Skocz do zawartości

Czy giant roam 0 ?


Rekomendowane odpowiedzi

A Ty jakie masz teraz rowery?

 

Ja jeżdżę większość czasu karbonową szosą endurance, Specialized Roubaix na oponach 700x28. Jeździłem nią po brukach, gruntówkach, szutrach i najgorszych asfaltach jakie spotkałem w PL. SK, CZ. A już najgorsze spotkałem na Węgrzech. Jest tylko kwestia użytego ciśnienia. Przy ciśnieniu miedzy 4-5 bar jedzie się świetnie ale oczywiście trzeba uważać na dziury w jezdni i po wpadnięciu w nie trzeba unieść tyłek z siodełka.

Tak samo jeździłem fitnessem aluminiowym z karbonowym widelcem Specialized Sirrus, na oponach 700x30 a czasem 700x35. Był to stosunkowo lekki rower, ważący 9,8 kg, którym całkiem nieźle jeździło sie w górach ze względu na szosowy napęd 3x9. Ale czy lepiej niż szosą? Nie. Natomiast dla kogoś kto nie chce jeździć mocno pochylony jak to jest na szosie jest to opcja. Pozycja jest bardziej wyprostowana a przez to dla niektórych bardziej komfortowa. Jeździ teraz na nim mój kolega, który jeździ z bagażnikiem i sakwami po całej Polsce. Podobnie jak dwoje innych moich znajomych, którzy mają podobne fitnessy.

Natomiast jeśli chodzi o cross to dwa doświadczenia, które skłoniły mnie do porzucenia go to jazda nim po górach gdzie powiedziałem że nigdy więcej. Mój ważył 14kg i była to krowa w jeździe pod górę. Jechało się znacząco wolniej i gorzej niż na szosie czy fitnesie. Z kolei na zjazdach brakowało przełożeń na 48x11. A drugi raz to jazda po pożarówkach z tłucznia i gruntówkach Puszczy Piskiej. Do tego też się nie nadawał bo amor w takim rowerze nie potrafi wybierać małych nierówności. Nie ma takiego tłumika jak rower mtb mającego low speed compression. I to był koniec mojej zabawy z crossem.

Dzięki  za opinie i porady :).

Na początku kategorycznie odrzucałem MTB, ale przymierzyłem się do takiej maszyny w sklepie. Wrażenia całkiem pozytywne. Muszę rozważyć taki wariant. Rozszerza on wykorzystanie roweru o jazdę w terenie, w który bym się nigdy nie wybrał. Ceną jest wyjście ze strefy komfortu  i przyzwyczajeń. Wygoda z kolei to pojęcie bardzo względne. Można się do pewnych rzeczy przyzwyczaić jeśli się chce :).

Jestem w stanie zaakceptować taki rower pod warunkiem, że wybiorę wersję z napędem 3 x 10 i oponami  o w miarę "spokojnym" bieżniku.... choćby dla sprawdzenia jak się będę  z tym czuł :). Teraz muszę się  z tym "przespać" przed podjęciem decyzji.

Dzięki

Odnośnik do komentarza

Jesteś pewien tego napędu 3x? Tak pytam, bo u mnie najmniejsza zębatka z przodu i tak rzadko była w użytku, a odkąd przeszłam na 2x, na dzień dzisiejszy nigdy do 3x nie wrócę ;)

Jak najbardziej :). W wersji 2 x 10 lub 2 x 11 mamy chyba koronki 26 i 36. W trzyblacie  mamy 22, 30 i 40.  I mi  właśnie chodzi o te dwie największe 30 i 40.

Testowałem napędy 2 x 10, 2x 11 i 3 x10. W tych podwójnych brakowało mi "zębów" w  większej koronce. Nie byłem w stanie "dokręcić" na zjeździe. Życie samo zweryfikuje czy wybrałem dobrze. Jeśli nie to nie ma bólu, bo mam do remontu rower mojej kobiety.  Przełożę korbę,a do swojego mogę zakupić inną :).

Do napędu 3x nie wrócisz bo szykują  nam rewolucję 1 x 1ze zmienną średnicą  "zębatek" :). Jak tylko zużyją te góry części zalegające w magazynach to zaczną pojawiać się nowości :). Ja zrobiłem rzut na taśmę :).

"Zaraz" zobaczymy na targach,  jakie nowości nam zaserwują na rok 19ty.

Odnośnik do komentarza

Ja mam w mtb 2x10 38x24. Po płaskim wystarczy. Na zjeździe brakuje. Ale nawet jak bym miał 40 czy 42 to by brakowało. Wiele, wiele lat jeździłem na 3x9. Do 3x w mtb z pewnością nie wrócę. W ostatnim crossie jaki miałem było 44x32. I do crossa było to niezłe.

