Skocz do zawartości

Sztyce amortyzowane NEX, NCX - moje doświadczenia z użytkowania


Rekomendowane odpowiedzi

Chciałbym się podzielić swoim doświadczeniem z użłytkowania amortyzowanych sztyc.

 

Na początek zwykła sztyce amortyzowane.

https://zapodaj.net/b7e2c6df6dc85.jpg.html

Nie będę tu się rozwodził, choć przejeździłem na niej sporo w poprzednim rowerze. W zasadzie można powiedzieć, że jej działania jest bardzo mało skuteczne, nie ma w nim płynności, a pionowy kierunek pracy (praca w jednej płaszczyźnie) nie odciąża pleców a jakikolwiek komfort nie jest odczuwalny w sposób przynajmniej dostateczny. Za to bardzo lubi nieprzyjemne luzy. Jedyny plus to niska cena.

 

Zupełnie inne wrażenie podczas jazdy dają sztyce pantografowe. Po raz pierwszy zetknąłem się z nią 9 lat temu, podczas zakupu roweru dla żony. Kross Mansfield Park Pro był sprzedawany w ciągu kilku kolejnych lat, ale tylko w tym roczniku zastosowano amortyzowaną sztycę SR Santour NEX.

https://zapodaj.net/bb36f89431120.jpg.html

Podczas obciążenie siodełka następuje ruch roboczy sztycy, ale jest to ruch w dwóch płaszczyznach, czyli jednocześnie w dół i w tył. Ruch ten jest bardzo płynny i stopniowo tłumiony, W praktyce wygląda to tak, że np. wpadnięcie tylnego koła w niespodziewane zagłębienie powoduje gwałtowny uskok tylnego koła, ale kręgosłup prawie zupełnie tego nie odczuwa. Sztyca NEX jest chyba prototypem tego typu sprzętu dla producenta i posiada pewne wady. Jedną z nich jest szybkie pojawianie się luzów, co skutkuje poruszaniem się siodełka na boki. W praktyce jednak okazuje się, że podczas jazdy ten luz nie powoduje jakiegoś dyskomfortu. Można powiedzieć, że nie jest zupełnie odczuwalny. Luz powstaje szybko, ale później albo nie zwiększa się albo rośnie tak wolno, że po 9 latach eksploatacji sztyca nadal nadaje się do użytku. Drugim zauważonym małym mankamentem jest fakt, że rolka pełniąca rolę odbojnika (ogranicznik  pomiędzy pantografem a tłokiem) jest wykonana ze zbyt miękkiej mieszanki gumowej. Po pewnym czasie ulega zniekształceniu, a utrata okrągłego kształtu uniemożliwia płynny obrót, gwarantujący równomierne zużywanie się elementu. Żonka nie wyobraża sobie jazdy bez tej sztycy.

 

Powyższych wad pozbawiony został następca sztycy NEX, czyli sztyca NCX.

https://zapodaj.net/a1149cd62bf13.jpg.html

Już z wyglądu sprawia wrażenie bardziej solidnej i tak jest w rzeczywistości. Pracuje równie płynnie i cicho, trzeba tylko pamiętać o wpuszczeniu kropli oliwki do łańcucha na każdy sworzeń przegubów co jakiś czas. W przeciwnym wypadku praca na sucho powoduje z czasem słyszalne trzaski. Wewnętrzna sprężyna jest na tyle mocna, że obciążenie sztycy 105kg nie robi dla niej problemu. Oczywiście naciąg sprężyny jest regulowany w sporym zakresie w zależności od ciężaru rowerzysty. Przejechałem z tą sztycą ponad 2000km, wygląda i działa jak nowa.

Trzeba szczerze przyznać, że sztyce NEX i NCX są naprawdę ciężkie i nie polecam ich tym, którzy  walczą o odchudzanie roweru.

 

Sztyca NCX nie jest tania (230-250zł), ale śmiało mogę ją polecić posiadaczom rowerów miejskich i trekkingowych, lubiącym jazdę w dość wyprostowanej pozycji ciała, a przy okazji poszukującym komfortu jazdy po nierównościach.

Zdecydowanie polecam ją osobom mającym problemy z kręgosłupem. 

Odnośnik do komentarza

Planuję zakup tej sztycy, a Ty mnie w tym jeszcze bardziej utwierdziłeś ;)

 

Jeśli już się zdecydujesz, daj znać, jak się dla Ciebie sprawuje.

 

 

 

Nie jest tak źle, ja mam jakiś model post moderne i waży około 500g, a to klasyczna na elastomerach.

 

Jeśli dla kogoś najważniejsza jest niska waga roweru, będzie źle, jeśli najważniejszy jest komfort i ulga dla zbolałych plecków, będzie w sam raz.

