Spartacus – polskie rowery górskie, crossowe i miejskie

Świat już dawno jest jedną, wielką, globalną wioską. Projektujemy w jednym miejscu, produkujemy w innym, a składamy często jeszcze gdzie indziej. Tak dzieje się nie tylko w elektronice, motoryzacji czy przemyśle meblarskim – także w rowerach.

Obecnie prawie wszyscy producenci rowerów na świecie, wytwarzają swoje ramy oraz podzespoły na dalekim Wschodzie. W Chinach, Malezji, Japonii, na Tajwanie. Tak jest zdecydowanie taniej i szybciej, a „chińszczyzna” już dawno przestała być synonimem tandety. Oczywiście, nadal dostaniemy to, za co zapłacimy. Chcecie tanio i dobrze? Tak się nie da. Ale „Chińczyk” bez problemu zrobi Wam drożej i lepiej.

Czy warto więc wspierać polskich producentów rowerów? Czy można ich nadal nazywać producentami? A może to tylko składacze części, kupionych naprędce w podejrzanej fabryczce w Chinach? Pewnie, że warto wspierać! Opowiem o tym na przykładzie firmy Infiniti Bike, producenta rowerów Spartacus.

Ten wpis powstał przy współpracy z firmą Infiniti Bike.

Ten producent z Straszęcina pod Dębicą sam dba o projekty rowerów, szykuje grafiki, przygotowuje specyfikację techniczną, a także, co bardzo istotne, projektuje geometrie ram przyszłych rowerów. Same rowery są już montowane u nas, w Polsce. Dzięki temu ludzie znajdują miejsca pracy, a producent ma większą kontrolę nad jakością montażu.

Infiniti Bike na razie nie ma rozwiniętej sieci sprzedaży. Idą drogą takich marek jak Canyon czy Radon. Sprzedają rowery bezpośrednio klientom (w sklepie internetowym lub na Allegro), omijając pośredników, dzięki czemu mogą zaproponować lepsze ceny. Rowery Spartacus można w tej chwili oglądać w salonie firmowym marki w Straszęcinie.

Firma bardzo ciekawie rozwiązała kwestię gwarancji. Oczywistą sprawą jest, że rowery cieszą się w całej Polsce coraz większą popularnością. I to nie tylko w miejscach, gdzie mamy łatwy dostęp do serwisów rowerowych, a już zwłaszcza serwisu producenta naszego roweru. Wszystkie rowery marki Spartacus są objęte gwarancją „door to door”. Czyli w przypadku wystąpienia usterki wynikającej z wady materiału, kontaktujemy się z producentem, a ten albo wysyła kuriera po odbiór roweru, albo zwraca koszty naprawy, które poniesiemy w najbliższym, dowolnym serwisie rowerowym.

To interesujące rozwiązanie – w przypadku większych niedociągnięć, to producent zabiera rower, a gdy wystąpią drobne wady materiałowe – jedziemy do dowolnego serwisu. Brzmi dobrze. Oczywiście producent nie odpowiada za to, że rozregulowała się nam przerzutka czy urwaliśmy bagażnik wioząc na nim starszego brata :) Ale to oczywista sprawa, żaden producent nie naprawia usterek, które wynikają z eksploatacji roweru.

Bardzo dobrze jest również zrobiona kwestia przeglądu zerowego. Wielu producentów wymaga, aby rower przeszedł po przejechaniu pierwszych kilkuset kilometrów przegląd, tak aby gwarancja była ważna. Jest to z jednej strony dobre podejście, warto dbać o swój rower i regularnie go kontrolować. Z drugiej strony – jest to często niepotrzebne wyciąganie pieniędzy z kieszeni kupującego. Tym rowerom nie trzeba robić przeglądów, aby gwarancja obowiązywała, możemy śmiało dbać o ich stan sami (aczkolwiek jeżeli nie zadbamy odpowiednio, to gwarancja nie obejmie faktu, że coś się uszkodziło przez poluzowane śruby, które zdecydowanie warto skontrolować, zwłaszcza w okresie „docierania” roweru). Jednocześnie serwisując i robiąc przeglądy w nieautoryzowanych serwisach – również nie tracimy gwarancji.

