Skocz do zawartości

Rower MTB do lasu, wycieczek , do pracy i po bułki


Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich forumowiczów. Mam ogromny dylemat. Chcę kupić rower MTB którym mój syn czasami będzie się ścigał na maratonach MTB chociaż ma już karbonowego Rose Thrill Hill. W zasadzie ten rower będzie mi służył na dojazdy do pracy, zakupy po drodze z pracy i czasami szaleństw na niewymagających singletrackach i ścieżkach leśnych ale zamiennie będę też jeździł na fullu syna. Upatrzyłem 2 rowery - https://www.trekbikes.com/pl/pl_PL/rowery/rowery-g%C3%B3rskie/rowery-cross-country/procaliber/procaliber-8/p/41618/ oraz https://www.cannondalebikes.pl/rowery/gorskie/xc-race/scalpel-ht/scalpel-ht-carbon-3-c25301u. W treku podobają mi się mocowania na stopkę i bagaznik a scalpel to carbon i sid. W carbonoe bagaznik wchodzi tylko w grę na amor tetrarack m1. Niektórzy znajomi z mojego grona twierdzą tylko karbon. Tylko czy taki rower mi potrzebny jak mam fulla syna. Jednak syn mógłby zamiennie jeździć na zawodach jednym albo drugim wiadomo ht lżejszy. Oczywiście w treku amor byłby wymieniony na sida select 120 na 35 mm goleniach. A różnica wagi spadła by poniżej 1.5 kg. Drodzy forumowicze co Wy uważacie? Czy aluminiowy ht nadaje się na amatorskie i może nie tylko zawody po wymianie amora i czy jest sens w niego aż tak inwestować? Czy karbonowy hardatail nadaje się na dojazdy do pracy i po bółki do do sklepu? Proszę o radę. Budżet jest zakłada większą cenę karbonu.

Odnośnik do komentarza

U mnie cała rodzina jeździ na karbonowych mtb HT turystycznie. Mam w domu 3 XC 900, fajniej to przyspiesza niż alu, jest lżejsze i większy szpan. Ja do jazdy turystycznej przesiadłem się ostatnio na gravela alu a do ścigania mam fulla XC karbonowego. Czy do turystyki potrzeba karbon - nie. Sida też nie potrzeba, podobnie nie potrzeba foxa. 

Trek moim zdaniem w tym zestawieniu to chłopiec do bicia. Nie wiem kto u nich konfiguruje te rowery, zestawienie myk myka, opon 2,4 i felg o szerokości 23 mm to tak średnio. Opony będą pływały, jak zejdziesz z ciśnieniem.
Scalpel jest lepszy, ale też droższy. 

Nie rozumiem koncepcji, że Twój syn mając lekkiego, drogiego i szybkiego fulla XC ma się ścigać na rowerze, który Ty chcesz sobie kupić. Aluminium nadaje się na amatorskie ściganie, ale na pudle tym nie staniesz, różnica w godzinnym wyścigu między Alu a karbonem to okolice 1-2 minut, jeśli tracisz 5 minut do pudła, to warto inwestować, jeśli godzinę, to sobie odpuść. 

Warto to pewnie kupić aluminiową indianę X7 za 3000 zł, fajne są teraz ceny za EXPL 540 - też w okolicy 3500, jeśli Ty masz pieniądze i chcesz kupić któryś z tych rowerów, to sobie kup, jeśli rower Ci się będzie podobał i będzie Ciebie jarał, to będziesz na nim częściej jeździł, od strony poprawy czasu na zawodach, lepiej zainwestować w trenażer albo trenera 🙂 

Odnośnik do komentarza
18 minut temu, Oskarr napisał(a):

U mnie cała rodzina jeździ na karbonowych mtb HT turystycznie. Mam w domu 3 XC 900, fajniej to przyspiesza niż alu, jest lżejsze i większy szpan. Ja do jazdy turystycznej przesiadłem się ostatnio na gravela alu a do ścigania mam fulla XC karbonowego. Czy do turystyki potrzeba karbon - nie. Sida też nie potrzeba, podobnie nie potrzeba foxa. 

Trek moim zdaniem w tym zestawieniu to chłopiec do bicia. Nie wiem kto u nich konfiguruje te rowery, zestawienie myk myka, opon 2,4 i felg o szerokości 23 mm to tak średnio. Opony będą pływały, jak zejdziesz z ciśnieniem.
Scalpel jest lepszy, ale też droższy. 

Nie rozumiem koncepcji, że Twój syn mając lekkiego, drogiego i szybkiego fulla XC ma się ścigać na rowerze, który Ty chcesz sobie kupić. Aluminium nadaje się na amatorskie ściganie, ale na pudle tym nie staniesz, różnica w godzinnym wyścigu między Alu a karbonem to okolice 1-2 minut, jeśli tracisz 5 minut do pudła, to warto inwestować, jeśli godzinę, to sobie odpuść. 

