Skocz do zawartości

Rower crossowy 800-1200 zł


Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich,


Szukam roweru do jazdy rekreacyjnej15-40 km. Okazyjnie dłuższe wypady 50-150 km. W większości przypadków będzie to asfalt. 


Mimo iż podałem w temacie, że mój budżet to ok. 1200 zł, to jednak wolałbym zacząć od rozważenia najtańszych opcji jak choćby ta:


http://allegro.pl/rower-meski-crossowy-28-kands-stv-700-2017-shimano-i6864848043.html#thumb/2 (Kands za 800 zł, sztywny widelec)


Na pierwszy rzut oka widzę, że widelec jest stalowy, co jak widać jest rzadkością w tych czasach. Powszechnie niby wiadomo, że sztywny widelec jest po pierwsze lżejszy, a po drugie tańszy, jednak zastanawiam się czy ta niższa cena akurat jest spowodowana tylko tym. Nie zależy mi chyba aż tak bardzo na amortyzatorze, chociaż pewnie przyzwyczajenia robią swoje, ale przy jeździe po asfalcie i delikatnych nierównościach rowerem delikatnie buja, a jako, że asfalt to będzie 80% mojego podróżowania nim, to wolałbym tego uniknąć. Myślę, że da się do tego przyzwyczaić.


Tylko zastanawiam mnie czy akurat w tym przypadku widelec stalowy wpływa na to, że waga jest tutaj mniejsza o ten choćby kilogram? Bo jak patrzę na porównanie wagi roweru (co rzadko podają albo podają wagę brutto), to widzę, że rower z amortyzatorem jest chyba nawet lżejszy albo waży tyle samo... Nie wiem czy to jakieś kwiatki, czy po prostu faktycznie może to w przypadku tych tanich rowerów nie mieć takiego przełożenia na wagę i też na mniejszą cenę?


Przerzutek, korby, piasty itp. w ogóle nie porównam, więc też zwracam się z pytaniem do Was czy też będzie duża różnica pomiędzy tymi częściami osprzętu w tym rowerze za 800 zł, pomiędzy innym Kandsem za 1400 zł, do którego link podam poniżej.


Poniżej już wyższa półka:


http://allegro.pl/wysoka-polka-kands-maestro-28-alivio-27v-okazja-i7138017251.html (Kands 1439 zł)


Chciałbym zapytać co w tym przypadku robi cenę?


Dużo lepszy osprzęt (przerzutki, manetki itp.)? Amortyzator wpływa jakoś znacząco na cenę, czy po prostu to jest tak podstawowy element w rowerach, że jego koszt to pewnie nie więcej jak 100-150 zł? I to o czym pisałem wcześniej, czyli waga. Ten waży 13,8 kg, tamten ze sztywnym widelcem 13,9 kg, więc teoretycznie nawet cięższy. Także o co tu chodzi? Czy te wszystkie wagi to pic na wodę, bo i tak taki rower nie będzie miał mniej niż 13,5-14,0 kg z amortyzatorem czy bez?

Odnośnik do komentarza

Tego pierwszego/tańszego osobiście ujeżdżam od prawie czterech lat. Tyle że w moim jest widelec aluminiowy. W tym czasie kilka elementów w nim wymieniłem. Niektóre ponieważ się zwyczajnie zużywają, jak np. łańcuch czy wolnobieg. A inne bo przestały pracować tak jak powinny = tylna przerzutka oraz szczęki hamulcowe.

No dobra, a jakie są różnice pomiędzy tymi dwoma modelami które przedstawiłeś?

STV 700 ma napęd 3x7 i jest na wolnobiegu, posiada też stery klasyczne, calowe, skręcane. Kiepskie szczęki hamulcowe oraz sztywny widelec. Napęd Tourney -najniższa grupa w rodzinie Shimano. Koła przykręcane na śruby.

MAESTRO jest na napędzie 3x9 i ma już kasetę, stery Ahead - lepsze od skręcanych. Napęd Alivio - kilka oczek wyżej od Tourney, lepsze szczęki hamulcowe. No i amortyzator który szału nie robi ale coś tam na dziurach zadziała. Koła montowane na tzw. szybkozamykacze.

