Skocz do zawartości

Rower szosowy za 3500 - 3800 zł.


Rekomendowane odpowiedzi

  Witam użytkowników.

 

Przymierzam się do zakupu pierwszego roweru szosowego w moim życiu. Cena od 3500 do 3800 złotych, w ostateczności te dwie stówki mógłbym jeszcze dołożyć ;). Czy moglibyście mi doradzić jaki rower kupić?

Moje typy to Trek 1.2 oraz Specialized Allez Sport, ale słyszałem, że rodzimy Romet Huragan 4 to całkiem ciekawy wybór i jest w przystępnej cenie. Co o nich sądzicie? Może wy macie jakieś dobre, sprawdzone modele, które możecie polecić. Wybór w tym przedziale cenowym jest obszerny (ok. 20 modeli) i zupełnie nie wiem, który jest godny uwagi, a którego omijać szerokim łukiem. Jestem totalnym amatorem, jeżeli chodzi o rowery szosowe. Z góry dziękuję za pomoc!

  

  Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza

Mój brat ma od niedawna Tribana 540. Rower ten wywarł na mnie bardzo dobre wrażenie. Jego rama jest mądrze zaprojektowana, ma wygodną geometrię (tzw. endurance), umożliwia założenie szerokich jak na szosówkę opon (32-622) jak również błotników oraz bagażnika. Czyni to z Tribana bardzo uniwersalną maszynę, którą można dostosować do swoich potrzeb. Do tego dostajemy niezwykle trwałe koła Mavic Aksium i znakomity osprzęt Shimano 105. 

 

Zatem jeśli chcesz mieć trwałą szosówkę o wygodnej geometrii to polecam Tribana 540. Romet Huragan 4 to również bardzo dobry wybór, przy czym jego geometria jest wyścigowa. Oba modele kosztują katalogowo w okolicach 3300zł.

 

Powyżej ceny 3300zł gdzieś do 4300-4500zł jest "dziura", tzn. ciężko dostać coś wyraźnie lepszego od w/w rowerów. Natomiast od 4500zł pojawiają się okazje na rowery karbonowe i te już warto rozważyć :)

 

Edit.

Trek i Specialized to oczywiście wspaniałe marki, ale moim zdaniem modeli 1.2 i Allez Sport nie warto brać pod uwagę, są za drogie w stosunku do tego co oferują.

Odnośnik do komentarza

Weź pod uwagę jaki rodzaj szosy potrzebujesz. Czy chcesz rower o pozycji typowo wyścigowej, wyżej wymieniony Romet czy może tak zwany endurance czyli bardziej komfortowa pozycja. Warto przymierzyć się do jednego i drugiego rodzaju.

Pomyśl jak będziesz jeździł jeśli asfalt i utwardzone drogi to pasuje większość kolarzówek jeśli też trochę piaszczystego terenu to warto pomyśleć o przełaju bądź wyżej wymieniony triban. I tak jak wspomniał kolega wyżej poniżej tiagry przy tym budżecie bym nie schodził bo jeszcze czasami w sklepach są końcówki tamtego rocznika i można trafić na ciekawą ofertę.

 

Wysłane z mojego D6503 przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza

Triban 540 bardzo dobry wybór, ale większość osób zaczynających swoją przygodę z szosą po stosunkowo krótkim czasie chce ulepszyć/ zmienić swój rower na lepszy. Często jest tak że są to podstawowe modele za 2000+- i modernizacja jest uzasadniona, ale Ty masz do wydania dość fajną sumkę jak na 1 szosę, więc może warto pomyśleć o czymś ,,przyszłościowym".

 

Zanim cokolwiek napisze, oczywiście zaznaczam, że to wszystko zależy od profilu osoby, która ma tym rowerem jezdzič. za ok 4k są rowery alu z stosunkowo dobrm osprzętem, lub carbon z gorszym osprzętem. W praktyce to wygląda tak, że inwestycja w zmiane ramy do juz troche zajechanego osprzętu trochę mija się z celem, więc lepiej mieć dobrą ramę, a gorszy osprzęt, który można z czasem wymienić.

