat znajdziesz w tym wpisie:

      https://roweroweporady.pl/rozmiary-opon-rowerowych/

      Typowe obręcze 28″ i obręcze 29″ mają tę samą średnicę – 622 mm. Są jeszcze inne standardy 28″, ale stosowane głównie w rowerach miejskich rodem z Holandii. W każdym razie jeśli zobaczysz oznaczenie 622, to będziesz w domu.

  • Cześć, nie mogę znaleźć wpisu w którym była by wyjaśniona kompatybilność przerzutek itd. Czy jak zmienię ilość zębów na korbie to czy muszę zmieniać też przednią przerzutkę (ALIVIO FD-M430)? Czytałem też, że mogą wystąpić problemy przy wrzucaniu ze średniej zębatki na największą.
    PS Próbował ktoś montować lemondkę do górala xD? Oczywiście jeżeli ma się na nim w miarę odpowiednią pozycje.

    • Hej, wystarczy wpisać numer przerzutki w Google + dopisać „spec” i dostajemy wszystko na tacy :) Ta Alivio obsługuje tarcze z 48 i 44 zębami i oprócz tego maksymalna różnica pomiędzy największą i najmniejszą tarczą może wynosić 22 zęby, natomiast minimalna różnica między największą a średnią to 12 zębów.

  • Witka
    Do starego Kellysa Quartz Dsc (zimówka) planuje wsadzić sztywniaka pewnie mosso bo cenowo wypada najlepiej. Spadek wagi w stosunku do RST Gila Pro TnL (2735g)
    to będzie ponad 2kg. Jest tylko jedna kwestia może ktoś wie czy nie będzie problemu aby w ten sztywniak wsadzić oponę 2,25 ?

    • Myślę, że w tym temacie najlepiej byłoby kontaktować się ze sprzedającym.
      Na tym zdjęciu co prawda widać, że jest włożona jakaś grubsza opona, ale kwestia czy to 2,25: http://imageshack.com/a/img69/3456/ziu8.jpg

  • @Zangetsu – jeśli chodzi o geometrię i wygodę, to cóż, ciężko powiedzieć. Każdy rower jest inny i nie widząc Twojego na żywo, ciężko wyrokować. Ale da się założyć, a potem ew. pokombinować z innym mostkiem na przykład, w razie gdyby się okazało, że coś nie do końca pasuje.

  • A co z wymianą kierownicy na baranek?
    Zdało by to egzamin w rowerze trekkingowym/crossowym?
    Oczywiście trzeba by było wymienić całe hamulce, bo podobno V-ki nie działają z szosowymi klamrami…
    Ale chodzi mi o geometrie i ogólną wygodę…

    • nie wyobrażam sobie w ogóle takich modyfikacji w MTB, jeżdżę sporo na przełaju i po przejściu z MTB uważam, że na długie trasy baranek jest super i bardzo komfortowy, natomiast przy technicznych zjazdach w bardziej wymagającym terenie (las) marzę o normalnej prostej kierze :) i znacznie lepszej dzięki niej kontroli nad rowerem.

    • Potwierdzam wypowiedź „roweroterapia” i odradzam takie zabiegi jak zamiana kiery na barana to już lepiej dopiąć długie rogi i zamontować ja w dolnej pozycji, a tak generalnie to czy ma sens crossa przerabiać na pseudo szosę nie lepiej kupić tanią szoskę.

  • Co do lotów szybowcowych – moja univega miała sztywny widelec 26 – więc założenie widelca 28 wręcz podniosło pozycję o 2-3 cm w górę. Kolejna bzdura wypisywana przez ściemniaczy amatorów. Kolego – o jakich 10 cm piszesz? Nie wiesz że nawet jeśli stracimy 5 cm na braku amortyzatora to możemy podnieść wspornik kierownicy – założyć troszkę inną kierownicę i wszystko zbilansować?

  • Zastanawiam się czy przeczytałeś dokładnie to co napisałem. Co da Ci wkładanie kół 28″ do roweru przystosowanego do 26″? Chyba, że chcesz się bawić w przenoszenie piwotów od hamulców. Przy tarczowych jest mniej zabawy.

    Co do sztywnego widelca, są na rynku widelce przeznaczone do rowerów MTB z kołami 26″ i nie widzę przeszkód by coś dobrać odpowiedniego do posiadanej ramy.

  • Koła 28″ z oponą 700x23C ma identyczny obwód jak 26×2.125 więc wejdą pewnie w każdą ramę 26″, a ponieważ mają identyczne obwody świadczy to dobitnie o tym, że geometria całego roweru się nie zmieni względem podłoża ani o 1 stopień, natomiast radykalnie się zmieni jeśli kolego doradzający wymienisz właśnie widelec amortyzowany na zwykły, który obniża główkę ramy od 5 do 10cm względem podłoża – wszystkie kąty ulegną sporej zmianie i to będzie całkiem inny rower, np. powstałe zbyt pionowe ustawienie główki ramy a tym samym widelca względem podłoża ułatwi nam loty szybowe przez kierownicę na byle dziurze czy ostrym hamowaniu przednim hamulcem. Piszmy z rozwagą…

  • można zmienić starszy MTB na rower trekkingowy. W większości ram 26″ mieści się koło 28″. Wystarczy u pana od tłumików przyspawać wyżej piwoty hamulców – 10Zł sama operacja (piwoty można obciąć albo zostawić stare i nowe dospawać z drugiej strony ramki-wtedy rama pozostanie uniwersalna). Potem kupić na allegro znośny widelec 28″ – ok 30 zł. I złożyć całość – dodać koła 28″ i mamy rower trekkingowy. Tak tak – specjaliści od czepiania się będą się czepiać że geometria że sylwetka itp. Główno prawda – to że suport pójdzie w górę o 2 cm to żadnen problem – różnica nieodczuwalna – rower prowadzi się tak samo dobrze jak wcześniej. I do tego jest oryginalny. Ja wykorzystałem do tego fajną ramę Univegi Alpina 5,3 – super się sprawuje teraz. Przeróbka kosztowała 50 zł (koła miałem)
    P.S – pozdrawiam ściemniaczy amatorów udających specjalistów od składania rowerów którym nic się nie podoba

  • Pierwsza sprawa – po co coś takiego robić? Jak chcesz szybciej po asfalcie pośmigać, załóż jakieś semi-slicki, albo slicki i już. Za dużo zachodu może być z wymianą kół.