Ja wychodzę z założenia, że przy wadze rowerzysty ponad 100kg, ciężar roweru ma znaczenie drugorzędne. Obniżenie zestawu rower-rowerzysta próbuję zacząć od tego co w tym zestawie cięższe :D 

Odnośnik do komentarza

 

Jeśli dla kogoś najważniejsza jest niska waga roweru, będzie źle, jeśli najważniejszy jest komfort i ulga dla zbolałych plecków, będzie w sam raz.

Ja wychodzę z założenia, że przy wadze rowerzysty ponad 100kg, ciężar roweru ma znaczenie drugorzędne. Obniżenie zestawu rower-rowerzysta próbuję zacząć od tego co w tym zestawie cięższe :D

 

Coś o tym wiem. :D

 

Ja już wyleczyłem się z odchudzania roweru gdzie się tylko da. Ok, bez przesady, ale dopóki jestem w stanie spokojnie (wraz z sakwami) wnieść go na 2 piętro, to uważam że jest ok. Więcej zyskam zrzucając choćby 5kg swojej wagi, niż tyle samo w rowerze kosztem komfortu, czy przyjemności jazdy.

 

Co nie znaczy, że neguję chęć odchudzania roweru o każdy gram jak ktoś lubi i ma z tym związany jakiś cel.

Odnośnik do komentarza

Maciej, ja boję się zważyć swój pojazd. Już w zakupie był ciężki, a dołożone ciężkie opony, amortyzowana sztyca oraz zamontowane na stałe sakwy (same w sobie lekkie, ale zawsze cos tam w nich jest) sprawiają, że mam pewnie jeden z najcięższych rowerów na ulicach. Dzięki Bogu tachanie go z/do piwnicy jakoś mnie nie męczy. Nawet, gdy pomyślę "ależ to grzmot" to spojrzę na niego i znowu gęba mi się śmieje.

Odnośnik do komentarza

"Nawet, gdy pomyślę "ależ to grzmot" to spojrzę na niego i znowu gęba mi się śmieje."
 

I najważniejsze. :-)

 

Poczekam jak moja sztyca zacznie się sypać i może ją wymienię na NCX.

 

Swoją drogą zawsze byłem na "nie" w temacie sztyc amortyzowanych, ale z nowym rowerem dostałem taką i chyba jest dokładnie to samo co z amortyzatorami: jeśli już jest, to powinien być dobrej jakości. W poprzednim rowerze pozbyłem się szybko (w sumie przez przypadek, bo podejrzewałem ją o skrzypienie, a winowajcą były gwinty w pedałach -- sól po zimie swoje zrobiła), w drugim mam ramę stalową, więc dodatkowej amortyzacji nie potrzebuję. Na początku dziwnie się jechało (pompuje opony do maksimum): miękko i bez dobijania na dziurach. Chyba dużo zależy od typu roweru i pozycji na nim.

 

Sporo dają siodełka na sprężynach (Brooksa, Leppera), które dają podobny efekt (choć jak się uwzględni sumaryczną wagę, to amortyzowana sztyca jednak wygrywa). Niestety mój B67 miał tendencje do niszczenia spodni (wystające nity -- dosyć popularny problem) i musiałem mu podziękować. Szkoda, bo po dopasowaniu się do tyłka komfort był niesamowity.

Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...

Ponieważ nowa sztyca NCX w rowerze żonki zrobiła  już ponad 80km, garść uwag na temat użytkowania.

W opisie sztycy podany jest przedział wagi użytkowników 60-100kg.

Nie jest to do końca prawda. Ja ważę z opakowaniem ~105kg - sztyca daje się wyregulować i po ponad 2000km nie nabrała najmniejszych nawet luzów.

Żonka natomiast waży poniżej 60kg i w jej przypadku również bez problemu daje się sztycę wyregulować.

W jej opinii nowa wersja (NCX) jest w porównaniu z poprzednikiem (NEX) jeszcze bardziej komfortowa, co przy udowodnionym braku podatności na nabywanie luzów, daje jej bardzo dobrą opinię.

Polecamy ją więc i tym cięższym i tym lżejszym.

Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...

Przeszło rok używałem sztycy amortyzowanej SR Suntour SP-8 NEX. Jeździ się na niej dość fajnie, miękko, więc można powiedzieć: działa. Moja nawet nie skrzypiała, jak sygnalizują niektórzy, ale regularnie ją smarowałem Bunoxem do amortyzatorów.
Z minusów, poza wagą, potwierdzam łapanie luzów. Siodełko zaczyna chodzić nieco na boki. Jest jednak pewien większy problem z tym związany. Otóż po pewnych czasie wyrabiają się nacięcia na sworzniach, w które
wchodzą c-ringi. Efekt jest taki, że luźno siedzą i mają tendencję do wypadania. Warto więc założyć na sztycę neoprenowy pokrowiec.

 

9ef8792e0c3cd95fmed.jpg

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...