Dziękuję, za wszystkie porady. Wygląda, że sprawę bidonu mam załatwioną. Jeszcze mam jedną sprawę. Rozumiem, że każdy koszyk obojętnie jakiej firmy europejskiej jest standaryzowany tak, by pasował w niego każdy bidon. I drugie, patrząc zdroworozsądkowo bidon - szczególnie ten pełny - chyba może wypaść z koszyka tylko w jakiejś ekstremalnej sytuacji na rowerze MTB (solidna wywrotka, wypadek, zaczepienie pedałem o kamień przy dużej prędkości itp). Chodzi mi o przeciętną konstrukcję koszyka, dowolnego producenta w cenie 30 - 60 zł. Jazda rowerem szosowym pewnie nie jest taka destrukcyjna dla sprzętu w tym przypadku - bidonu i jego mocowania do ramy.