 

To jest taka Moja propozycja, dla młodej osoby, która Alzakocha się w szosie i będzie planowała ulepszyć lub zmienić Swój rower.

Jeśli jest to starsza osoba, która nie ma zamiaru startować w zawodach i interesuje ją raczej rekreacyjna jazda to rower na alu ramie w zupełności wystarczy.

Zaspokoić oczekiwania użytkownika biorącego udział w zawodach, oczywiście rama alu też może, ale w praktyce, często chcemy ulepszać nasze rowerki i każdy zapalony szosowiec, prędzej czy pozniej chce mieć rower carbonowy :)

 

Problem tu może być taki, że jest mniej rowerów endurace w carbonie niz alu.

Odnośnik do komentarza

Witam wszystkich.

 

 

Nie zaglądałem na forum codziennie, bo niestety nie miałem czasu. Jeżeli chodzi o nawierzchnie po której będę jeżdził, to przeważnie będzie to nasz piękny polski asfalt, czasami zdarzy się kostka brukowa, a jakieś drogi gruntowe mogą wypaść naprawdę sporadycznie. Mam już swoje trasy rowerowe, gdzie przeważnie jest to asfalt i gdzieniegdzie kostka brukowa, tylko jedna trasa prowadzi kawałek przez las, ale z łatwością można zrobić objazd po asfalcie . Mam 175 cm wzrostu i 26 lat. Interesuje mnie na razie tylko jazda rekreacyjna.

 

 

Ogólnie dwa dni temu wybrałem się do sklepów rowerowych w moim mieście oraz do Decathlonu. Niestety Tribana nie było na sklepie. Jeżeli chodzi o sklepy rowerowe to wybór ograniczył się do 4 modeli: Jednego Fuji, jednego Authora, (niestety modeli nie pamiętam), Treka 1,2 oraz Speca Allez Sporta, który spodobał mi się najbardziej. Wszystkie modele oczywiście tegoroczne. Rozmawiałem z właścicielem jednego ze sklepów (zapalony kolarz szosowy) na temat kupna nowej szosówki. Doradził mi żebym najbardziej zwracał uwagę na ramę, później koła, natomiast osprzęt ma drugorzędne znaczenie, ponieważ nawet na najlepszym nie odczuję za bardzo różnicy w jeździe. Do tego ulega on zużyciu i w każdej chwili można zmienić na jakiś lepszy. Mówił ,że jeżeli się wciągnę w jazdę na całego to wymiana osprzętu na lepszy będzie tylko kwestią czasu. W sumie to ma jakiś sens. Co tym sądzicie? Jeszcze nie zdecydowałem się na kupno żadnego. Mam trochę czasu jeszcze na zastanowienie.

 

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Pozwolę się nie zgodzić z Twoim znajomym. Oczywiście rama jest sercem roweru i ma bardzo istotne znaczenie. Natomiast co do osprzętu to oczywiście że ulegają zużyciu elementy napędu. Czyli łańcuch i kaseta. W mniejszym stopniu zębatki korby. Ale przerzutki czy klamkomanetki nie są elementami ulegającymi szybkiemu zużyciu i praktycznie się ich nie wymienia chyba że w wyniku wypadku czy ich poważnej awarii. Po za tym powiedzenie że początkujący użytkownik nie odczuje róznicy jest głupie. Może nie odczuje w kwestii precyzji czy szybkości zmiany biegów ale osprzęt to też klamkomanetki różniące się bardzo znacząco ergonomią  i komfortem. A wymiana osprzętu na lepszy nie jest bezproblemowa tylko stanowi poważny problem i kosztowne inwestycje. Niezłej klasy osprzęt dla początkującego entuzjasty szosy to Shimano Tiagra 4700 i Shimano 105. Te grupy osprzętu kosztują w granicach 1500-2000 zł więc jest to koszt połowy całego roweru. Niższe grupy osprzętu takie jak Claris czy Sora mają bardzo niewygodne klamkomanetki a przecyzja ich działania pozostawia wiele do życzenia. Gadka o kołach jest bez sensu bo każdy producent w rowerach kosztujących poniżej 8-10 tys zł daje tanie, ciężkie koła. Jest to podstawowy element na którym każdy producent oszczędza. Drugim są hamulce, trzecim korba.

