Ekspresy należą do podstawowego wyposażenia wspinacza. Są to dwa niezakręcane karabinki, połączone taśmą. Umożliwiają one wspinanie się z dolną asekuracją, czyli wtedy gdy osoba wspinająca się ciągnie linę za sobą i wpina ją w kolejne punkty asekuracyjne. To tak w dużym uproszczeniu.
Osobom zaczynającym swoją przygodę ze wspinaniem ekspresy nie są aż tak potrzebne. Na sztucznych obiektach używa się zazwyczaj „wędek”, ewentualnie ekspresy już wiszą na drodze. Jeżeli jednak zaczynacie myśleć o wspinaniu w skałach – ekspresy na bank się przydadzą.
Jak to w każdym sporcie bywa, producenci prześcigają się w ulepszaniu sprzętu, nawet tego mocno podstawowego. Stąd w sklepach dostępna jest ich cała masa. Żeby uprościć temat, ekspresy podzieliłabym na trzy grupy: z pełnym zamkiem, agrafki i ekspresy górskie.
Ekspresy z pełnym zamkiem
Zamek w takich karabinkach ma praktycznie ten sam przekrój co pozostała część. Karabinki są na ogół dosyć spore, co sprawia, że łatwo wpiąć w nie linę. Często karabinek „do liny” jest gięty – też ma to ułatwić proces wpinania. Prześwit, czyli przerwa po otwarciu, w karabinkach jest przeważnie spory 20-25 mm.
Takie ekspresy są relatywnie ciężkie i dlatego najbardziej nadają się do wspinania sportowego. Tu waga targanego sprzętu nie ma takiego znaczenia, bo zazwyczaj jest go niewiele. Popularny ekspres Ocun Falcon Zoom, waży około 110 gramów. 10 sztuk przy uprzęży to już ponad kilogram, czyli sporo.
Niektóre karabinki mają zamki w technologii Key lock. To znaczy, że zakończenie zamka jest tak wyprofilowane, aby przy operacjach sprzętowych karabinki nie zahaczały o inny sprzęt wiszący przy uprzęży. Komu się raz ekspres zahaczył o repa na trudnej drodze, ten zrozumie ;] Warto zwrócić na to uwagę przy zakupach.
Na wspinanie sportowe na naszej Jurze w zupełności wystarczy komplet 12 ekspresów. Popularne są wspomniane wcześniej Ocuny oraz ekspresy Climbing Technology. Przykładowo za pięciopak modelu Magnum trzeba zapłacić około 160 zł. Ze względu na dostępność w Decathlonie, sporo widzi się też w użyciu ekspresów Edelrid (dawniej Lucky).
Druciaki, agrafki
Cechą charakterystyczną tych ekspresów są zamki wykonane z zawiniętego drucika. Często używa się określenia „agrafka” bo wygląda właśnie jak zapięta agrafka krawiecka. Są sporo lżejsze, niż te z pełnym zamkiem. Druciany odpowiednik modelu na pełnych zamkach – Ocun Hawk, waży około 90 gramów – czyli o 20 miej. Ma to znaczenie przy wspinaniu wielowyciągowym, w górach czy lodach – wszędzie tam, gdzie wspinamy się ze sporym sprzętem i niejednokrotnie z plecakiem. Spokojnie można też ich używać przy wspinaniu sportowym.
Według mnie druciaki są też wygodniejsze w użytkowaniu. W zimę nie zamarzają i nie zacinają się, dodatkowo łatwiej je obsłużyć w rękawiczkach. Co do wytrzymałości, niczym się nie różnią od pełnych karabinków. Posiadają zresztą te same atesty. Niektórzy wspinacze, zwłaszcza początkujący, obawiają się agrafek, bo wyglądają zbyt delikatnie.
Druciaki kosztują praktycznie tyle samo co pełne. Ceny różnią w zależności od producenta i rodzaju tasiemki. Dla porównania bliźniacze modele Climbing Technology: Lime Set i Lime-W Set kosztują tyle samo – około 45 zł za sztukę.
Pewną wariacją na temat, są ekspresy Petzl Ange. Do wyboru są dwa rozmiary karabinków i dwie długości taśmy. Ich cechą charakterystyczną jest zamek, który tworzy jeden drucik zakończony kuleczką! Widziałam na żywo – ogólnie działa fajnie; ale ze względu na mały prześwit, nie nadaje się do zimowego wspinania. Do najtańszych nie należą – w zależności od rozmiaru kosztują od 80 do 90 zł za sztukę.
Ekspresy górskie
Tak zwane górskie ekspresy, to połączenie dwóch karabinków, najczęściej druciaków, oraz taśmy z dyneemy. Stosuje się taśmę o długości 60 lub 80 cm i grubości 8, 10 mm. Używa się ich właśnie w górach, gdzie często charakterystyka drogi wymaga bardziej skomplikowanego prowadzenia liny. Aby lina była prowadzona bez wielkich „załomów” lub nie ocierała o wystające skały, używa się przedłużanych ekspresów.
Jak dokładnie wygląda konstrukcja takiego ekspresa, pokażę Wam w osobnym wpisie.
Deneema czy poliamid ?
Poliamidowe taśmy są szersze i trwalsze – sam ekspres też jest sztywniejszy, co ułatwia szybkie wpięcie liny. Wadą jest oczywiście waga, co na krótkich sportowych drogach nie ma znaczenia.
Dyneema to handlowa nazwa polietylenu o dużej masie cząsteczkowej. Ogólnie mówiąc, materiał ma bardzo dużą wytrzymałość na rozciąganie przy niedużej masie. Jest bardziej rozciągliwa od innych materiałów używanych w pętlach. Ma niestety jedną wadę – nie jest odporna na działanie temperatury. Jej temperatura topnienia to około 145 stopni Celsjusza. Oznacza to tyle, że bezwzględnie trzeba unikać tarcia o taką taśmę, na przykład liną.
Ekspresy nie są z reguły narażone na dłużej działające siły tarcia, stąd dyneema jest tutaj fajnym rozwiązaniem. Niestety są trochę droższe od tych z poliamidowymi taśmami.
Usztywnienie karabinka
Karabinek, w który wpinana jest lina zazwyczaj jest sztywniej połączony z taśmą. Można to zrobić poprzez ciaśniejsze przeszycie taśmy lub specjalną gumkę. Gumka stabilizuje tasiemkę na karabinku, przez co ten się nie przesuwa. Nie jest to oczywiście rzecz niezbędna, a jedynie ułatwienie.
Środowisko wspinaczkowe na pewno słyszało o tragicznym wypadku młodziutkiego wspinacza Tito Traversy w 2013 roku. Tito używał źle złożonych ekspresów – karabinki trzymały się jedynie na gumce; tasiemka nie była przewleczona przez karabinek. Wydaje się to nieprawdopodobnym błędem, a jednak miało miejsce.
W ekspresach Climbing Technology gumowe stabilizatory są montowane tak, aby miejsce połączenia tasiemki z karabinkiem było zawsze widoczne. Przykładem może być model Nimble. Daje to możliwość wyeliminowania fatalnego błędu.
Zawsze sprawdzajcie nowe ekspresy, czy zostały poprawnie zmontowane.
Długość ekspresów
Najkrótsze ekspresy maja tasiemki o długości 10-12 cm. Sprawdzą się na sportowych drogach oraz w trudnych miejscach, gdzie nie ma się ochoty latać za daleko. Warto mieć też w zestawie chociaż kilka sztuk dłuższych – 15-17 cm, które będą mniej tarły na dłuższych drogach.
Tak na prawdę nie ma jedynego słusznego klucza co do wyboru długości ekspresów. Co człowiek to opinia. Wraz z doświadczeniem wspinaczkowym nabywa się pewnie przyzwyczajenia i preferencje sprzętowe.
Kierunek zamków w karabinkach
Domyślnie producenci składają ekspresy zamkami skierowanymi w tę samą stronę. Karabinki oczywiście można zdjąć z tasiemek i zmienić ich kierunki; ale lepiej tego nie robić. Szczegółowo opowiem o tym w osobnym wpisie.
Ekspresy mają swoją określoną żywotność. Oczywiście należy zwracać uwagę na wszelkie uszkodzenia mechaniczne: przetarcia na tasiemkach czy mocno wytarty karabinek. Teoretycznie tasiemki powinno się wymieniać po 5 latach użytkowania. Oj, chyba pora wybrać sobie coś nowego, kolorowego ;]