Skocz do zawartości

[Do 3500zł] Cross - Codzienne dojazdy do pracy


Rekomendowane odpowiedzi

Hej, szukam roweru na codzienne dojazdy do pracy, 15 km dziennie po asfalcie i kostce brukowej. Do pracy jeżdżę na rowerze bez względu na porę roku.

Mam 178 cm wzrostu i ważę 82 kg.

Obejrzałem stacjonarnie rowery: Romet Orkan 4 M 2023 oraz Unibike Crossfire.

Obecnie Romet jest w cenie 2100 zł a Unibike Crossfire 3399zł. 

Nie znam się na rowerach i nie chce przepłacić. Oczywiście jestem otwarty na inne propozycje.

Dodam że chciałbym zainstalować w rowerze fotelik dla dziecka.

Odnośnik do komentarza

Skoro już jeździsz do pracy na rowerze, to powinieneś dokładnie wiedzieć, co się sprawdza, a co nie… W tej sytuacji być może moje uwagi uznasz za bzdurne, a może jednak coś tam się przyda (sam jeżdżę do pracy, choć nie ten dystans i nie na najlepiej przystosowanym rowerze - torowym single speedzie). 
Cross jest rowerem uniwersalnym, ale wcale nie uznaję go za najlepszy rower do codziennych dojazdów, zwłaszcza po nawierzchniach utwardzonych. Dlaczego? Bo rower, który wykorzystujesz  powiedzmy 200 dni w roku (średnio w roku jest 250 dni roboczych), co daje 400 przejazdów, gdzie wykręcisz (tylko tym jednym rowerem) niewyobrażalny dla niedzielnego  rowerzysty dystans 6000 km, nie musi być aż tak uniwersalny, za to musi być idealnie dopasowany do tego jednego zadania i spełniać kilka wymogów, które dla crossa będą problematyczne.

Stawiałbym na rower maksymalnie uproszczony, bez zbędnych elementów, które będą się zużywały, wymagały serwisu/konserwacji. To, czego nie ma, się nie zepsuje, a Ty nie musisz się martwić, czym jutro pojedziesz do pracy. Czyli:

-sztywny widelec (lżej, odpada problem konserwacji, zwłaszcza w/po okresie jesienno-zimowym),

-napęd 1xX bo nie jestem przeciwnikiem biegów, choć w płaskim terenie uważam, że nic nie pobije prostoty napędu jednobiegowego (jak znasz trasę na pamięć, mnogość przełożeń dzięki przedniej przerzutce nie jest aż tak potrzebna, a wymagane na trasie biegi można uzyskać odpowiednim doborem blatu i kasety; tu można też pomyśleć o pieścić wielobiegowej - jak wolisz ograniczać codzienną rutynową konserwację, a w wersji premium z napędem na pasek zamiast łańcucha),

-na 200% wyposażenie w standardowe, pełne błotniki (chcesz do tej pracy dojechać raczej nieuwalany w syfie) i nie zastąpią ich żadne pseudoblotniki, telepiące się plastikowe cuda mocowane np. tylko do sztycy,

-przyjemnie jest mieć choćby minimalistyczny bagażnik pod nawet niewielką sakwę albo sakwo-plecak,

-oświetlenie z dynama jest ciekawe i jednym tchem wymieniane jako must have w codziennym korzystaniu z roweru (nie musisz o niczym pamiętać, ruszasz i oświetlenie działa), ale w dobie współczesnych poręcznych ładowanych lampek akumulatorowych to akurat kwestia do dyskusji - zwykłą piastę przeserwisuje Ci każdy, z dynamem trzeba znaleźć kogoś, kto ma pojęcie…,

-dobrze jakby rower był w miarę lekki (będziesz go wprawiał w ruch codziennie) i pozwalał na montaż opon conajmniej 40-45 mm (już z błotnikami) pod inne opony na okres jesieno-zimowy.

Rowery spełniające te warunki nie są żadną wyodrębnioną kategorią wśród producentów. Czasem znajdziesz je między fitnessami z szerszą oponą, zwanymi dziś rowerami hybrydowymi, czasem opisuje się je jako grawele w płaską kierownicą, a czasem będą po prostu przemyślanymi rowerami miejskimi. Niekiedy źródła anglojęzyczne wyodrębniają kategorię commuter, ale i tak mogą tam trafić różne rowery, w zależności od widzi mi się autorów. Niestety cenowo również poruszamy się po rozległych falach oceanu - bo jak sobie zamarzysz ładny rower z przekładnią planetarną i paskiem Gatesa, to musisz przygotować te 6-8 tys.

