rbellic Opublikowano 14 Czerwca 2020 Udostępnij Opublikowano 14 Czerwca 2020 Dzień Dobry, Wstępnie wybrałem muirwoodsa do przemieszczania się po mieście plus ew. jakieś nieasfaltowe drogi. Jakoś nie mogę znaleźć konkurenta z wygodną pozycją, bez amora. https://sklep.biker-house.pl/rower-marin-muirwoods-29er-black-2020.html Myślicie że ten rower ma sens, jeśli chodzi o podzespoły i jakość wykonania? Zdaje sobie sprawę że używkę kupię lepszą za te pieniądze ale za słabo się znam żeby rozpoznać jakiś wałek itp, więc pozostaje nowy. Odnośnik do komentarza
pepe Opublikowano 14 Czerwca 2020 Udostępnij Opublikowano 14 Czerwca 2020 Jak dla mnie ok, kolega @thalcave kupił niedawno taki, możesz poczytać w postach : https://roweroweporady.pl/f/search/?q=Muirwoods&quick=1 A może też sam coś napisze. Odnośnik do komentarza
rbellic Opublikowano 14 Czerwca 2020 Autor Udostępnij Opublikowano 14 Czerwca 2020 Właśnie zanim napisałem przeglądnąłem wszystkie posty i w sumie dlatego postanowiłem napisać. Z jednej strony ogólnie opinie o tym rowerze są ok ALE. Czasem widuje podobnie wyposażone, jeśli chodzi np o przerzutki modele, które równacie z błotem: że skok na kasę (np trek), że badziew podobny do biedronki itp ? Także mętlik w głowie Odnośnik do komentarza
pepe Opublikowano 14 Czerwca 2020 Udostępnij Opublikowano 14 Czerwca 2020 Możesz wybrać również Treka, dlaczego nie, np.FX3 : https://rower-sport.pl/pl/p/TREK-FX-3-DISC-2020-Rage-Red/5468 . Trochę droższy od Marina. Komponenty ma nieco lepsze, ale też charakter roweru jest trochę inny. Marin lepiej się sprawdzi poza asfaltem z uwagi na większy zakres przełożeń, szersze opony 40 mm (a wchodzą z tego co ludzie piszą nawet 50 mm) i stalową ramę. Trek będzie lepszym wyborem jeżeli będziesz poruszał się głównie asfaltem dzięki niższej wadze (około 1 kg, ), węższym oponom i lepszej klasy napędowi. Ceną bym się aż tak bardzo nie kierował, Taki rower kupuje się na długie lata i czy zapłacisz kilkaset złotych mniej czy więcej nie ma aż takiego znaczenia. Ważne żeby był dopasowany do Twojego stylu jazdy, żeby pasowała Ci geometria. Jeśli możesz, to warto też dopłacić za wyższej klasy wyposażenie. Odnośnik do komentarza
rbellic Opublikowano 14 Czerwca 2020 Autor Udostępnij Opublikowano 14 Czerwca 2020 ? to wlasnie fx3 byl podany jako alternatywa do biedry wiec chyba lepszy marin ? Odnośnik do komentarza
pepe Opublikowano 14 Czerwca 2020 Udostępnij Opublikowano 14 Czerwca 2020 Nic nie rozumiem z tego co napisałeś. Że niby Trek sprzedaje rowery o jakości zbliżonej do rowerów z marketu, a Marin nie? Odnośnik do komentarza
Oskarr Opublikowano 14 Czerwca 2020 Udostępnij Opublikowano 14 Czerwca 2020 Moim zdaniem jest sens kupować używane fitnessy. Są to rowery, w których nie ma się co zepsuć, na olx jest pełno rowerów lepszej klasy za 1000-1500 zł. Ja osobiście za ten rower z linku nie zapłaciłbym więcej jak 1500 zł, ale ja nie rozumiem fenomenu stalowej ramy i stalowego widelca - ciężkie to i nie wygodne, okej, sytuację będą ratowały opony 29" ale znowu - po co opony 29 do miasta? To się nie toczy... Moim zdaniem jakiś fitness z karbonowym widelcem i kołami 28" 40c byłby dużo