Różnica w cenie to właśnie napęd, stery, hamulce oraz amortyzator. Wagowo wszystkie te rowery są do siebie zbliżone.

Odnośnik do komentarza

Dziękuję Ci za odpowiedź, sporo mi rozjaśniła. 

Największą zagwozdką są dla mnie szybkozamykacze o których wspomniałeś. 

Od dawna obiecałem sobie, że nowy rower, który kupię będzie musiał mieć obowiązkowo takie rozwiązanie, bo dość

męczącą czynnością było dla mnie zawsze odkręcanie śrub za każdym razem, kiedy chciałem wyjąć koło, już nie wspominając o złapaniu gumy w terenie przygodnym.

Przyznam, że wydawało mi się, że w dzisiejszych czasach to standard w każdym rowerze, nawet tym z najniższej półki, ale jak widać jednak nie.

Po zakupie roweru planuję zaopatrzyć się w jakieś opony z wkładką antyprzebiciową, więc niby nie musiałbym odkręcać tych opon tak często jak dotychczas.

Także nie wiem jak się na to zapatrywać, czy te szybkozamykacze są super rozwiązaniem, czy jednak mają też swoje istotne wady?

 

Widzę, że w reszcie osprzętu też różnice są znaczne, chyba większe niż zakładałem początkowo. 

Myślałem, że hamulce są praktycznie takie same jak w tym modelu za 800 zł, wydawało mi się, że v-brake to zawsze jest v-brake i nie ma w tym żadnych różnic, no ale jak widzę jest to kolejny argument na rzecz droższego modelu.

No i jeśli wagowo też nie będzie różnicy, to już praktycznie w ogóle nie widzę zalet przy STV 700. Jednak chyba lepiej dołożyć do Maestro i doświadczyć pewnego skoku technologicznego w stosunku do mojego gruchota za 500 zł, który ma 13 lat niż iść w coś, co wbrew pozorom za wiele nie będzie się od niego różniło. 

Odnośnik do komentarza

Szybkozamykacze to w zasadzie jest standard, tyle, że przy rowerach z kasetami (a nie wolnobiegiem). Ja przynajmniej przy napędzie co najmniej 3x8, w ostatniej pięciolatce jeszcze nie spotkałam się ze śrubami ;)

Z punktu widzenia przeciętnego Kowalskiego jedyną wadą szybkozamykaczy jest to, że łatwiej ukraść koło spod sklepu :D Ale choć mam takie od lat, jeszcze na szczęście po wyjściu koła zastaję każdorazowo oba. A rzeczywiście wygoda ze zdjęciem koła jest duża.

 

Według mnie, jeśli tylko krew Ci oczami nie idzie, kupuj bez namysłu Maestro. Natomiast istnieją jeszcze kompromisy. Na przykład Vellberg Explorer 2.0 za 1039zł.

Odnośnik do komentarza

Każde rozwiązanie może mieć jakieś wady, w tym przypadku łatwiej może być komuś ukraść rower jeśli go gdzieś przypnie za koło, oraz trzeba co jakiś czas sprawdzać siłę zacisku czy nic się nie poluzowało. Sporadycznie może się tak zdarzyć, ale to naprawdę rzadkość. Ogromną zaletą jest właśnie możliwość szybkiego zdjęcia koła.

W STV700 są hamulce saccona = u mnie wytrzymały może z półtora roku po czym wymieniłem na Alivio. Koszt jakieś 80zł. Tylna przerzutka padła po dwóch latach, więc założyłem Acerę - też budżetowa, ale jednak zauważalnie lepsza. Natomiast korba i suport działa nadal bez zarzutu. Warto dodać że dużo zależy też od stylu jazdy. Ja kupiłem tani rower i używałem go dosyć intensywnie, więc niektóre elementy miały prawo nie wytrzymać takiego traktowania. Przy spokojnej jeździe pewnie by wszystko podziałało trochę dłużej.