    Druga sprawa – nawet jeżeli założysz takie koła, to totalnie zmieni się geometria roweru, przystosowanego do innych kół. Dodatkowo jeżeli masz hamulce szczękowe pojawi się problem z ich umiejscowienie, bo obręcz będzie teraz wyżej.

    Według mnie szkoda zachodu i może i tak z tego nic nie wyjść.

  • A czy mogę zmienić koła z 26 na 28 cali? teraz mam 26 i pozostaje ok 3cm luzu pomiędzy oponą a tymi metalami z tyłu/podkową w amortyzatorze.

  • zmieniasz kierownice na szosową i wąskie koła i masz pseudo szosówkę ale osobiście wolał bym uzbierać trochę gotówki i kupić w sklepię jakiś tańszy egzemplarz szosy

  • Założyć można, ale może być problem z tym, że opona będzie się chować za głęboko w obręcz. Co może prowadzić do problemów.

    Zależy jeszcze jaką masz obręcz szeroką. Najlepiej zdejmij oponę i zmierz szerokość wnętrza obręczy.

  • a czy kolezenstwo orientuje sie, czy na mozna zalozyc opone, ktora jest wezsza od kola? moje kola to 26×1,95. moge zalozyc opone 1,5, czy musze sie bawic w zmiane kol?

  • Odnośnie kasety, (osobiscie nie spr, ale wiele osob potwierdza) Podobno przerzutki typu shadow, a wiec wszystkie wyzsze shimano, mają problem z ogarnieciem kasety mniejszej niz 28t. Tak więc z tym bym uważał

  • Dzięki za odpowiedź, zamówiłem Continental Sport Contact, mam nadzieję, że to był dobry wybór.

  • Teraz jeżdżę na Kojakach i złego słowa o nich nie powiem.
    Ale w rozmiarze 26″ Kojaki mają szerokość 1.35 i 2.0, 1.5 chyba nie ma (przynajmniej producent o tym nic nie pisze).

    Ja ważę niecałe 80 kg i 28×1.35 są okej. Myślę, że jak znajdziesz podobne opony tylko 28×1.5 to też będzie dobrze.

  • Cześć
    Chcę zrobić coś podobnego z moim góralem, nie wiem tylko jakie opony wybrać :(
    Chyba najlepsze będą schwalbe kojak albo continental sport contact?
    Czy opona 1.5 cala będzie dobra jeśli ważę ok. 100 kg ?

  • Co sezon czy dwa? Ja nie traktuję roweru aż tak brutalnie żeby tak często obręcze zmieniać :)

  • Faktycznie Lock-out minimalnie się ugina, ale nie jest to uginanie takie jak amortyzator, bardziej bym to określił jako niewielką przestrzeń między naturalną pozycją amortyzatora, a jego blokadą.

    Co się może popsuć na sztywnym widelcu oprócz scentrowania koła? Bo felgi to i tak się wymienia co sezon lub co dwa, więc można je poświęcić :)

    • Co to za obręcze, ze je wymieniasz co 2 lata? Koło powinno wytrzymać minimum 5 lat i to bez względu na rodzaj jazdy. Oczywiście nie mówię o przypadku gdy mamy wywrotkę lub katujemy koła trekingowe na zjazdach dla MTB lub „zjazdówkach” przy takim niedopasowaniu osprzętu do rodzaju jazdy nie ma siły ale można jeszcze centrować co znacznie przedłuża żywotność koła.

  • Nawet zblokowany amortyzator powinien mieć delikatny skok. Ale oczywiście – piszę o w miarę równych drogach, im twardszy ma się przód – tym bardziej trzeba dziury omijać.

    Ja mam szywny, aluminiowy widelec i już się nauczyłem, że dziura=prawdopodobne problemy :)

  • Widzisz, amortyzator z blokadą ma to do siebie, że jeśli go zablokujesz a potem wjedziesz na nierówność, ubytek albo większy dołek, to możesz się pożegnać z amorkiem. Lock-out to jak dla mnie jest tylko na nowe drogi rowerowe. Nasze polskie ulice i szosy nie nadają się na lock-outy. Już lepiej niech kierownica się trochę ugina. Chociaż sam niestety jeżdżę na amortyzatorze przednim i mogę powiedzieć szczerze, że nie ma lepszego rozwiązania niż zwykły aluminiowy widelec :)

    • Ja jakiś czas temu kupiłem rower z amortyzatorem do miasta. Komfort jazdy na naszych ddrach, z kostki jest rewelacyjny. Niestety jest poważna wada takiego rozwiązania. Brzuch mi strasznie rośnie ;). Wcześniej na sztywnym widelcu mięśnie brzucha znacznie mocniej pracowały, aby można było jechać z podobną prędkością

    • Nadaja. Na Wawke tylko amorek z lockiem. Na kostce i asfalcie blokuje. Na kraweznikach odblokowuje. Manetka w wygodnym miejscu.