A tak przy okazji, ile czasu zajmuje Ci te 15 km w jedną stronę?

 

Odnośnik do komentarza

15 km pokonuje dziennie. Do pracy mam około 7 km i dojazd zajmuje mi około 25 minut. Od lat jeżdżę na rowerze Specialized RockHopper z 1991 roku i nie chce w niego więcej inwestować. Mam w nim wysoki mostek dzięki czemu jadę w pozycji pół wyprostowanej która mi najbardziej odpowiada do jazdy w mieście. Mam w nim napęd Shimano 3x7 ale 3 z przodu prawie w ogóle nie używam. Jeździłem na rowerach typowo miejskich i górskich i stwierdziłem że w to co mi najbardziej odpowiada to cross/trekking (może oprócz amortyzatora z przodu).

Jadąc do pracy mam lekko z górki, wracając prawie na całej trasie mam pod górkę (niewielki kąt ale czuć).

Myślałem o sztywnym widelcu i napędzie 2xX czyli fitnessie z dorzuconymi błotnikami (obecnie mam plastikowe które odpowiednio spełniają swoją funkcję) ale tutaj nie wiem jak będzie z pozycją w czasie jazdy bo wyglądają na pochylone. 

Oświetlenie mogę użyć akumulatorowe.

Ogólnie będzie to mój pierwszy trochę poważniejszy rower i nie chce wydawać fortuny i chciałbym się najpierw do niego przymierzyć. Dlatego celuje w bardziej popularne marki na których będę się mógł przyjechać w lokalnym salonie (Romet, Unibike, Kross, Trek, Giant, Specialized).

Odnośnik do komentarza

Do pracy jeździłem tylko za granicą. Pracowałem wtedy w godzinach 20:00-4:00 rano.
Przez 30 lat jeżdżenia na wszelkich rowerach, gdybym miał stworzyć idealny rower do pracy to by wyglądał tak:
1. Na pewno amortyzator. Taki co nie potrzebuje serwisu. Najlepiej sprężyno-olejowy. Kolega swojego Rockshoxa nie serwisował 10 lat i nic się z nim nie dzieje. W przypadku Suntoura prędzej czy później zacznie rdzewieć.
Po ciemku jak czegoś nie zauważysz i pierdykniesz przednim kołem w krawężnik lub dużą dziurę to raz że masz szansę polecieć przez kierownice, dwa że scentrować lub uszkodzić obręcz, trzy że dobić oponę i złapać kichę. O ile w ciągu dnia jeżdżę po mieście na gravelu czy fitnessie to po ciemku nie wchodzi w grę. Chyba że na bardzo szerokiej oponie. Waga widelca po płaskim nie ma kompletnie żadnego znaczenia. Natomiast przy noszeniu po schodach owszem.
2. Rama raczej typu cross albo MTB XC HT. I na pewno prosta kierownica bo jest na niej lepsza kontrola i hamowanie.
3. Napęd najchętniej 1x3 🙂 Po płaskim w mieście więcej nie używam. Więc jakieś standardowe 1x7 czy 1x8 też może być. Na pewno nie żadne singlespeed bo szkoda kolan. Wszelkie piasty planetarne słyszę, że są problematyczne i drogie w zakupie i serwisie.
4. Pełne błotniki, bardzo długie z tyłu, z chlapaczem
5. Dynamo. Ja wiem ze lampek jest teraz bez liku i sam mam takich wiele. Jest z nimi jeden problem. Albo zapomniałeś wziąć albo zapomniałeś naładować i jak trzeba to nie masz światła. W przypadku dynamo jak sprawne to masz zawsze. Każdy serwisant, który nie jest matołem z Pacanowa to ogarnie.

Odnośnik do komentarza
2 godziny temu, liverpoolczyk02 napisał(a):

Czy Ty HSMie nie poruszasz się czasem po pograniczu polsko-niemieckim?