Kolega, który jest szosowcem i zna się na osprzęcie moze sobie złożyć rower na tym co chce. Na niezłej ramie, dobrych kołach itp. Ale taki rower raczej poniżej 6000 kosztował nie będzie więc jest to pusta gadka.

Każdemu kto zaczyna przygodę z szosą zalecam zwrócić uwagę na trzy elementy w nastepującej kolejności: bezpieczeństwo, komfort, prędkość. Więc musimy mieć porządny kask i sprawne hamulce i stery. U mnie w pracy jeden małolat, pożyczył od kolegi rower i pojechał na maraton MTB. W ostrym zakręcie przy dużej prędkości okazało się że rower nie skręcił i walnął centralnie w drzewo. Okazało się że miał źle skręcone stery i kierownicę. Połamał się ale na szczęście miał niezły kask i jakoś z tego wyszedł. Więc bezpieczeństwo przede wszystkim.

Potem komfort. A komfort w szosie to nie wyścigowa pozycja, maksymalnie wyciągnięta i równoległa do ziemi tylko bardziej zrelaksowania i wyprostowana. A szosy dzielą się m.in na rowery typu endurance właśnie z taką pozycją (przykład Triban 540) i wyścigowe takie jak Specialized Allez. Do tego różnią się sztywnością. Im sztywniejszy tym szybszy ale mniej komfortowy.

Akurat jestem fanem marki Specialized i mam dwa rowery szosowe Specialized. Roubaix typu endurance, którym jest moim podstawowym rowerem treningowym i Tarmac, będący rowerem typowo wyścigowym. Nigdy bym nikomu nie polecił Allez jako pierwszej szosy bo ani nie jest komfortowy ani dobrze wyposażony. Więc dla mnie albo rower podobny do Tribana na osprzęcie minimum Tiagra 4700 a optymalnie Shimano 105 5800 albo jesli trafi się okazję jakiś rower na Campagnolo. Ale okazje na Campagnolo są bardzo rzadkie bo nie jest to osprzęt pojawiający się zwykle w rowerach poniżej 5000 zł. A Campagnolo jest osprzętem świetnym i mającym żywot liczony w dziesiątkach lat. Więc jest mmiej popularny bo serwis na nim nie zarobi jak klient pojawi się raz na kilka lat.

Odnośnik do komentarza

Pozwolę się nie zgodzić z Twoim znajomym. Oczywiście rama jest sercem roweru i ma bardzo istotne znaczenie. Natomiast co do osprzętu to oczywiście że ulegają zużyciu elementy napędu. Czyli łańcuch i kaseta. W mniejszym stopniu zębatki korby. Ale przerzutki czy klamkomanetki nie są elementami ulegającymi szybkiemu zużyciu i praktycznie się ich nie wymienia chyba że w wyniku wypadku czy ich poważnej awarii. Po za tym powiedzenie że początkujący użytkownik nie odczuje róznicy jest głupie. Może nie odczuje w kwestii precyzji czy szybkości zmiany biegów ale osprzęt to też klamkomanetki różniące się bardzo znacząco ergonomią i komfortem. A wymiana osprzętu na lepszy nie jest bezproblemowa tylko stanowi poważny problem i kosztowne inwestycje. Niezłej klasy osprzęt dla początkującego entuzjasty szosy to Shimano Tiagra 4700 i Shimano 105. Te grupy osprzętu kosztują w granicach 1500-2000 zł więc jest to koszt połowy całego roweru. Niższe grupy osprzętu takie jak Claris czy Sora mają bardzo niewygodne klamkomanetki a przecyzja ich działania pozostawia wiele do życzenia. Gadka o kołach jest bez sensu bo każdy producent w rowerach kosztujących poniżej 8-10 tys zł daje tanie, ciężkie koła. Jest to podstawowy element na którym każdy producent oszczędza. Drugim są hamulce, trzecim korba.