Jeśli możesz to oczywiście warto dołożyć do czegoś trochę lepszego, zawsze to będzie ''chodziło'' lepiej i dawało większą przyjemność z jazdy.

Odnośnik do komentarza

Jeśli tylko opis prawdziwy, a 19" to Twój rozmiar, to jak najbardziej (a jak chcesz ramę 17", to służę :P tyle, że ja mam z amortyzatorem). Przypomnę jedynie, że rozmiar ramy jest rzeczą najważniejszą i tu nie można iść na żadne kompromisy. Przy czym Spartacusy są nieco przewymiarowane, tzn. rama jest nieco większa niż standardowa oznaczona tą samą liczbą.

Odnośnik do komentarza

Z punktu widzenia przeciętnego Kowalskiego jedyną wadą szybkozamykaczy jest to, że łatwiej ukraść koło spod sklepu :D Ale choć mam takie od lat, jeszcze na szczęście po wyjściu koła zastaję każdorazowo oba. A rzeczywiście wygoda ze zdjęciem koła jest duża.

 

Według mnie, jeśli tylko krew Ci oczami nie idzie, kupuj bez namysłu Maestro. Natomiast istnieją jeszcze kompromisy. Na przykład Vellberg Explorer 2.0 za 1039zł.

 

Właśnie z tą pokusą dla potencjalnego złodzieja w postaci łatwego łupu jest największy problem dla mnie.

Przy jeździe 30-40 km nie ma problemu, bo nie trzeba się często zatrzymywać, poza tym jeśli już to raczej gdzieś w mieście. Dłuższe trasy przez małe miejscowości to największy problem, ale też może da się opracować jakąś taktykę zabezpieczania roweru, żeby to ryzyko zminimalizować jak najbardziej.

 

Każde rozwiązanie może mieć jakieś wady, w tym przypadku łatwiej może być komuś ukraść rower jeśli go gdzieś przypnie za koło, oraz trzeba co jakiś czas sprawdzać siłę zacisku czy nic się nie poluzowało. Sporadycznie może się tak zdarzyć, ale to naprawdę rzadkość. Ogromną zaletą jest właśnie możliwość szybkiego zdjęcia koła.

 

Tak, szybkie zdjęcie koła to zaleta, chociaż jak zamontuję oponki z wkładką, to raczej w trasie nie będzie takiej potrzeby (chociaż kto wie). Zresztą tak czy owak i tak

ta opcja przy każdym lepszym sprzęcie jest chyba tak samo obowiązkowa jak amortyzator czy to się komuś podoba czy nie.

 

A ten model różni się jakoś znacząco od Kandsa Maestro? Bo cena nowego jest taka sama. Różnic na pierwszy rzut oka nie dostrzegam.

 

Jeśli tylko opis prawdziwy, a 19" to Twój rozmiar, to jak najbardziej (a jak chcesz ramę 17", to służę :P tyle, że ja mam z amortyzatorem). Przypomnę jedynie, że rozmiar ramy jest rzeczą najważniejszą i tu nie można iść na żadne kompromisy. Przy czym Spartacusy są nieco przewymiarowane, tzn. rama jest nieco większa niż standardowa oznaczona tą samą liczbą.

Właśnie usiłuję dojść do tego jaki rozmiar ramy będzie odpowiedni. Dziwi mnie, że w przypadku Kandsa są tylko ramy 19 i 21".

 

Nie tylko Spartacusy jak już o tym wspominamy, wszyscy ci Królowie Allegro mają ciut inną geometrię. Przy wyborze ważny jest oprócz wzrostu też parametr długości wewnętrznej nogi. Wiesz chodzi o to żebyś stojąc nad ramą miał jeszcze trochę luzu i w razie awaryjnego zeskoku nie uszkodził sobie jakże ważnych części ciała ;)

Parametr wewnętrznej nogi, też o tym słyszałem. Dlatego też dziwi mnie, że na aukcjach z Maestro odnośnie rozmiarów ram podają tylko:

rama 19" (na wzrost 166-181cm)

rama 21" (na wzrost 182-195cm)

Dzisiaj sprawdzałem na starym rowerze ile mam jeszcze "zapasu" stojąc nad ramą i jest dobre kilka centymetrów, z tym, że koła mają tam tylko 26", więc rozumiem, że to też gra rolę. 

