Skocz do zawartości

Jaki rower kupić do 1000 zł


Rekomendowane odpowiedzi

Zaczynam odświeżać cykl wpisów o rowerach do konkretnej kwoty, tak by był aktualny na 2016 rok.

Na pierwszy ogień idą rowery do 1000 złotych:

 

https://roweroweporady.pl/jaki-rower-kupic-do-1000-zl/

 

Do dyskusji na ten temat zapraszam do tego działu na forum:

 

https://roweroweporady.pl/f/forum/8-jaki-rower-kupic-do-x-zlotych/

Odnośnik do komentarza
  • 1 rok później...
  • 6 lat później...

Odświeżyłem wpis o rowerach do 1000 zł. Ta kategoria cały czas dzielnie walczy o utrzymanie, ale szczerze mówiąc, ciężko obecnie powiedzieć o rowerach z tej kategorii, że są "przyzwoite". Spadek kursu dolara trochę pomógł, ale nadal szukałbym przecen na rowery, które "katalogowo" kosztowały bliżej 1500 zł, jeżeli szukacie czegoś przyzwoitego do przejechania się od czasu do czasu po okolicy.

Odnośnik do komentarza

Słuszne stwierdzenie, kategoria "zwykłych" rowerów walczy o przetrwanie 😞 Całkowity przesyt, co widzę na osiedlowych parkingach gdzie rdzewieją dziesiątki przypiętych rowerów o których właściciele zapomnieli. Ale skoro jeszcze madal piszemy o tanich rowerach ~1ooo,-zł to ja rozszerzę: nowy rower za 0,-zł 🙂 🙂 W ubiegłym 2023r. sieć Auchan co najmniej 2-krotnie (tyle sam widziałem) oferowała sprzedaż rowerów i innego sprzętu też, za całkowity zwrot gotówki w postaci bonów. Były to rowery tego typu:

spacer.png

spacer.png

spacer.png

I one tam rzeczywiście stały i były łatwo dostępne, natomiast po hulajnogi elektryczne, według relacji sprzedawców, odbyły się biegi jak na boisku rugby, i natychmiast znikły.

Nie wiem czy tutaj na Forum są czytelnicy w kategorii "tani zwykły rower", jeżeli są to raczej milczą, nie chcą aby znawcy obrzydzili im rower który zwyczajnie potrzebują, spełnia wymagania, albo aktualnie na taki ich stać. Czy to nie jest piękne wybrać się z dzieciakami za miasto i zabrać jedzenie i picie dla wszystkich na bagażniku? Albo z wędkami, wiadrem zanęty i oczywiście wałówką dla siebie? Są i tacy, spotykam ich i darzę największym szacunkiem, którzy dzień w dzień, bez względu na pogodę jadą do pracy, a nie chcą, a czasami nie mogą kupić drogi rower. 

Odnośnik do komentarza

Sam należę do tej właśnie kategorii. Styl bycia dokładnie o jakim piszesz. Pełny kontakt z rodziną z przyrodą . Z wędkami również ( Szczecinek i okolice). Do pracy poruszam się 360/360 dni w strugach deszczu zardzewiałym CroMo Authorem ( 26"), często o 5:30. Auta praktycznie nie używam. W celach służbowych, biznesowych jedynie. 

Raz w roku, PR,ta 2- tyg. jeżdżę na pożycxonej wypasiony szosie. 

Co nie przeszkadza mi trzymać 2 wypasione konie a 12-15 tys w garażu.

Nieraz próbowałem na tym forum właśnie stalowe rowery do turystyki zwykłej lub starówki do wyższych celów. Bezskutecznie. Ludzie idą z trendem lub idą w elektryki.

Odnośnik do komentarza
W dniu 23.02.2024 o 17:20, Turysta05 napisał(a):

znawcy obrzydzili im rower który zwyczajnie potrzebują, spełnia wymagania, albo aktualnie na taki ich stać.

Jeżeli komuś rower spełnia wymagania, to zwykle po prostu na nim jeździ, a nie siedzi na forach 🙂

Jednocześnie nie ma sensu malować trawy na zielono i się oszukiwać. Tani (nowy) rower, jeżeli trochę intensywniej zacznie się go wykorzystywać - szybko zacznie pokazywać swoje słabe strony. Jest taka zasada - co tanie, to drogie.

Dostałem ponad 20 lat temu prostego crossa Gianta na stalowej ramie (zdjęcie z neta poniżej). Katalogowo kosztował 1100 zł. To był bardzo sympatyczny rower, ale już na tamte czasy był to prosty model do rekreacyjnej jazdy. Byłem na nim na wyjeździe na Mazurach, na Pomorzu, dojechałem z Łodzi w Beskid Żywiecki + kilka innych dłuższych tras. Także nie stał w piwnicy.

Kiedyś jadąc z Łodzi do Warszawy rozpadła mu się tylna przerzutka (Shimano Tourney), po jakimś czasie na kierownicy pojawił się rdzawy nalot, amortyzator (jakiś prościutki, elastomerowy RST) przestał dobrze działać mimo smarowania, po którymś wyjeździe musiałem też wymienić obręcz na Mavica, bo gdzieś na kamieniu tę fabryczną ugiąłem. O ciągłej walce z regulacją przerzutek i centrowaniem kół nie wspominam. A byłem wtedy bliżej wagi piórkowej, niż ciężkiej 😉

I choć dobrze wspominam ten rower, to jeszcze lepsze skojarzenia mam z fitnessowym Cube, którego kupiłem 7 lat później za ok. 2500 zł - z napędem Deore (z korbą Hollowtech), przyzwoitymi kołami na piastach Shimano, z aluminiową ramą, niezłym oponami itd. Ten rower, jak każdy, wymagał serwisowania, ale nie miałem z nim żadnych przygód, a jeździłem na nim jeszcze więcej niż na tamtym Giancie.

Tak więc każdy niech jeździ na tym, na co go stać, albo na czym czuje się dobrze. Tylko nie róbmy z (nowych) rowerów za 1000 zł bóg wie czego. Wrzucam też screen z jakiegoś forum sprzed 22(!) lat, gdzie już wtedy ktoś napisał, że 1100 zł za tego mojego Gianta to niska cena.

cross.jpg

giant-cross.jpg

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...