W swojej ofercie Infiniti Bike posiada rowery górskie, crossowe, trekkingowe oraz miejskie. W planach jest pojawienie się rowerów dla młodzieży z kołami 24″ oraz rowerów szosowych. Trzymam kciuki, zwłaszcza za tę drugą kategorię. Solidnych rowerów szosowych w przystępnej cenie nigdy za wiele.

Pokażę Wam teraz kilka modeli z oferty Spartacusa. Producent pochwalił mi się, że mają dobrze wyposażone rowery w konkurencyjnych cenach – i według mnie, nie mijają się z prawdą :)

spartacus-elite-alivio

Spartacus Elite Alivio – Tak się złożyło, że pisałem już na blogu o tym rowerze, w moim zestawieniu rowerów do 1500 złotych (jeszcze zanim Infiniti Bike się do mnie zgłosił). W tej cenie to naprawdę fajnie przygotowany rower górski. Aluminiowa rama została wyposażona w amortyzator SR Suntour XCM o skoku 100 mm (z możliwością blokady). Do tego napęd oparty na przerzutkach, manetkach i kasecie (9-rzędowej) Shimano Alivio, a hamulce to poczciwe, szczękowe V-Brake. Bardzo cieszę się, że jest na rynku jeszcze jakiś wybór i można kupić rower z V-kami. Prędzej czy później zostaną wyparte przez hamulce tarczowe, ale ja ufam, że nie stanie się to aż tak szybko. V-ki są według mnie o wiele łatwiejsze w utrzymaniu i do rekreacyjnej jazdy w zupełności wystarczają.

Podobają mi się także zastosowane opony. Bieżnik mają typu semi-slick czyli bardziej gładki na środku i z klockami po boku. Dzięki temu szybciej jeździ się po asfalcie, ale po wjechaniu w lekki teren opony też dadzą radę. To o wiele lepsze rozwiązanie niż całkowicie terenowe opony, które w razie potrzeby lepiej samemu dokupić.

Dla mniej wymagających rowerzystów, ale nadal szukających roweru, który nie rozpadnie się po tygodniu ;) Spartacus przygotował model Zeus w wersji z hamulcem tarczowym z przodu oraz wersję V-Brake.

Rowery Spartacus Rowery Spartacus Opinie

Spartacus Cross – jak sama nazwa wskazuje, to seria rowerów dla miłośników crossów. Kiedyś tego typu rowery nazywało się połączeniem górali z szosówkami. Dziś tę schedę przejęły rowery przełajowe oraz fitnessowe, natomiast cross to cross – to żadna krzyżówka, to pełnoprawna grupa rowerów :)

Seria tych rowerów składa się z czterech modeli, z czego trzy mają również ramę z damską geometrią. Najwyższy model 4.0 jest praktycznie bliźniaczo wyposażony w porównaniu do górskiego Elite. Jest jeszcze model 3.1 z hydraulicznymi hamulcami tarczowymi oraz niższe modele 3.0 i 2.0. Te dwa ostatnie różnią się ilością przełożeń, 3.0 ma kasetę z 8 przełożeniami, model 2.0 wolnobieg z 7 przełożeniami. Do tego model 3.0 ma trochę lepszy amortyzator.

Który model Cross bym polecał? To zależy ile chcemy jeździć i jaki mamy budżet. Nawet najniższy model za 950 złotych daje radę, choć nie brałbym go, jeżeli planujesz pokonywać kilka tysięcy kilometrów rocznie. Z doświadczenia wiem, że tego typu rower, a w zasadzie jego części, nie są przystosowane do wielkich rocznych przebiegów. Oczywiście z czasem można będzie go modernizować, chociaż jeżeli ktoś zakłada taki ruch, to najlepiej od razu wziąć model wyższy :) Tak to działa u każdego producenta. Tańsze modele do mniejszej intensywności jazdy, droższe modele do częstszych i dalszych wypadów.

