Dzięki uprzejmości mojej Moniki z bloga Więcej Ruchu, miałem okazję przetestować rower Cube Aim. Za 1700 zł (minus ewentualnie wynegocjowane zniżki) otrzymujemy rower skonfigurowany jak większość rowerów z tej półki cenowej. Nie ma się co oszukiwać, producenci mają niewielkie pole do popisu jeżeli chodzi o dobór części przy takiej cenie. Co oczywiście nie oznacza, że jest to rower źle wyposażony. Co to, to nie. Osprzęt przywieszony jest do lekkiej, aluminiowej ramy o umiarkowanie sportowej geometrii. Warto dodać, że identyczna rama zastosowana jest jeszcze w czterech rowerach Cube’a, które kosztują więcej (najdroższy jest Acid – 3200 zł). To świadczy o tym, że otrzymujemy ramę, która w przyszłości może dobrze skomponować się z o wiele lepszym sprzętem, co pozwoli np. na amatorskie starty w maratonach.
Z przodu pracuje amortyzator Suntour XCM z blokadą skoku (który wynosi 100 mm). Jest on przystosowany do zamontowania hamulców typu V-Brake oraz tarczowych. Możliwe, że jazda na sztywnym widelcu trochę mnie uzależniła, dlatego przesiadka na rower z amortyzatorem nie sprawił mi przyjemności. Do tego XCM nie jest modelem z wysokiej półki. To amortyzator do rekreacyjnej i turystycznej jazdy, wiele brakuje mu do powietrznych braci. Osobiście wolałbym zmienić go na sztywny widelec, lżejszy o ok. 1,5 kg (co zresztą Monika kilka lat po zakupie zrobiła), co wyraźnie zmniejszyłoby wagę Aim’a (według producenta waży ok. 14 kg). Ale tak jak pisałem wyżej, jestem uzależniony od sztywniaków :)
Napęd oparty jest na 8-rzędowej grupie Altus firmy Shimano (+ tylna przerzutka Alivio). Do tego z przodu mamy trzy tarcze na korbie. Napęd działa bardzo sprawnie, zmiana przełożeń przebiega płynnie, a korba jest zaskakująco sztywna, jak na tą półkę cenową. Uśmiech na twarzy wywołują nowe klamkomanetki ST-EF51, o wiele ładniejsze od produkowanych przez wiele lat starszych „Stefanów”.
Koła oparte są na obręczach Mach1 i piastach Shimano. Kontakt z podłożem zapewniają opony Schwalbe Smart Sam o słusznej szerokości 2,25″ czyli 57 milimetrów. Opona świetnie trzyma się każdej powierzchni, gruby i agresywny bieżnik sprawia, że poradzimy sobie na piasku, szutrze i błocie. Spora odległość między klockami pozwala przypuszczać, że w nie będzie zapychać się gęstym błotem. Oczywiście jazda po asfalcie, ze względu na ich szerokość, nie będzie mega przyjemnością, ale coś za coś.
Cube Aim wyróżnia się z tłumu dziesiątek identycznych pstrokatych rowerów – ma matowe, czarne malowanie, dzięki czemu wygląda bardzo elegancko i szykownie. Jest jeszcze wersja biało-niebieska, ale ani mi, ani Monice nie przypadła ona do gustu.
Reasumując, Cube Aim to porządnie wykonany rower, nieźle wyposażony i nieźle jeżdżący, jak na rower z tej półki cenowej. Wzbudza zaufanie i wydaje się, że będzie bezawaryjnie jeździł przez kilka ładnych lat. I do tego (w czarnym malowaniu) jest bardzo przyjemny dla oka.
Oczywiście należy pamiętać, że jest to rower do jazdy rekreacyjnej – do ścigania bardzo wiele mu brakuje – ogranicza go w tym względzie min. ciężki i słaby amortyzator. Ale przecież nikt, kto kupuje rower za taką cenę tego od niego nie wymaga. Ano właśnie, cena. Cube całkiem rozsądnie kalkuluje ceny i Aima można obecnie kupić za około 1700 złotych. A starsze roczniki jeszcze taniej.
Hej, mam pytanie bo przeszukałem cały net i nie mogę się doszukać odpowiedzi…
Czy wiesz jaka jest różnica pomiędzy modelem CUBE ACID 29 a CUBE ACID ER 29?
Cześć, nie ma takiego modelu jak Acid ER 29, a przynajmniej ja takiego nie znalazłem. Być może jakiś sprzedający coś wymyślił. Pisz się czasami 29er (z angielskiego twenty ninER), być może ktoś tak zrobił, tylko wstawił ER nie w tym miejscu :D
rowery cube, to mega jakość. polecam
Mam Aim’a 2013, kupiony w lutym 2013 roku (wyprodukowany pod koniec 2012), rama 18″, malowanie czarno-grafitowe z niebieskimi akcentami (siodełko, hak przerzutki, mostek).
Rower przyjemny, zwinny i jednocześnie stabilny – jestem niewymagającym rowerzystą i to mój pierwszy „góral”.
Jak dotąd właściwie bezawaryjny, nie licząc tylnej piasty – zastosowana najtańsza piasta Shimano nie pasuje do roweru, na którym teoretycznie może jeździć osoba o wadze 100 kg+. Ja ważę mniej, a mimo to piasta odmawiała posłuszeństwa 2 razy, najpierw po 120 km, później po 70 km – wymieniłem w końcu na Deore (za dopłatą oczywiście). Od tego momentu śmiga jak szalony :D
Składam właśnie drugi rower (na specjalne okazje) i ten będzie pełnił dwie funkcje: jazda codzienna (w tym zimowa) i dłuższe wyprawy, i już został doposażony w światła, błotniki i bagażnik :)
Zaczynam 3 sezon z tym rowerem i jest rewelacyjny. Jak dotąd bez awaryjny. Sama przyjemność z jazdy. Polecam!
Ten niebieski tak. Ale Monika ma czarnego i wygląda bardzo, bardzo elegancko :)
Taki cukierek troche…
mam go od roku jest super
fajny rowerek