Dziś byłem na maratonie mtb i spędziłem kilka godzin ze znajomymi. Wszyscy mają karbonowe rowery. Prawie wszyscy 1x11 z blatem 30 z przodu i patelnią 11x50 z tyłu.

Odnośnik do komentarza

Ja mam w mtb 2x10 38x24. Po płaskim wystarczy. Na zjeździe brakuje. Ale nawet jak bym miał 40 czy 42 to by brakowało. Wiele, wiele lat jeździłem na 3x9. Do 3x w mtb z pewnością nie wrócę. W ostatnim crossie jaki miałem było 44x32. I do crossa było to niezłe.

 

Dziś byłem na maratonie mtb i spędziłem kilka godzin ze znajomymi. Wszyscy mają karbonowe rowery. Prawie wszyscy 1x11 z blatem 30 z przodu i patelnią 11x50 z tyłu.

Drogi jajacku kucharzem nie jestem patelni nie potrzebuję. Dla 90% użytkowników rowerów  napęd 40 na 11x50  nie jest do niczego potrzebny. Takie wynalazki tylko dla bardzo wąskiej grupy ścigantów :)

W dawnych czasach ludzie kupowali to co im było potrzebne. Teraz kupują to co im marketing kartelu producentów wciska. Nie ważne czy im to potrzebne czy nie, ważne że wyprodukowane z użyciem technologii kosmicznych i w cenie złota :). Nie przemawia to do mnie, i przed  zakupem rozpatruję co mi jest potrzebne, a nie czym się będę mógł lansować :).

Jak przeczytałem Twoją wypowiedź o MTB to aż się zaśmiałem. Pomyślałem sobie jeszcze jeden nawiedzony góral ... spod samiuśkich  tater ... ze Świnoujścia :).

Mimo to następnego dnia pooglądałem sobie te góralskie wynalazki, i kilka  przetestowałem. Skoro ktoś pisze,że nie  jest źle, to może wie co pisze.

Trochę za późno zdecydowałem się na zakup roweru. Prawie wszystko wyprzedane albo przebrane. Zwłaszcza crossy. Więc co robić ? Bez sensu kupować coś na siłę.... no chyba że MTB.....

 

...OK :) kupiłem MTB. Wyszło na to, że dobrze pisałeś. Pojechałem sobie dziś na wycieczkę i powiem,że jest fajnie. Na szutrówkach  i polnych drogach mega komfortowo (opony 2.35 cala :) ). Bieżnik w miarę nie agresywny, wiec i na asfalcie da się żyć.  Siodełko komfortowe bo po przejechaniu setuchny nawet nie czułem, że jadę rowerem :). Ręce prawie nie drętwiały, jak tylko coś się zaczynało dziać , zmiana chwytu i spokój. Napęd taki jak chciałem 3x10 (22x30x40 na 11x42) i jestem bardzo zadowolony . Tu u mnie na małych wzniesieniach było w sam raz.

No cóż jajacku przekonałeś mnie i teraz przez Ciebie , albo raczej dzięki Tobie jeżdżę MTBkiem. Wyszło całkiem fajnie, nawet lepiej bo teraz mogę pojechać tam gdzie wczoraj mogłem pomarzyć.

Dzięki kamracie

pozdrawiam

Janusz.

Odnośnik do komentarza

A co konkretnie kupiłeś?

Miałem problem z doborem pod siebie roweru. A konkretnie ramy. Dosiadałem cube reaction pro, trek x caliber, giant talon, bulls copperhead 3 29, scott aspect i jeszcze jakieś inne, których nazwy zapomniałem. Okazało sie np. żę giant talon L jest za mały , a XL trochę za długi :). Cube miał dwa blaty z przodu i to 22x32 i mimo, że fajnie mi się na nim siedziało poszedł w odstawkę. Trek , źle się czułem na nim.   Bulls, byłoby fajnie gdyby nie przednia przerzutka albo zębatki korby. Jeden wielki zgrzyt przy zmianie biegu, i nie  w  jednej sztuce. Najbardziej pasował mi scott XL. Bardzo bardzo  wygodny z  nie złym  osprzętem (przerzutki  XT, korba deore, manetki niestety deore :). Opony jak pisałem 2.35 cala ale nie pomne marki, bo nie schwable :) Praca napędu perfekcyjna. Zmiana biegów szybka, pewna, cicha. Zobaczę jak się będzie spisywał , oby jak najdłużej jak teraz.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...