 

Kolega, który jest szosowcem i zna się na osprzęcie moze sobie złożyć rower na tym co chce. Na niezłej ramie, dobrych kołach itp. Ale taki rower raczej poniżej 6000 kosztował nie będzie więc jest to pusta gadka.

 

Każdemu kto zaczyna przygodę z szosą zalecam zwrócić uwagę na trzy elementy w nastepującej kolejności: bezpieczeństwo, komfort, prędkość. Więc musimy mieć porządny kask i sprawne hamulce i stery. U mnie w pracy jeden małolat, pożyczył od kolegi rower i pojechał na maraton MTB. W ostrym zakręcie przy dużej prędkości okazało się że rower nie skręcił i walnął centralnie w drzewo. Okazało się że miał źle skręcone stery i kierownicę. Połamał się ale na szczęście miał niezły kask i jakoś z tego wyszedł. Więc bezpieczeństwo przede wszystkim.

 

Potem komfort. A komfort w szosie to nie wyścigowa pozycja, maksymalnie wyciągnięta i równoległa do ziemi tylko bardziej zrelaksowania i wyprostowana. A szosy dzielą się m.in na rowery typu endurance właśnie z taką pozycją (przykład Triban 540) i wyścigowe takie jak Specialized Allez. Do tego różnią się sztywnością. Im sztywniejszy tym szybszy ale mniej komfortowy.

 

Akurat jestem fanem marki Specialized i mam dwa rowery szosowe Specialized. Roubaix typu endurance, którym jest moim podstawowym rowerem treningowym i Tarmac, będący rowerem typowo wyścigowym. Nigdy bym nikomu nie polecił Allez jako pierwszej szosy bo ani nie jest komfortowy ani dobrze wyposażony. Więc dla mnie albo rower podobny do Tribana na osprzęcie minimum Tiagra 4700 a optymalnie Shimano 105 5800 albo jesli trafi się okazję jakiś rower na Campagnolo. Ale okazje na Campagnolo są bardzo rzadkie bo nie jest to osprzęt pojawiający się zwykle w rowerach poniżej 5000 zł. A Campagnolo jest osprzętem świetnym i mającym żywot liczony w dziesiątkach lat. Więc jest mmiej popularny bo serwis na nim nie zarobi jak klient pojawi się raz na kilka lat.

Jajacek, wez pod uwagę to że nowy rower na przyzwoitej ramie karbonowej jest zwykle na min. Tiagrze 4700, choć np. kellys urc 3.0 jest na Tiagrze 4600 i hamulce sory.

Jeszcze niedawno były po 3999zl w sklepach, co Moim zdaniem jest bardzo dobrą ceną jak za rower z przyzwoitą ramą karbonową (tą samą co w urc 70/90- są to ramy takie sobie w swojej klasie cenowej w przypadku urc 90, ale na pewno jest to konstrukcja solidna i przy zmianie w przyszłości osprzętu, będzie to rower, o którym wielu szosowców marzy.

