Co to jest drytooling? Jak zacząć?

Moim znajomym odpowiadam, że jest to wspinanie w terenie skalnym z użyciem sprzętu zimowego – raków i czekanów. To tak w uproszczeniu, bo nie w każdym miejscu można się wspinać, a sprzęt też się bardziej wyspecjalizował, a skała czasami bywa betonem ;] Chociaż drogi są najczęściej przygotowane (obite), tak jak do klasycznego sportowego wspinania, to jednak podobieństwa na tym się kończą.

 

Rudy Kamień - Częstochowa

Rudy Kamień – Częstochowa

Skąd się to wzięło?

Jest to stosunkowo młody sport. Wziął się z potrzeby dotarcia przez wpinaczy do lodospadów. Wyżej położone lody wymagały przebrnięcia przez skalne kawałki. Z czasem pojawiała się sztuczna asekuracja i styl był coraz bardziej czysty – wspinaczkowy. Traktowano też drytool jako trening do dróg mikstowych, a z czasem zaczął funkcjonować jako osobna dyscyplina.

W tym momencie mamy taką imprezę jak „Lodowy Puchar Świata”, który ma zdecydowanie więcej wspólnego z drytoolem niż lodem. Drogi wyglądają bardzo podobnie jak klasyczny panel wspinaczkowy (w zimę i na powietrzu), tylko, że w płytę można wbijać raki. Zawody tego typu pokazują, że wspinanie z dziabami to osobna, dość specjalistyczna odmiana sportu.

Jaki sprzęt jest potrzebny do drytoolingu?

Tu niestety zaczynają się schody, ponieważ niektóre elementy wyposażenia trochę kosztują. Ale po kolei. Potrzebny jest typowy sprzęt, którego używa się w skałach: lina, ekspresy, uprząż, przyrząd asekuracyjny.

W tej dyscyplinie konieczny jest kask. Łatwiej niż w skałach można sobie coś zrzucić na głowę, zdarzają się też „latające” czekany, a wyskakująca z dziurki dziabka może dotkliwie spotkać się głową. Polecam przeczytać wpis o tym czy warto nosić kask wspinaczkowy.

Kolejna sprawa to buty. W drajtulu (nazwa spolszczona) stopniami mogą być dziurki lub małe ryski – wystarczy umieścić w nich ząb raka ;] Można się wspinać w butach, w które wpina się raki półautomatyczne, a najlepiej automatyczne. Ten ostatni zestaw zapewnia pewne połączenie raków z obuwiem – nic się nie będzie przesuwało i uginało pod obciążeniem.

Janówek pod Warszawą

Janówek pod Warszawą

Jak w każdym sporcie, tutaj też dąży się do redukcji wagi sprzętu. 1,5 czy 2 dodatkowe kilogramy na nogach robią różnicę. Dlatego wymyślono tak zwane rakobuty – buty zintegrowane z rakami. Takie oryginalne są dosyć drogie ( 1,5 – 2 tys. zł) i ciężko je dostać w naszych sklepach. Potrzeba matką wynalazków, stąd jest sporo sprawdzonych patentów na produkcję tańszych butów. Jakiś czas temu pisałam jak najprościej zrobić buty do drytoola.

Na koniec, chyba najciekawszy element – czekany wspinaczkowe. Mówi się, że w drytoolu jest tylko jeden chwyt – ten na czekanie. Oczywiście liczą się umiejętności osadzenia ostrza w dziurkach i szczelinkach czy innych parchach, ale faktem jest, że siła paców nie ma w tym sporcie wielkiego znaczenia.

Używa się krótkich czekanów wspinaczkowych z giętym styliskiem oraz wyprofilowaną rączką. Taki kształt zdecydowanie ułatwia pracę w lekkich przewieszeniach czy nawet dachach. Prosty czekan z prostą rączką będzie wyślizgiwał się z dłoni. Uwaga, nie używa się tutaj pętli nadgarstkowych – uniemożliwiają one zmiany chwytów i dokładanie rąk do jednego narzędzia. Czekany wyposaża się w bardziej agresywne ostrza z zakrzywioną, ostrą końcówką.

Jaki czekan do drytoola?

To zależy w jakim towarzystwie przebywasz i co jest modne w danym momencie. Trochę żartuję, ale tu też są widoczne trendy w wyborze modelu. A i tak zawsze znajdzie się ktoś, kto powie, że Twoja dziaba jest gówniana ;] A tak na serio, poniżej najbardziej popularne modele (tak poglądowo, żebyście mieli wyobrażenie jak wyglądają):