lepszy. (Swego czasu Decathlon sprzedawał tribany 500 w specyfikacji z prostą kierownicą, aluminiowa rama i karbonowy widelec, masa poniżej 10 kg i opony do 40c) Mój młodszy brat ma MTB ze sztywnym widelcem, koła 26" 2,25 cala, manetki stare deore 3x9, przerzutki najnowsze alivio - te co w Twoim rowerze z linka, ale to był rower za kupno i wymianę części (opony, łańcuch, kaseta, tylna przerzutka) w sumie za 400 - w takiej kategorii amortyzatory to uginacze i wolę ich nie mieć. Jeśli chcesz głównie jeździć po mieście kup sobie fitnesa, najlepiej jakiegoś używanego, 35-40c koło, jeśli chcesz też jeździć po lesie i chcesz coś bez amortyzatora możesz kupić używanego krosa level 4-5 za 1200 i wsadzić tam sztywny widelec za 300 zł. Odnośnik do komentarza
rbellic Opublikowano 15 Czerwca 2020 Autor Udostępnij Opublikowano 15 Czerwca 2020 16 godzin temu, pepe napisał: Nic nie rozumiem z tego co napisałeś. Że niby Trek sprzedaje rowery o jakości zbliżonej do rowerów z marketu, a Marin nie? Może zbyt duży skrót myślowy popełniłem. Chodziło mi o to że przeglądając forum jest sporo postów dot. rowerów w tej cenie co muirwoods. Np taki trek fx2/fx3. I teraz np czytam w temacie poniżej: cyt: "Trek FX 2, konkurencja dla rowerów z Biedronki Trek FX 3 Disc, przeciętna rama, karbonowy widelec, kiepski napęd, kiepskie hamulce, kiepskie opony, kiepska cena." No to teraz skoro Muirwoods jest w miarę podobny do powyższych, zaczynam się zastanawiać co różnicuje opinie, że Marin OK a trek to szit. Podobnych opinii jest więcej, z racji że ja się nie znam na rowerach, to na czymś muszę się oprzeć. Stąd pytanie. Odnośnik do komentarza
pepe Opublikowano 15 Czerwca 2020 Udostępnij Opublikowano 15 Czerwca 2020 Tego typu opinie które przytoczyłeś są zwykle bardzo subiektywne. Dla kogoś kto ma rower za 8 tys. złotych, taki za 3 tys. będzie "kiepski", "badziewny", "koła jak kowadła", itp. Dla odmiany jak ktoś pisze o rowerze który sam kupił, to nigdy nie napisze że jest kiepski, nawet jeżeli jest to rower na najtańszym osprzęcie kupiony za tysiąc złotych. Napisze że jest bardzo zadowolony i że kupił super rower (jak na swoje potrzeby). Tek i Marin robią w tym przedziale cenowym podobne jakościowo rowery. Trek będzie zwykle nieco droższy. W zamian dostajesz lepszy serwis gwarancyjny.. Za 3-4 tys. złotych kupisz już przyzwoity rower. Jeżeli wybierzesz mniej znanego producenta, np. Lazaro, Kands, itp. zaoszczędzisz kilkaset złotych (może nawet więcej). Ja osobiście wolę jednak te bardziej znane marki. Powodów jest kilka, nawet to, że można znaleźć opinie użytkowników z całego świata nie mówiąc o większym doświadczeniu producenta w projektowaniu rowerów. Same przerzutki to nie wszystko, liczy się też projekt ramy, paleta dostępnych rozmiarów (mniej znani producenci mają często tylko 3 rozmiary, ci renomowani co najmniej kilka). Jeżeli chcesz samodzielnie oceniać który rower będzie lepszy, to nic prostszego, wystarczy np. porównać klasę (i ceny) osprzętu. Np. jeżeli jeden model ma przerzutkę przednią Acera a drugi Altus, to wiadomo że Acera jet lepsza. Jeszcze lepiej mieć Alivio lub Deore. Podobnie pozostałe komponenty : piasty, korby, itp. Im