Jest to rama typu Race, ale zawsze można kupić krótszy podniesiony mostek i na czas zlapania bakcyla śmigać w bardziej wygodnej pozycji. Jak gosciu ma 26 lat i jest zdrowy to na pewno będzie chciał startować w zawodach jak już zacznie więcej śmigać na szosie. Pewnie też pozna wielu kolarzy i będzie pragnął mieć ramie w carbonie..

w takim przypadku mahąc np. tribana 540 będzie musiał wydać sporo kady na nowy, a tak z czasem zmieni swoj osprzęt i koła na lepszy ;)

Odnośnik do komentarza

4000 za ramę karbonową nie jest rzeczywiście złą ceną. Jednak z drugiej strony za osprzęt Sory/Tiagry 4600 zdjęty z roweru nie weźmie się chyba więcej niż jakieś 500-600 zł. Za koła pewnie ze 200 zł. Rama nawet ładna i pewnie ze 3000 warta więc nie jest to zły deal. Z drugiej strony jak jesteś łowcą okazji (jak ja) i masz czas i środki żeby coś upolować to możesz znaleźc np. taki deal jaki zamieściłem. Czyli frameset full karbon plus Shimano 105 lub Campa Athena (z grubsza odpowiednik 105) za niewiele ponad 4000.

Co do przerobienia ramy race na endurance za pomocą samego podniesienia mostka to jesteś w błędzie. Takie ramy nie różnią się wyłącznie samą pozycją. Dłuższa główka rury sterowej w rowerze endurance lepiej tłumi wibracje drogi niż krótka w ramie race. Endurance jest też dłuższy (wheelbase) co znowu wpływa na zwiększony komfort. Ma dłuższe ale ciensze lub specjalnie profilowane rurki tylnego trójkąta więc jego tył bardziej się ugina (znowu komfort). Są zwykle inne kąty nachylenia główki rury sterowej. Większy kąt = bardziej stabilne sterowanie. Endurance mają też zwykle krótsze górne rury w celu osiągnięcia komfortowej pozycji.

Tu jest dobry artykuł na ten temat:
http://www.bikeradar.com/road/gear/article/road-bike-geometry-explained-42279/

Próbowałem uzyskać komfortową pozycję na jednym z rowerów na ramie race. Zmiana mostka, sztycy podsiodłowej, kierownicy. Ciut lepiej ale słabe efekty. Rower był po prostu za sztywny dla mnie i ściga się na nim mój młody i jest nim zachwycony. Dodam że jest na ramie karbonowej no name ale takiej lepszej jakości i starszym ale niezłym osprzęcie Shimano Ultegra 6600. Waga ok. 8kg w rozmiarze 54.

Natomiast Triban 540 nie jest złym wyborem na start. Ma dobry osprzęt, dobrą gwarancję i dobrą wartość odsprzedażną. Jeśli kolega wciągnie się w szosę, bez trudu sprzeda rower z niedużą stratą i kupi coś innego. Tak zrobiłem ja. Jeździłem kilka lat na rowerze z Decathlonu a nie mogłem kupic nic lepszego bo by była awantura z żoną. Dopiero jak zaczęliśmy się rozchodzić, mogłem wreszcie kupić takie rowery jakie chciałem. Moja pierwsza szosa kosztowała w przeliczeniu jakieś 3000. Piszę w przeliczeniu bo kupiłem ją za 2200 ale jak dolar był trochę ponad 2 zł. Sprzedałem po paru latach za 1500. Za moją pierwszą szosę karbonową dałem 4500. Używaną po koledze, więc z dobrej ręki ale na super kołach wartych 3-4 tys. :) Kolejne karbony już składałem sam, więc tanio nie było i wyszły ponad 8 tys. Uważam że nie warto za dużo inwestować w pierwszą szosę jeśli ktoś nie ma dużych nadwyżek pieniędzy. Dużo ludzi się na szosę nie zaszczepi bo generalnie jest mało komfortowa, dla kogoś kto jej wcześniej nie dosiadał. Natomiast kiepski i nieprecyzyjny osprzęt może szybko zniechęcić bardziej niż rama. Przejechałem się parę razy na Sorze i w porównaniu do mojego starego Campa Mirage była to masakra. Strasznie niewygodne klamkomanetki i bardzo kiepska precyzja zmiany biegów. Ogólnie szosa jest mało toleranycjna i wymaga naprawdę dobrego dobrania wielkości ramy, szerokości kierownicy, itd.
 

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...