 

Polecam poczytać istniejący już watek na forum

 https://roweroweporady.pl/f/topic/3210-crossowy-1000-1500zl/

 

zakres cenowy co prawda nieco wyższy, natomiast przewijają się w nim niemal te same modele, sprawdź nawet z ciekawości.

Sprawdzałem ten i parę innych wątków przed założeniem tego tematu.

Raczej odrzucam Velbergi, Lazaro i Spartacusy. Jakoś Kands Maestro od razu wpadł mi w oko, zarówno pod względem dostępnych wersji kolorystycznych (nie podobają mi się pstrokacizny, które przeważają w większości 3 wcześniej wymienionych marek) jak i pod względem geometrii ramy. Może to śmieszne, ale widzę w tym jakaś harmonię, a jeśli ten Maestro dodatkowo nie wypada gorzej (a może i nawet ciut lepiej w niektórych aspektach ) od tych firm pod względem technicznym, to raczej nie mam większego problemu z wyborem.

ALE... to nadal dla mnie połowa sukcesu. 

Byłem dzisiaj w sklepach stacjonarnych w mojej okolicy i oczywiście zgodnie z przewidywaniami nie znalazłem niczego, co byłoby obiektem mojego zainteresowania, albo praktycznie nic ze sprzętu, który najczęściej przewija się na tutejszym forum. Samych crossów w ogóle tyle co kot napłakał, 3-4 sztuki i to wszystko.

Sprzedawca polecał mi jedynie Unibike'a Flash GTS za te ok. 1500 zł jak pamiętam.

Sprawdziłem na stronie Kandsa listę sklepów i najbliższy mojemu miejscu zamieszkania jest oddalony o ok. 70-80 km. No trudno się mówi, trzeba będzie się tam wybrać. 

Chciałem jeszcze Was zapytać na koniec, jak to jest z negocjacją cen o której często czytam. Ludzie piszą, że warto negocjować ze sprzedawcami, że można liczyć na upusty itp. Jako, że jestem totalnie zielony w temacie, to prosiłbym o jakieś rady, wskazówki.

Nie wiem czy w ogóle pora sprzyja jeszcze na jakieś promocje itp. 

Odnośnik do komentarza

Idąc od tyłu: o negocjacjach na Kandsy (i tę allegrową resztę, która Cię nie interesuje) możesz zapomnieć, szczególnie jeśli mówimy o rabacie w gotówce. Oni już sprzedają w nieustającej promocji i mają świadomość, że to najniższa cena na rynku. Jedyne z czym się osobiście spotkałam, że można ugrać, to dodatki - koszyk na bidon lub błotniki (tak było swego czasu w Spartacusie). W sklepie stacjonarnym natomiast udało mi się w Spartacusie załatwić wymianę chwytów na ergonomiczne, natomiast w Kandsie dali mi najtańszy licznik Sigmy (Speedmaster 5000). Oba kupowane u producenta.

 

Maestro ma tylko dwa rozmiary ramy, bo Kands uparł się (pewnie potwierdza to ich praktyka), że nie ma małych facetów, a baby jeżdżą tylko na damkach ;) Mnie się jeszcze w ich MTB udało załapać na 17", ale potem widzę, że zrezygnowali z tego procederu. A szkoda.

W rozmiarach tych rowerów nie chodzi - jak sądzę - jedynie o długość nogi. Dla mnie cross 17" z rurą (mam ramę męską) był niby okej, ale wydawał się od początku do końca wielki. Z kolei moja siostra, która ma 168cm i dłuższą nogę ode mnie, w ogóle nie lubiła na nim jeździć, "bo wielki". Teraz na szosie w rozmiarze M tego problemu nie ma. Ale może to też kwestia proporcji - podobno mężczyzni mają dłuższy tułów, więc dla nich zapewne długość od siodełka do kierownicy nie będzie aż tak kluczowa, jeśli tylko skupią się na doborze według długości nogi.

 

Podlinkowany przez Ciebie Spartacus różni się tym, co w opisie - wymieniono korbę na system Hollowtech II, a fabryczna jest na kwadrat. Czy to duża różnica? Prestiżowo - tak ;) Korba HT jest sztywniejsza, więc więcej energii idzie bezpośrednio w pedałowanie, niż w bujanie korby na boki. Ale to nie znaczy, że korba na kwadrat jest totalnym chłamem i "zuem". Ludzie jakoś jeżdżą i żyją, a te odchylenia korby bywają niezauważalne - ja na przykład muszę wierzyć na słowo, bo ślipiłam już mnóstwo razy i w Alivio nie zauważyłam. Jeśli więc bardziej podoba Ci się Maestro, to weź Maestro, bo nie odczujesz tej różnicy aż tak mocno, a na umaszczenie patrzył będziesz każdorazowo ;)

 

Z tymi kołami aż tak bym nie panikowała. Ja jeżdżę właśnie po wioskach, a rower zapinam najtańszą cienką linką Kellysa, czyli w gruncie rzeczy zabezpieczeniem przed dziećmi (i to tymi z dobrych domów :P). Na dobrą sprawę tak samo możesz bać się o siodełko, że ktoś wyciągnie. Oczywiście, nie mówię, że to nierealne, ale według mnie to właśnie w mieście ryzyko rośnie, zwłaszcza, kiedy zostawia się rower na dłużej.

Natomiast jeśli bardzo chcesz uspokoić sumienie, woź drugą linkę lub odpowiednio długą jedną - wówczas zapinasz oba koła do ramy, ramę do czegoś mocnego i problem z głowy. Pytanie, na ile ma to sens w przypadku roweru za 1500zł. Bo ile w takim wiejskim spożywczym spędzisz? Dziesięć minut?

 

Aha, jak już wymienisz opony na takie z wkładką, przyjrzyj się uważnie opaskom na obręcze i/lub również je wymień. Ja miałam takie przygody przez pierwsze dwa tygodnie z szosą, że na trzech różnych kołach złapałam kapcia. Na szczęście dwa w domu, w nocy, a tylko jeden na trasie... konkretnie to na postoju :P Wszystko dlatego, że fabryczne opaski były słabe i pod ciśnieniem dętka je przebijała, dotykała szprychy i bum! Odkąd wymieniłam opaski, jak ręką odjął.

Odnośnik do komentarza

Próbowałem ugrać z kands o zniżkę.

Nikt poniżej 1400zl nie chciał zejść niestety.

Także to tylko potwierdza wyżej podaną odpowiedź.

Sam mam niemałą zagwozdke.

Jeśli vellberg 2.0 zejdzie poniżej 1000zl to go wezmę. Jeśli kands do 1300zl (a są tacy co im się udało) to kands.

Sprawa wygląda tak, że nie potrzebuje 400zl dopłacać by mieć alivio i blokadę amortyzatora.

Jednak to już trzeba samemu umieć odpowiedzieć.

Ja pytałem się kilku użytkowników i za odpowiedzi dziękuję im bo ułatwiło mi to patrzenie.

Również dziękuję Elle za pomoc w tej sprawie.

Odnośnik do komentarza

http://allegro.pl/rower-28-kands-crs-1200-acera-hydrau-alu-wyprzedaz-i6928581991.html#thumb/1

A co możecie powiedzieć o tym modelu z hamulcami tarczowymi? 

Generalnie wiem, że na dobre tarczówki trzeba wydać pewnie sporo więcej, ale może w tym przypadku są one już na przyzwoitym poziomie?

Zgaduję, że albo hamulce w tym modelu są najtańszego sortu i jest ryzyko wchodzić w coś takiego, albo są przyzwoite, ale kosztem reszty osprzętu?

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...