Tux Opublikowano 24 Sierpnia 2017 Udostępnij Opublikowano 24 Sierpnia 2017 Witam. Korzystał ktoś z gwarancji na rower Kellys? Wg otrzymanej informacji gwarancji (rękojmi?) udziela tylko sprzedawca. Czy jest to bardzo problematyczne (uznaniowe)? Odnośnik do komentarza
jajacek Opublikowano 24 Sierpnia 2017 Udostępnij Opublikowano 24 Sierpnia 2017 Zawsze wszędzie, nie tylko w rowerach, było tak, że rękojmi udziela sprzedawca a gwarancji producent lub dystrybutor. Można korzystać z jednego lub drugiego. Odnośnik do komentarza
unavailable Opublikowano 25 Sierpnia 2017 Udostępnij Opublikowano 25 Sierpnia 2017 Z tym, że producent obowiązku nie ma, a sprzedawca nawet jak nie chce, to niestety przez dwa lata musi, bo go zobowiązuje ustawa. Ja dlatego zawsze reklamuję u sprzedawców (akurat nie rowery, tak ogólnie, co się da ;)). Odnośnik do komentarza
jajacek Opublikowano 25 Sierpnia 2017 Udostępnij Opublikowano 25 Sierpnia 2017 Dokładnie. Z tym że jeśli przepisy się nie zmieniły dotyczące rękojmi to przez pierwsze pół roku po zakupie, reklamując z tytułu niezgodności z umową, przez pierwsze 6 miesięcy po zakupie udowodnienie że towar jednak z umową jest zgodny leży po stronie sprzedawcy a przez następne 18 miesięcy musi niezgodność udowodnić kupujący. Przy czym trzeba pamiętać że rokojmia trwa dwa lata dla osób prywatnych. Jak się kupi na firmę to tylko rok. A gwarancja może trwać taki okres jaki sobie producent/dystrybutor życzy. Odnośnik do komentarza
unavailable Opublikowano 25 Sierpnia 2017 Udostępnij Opublikowano 25 Sierpnia 2017 Dzięki za uzupełnienie. Myślę, że w tej kwestii, o której wspominasz, nic się nie zmieniło. Łatwość reklamowania wynika to z tego, że jeśli wada pojawi się w pierwszych 6 miesiącach użytkowania, to zakłada się, że była fabryczna, a potem to kupujący musi jakoś dowieść, że złe wyprodukowali. Przy okazji reklamowania, warto nie poddawać się po pierwszej odmowie. W ubiegłym tygodniu reklamowałam w Sinsay'u roczne, ale w zasadzie dwa razy ubrane buty. Reklamację odrzucono, uzasadniając to jakimiś totalnymi bzdurami o pozdzieranych napiętkach, podeszwach itp. Więc wysmarowałam im pismo na półtorej strony, rzeczowo obalając każdy z ich argumentów. Na koniec - co również szczerze polecam - dołączyłam magiczną formułkę: "ufam, że sprawa zostanie pomyślnie rozpatrzona, ponieważ w przeciwnym razie będę zmuszona zgłosić sprawę do rzecznika praw konsumenta". Działa to tak samo, jak reklamacje w sieciach komórkowych opatrzone formułką o UOKiK. Wszyscy nagle przestają widzieć problemy. Nie wiem, czy to zbieg okoliczności, ale jeśli tak, to do tego stopnia, że o ile w Sinsay'u w ramach uznanej reklamacji wydaje się kartę podarunkową, którą trzeba wykorzystać w ciągu roku, to w moim przypadku dodano adnotację, że ma nastąpić zwrot gotówki :D W dodatku odpowiedzieli w ciągu bodajże dwóch czy trzech dni. Odnośnik do komentarza
Tux Opublikowano 25 Sierpnia 2017 Autor Udostępnij Opublikowano 25 Sierpnia 2017 Odpowiedź firmy Kellys: Gwarancja ale także rękojmia jest umową pomiędzy Panem, nabywcą, a sprzedawcą towaru. Także wszelkie roszczenie kieruje Pan zawsze do sprzedawcy. Sprzedawcy realizują własne roszczenia do swoich kontrahentów, te w obrocie profesjonalnym opierają się na innych zasadach. Firma Kellys pragnie dostarczyć jak najlepszą obsługę dla współpracujących z nią Sprzedawców rowerów Kellys w Polsce, tak aby użytkownicy rowerów Kellys znajdowali odpowiednie wsparcie w sklepach. Odnośnik do komentarza
unavailable Opublikowano 25 Sierpnia 2017 Udostępnij Opublikowano 25 Sierpnia 2017 Czyli jak odpowiedzieć, żeby nie brać odpowiedzialności, ale żeby wyglądało, że dbamy o klienta :lol: Dla mnie to trochę bez sensu, bo jak ktoś ma autoryzowany serwis pod nosem, ale zakupił rower z drugiego końca Polski, to musi się bujać z jego wysyłaniem. Odnośnik do komentarza
empet Opublikowano 25 Sierpnia 2017 Udostępnij Opublikowano 25 Sierpnia 2017 Zasadniczo odpowiedź producenta to bzdura. Bo jeżeli dają gwarancję (nie wiem, ale jeśli tak, to załączyli warunki gwarancji), to odpowiadają sami, a sprzedawcy nic do tego. Odpowiedzialność ustawowa sprzedawcy to zupełnie inna bajka i korzystamy z tego, co dla nas wygodniejsze w danym momencie. Np. popularna w rowerowej branży gwarancja na ramę, często dłuższa niż 2 lata - sprzedawca ma ją serdecznie gdzieś, bo jego odpowiedzialność kończy się po 2 latach. A producent musi ją uznać, jeśli sam ustalił warunki. Jeśli rower się zepsuje, to nabywca decyduje jak go reklamować - jeśli korzysta z gwarancji producenta, to ten ma mu wyznaczyć ścieżkę i nie musi być ona poprzez sprzedawcę. Jak w okolicy mam serwis autoryzowany, to oddaję do niego. Mogę też najpierw reklamować z tytułu gwarancji, a jeśli okaże się to nieskuteczne, to u sprzedawcy, z tytułu odpowiedzialności ustawowej. Oczywiście może być też tak, że Kellys nie daje żadnej gwarancji. Nie musi, prawo jej nie wymaga. A sprzedawca jest zmuszony prawem konsumenckim. Odnośnik do komentarza
unavailable Opublikowano 26 Sierpnia 2017 Udostępnij Opublikowano 26 Sierpnia 2017 Może też określić tak warunki, że będą o kant ściany rozbić ;) Wystarczy choćby wrzucenie zapisu, że przegląd zerowy musisz wykonać u sprzedawcy. Połowa odpowiedzialności z głowy :D Dla mnie tak przedstawia się większość gwarancji i stąd potem tematy rzeki o ramach Krossa, które może nie pękają nagminnie, ale jak już pękną, to producent zrobi wszystko, żeby udowodnić, że rower był źle użytkowany. Identycznie kombinują w prawie wszystkich branżach. Dla przykładu - żeby w Lenovo dodać sobie kość ramu czy wymienić dysk np. na SSD, musisz otworzyć cała pokrywę, co jest równoznaczne z utratą odpowiedzialności przez producenta. Tym samym zwyczajowo tracę gwarancję w pierwszym tygodniu posiadania komputera :D Odnośnik do komentarza
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się