Montaż sztycy regulowanej/ wiercenie otworów

[ruffpl]

Wymieniam sztycę regulowaną z prowadzeniem zewnetrznym na nową z prowadzeniem wewnętrznym i wiekszym wysuwem ( z poprzednią mialem czesto problem z linką ktora ocierała o oponę). Rower mam juz swoj wiek- ponad 10 letni Trek ex6  (wiec gwarancje nie wchodzi w grę) ale aby zamontować sztycę muszę nawiercic otwor gdzieś w ramie. Niektórzy piszą, że tak zrobili i nic się nie stalo, inni, aby tak nie robić bo rower pęknie. Z tego co wyczytałem i obejrzalem w filmach, najlepiej poprowadzic linkę na zewnatrz a otwor zrobic w rurze podsiodlowej omijając support, jak najdalej od wszelkich zgiec i spawów, nie na środku tylko w kierunku na zewnatrz rury. Opcja pierwsza to dac od przodu:

https://ibb.co/stp0vvK

lub chyba lepsza od tyłu tak jak podpatrzyłem w rowerowym w nowych Trekach:

 https://ibb.co/8gggd2D

 https://ibb.co/Rg1p8PV

 

Czy ktoś robil coś podobnego?

 

 

 

[mike21]

Jeśli rama HT - można wiercić. W fullu działają na podsiodłówkę trochę inaczej skierowane naprężenia więc tam jest większe ryzyko.

Usytuowanie otworu zależy od tego w jaki sposób zamierzasz poprowadzić pancerz od manetki. Jeśli całkowicie na zewnątrz aż do rury podsiodłowej to najczęściej prowadzony jest wzdłuż dolnej rury przedniego trójkąta (są odpowiednie uchwyty do pancerza przykręcane pod koszyk bidony) i wtedy pancerz wchodzi od frontu, około 8cm nad suportem i jest nieco przesunięty w prawo (patrząc od frontu na rurę podsiodłową). Oczywiście otwór musi być owalny żeby pancerz mógł wejść w ramę pod kątem.

Jeśli natomiast masz wolne prowadzenie wewnętrzne na linkę do przedniej przerzutki (której nie masz ;)) to często udaje się to ogarnąć bez wiercenia (mufa zwykle ma odpowiednio dużo miejsca żeby owinąć się wokół tulejki łączącej miski suportu i wyjść w górę).

[medzikone]

W dniu 27.05.2022 o 18:17, mike21 napisał(a):

Jeśli natomiast masz wolne prowadzenie wewnętrzne na linkę do przedniej przerzutki (której nie masz ;)) to często udaje się to ogarnąć bez wiercenia (mufa zwykle ma odpowiednio dużo miejsca żeby owinąć się wokół tulejki łączącej miski suportu i wyjść w górę).

Odgrzewam, ale właśnie stoję przed wyborem jak ogarnąć prowadzenie linki. Pod supportem mam niewielką dziurkę, której mógłbym użyć, ale nie zmieści się tam pancerz. Link będzie w fatalnym stanie po jakiś czasie.
@mike21 możesz powiedzieć coś więcej o tym sposobie?

[Oskarr]

20 minut temu, medzikone napisał(a):

Pod supportem mam niewielką dziurkę

To odpływ wody, nie służy do puszczania linek. 

Zwykle jest przerwa między suportem a mufą suportu i idzie tam przełożyć linkę. Ja zwykle dawałem drut, który łatwiej zagiąć, do końca drutu przylepiałem osłonę linki. najłatwiej ściągnąć sztyce, poświecić w rurę i zobaczysz, ewentualnie można od razu próbować wejść drutem od góry aby zobaczyć, czy ominiemy suport. 

Przygotuj sobie na tą operację minimum 4-pak piwa i pół dnia wolnego bo jest to zaje.... upierdliwe zajęcie. 

[mike21]

Tak jak @Oskarr napisał często można przewlec pancerz wewnątrz mufy tyle, że ja preferuję większy promień gięcia i objechać nim dołem wokół tulei suportu. Warunek konieczny - możliwość wejścia z pancerzem w ramę w okolicy sterów (np. jeśli rama przewiduje wewnętrzne prowadzenie dla przedniej przerzutki i jednocześnie rower nie ma przedniej przerzutki).

[medzikone]

Dziękuję za szybkie podpowiedzi.
Mam zewnętrzne prowadzenie linek, więc myslałem nad rozwiązaniem, gdzie puszczam pod ramą linkę w pancerzu, zawijam ją pod supportem i wchodzę (w tym celu musze wywiercić dziurę) w rurę podsiodłową.

[Oskarr]

Ja polecam sztycę z zewnętrznym prowadzeniem linki. Montaż zajmuje 5 minut i możesz całą sztycę z linką itp przekładać z jednego roweru do drugiego. 

[medzikone]

4 minuty temu, Oskarr napisał(a):

Ja polecam sztycę z zewnętrznym prowadzeniem linki. Montaż zajmuje 5 minut i możesz całą sztycę z linką itp przekładać z jednego roweru do drugiego. 

Mam już kupioną sztycę, niestety nie sprawdziłem przed zakupem czy da radę to ogarnąć. Cena to 40% wartości sklepowej, więc będę z niej korzystał póki co