Warto to pewnie kupić aluminiową indianę X7 za 3000 zł, fajne są teraz ceny za EXPL 540 - też w okolicy 3500, jeśli Ty masz pieniądze i chcesz kupić któryś z tych rowerów, to sobie kup, jeśli rower Ci się będzie podobał i będzie Ciebie jarał, to będziesz na nim częściej jeździł, od strony poprawy czasu na zawodach, lepiej zainwestować w trenażer albo trenera 🙂 

Trek ogólnie podoba mi się bo ma sztywne osie i  i wmiarę dobry osprzęt pozwalający poszaleć na trasach geometria też no i mocowanie na bagażnik którego nie ma w żadnym ht w tym segmencie xc i z takim geo, a koła można wymienić. Syn zdobywa już medale na amatorskich wyścigach lub osiąga czołowe lokaty. Należy do klubu i trenuje. Swoją drogą trenażer też jest w planach. De facto młody idzie w szosówkę ale powiedział że dalej chce się ścigać też w mtb. Ja chce ten rower zamiennie stosować z młodym na wypadach do lasu I single. Ja full on ht. Oczywiście kręci mnie ten scalpel ale zastanawiam się jak będzie bagażnik z przodu i będzie dociążony zakupami czy nie będzie bardzo niesterowny przy paru kilo na widelcu.

Odnośnik do komentarza

Moim zdaniem współdzielenie roweru to niedobry pomysł. O ile na szczęście szosowych nie współdzielę to niestety rower MTB czasami tak. I wtedy mam siodełko nie w tym miejscu co miałem, wybebeszone moje graty z podsiodłówki albo zdjętą, uchwyt na kierownicy pod innym kątem itd. Na szczęście ma to miejsce tylko jak syn jest w Polsce, kilka miesięcy w roku. Jak miałem hardtaila alu to nie chciał na nim jeździć "bo za miękki i za wolny". I należało przy nim pozostać. Karbonu mi się zachciało 🙂 Przez to nie jeżdżę tym rowerem po mieście bo jest za drogi i strach go gdzieś zostawić. 

Poprzednio miałem Speca Chisela Experta 2018 na Rebie i był to zajebisty rower. I namawiam na zakup takiego, używanego i żeby syna do niego zniechęcić najlepiej z napędem 2x :). Będziesz miał lekki, rower, skonfigurowany pod siebie, nie do ścigania ale wystarczająco szybki i mega komfortowy. Coś z Decathlonu jak musi być nowy też wchodzi w grę.

Optymalnie chciałabym mieć takiego Chisela i jakiegoś fulla downcountry.
Sugeruję postawić swoje potrzeby znacząco przed potrzebami syna.

Odnośnik do komentarza
14 minut temu, psiku napisał(a):

Syn zdobywa już medale na amatorskich wyścigach lub osiąga czołowe lokaty. Należy do klubu i trenuje. Swoją drogą trenażer też jest w planach. De facto młody idzie w szosówkę ale powiedział że dalej chce się ścigać też w mtb.

Jako ojciec parokrotnego Mistrza Polski na szosie, na torze jak i wcześniej w MTB w młodszych kategoriach oraz człowiek działający aktywnie w polskim kolarstwie, zapewniam że nie ma żadnych perspektyw w ściganiu się wyczynowym na MTB ani żadnych pieniędzy. Im dalej w las tym droższa będzie to dyscyplina. Tylko miejsca na podium Mistrzostw Europy i Świata dają szansę na cokolwiek. A żeby takowe osiągnąć potrzebujemy ok. 100 tys zł rocznie w juniorze, indywidualny tok nauki oraz zawodnika mającego nadzwyczajne predyspozycje genetyczne. Nie chciałbym zniechęcać ale bardzo dobrze zrobiłem z tenisem. Wygasiłem wyczyn jak zobaczyłem ile to kosztuje i widziałem że syn nie jest dominatorem w tym sporcie, zanim zaczęło mnie to kosztować tysiące złotych miesięcznie. Czy wszedłbym w kolarstwo wyczynowe jeszcze raz, pomimo paru tytułów Mistrza Polski i pomimo tego że ściga się w zagranicznym zespole? Nie. Chyba że miałbym jakiegoś "mutanta genetycznego" co bardzo szybko widać, który wygrywa praktycznie każdy wyścig w jakim startuje w Polsce i za granicą. Czyli Remco Evenpoela, Tadeja Pogacara, czy kogoś podobnego. Poza tym ze strony poslkiego związku sportowego i polskiego państwa nie uzyskamy praktycznie żadnej pomocy. Będziemy zdani sami na siebie i będą nam jeszcze po drodze rzucane kłody pod nogi.