Nie, to nie ja. A koncepcja wyłożona wyżej raczej pasuje na regularny commuting, a nie wycieczki dla przyjemności. Błotniki do szosy na trasę mogą być na jesienną przejażdżkę - zwłaszcza jak się jedzie w grupie, ale nie cały rok…

Natomiast podoba mi się, że człowiek z doświadczeniem jak @JestemAndrzej też dochodzi do podobnych wniosków (amortyzator nie musi być, z trzech blatów z przodu może zostać jeden…). Szkoda tylko, że takie rowery są raczej traktowane w Polsce po macoszemu A jak już się popatrzy na wielkich producentów w stylu przywołanego wyżej Treka, Speca (linia rowerów ze sztywnym widelcem Dual Sport u pierwszego, czy Sirrius a raczej Sirrius X u drugiego), to jest albo pełno kompromisów (oczy przecierałem ze zdumienia, że któryś Spec ma widelec ze zwykłej stali hi-ten), albo ponad 4 tys., albo i jedno i drugie. A jakby nawet doradzać komuś rowery spoza kręgu wielkich producentów - jak Cube Hyde Pro albo Race na pasku, to też będzie w okolicach 1 tys. euro.

Odnośnik do komentarza
15 minut temu, HSM napisał(a):

Nie, to nie ja. A koncepcja wyłożona wyżej raczej pasuje na regularny commuting, a nie wycieczki dla przyjemności. Błotniki do szosy na trasę mogą być na jesienną przejażdżkę - zwłaszcza jak się jedzie w grupie, ale nie cały rok…

To dobrze. Tamten użytkownik to absolutny ananas, dawno takiego nie widziałem. Przede wszystkim jeździ rowerem na grubo, po dziesiątki/setki kilometrów dziennie. Rower jest dla niego środkiem dojazdu do pracy, ale i sposobem na spędzanie wolnego czasu, bo jeździ też dla przyjemności. Niejednokrotnie po nocach, samotnie. Żadnych przełożeń. Single speed, docelowo torowy. Twierdzi, że nic się nie zepsuje, niewiele serwisuje przy rowerze. Jednocześnie przyznaje, że pod ostre górki prowadzi pieszo 😉 Opony jakoś 25, max 28. Odwrócony baran, już nie pamiętam, czy nie problematyczny dostęp do klamek hamulcowych. Doczepiony bagażnik. Błotniki pełne na cały rok, przód i tył. A siodło Brooksa 😁 Użytkownik tak specyficzny w charakterze, że po prostu musi jeździć na niebanalnym sprzęcie 

Czasami kolorowy jest ten światek kolarstwa 

Odnośnik do komentarza

Hej,

Znalazłem takie rowery które raczej spełniłby moje oczekiwania:

https://www.giant-bicycles.com/pl/escape-city-disc-2-2023 - 3149 zł

https://www.marinbikes.com/pl/bikes/2023-fairfax-2 - 2350 zł z tym że tutaj muszę dorzucić błotniki.

Widzę że w obu rowerach napęd jest ten sam, hamulce hydrauliczne, waga w okolicy 13 kg. Postaram się dzisiaj podskoczyć do Gianta i dealera Marin aby je przetestować.

Jak macie jeszcze inne propozycje to proszę pisać.

 

Odnośnik do komentarza

Jestem po przymiarce Giant Escape City Disc 2 - niestety nie tego oczekiwałem (może dlatego że nigdy nie jeździłem z przełożeniami 2xX, czułem spore opory oraz "twardość". Twardość mogła wynikać z aluminiowego widelca bo obecnie korzystam ze stalowego). Nie było mojego rozmiaru Marin Fairfax 2 więc nie przymierzałem.

Dzisiaj jeszcze sprawdzę Romet Orkan 4, Romet Orkan 5 oraz Unibike Crossfire i Unibike Viper (w celu sprawdzenia 2xX i 3xX).

Odnośnik do komentarza

Ja dojeżdżam na rowerze do pracy na przemian, w jedną stronę autem, powrót rowerem, później jazda rowerem i powrót autem. Mam do pracy 45 km, jeżdżę na 5 typach rowerów. 