  • Petzl Nomic – dość uniwersalna dziabka z mało agresywnym gięciem. Jest już kilka generacji tego modelu. Trzeba uważać, żeby nie kupić tego z dziurkami w stylisku. Służą do mocowania pętli, a tak naprawdę osłabiają przekrój – zdarzały się przypadki złamania w tym miejscu. Niedługo ma się pokazać nowa odsłona z ażurową rączką. Zgłupieć idzie ;] Za komplet Nomiców trzeba zapłacić około 1600 złotych.
  • Cassin X-dream – przez niektórych moich kolegów uważany za najlepszą dziabę do drytoola i do lodu. Faktycznie jest fajnie wyważony; dodatkowo ma dużą i „cofniętą” rączkę. Komplet kosztuje około 1800 złotytch.
  • DMM Switch – relatywnie niedroga dziaba, z geometrią przypominającą Nomica. Trochę toporna, ale za to podobno nie do zajechania w górach. Komplet kosztuje około 1500 złotych.
  • Nomic Ergo – to już bardziej wyspecjalizowany, typowo drytoolowy model. Dziabka jest bardzo zagięta, co pomaga we wspinaniu w dachach. Model dla bardziej zaawansowanych. Podobnie jak Nomic ma kilka generacji, a niedługo dostępny będzie nowy. Za komplet trzeba dać około 1900 złotych.
Petzl Nomic

Moje Nomici z ostrzami do drajtula

 

Podane przeze mnie ceny są przybliżone – mało kto kupuje dziabki w ich regularnych cenach. Trzeba polować na promocje, albo rozejrzeć za czymś używanym. Oczywiście jest cała masa innych modeli, z którymi można się wspinać.

Jeszcze jedna ważna sprawa: bezwzględnie odkręcamy łopatki i wystające młotki; ewentualnie jakoś je trzeba owinąć. Od razu mam wizję łopatki uderzającej w twarz, brrr….

Jak zacząć?

Uważam, że konieczne jest już jakieś doświadczenie wspinaczkowe. Idealnie byłoby mieć kurs skałkowy, ale nie jest to wymóg konieczny. Bezwzględnie trzeba znać technikę asekuracji; resztę teoretycznie może ogarnąć bardziej doświadczony partner. W klasycznym wspinaniu początki bywają niełatwe. Jeżeli dołoży się do tego trochę żelastwa zaczyna być jeszcze ciekawiej i lepiej się wtedy skupić na „nowościach”, a nie uczyć podstaw wspinania w ogóle.

 

Bunkry w Janówku

Bunkry w Janówku

Najlepiej by było aby ktoś bardziej doświadczony pokazał jak ten, co bądź, dziwny sport wygląda. Zawsze też na początek może pożyczyć sprzęt. Ciężko na pierwszy raz kupować dziaby i kombinować rakobuty – tak się nie da. Jest to bardzo specyficzna odmiana wspinania i niektórzy kończą na pierwszym razie. A szkoda bo to fajna zabawa ;] Jeżeli chodzisz na ściankę wspinaczkową na pewno znasz kogoś kto się zajmuje drajtulem, wystarczy popytać. Ponieważ jest to sport niszowy, świeża krew jest zawsze mile widziana.

Polecam, wybrać się na jakąś imprezę organizowaną w rejonie drytoolowym. Informacje o terminach i miejscach pojawiają się na portalach wspinaczkowych i górskich. Czasami imprezy mają formę pikniku, a czasami zawodów. Niejednokrotnie organizatorzy wyznaczają miejsca, gdzie można spróbować się powspinać; udostępniają też sprzęt.  Świetna opcja, żeby dowiedzieć się czegoś więcej o tym sporcie i popatrzeć co potrafią najlepsi.

Gdzie się wspinać – rejony drytoolowe

Drytool można uprawiać tylko i wyłącznie w wyznaczonych miejscach, często nieatrakcyjnych dla wspinacza skałkowego. Wspinanie z ostrymi narzędziami po klasycznych drogach jest niedopuszczalne i  bardzo piętnowane w środowisku. Niestety niektórzy niewtajemniczeniu nadal kojarzą drytoolowców z drapania klasyków.

Niedługo zrobię wpis z listą miejscówek drytoolowych w Polsce. Póki co, polecam szukać w Googlach pod hasłem „drytool topo”.

Złota Góra - Częstochowa

Złota Góra – Częstochowa

 

Czy jest to sport dla każdego? Na pewno nie. Jest to raczej zabawa na jesień i zimę, a nie każdy czuje się komfortowo przebywając cały dzień w chłodzie. Na późniejszym etapie duże znaczenie ma siła fizyczna – jak się „nie zgina”, nie ma szans zrobić bardziej przewieszonej drogi. Mimo wszystko zachęcam chociaż do spróbowania i zapoznania się z tą odmianą wspinania – zawsze będzie potem o czym opowiadać ;]

 

2 komentarze

  • Oluś pisze:

    Aż mnie ciarki przeszły :) Na pewno trzeba mieć mocne ciało do takich akrobacji. Ja z tego typu szaleństw zaliczyłam dopiero lot w tunelu aerodynamicznym w speedfly (Mirosławice). Wiem, że w Polsce nie jest to jeszcze zbyt popularne i takie tunele można znaleźć tylko w kilku miejscach. Zastanawiam się czy gdybym próbowała skoku ze spadochronem albo skydiving to byłoby to podobne doświadczenie. Znasz może szerzej temat takich spacerów w chmurach?
    Pozdrawiam

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *