Skocz do zawartości

Gazelle Van Stael 2016


Rekomendowane odpowiedzi

Wersja 7-biegowa (Nexus 7) zakupiona w lipcu 2016 roku. Wersja z obniżoną ramą ("mixte"). Przejechane 2500km, w okresie letnio-jesiennym. Pierwotnie planowałem kupić wersję z ramą męską, ale czas oczekiwania pół roku był ponad moją cierpliwość.

Rower w zeszłym roku występował w 3 wersjach: 3 i 7 biegowa, oraz dwubiegowa automatyczna (limitowana wersja):
https://www.flyingdutchman.bike/our-bikes/gazelle-van-stael/

Rama
Czemu zakupiłem? Z powodu stalowej, lutowanej tradycyjną metodą ramy. Klasyczna, bardzo komfortowa i jak na razie wytrzymuje mój ciężar (90kg) i użytkowanie jako "dojazdówka" do pracy.

Jakość lakieru bardzo dobra i ciężko się do czegoś przyczepić. Znakomicie uzupełniają wygląd błotniki wykonane ze stali polerowanej.

Stalowy widelec daje niesamowity komfort, w innym rowerze mam amortyzator powietrzny wcale nie jest bardziej wygodny.

Napęd
Z jednej strony rower nawiązuje do przedwojennych modeli Gazelle, z drugiej mamy piastę wielobiegową z... torpedo. Trochę kontrowersyjne rozwiązanie, niemniej w warunkach miejskich sprawdza się znakomicie. Ciekawostka: korby, zębatka przednia z mocowaniem wykonana na obrabiarce CNC (nie jest to odlew):
https://www.flyingdutchman.bike/wp-content/uploads/2015/11/VanStael-london-gazelle.jpg

Hamulce
Z tyłu wspomniane torpedo. Z przodu Cantilever z klasyczną klamką szosową, którą ostatni raz widziałem w rowerze 30 letnim. Niemniej prosta konstrukcja, w pełni metalowa i chodzi bezproblemowo.


Koła
Obręcze odstają od reszty jakością, co prawda dwukomorowe i ogólnie dają radę, ale tył już wymaga dociągnięcia szprych (no i bicie 0,5-1 mm). Fakt faktem, że muszą wytrzymać moją wagę i nasze drogi, ale -- porównując do innego roweru Gazelle -- są po prostu przeciętne.

Domyślnie są opony Continental Sport Contact II. Zamieniłem je na Schwalbe Marathon Plus. Trochę zaskakujące posunięcie, bo waga jest niemal dwukrotnie wyższa, ale definitywnie rozwiązało to problem z podatnością na przebicia (poza jednym przypadkiem, o którym wspomnę niżej).

Domyślny rozmiar opon to 28x622, ale mieszczą się także 32x622.

Siodełko i chwyty kierownicy
W standardzie dostaje się siodełko Brooks Cambrium (C17) oraz chwyty z tej samej serii. Co mogę powiedzieć: w lato i upały okazały się bardzo komfortowe i wygodne (używam zwykłych spodni) na dystansie 30km dziennie. Siodełko jest jasne i ma tendencję farbowania od spodni, ale miękka szmatka z wodą (+ niewielka ilość mydła) wystarczy do wyczyszczenia.

Oświetlenie
W standardzie brak, jedynie tylne światło odblaskowe.

Znalezione usterki
Obręcze wymagały podciągnięcia szprych i coś czuje, że kiedyś je wymienię na mocniejsze. Zobaczymy po kolejnym sezonie.

Opaska na obręczy była uszkodzona i w efekcie dętka uszkodziła się na otworze na szprychę. Trudno powiedzieć co było przyczyną uszkodzenia: wada fabryczna, montażu albo najnormalniej w świecie mogłem ją uszkodzić podczas zakładania opon.


Co zmieniłem w rowerze:
- opony na Marathon Plus,
- dętki na model z zaworem samochodowym (były Dunlopy),
- dokupiłem lampki retro (Spanninga No.9 oraz Trendo -- pierwszą myślę zmienić na Pixeo),
- przedni bagażnik Basil Portland,
- skórzaną sakwę podsiodełkową (w sumie nie wiem po co :-))

Opinia ogólna
Czy warto kupić? To specyficzny rower, który kupowany jest głównie przez osoby, lubiące nawiązania do klasyki, a którzy nie mają czasu bądź chęci zajmować się renowacją starego roweru retro. Ogólnie to rower wzorujący się na starych szosówkach, ale z napędem miejskim (i prostą kierownicą). Komfortowy i zwrotny.


Konkurencja
Z polskich producentów Creme Cycles i Polka Bikes (choć ta mniej), z zagranicznych Pashley (modele: Countryman i Aurora)

Za pół roku planuję aktualizację.

Odnośnik do komentarza

I we mnie sentyment do stali się odezwał. Mój poprzedni rower Giant GSR800 rocznik 1997, rama i widelec stal CrMo żyje do tej pory. Fakt ,że jako rezerwa dla syna (podstawa to Level B6), ale żyje. Rysek na nim niewiele, połysk czerni wciąż ten sam.

Bardzo miło spotkać kogoś, kto ujeżdżał serię GSR Gianta. Mój pierwszy góral to było GSR 400. Osprzętowo najniżej, ale rama była niesamowicie wygodna, chociaż chyba stal Hi-Ten, a może jednak cr-mo, ale znakomicie tłumiła drgania.

Niestety już go nie mam, ale nadal jeździ.

GSRy to trochę inna półka niż Gazelle, ale jednak łezka się w oku kręci.

 

Zdjęcie cudzego roweru, ale tak wyglądał :

 

https://imged.pl/giant-gsr400-26-crmo-shimano-5495469.html

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...