Odnośnik do komentarza
7 minut temu, jajacek napisał(a):

Moim zdaniem współdzielenie roweru to niedobry pomysł. O ile na szczęście szosowych nie współdzielę to niestety rower MTB czasami tak. I wtedy mam siodełko nie w tym miejscu co miałem, wybebeszone moje graty z podsiodłówki albo zdjętą, uchwyt na kierownicy pod innym kątem itd. Na szczęście ma to miejsce tylko jak syn jest w Polsce, kilka miesięcy w roku. Jak miałem hardtaila alu to nie chciał na nim jeździć "bo za miękki i za wolny". I należało przy nim pozostać. Karbonu mi się zachciało 🙂 Przez to nie jeżdżę tym rowerem po mieście bo jest za drogi i strach go gdzieś zostawić. 

Poprzednio miałem Speca Chisela Experta 2018 na Rebie i był to zajebisty rower. I namawiam na zakup takiego, używanego i żeby syna do niego zniechęcić najlepiej z napędem 2x :). Będziesz miał lekki, rower, skonfigurowany pod siebie, nie do ścigania ale wystarczająco szybki i mega komfortowy. Coś z Decathlonu jak musi być nowy też wchodzi w grę.

Optymalnie chciałabym mieć takiego Chisela i jakiegoś fulla downcountry.
Sugeruję postawić swoje potrzeby znacząco przed potrzebami syna.

Jakby wchodziły w grę moje potrzeby to fulla bym mu zabrał ale jeżdżenie karbonowym fullem do pracy i po drodze na zakupy to lipa. Chciałbym mieć 2 rowery fulla do lasu I gravela alu do pracy i zakupy po drodze oraz turystycznie. Ale niestety finanse i minister finansów(żona) nie pozwalają. Także zamiany roweru pozostaną. Niestety trzeba mierzyć siły nad zamiary. Raczej pójdę w tego Treka bo jest bardzo uniwersalny. W moim przypadku przy zamianie rowerów jak na razie nic nie jest przestawiane oprócz zawieszenia bo waga inna ale syn rośnie. Muszę optymalizować koszty ponad swoją wygodę niestety. 

Odnośnik do komentarza

Ja bym w syna inwestował, cokolwiek się będzie robiło, kosztuje to duże pieniądze. Bracia Sobieraj, co się ścigają w mtb, zaczęli reprezentować Polskę w mistrzostwach europy jeżdżąc na XC 900 z decathlonu za 8000 zł. Większość zawodników, których spotykam na zawodach, co mają wyniki i regularnie stają na podium, mają rowery od sponsorów, czy to ns, trek, orbea, merida, kross. 

W zabawę w stylu będę się z synem wymieniał, bym się nie bawił, do każdego aluminiowego roweru XC możesz zamontować bagażnik na obejmy, EXPL ma otwory montażowe do bagażnika 😄 

Jeśli planujesz wymienić amor i koła, to taki expl nie byłby głupi... Baza koło 3500, fox 34 za 1300, dobre koła 1500, napęd SLX 1300

Odnośnik do komentarza
10 minut temu, Oskarr napisał(a):

Ja bym w syna inwestował, cokolwiek się będzie robiło, kosztuje to duże pieniądze. Bracia Sobieraj, co się ścigają w mtb, zaczęli reprezentować Polskę w mistrzostwach europy jeżdżąc na XC 900 z decathlonu za 8000 zł. Większość zawodników, których spotykam na zawodach, co mają wyniki i regularnie stają na podium, mają rowery od sponsorów, czy to ns, trek, orbea, merida, kross. 

W zabawę w stylu będę się z synem wymieniał, bym się nie bawił, do każdego aluminiowego roweru XC możesz zamontować bagażnik na obejmy, EXPL ma otwory montażowe do bagażnika 😄 

Jeśli planujesz wymienić amor i koła, to taki expl nie byłby głupi... Baza koło 3500, fox 34 za 1300, dobre koła 1500, napęd SLX 1300

EXPL 500 odpada. Wiem co się dzieje z rowerem bez sztywnych osi po katowaniu w lesie. Miałem wcześniej Kellys spider 90 po 1 sezonie ten rower się rozlatywał. To są rowery do delikatnej jazdy po lesie. 

Odnośnik do komentarza

Żadne inne rowery oprócz tych dwóch wymienionych mnie nie interesują. Już przesiedziałem sporo czasu na poszukiwaniach oraz porównaniach. Chcę się dowiedzieć czy jest sens jeździć do pracy i sklepu po drodze karbonem. Czy są tacy na forum co tak robią? Rzeczywiście strach zostawiać drogi karbonowy rower pod sklepem.

Odnośnik do komentarza

Ja mam kolejne 2 rowery w karbonie, jesli dobrze licze, to 4 i 5 rower z kompozytu. Co ma być bez sensu w karbonie? Jak Cie stać to bierzesz karbon, no chyba, że masz zamiar rower obijać młotkiem LUB jeździć z sakwami / przyczepką / fotelikiem/.

Ja mam obecnie np. ten rower: https://velomotion.pl/2020/02/scott-addict-gravel-10-gravelbike-test/

jeżdzę nim regularnie 3 sezon, parkuje w domu w garażu i przypinam do bagażnika, rama żyje i ma się świetnie.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...