Trasę mogę zrobić 45 km po samym asfalcie lub 43 km w tym 2 km szutru, reszta asfalt lub 42 km w tym 2 km szutru, 15 las, reszta asfalt. 
1. Rower crossowy - Najwolniejszy, jazda koło 1:50, niezależnie od trasy
2. Rower mtb - wygodny, czas koło 1:35 jadąc przez las
3. Rower gravelowy - szybszy na asfalcie, ale wolniejszy w lesie i na kiepskiej jakości szutrze (tarka) od mtb, czasy identyczne jak w przypadku mtb. 
4. Rower szosowy - 1:30, ale pomimo tego samego tętna, jestem dużo bardziej zmęczony, bo ciągle muszę uważać, aby mnie nikt nie zabił, aby nie wjechać w dziurę itp, mocniej też tłucze. 
5. Rower elektryczny mtb - 1:10 - najwygodniejsza pozycja, najszersze opony 2,4 cala, ustawiony na miękko amortyzator, ustawienia nielegalne w polsce (v maks koło 45 km/h). Na asfalcie najbezpieczniejszy, bo najkrócej się na nim znajdujemy, 

Najmniej zależny od pogody jest rower elektryczny i gravel, nie odczuwa się aż tak wiatru czy lekkiego deszczu. Jak mocniej pada to elektryk samoróbka trochę odpada - boję się o wilgoć, to nie jest IP 67, jak lekko pada jest ok, fabryczne elektyki są odporne na deszcz. MTB i cross ze względu na wyprostowaną pozycję dają duże opory jak wieje w twarz - ostatnio ciągle mi wieje w twarz 😕 
Przy regularnym dojeżdżaniu postawiłbym na szeroką oponę i sztywny widelec, w miarę możliwości w pasek. Tego nie trzeba w żadnym stopniu serwisować. Ja wolę napęd 2x10 niż 1x. 1x12 jest 4x droższy w eksploatacji niż 2x10 a oferuje tak samo około 500% rozpiętości biegów. Jadąc do pracy 90% jadę na większym blacie, ale jak się pojawia górka 15% nachylenia to cieszę się, że mogę zredukować. 

Ostatni tydzień dojeżdżam na gravelu, i coraz bardziej się do czegoś takiego na dojazdy przekonuję. Dziś się zagapiłem w telefonie przed progiem zwalniającym i nie spadłem z rowerka 😄 Na szosie już bym leżał. Gravel mają flarę i inaczej ustawione klamki. Początkowo cieżko się przyzwyczaić i na asfalcie wolałbym węższą kierownice, ale od strony kontroli nad rowerem jest git. 
Dobry gravel to okolice 4,7-5,2 k. Podstawowy rower fitness (sztywny widelec) koło 2000, crossowy z 2200, elektryczny koło 6k - jest teraz e-st 500 z deca za 6k w promocji. 

Odnośnik do komentarza

Jestem już po obejrzeniu Romet Orkan 5 2024 - niestety przez politykę sklepu mogłem się na nim przejechać tylko w sklepie co sprowadziło się tylko do przymiarki i odepchnięciu się od ziemi. Przez to wykluczam zakup tego roweru.

Przejechałem się również na Unibike Crossfire oraz Unibike Viper.

Na Unibike Crossfire czułem się dobrze, na Viperze czułem się trochę lepiej niż na Crossfire. W związku z tym najprawdopodobniej wybiorę Crossfire albo trochę dorzucę do Vipera.

Co ciekawe przymierzałem się też do Gianta Roam 1 który podobnie jak sprawdzane rowery z Unibike jest na napędzie Cues ale wrażenia z jazdy były nieporównywalnie gorsze. 

@Oskarr Możliwe że Gravela kupię w przyszłym roku (przez chwilę rozważałem Gravela bez baranka), na chwilę obecną szukam czegoś bardziej stabilnego ze względu na fotelik dla dziecka z którym będę jeździł prawie codziennie. O elektryku również myślałem ale z racji tego że w oddali majaczy wizja dotacji więc postanowiłem poczekać.

 

Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...

Zostawiam odpowiedź żeby "zamknąć" temat.

Ostatecznie kupiłem Unibike Viper 2024 czyli dopłaciłem 500zł.

W moim odczuciu Unibike Crossfire również jest bardzo dobrym wyborem i gdybym miał sztywne widełki do 3500zł to wybrał bym właśnie Crossfire.

Jestem już po 2 dniach testów. Na rowerze jeździ mi się bardzo dobrze.

Pozdrawiam i przeszukującym tematy polecam przymierzyć kilka rowerów bo droższy niekoniecznie oznacza że będzie dla Ciebie lepszy/wygodniejszy.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...