Skocz do zawartości

Rower do 2000 zł, pomoc w wyborze rodzaju


Rekomendowane odpowiedzi

Właśnie mi chodziło zupełnie na odwrót - abyś dał sobie wmawiać rowery takie, których nie potrzebujesz i takie, na które Cię nie stać, bo to daje większe możliwości. Tak jak pisałam - jest spora różnica pomiędzy kupować, a przymierzać. Przymierzać warto jak najwięcej, kupować - to, czego naprawdę jesteśmy pewni.

Dopiero jak trafisz na kogoś mądrego (to idzie dość szybko wyłapać), można rozważać różne opcje. Choć i z tym bywa różnie. Najczęściej rowerowi pasjonaci kompletnie nie rozumieją pułapu 2 tysiące i ze szczerego serca wciskaliby ludziom same full carbony lub co najmniej 105, bo przecież dopiero od tego poziomu zaczyna się przyzwoity osprzęt.

Odnośnik do komentarza

A nie, to trzeba grzecznie i uparcie odmawiać. Ja już przywykłam, że patrzą na mnie, jak na głupka, gdy jak osioł upieram się przy Sorze. Szczególnie, jak się przyznam, że widzę różnicę pomiędzy nią a taką 105. No bo jeszcze jakbym nie widziała, to może by przeszło :P Anyway: nie kupuj niczego bez przyjścia do domu i ochłonięcia. Bo na wariata to co drugi rower jest fajny, zwłaszcza, że nowy, śliczny i wszystko działa zupełnie inaczej niż w starym ;)

Odnośnik do komentarza

Zdążyłem do trzech. 

Pierwszy: namawiali na crossa namiętnie, nic innego nawet nie zaproponowali.

 

Drugi: sklep z rowerami holenderskimi, miejskimi. Obawiam się, że ciut nie ten przedział.

 

Trzeci (chyba najsensowniejszy choć zdecydowanie za drogi): Giant Anyroad 2 za ~3600 albo bujam się dalej i szukam, ewentualnie coś z prostą kierownicą. Tribany obśmiał i podsumował, że niby dobre ale nie do końca. 

Odnośnik do komentarza

Kandsy czy inne Lazaro też się wyśmiewa, a w budżetówce to właśnie one rządzą i się każdy Kross ze swoimi wolnobiegami i żałosną gwarancją może schować ;) A najlepiej jest w sklepach Treka lub Speca - tam w ogóle każdy rower innej marki to chłam.

 

O Anyroadzie wysmarowałam dziś wypracowanie, mimo wszystko to budżet niemal dwukrotnie większy niż zakładałeś. Trudno powiedzieć, na ile warte dopłacania w Twoim przypadku, ponieważ jest to rower... specyficzny - jak każdy gravel i podobnie, jak każdy fitness. Trzeba by spróbować, bo jest tyleż zwolenników, co i sceptyków. Tylko to czasem kosztowne eksperymenty, jak się nie ma rowerowych przyjaciół.

Odnośnik do komentarza

No właśnie, boję się dopłacać bo się okaże, że będzie stał, kurzył się. Poszukam jakichś używek, poszperam po rynku, może jakiś znajomy ma w okolicy szosę/gravela i się da "karnąć". Sprawa jest cały czas jak najbardziej otwarta. Zostało jeszcze kilka rowerowych w okolicy do obejścia i posłuchania kilku sprzedawców.

Odnośnik do komentarza

Dobrze jakby był podobnego wzrostu, bo przejechać się na dwa numery za dużej szosie to strata czasu. Natomiast z gravelami jest tak, że co drugi, to inny (z szosami niby też, ale nieco lepiej) - starczy porównać np. Marin Lombard z Meridą Silex 300. No bo jak zestawić ich geometrię lub napęd? Poza tym można w pewnym momencie dostać kołomyi, bo w jednym sklepie mają rozmiar 50, na drugim końcu miasta 52, tu taki model, a tam inny. Ja po dwóch tygodniach straciłam rachubę, mimo karteczki z geometriami wszystkich mierzonych rowerów ;)

Odnośnik do komentarza

Spokojnie, o rachubę się narazi nie martwię, do tej pory 2 rowery mi wpadły w ręce mające jakie takie szanse powodzenia. Ten Giant i Triban 520. Jutro lub w późniejszym czasie jak złapię tego gravela na przejażdżkę nawet po sklepie to będę wiedział na czym stoję i czy warto szukać używki jakiejś po 1 sezonie lub nieudany zakup jakiegoś napaleńca. W tym momencie jeszcze nie wiem nic.

 

A co do tej szosy od znajomego to zwrócę uwagę na wzrost, żeby nie jechać na kobyle na gościa 2.10m.

Odnośnik do komentarza

Odwiedziłem kolejne 3 sklepy w okolicy.
 

Czwarty: Sprzedawca intensywnie namawiał mnie na Meridę miejską gdzie wyraźnie zaznaczałem, że baranek to prawie must be. No i ofc crossy wszelakie kompletnie nie słuchając tego co mówię. Oczywiście cen nawet nie wspomniał, odsyłał tylko zawzięcie na odwiedzenie strony Meridy.

 

Piąty: Hurtownia rowerów, nic nie poradzili bo oni tylko sprzedają.

 

Szósty: Druga filia trzeciego w tym samym mieście. Sprzedawca sensownie mówił, nie namawiał bezsensownie na coś czego na 100% nie kupię, wysłuchał i stwierdził z ręką na sercu, że nie ma nic do zaoferowania oprócz wcześniej wspomnianego Gianta. Jednocześnie zaproponował negocjacje, żeby cenę przynajmniej trochę zbić, jakieś gadżety dorzucić (generalnie otwarty na rozmowy).

 

Powiem szczerze, że coraz bardziej przekonuje mnie do siebie ten Giant i zastanawiam się czy nie odkładać dłużej i sobie takiego nie sprawić. W używki nie chcę się bawić bo jak wtopię to się z kosztów nie wygrzebię. No chyba, że znajdę jakiś ideał, nówka cewka nie latana, stan igła i Niemiec będzie gonił do granic jak sprzeda.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...