wyższy model, tym lżejsza, przyjemniejsza jazda. W zasadzie do rekreacji najlepsze jest Deore w przypadku napędów mtb/cross lub Sora / Tiagra dla rowerów typu szosa/fitness. Podobnie oceniasz ramę, koła, opony, itp. Zwykle da się znaleźć specyfikację w sieci. Wymaga to wszystko trochę zachodu, ale przynajmniej masz jakieś twarde obiektywne dane a nie emocjonalną opinię któregoś z domorosłych ekspertów rowerowych (tak, wiem, że sam też się do nich zaliczam ? ) Sam mam Treka model crossowy około już 20 letni, ostatnio używam go sporadycznie po zakupie mtb (kilka lat temu) i gravela (w tamtym roku). Trek był dość budżetowym modelem z osprzętem klasy Acera / Alivio. W mtb mam Deore / XT/ SX. Jest to zupełnie inna liga, biegi wchodzą znacznie pewniej, praktycznie niepotrzebna jest jakakolwiek regulacja. Czy to oznacza że Trek był złym wyborem ? Absolutnie nie, przejeździłem na tym rowerze kilkanaście lat łącznie w kilkoma wyprawami i sprawował się bardzo dobrze. Owszem niższej klasy przerzutki wymagają częstszych regulacji, biegi nie zmieniają się tak szybko, itp. Sam rower też jest cięższy niż droższe modele. Zupełnie to jednak nie przeszkadzało w czerpaniu przyjemności z jazdy. Do tego rzadko coś się psuło, a rower wytrzymał wiele lat intensywnej eksploatacji. Fakt, że regularnie serwisuję swoje rowery, co jest kluczowe. Możesz kupić rower za 10 tys. , ale jeżeli nie będziesz go serwisował, to szybko straci swoje "cudowne" właściwości. Jest to tym bardziej istotne im więcej kilometrów rocznie przejeżdżasz. Odnośnik do komentarza
Oskarr Opublikowano 15 Czerwca 2020 Udostępnij Opublikowano 15 Czerwca 2020 No to ja jestem wyjątkiem - 2 lata temu kupiłem szosę za 2500 i w tym roku wymieniłem koła, bo były kowadłami i fatalnie się toczyły na oryginalnych oponach, żałuję też, że od razu nie dopłaciłem z sory na 105 800 zł przy kupnie, w zeszłym tygodniu kupiłem mtb za 4100 i też czuje, jak rower zamula ze względu na mega ciężkie oryginalne opony ważące 880 gram + 300 gram na oryginalnych dętkach. 3-4 k to jest przedział całkiem przyzwoitych rowerów, ale nie takich marek jak Lazaro i Kands a Triban, Rockrider, Merida, Kross. Trek czy Spec jest w tym przedziale cenowym miażdżony przez konkurencje, nie tylko lepszym osprzętem typu przerzutki, ale też jeśli chodzi o ramy. Podejście do ceny i określenie czegoś chłamem albo nie, zależy głównie od zastosowań a niekoniecznie od użytkownika. Jeśli ktoś chce rower ze sztywnym widelcem do miasta, to raczej nikt go nie będzie przekonywał, że potrzebuje roweru za 5000 zł, taki za 2000-2500 w zupełności wystarczy, można też kupić tańszy jeśli ktoś nie planuje robić dużo kilometrów. Jeśli ktoś chce kupić szosę, to przyzwoita szosa zaczyna się od 2500 - ale będzie miała ciężkie koła i jeśli się ktoś wkręci (jak ja) i tak wymieni te koła w kolejnym sezonie, więc lepiej kupić rower za 3200 na docelowym osprzęcie. Jeśli ktoś chce MTB do jeżdżenia po lesie, zjeżdżania z górek i pierwszych startów w XC to potrzebuje powietrznego amortyzatora i napędu klasy minumum Deore. Rower mtb za 2000 zł po prostu nie będzie dobrym rowerem górskim, może być dobrym rowerem do jeżdżenia