Skocz do zawartości

Uchodzące powietrze z opon CST 700x38c


Rekomendowane odpowiedzi

Cześć.

Mam takie pytanie techniczne. Kands Maestro, opony CST 700x38c, obręcze jakieś Kands Maxx Black, no wiecie budżetowy shit, ale to nie o to chodzi.

Zakres ciśnienia 3.4 - 5.1 bar. Napompowałem oba koła do ciśneinia 4.9 bar po około tygodniu i kilkudziesięciu kilometrach z ciekawości podpinam kompresor z manometrem, a tam na przednim kole 3,9 bar a na tylnym 3.0 bar. Temat mnie zaciekawił więc napompowałem ponowanie i po kolejnym tygodniu, tym razem bez kilometrów bo nie było pogody, sprawdzam drugi raz i ta sama bajka, ciśnienie blisko dolnej granicy ( nie pamiętam dokładnie). Czy to jest normalne, czy powinienem się zacząć martwić?

Kolega który zrobił w życiu troche więcej kilometrów na rowerze niż ja (ale też nie fachowiec) stwierdził że on to ma podobnie i itak co kilka dni przed wyjazdem kontroluje i dobija powietrza.

Więc pytanie gdzie leży prawda, czy dobrze ułożona opona, szczelna dętka i wentyl powinny trzymać ciśnienie przez kilka tygodni?

 

Odnośnik do komentarza

Moim skromnym zdaniem "wielkiego teoretyka" zdaje się że to zbyt duża i szybka różnica pomimo dwóch różnych przypadków. Sprawdziłbym u ciebie wentyle (ślina lub lekki detergent) ewentualnie problem z dętkami. Wyjąć, napompować rozsądnie i do wody. Można do wanny. Jeżeli brakuje miejsca na całą dętkę to co jakiś czas obrócić. Test trochę zajmie jeżeli słabo i równomiernie na dużej powierzchni przepuszczają. Później dobrze wysuszyć i gdyby były "rzadkie" to kupić nowe a stare na zapas awaryjny.

Odnośnik do komentarza

Ja sądzę że to kilka czynników na raz. Wentyl samochodowy więc niezbyt szczelny sam w sobie. Opony CST więc wiadomo że badziewie. Koła z jakąś kiepską opaską. No i taki efekt że powietrze schodzi. Miałem tak samo z oponami Hutchinson, które były śmieciem. Od czasu zmiany opon na lepsze i przejściu na wentyle Presta, spadek ciśnienia jest u mnie bardzo nieznaczny.

Odnośnik do komentarza

Lata temu, w moim pierwszym "prawdziwym" rowerze (Kross Hexagon ileśtam) był fabryczny defekt tylnej opony i do tego opaski. W sklepie, gdzie kupowałam, olali mnie z góry na dół, stwierdzając, że nie jest to rower do jeżdżenia po żadnym szutrze, a jedynie po asfalcie (!) Oczywiście asfalt czy nie, powietrze regularnie schodziło, a ja straciłam na przestrzeni jednego miesiąca trzy dętki, dodatkowo do tego ta pierwsza łatana była trzykrotnie. Czyli w sumie sześć kapci na dystansie około 100km. Wreszcie ktoś mądry rozebrał rower na części pierwsze, wymienił opaski i dał mi jakieś swoje stare, lekko już łysiejące opony. Potem przez kolejne kilka lat oraz tysięcy kilometrów ani jeden raz kapcia już nie zaliczyłam.

Tak jak pisał Grzegorz - najlepiej pod wodę i zobaczyć, czy powietrze schodzi. Gdyby schodziło, warto sprawdzić ręką, na ile ostre są opony od wewnątrz i czy opaski w ogóle chronią dętkę od strony koła. Możliwe też, że po prostu dętki są do niczego.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...