po mieście. Jeśli ktoś chce bawić się w jazdę grawitacyjną, to taki XC 100 z decathlonu za 4100 zł będzie chłamem, bo nie jest do takiej jazdy przygotowany, do jazdy grawitacyjnej trzeba przeznaczyć na przyzwoity rower już 6000 zł (strzelam, nie siedzę w tym sporcie). No i tutaj przechodzimy do odpowiadania na pytania na forum, jeśli ktoś piszę, że chce rower mtb na singlespeedy i starty w pierwszych XC i ma na to 2000 zł to rowery nowe do takiego zastosowania to kupa. Ale ten sam rower za 2000 zł do jazdy po parku będzie dobry. Opinie, typu "kupiłem rower za 1000 zł i jest bardzo dobry" zależą od sposobu użytkowania - jeśli ktoś jeździ po płaskim 500 km w roku i ma słabą nogę, osprzęt się nie rozleci i będzie dobry, ale wynika też z tego, że zwykle takie osoby nie mają porównania do lepszych rowerów. Odnośnik do komentarza
rbellic Opublikowano 15 Czerwca 2020 Autor Udostępnij Opublikowano 15 Czerwca 2020 Rozumiem Panowie, to co napisaliście ma dużo sensu, dzięki bardzo. Chyba zostanę przy Marinie Muirwoods z racji wygodnej geometrii do podróżowania po mieście głównie. Będę jeździł też z fotelikiem więc wiadomo, bez szaleństw. Najwyżej później wrzucę opony 29 cali 2.0 w momencie brania na wakacje do śmigania po lesie. Oczywiście wszystko zależy od porównania, jeżdżę teraz 40 letnim holendrem z trzema biegami, który jest ciężki jak czołg ale pozycja za kierownicą niesamowicie komfortowa. Szukam czegoś odrobinę bardziej sportowego do treningowej jazdy, żeby przez godzinę tętno podnieść. Kuszą używane rowery, wiadomo, ale tak jak pisałem ciężko będzie mi ocenić jego stan dogłębniej. Poza tym nie kupiłbym bez posadzenia pośladków na siodle i sprawdzenia jak wygoda. Cały czas szukam alternatywy dla marina ale z tego co widzę jest słabo. Prosty rower z sztywnym widelcem, z możliwością wsadzenia różnej szerokości opon, bez pozycji z wygiętym mocno karkiem to widać trudny temat... Odnośnik do komentarza
pepe Opublikowano 15 Czerwca 2020 Udostępnij Opublikowano 15 Czerwca 2020 Wybór masz mały, bo zdecydowałeś się na nietypowe rozwiązania, to jest sztywny widelec, wygodna pozycja, szerokie opony. Typowe segmenty gdzie wybór jest dużo większy, to albo cross z lepszym lub gorszym amortyzatorem, rekreacyjną geometrią i dość szerokimi oponami 35-47 mm (praktycznie każdy producent ma coś takiego), albo fitness z bardziej sportową geometrią, ze sztywnym widelcem i wąskimi oponami.(też duży wybór, choć mniejszy niż crossów). Na rowery takie jak Marin jest mały popyt, dlatego nie ma ich dużo. Alternatywą może być Cube Travel lub Giant Though Road, też mają sztywne widelce i wchodzą opony mtb 29 cali, z tym, że cenowo to bardziej w okolicach 4 tys. (Są to modele raczej wyprawowe niż do jazdy po mieście). Jeżeli wybierzesz Marina raczej się nie zawiedziesz. Jak chcesz coś z lepszym stosunkiem wyposażenie / cena, to musiał byś się pogodzić z amortyzatorem, wtedy możesz wybierać z kilkunastu modeli różnych producentów (jeśli nie lepiej). Odnośnik do komentarza
rbellic Opublikowano 15 Czerwca 2020 Autor Udostępnij Opublikowano 15 Czerwca 2020 Też mi się wydaje że Muirwoods będzie ok. Nie chce kupować czegoś z amorem żeby potem to wymienić na sztywny widelec. Raz się przejechałem na rowerze z Rock Shox SID i nie wydaje mi się żebym mógł do tego się chociaż zbliżyć w sensownych pieniądzach ? Jak zakupię to zrobię test chociaż coś czuje że będzie tak wyglądał: 8 godzin temu, pepe napisał: Napisze że jest bardzo zadowolony i że kupił super rower (jak na swoje potrzeby). ? Odnośnik do komentarza
sojer2005 Opublikowano 15 Czerwca 2020 Udostępnij Opublikowano 15 Czerwca 2020 Hej, ja też niedawno zakupiłem sobie Marin Muirwoods, głównie do miasta, lekki teren. Sprawdza się znakomicie, jestem bardzo zadowolony. Jeżdże także po Trójmiejskim Parku Krajobrazowym, ostatnio byłem także na kilka dni na Mazurach, zdecydowanie dał radę. Wcześniej miałem Cube Attention, ale jakoś mi nie podszedł ostatecznie. Marin jest dla mnie wygodniejszy i ... bardziej mi się podoba wizualnie. Montaż bagażnika i błotników, nie ma problemu. Jeśli idzie o pracę przerzutek, to w Cube rzeczywiście mam wrażenie, że chodziło to lepiej, szybciej zmiana. Może zdecyduję się na upgrade napędu w tym Muirwoods z czasem, ale na razie nie mam pojęcia od czego zacząc w tej materii ? Odnośnik do komentarza
thalcave Opublikowano 16 Czerwca 2020 Udostępnij Opublikowano 16 Czerwca 2020 No dobra teraz ja coś napiszę od siebie mam Muirwoods'a od przeszło 360km. Rower jest dla mnie turystycznym gravelem z prostą kierownicą. Oprócz Belli (imię nadane przez córkę, kolor rast zrobił w moim domu furorę) mam jeszcze 29" MTB i teraz ten rower używam rzadziej niż rok temu. Właściwie tylko biorę go do lasu na trudniejszy teren żeby poszaleć. Na dłuższe trasy gdzie spędzam w siodle więcej godzin biorę Muirwoods'a i bardzo dobrze jeździ mi się bez amora. Pozycja jest sportowo-wygodna, do tego stopnia, że chciałem sobie mostek opuścić... ale wtedy podkładka blokuje założenie licznika na mostku. Wady roweru to oczywście napęd, niby jest OK, ale wkurza mnie obijanie łańcucha i manetka, gdzie dźwignia do zrzucania biegów (chyba zrzucania) jest jednokierunkowa i muszę ją obsługiwać kciukiem i palcem wskazującym. Manetki SLX obsługuję tylko kciukiem. Dlatego mocno myślę nad zmianą napędu na GRXa albo Deore. Będzie sztywniejsza sprężyna, będą lepsze manetki. Hamulce oczywiście są jakie są... ale rowery 2x droższe mają tej samej klasy hamulce. Strasznie mnie wkurza ułożenie linek, które nie miłośiernie ocierają o główkę ramy (do tego stopnia, że naklejki są zdzierane), a w Treku obojętnie co zrobię kierownicą pancerze nie dotkną ramy, ale z punktu widzenia użytkowania to mały pikuś. Zdjęcia nie oddają koloru rast, który jest super. Nie tylko cała moja rodzina mówi, że super ale często się zdarzają sytuację na ulicy, że przechodzi mówią, że ładny rower. Nawet dla laika jest nietypowy bo rowery fitness nie są jakoś super popularne więc taki przeciętny Kowalski widuje tylko szosówki (i gravele, które bierze za jedno i to samo) albo jakieś krosy i MTB z amorami. https://photos.google.com/share/AF1QipMBilXZT9BNkxaE9xuSXsWKxhD3bEKDh7Z4-MAuKR2anFfXZsFHmF8qB_Keufaf3g?key=aWZjTEJwb3p1VlRMbnJSUW9JUjZnTmFNUEQwTzhR Odnośnik do komentarza
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się