Spartacus Premier rower

Rower trekkingowy dla kobiety

Spartacus Premier 2.0 i 3.0 – dwa trekkingowe modele, z ramą męską lub damską. Oba w przystępnej cenie, różni je 100 złotych i tak jak w przypadku rowerów crossowych, wyższy model ma jedno przełożenie więcej. I dodatkowo trochę lepszą tylną przerzutkę. Warto zastanowić się nad dopłatą.

W rowerach znajdziemy także dwukomorowe, wzmacniane obręcze i opony z mniej agresywnym bieżnikiem, które doskonale sprawdzą się na asfalcie oraz polnych drogach. Kierownicę możemy regulować na wysokość, wyciągając wspornik, a także pochylać dzięki regulacji mostka. Rowery oczywiście wyposażone są w bagażnik, błotniki, osłonę łańcucha, stopkę oraz oświetlenie. Trochę szkoda, że lampki są na baterie, a nie dynamo schowane w przednim kole – ale za taką cenę nie można mieć wszystkiego.

Spartacus City / Comfort / Soul – ostatnia grupa to rowery miejskie. Z roku na rok zdobywające coraz większą popularność. Wcale mnie to nie dziwi, są dobrze wyposażone i pozwalają komfortowo dojechać do celu.

Polski rower miejski

Zacznę od modelu City, dostępnym za 700 złotych. Jest to prosty i skromny rower, ale może się podobać. Nie znajdziemy tutaj wielu bajerów, ale może to dobrze, dzięki temu rower jest tańszy. Rower zbudowany jest na stalowej ramie, co troszkę podnosi jego wagę, ale jednocześnie zwiększa trochę komfort jazdy (stal lepiej tłumi drgania niż sztywne aluminium). Nie ma amortyzatora – jest sztywny widelec. Dla mnie to duży plus, nie tracimy energii wkładanej w pedałowanie, a jednocześnie rower jest lżejszy. Zresztą każdy klasyczny mieszczuch ma sztywny widelec :) Znajdziemy tu także trzybiegową przerzutkę w piaście Shimano Nexus, z przodu hamulec szczękowy V-Brake, z tyłu torpedo, czyli potocznie mówiąc hamulec w pedałach. Rower dostępny jest z kołami 26 oraz 28 cali. Mniejsze koła zalecam osobom, które nie przepadają za dużymi, trochę mniej zwrotnymi krążownikami szos.

Spartacus rower miejski

Model Comfort to w zasadzie rozwinięcie i ulepszenie modelu City. Rama jest aluminiowa, a o komfort jazdy dba amortyzator w przednim widelcu oraz wsporniku siodełka. Tu również znajdziemy trzybiegową przerzutkę w piaście, bagażnik, stopkę, błotniki i „obowiązkowy” koszyk na kierownicy.

Rower trekkingowy Spartacus

Dwa wymienione wyżej modele posiadają wygodną, kierowaną głównie do Pań ramę. Dla Panów (i zainteresowanych Pań) Spartacus przygotował model Soul z męską geometrią ramy. Wyposażenie roweru jest w zasadzie to samo, co w modelu Comfort. Jeżeli mógłbym mieć propozycję dla producenta – zaproponowałbym na przyszłość wprowadzenie modelu ze sztywnym widelcem zamiast amortyzatora, ale w zamian z 7-biegową przerzutką w piaście. Nie znam aż tak rynku, może już sztywne widelce nie mają takiego wzięcia, ale ja bym jeździł :) Ale rozumiem, że nie wszyscy są takimi maniakami „sztywniaków” jak ja, tak więc model z amortyzatorem też jest wskazany.

Podsumowując – mamy polskiego producenta, który montuje naprawdę fajnie wyposażone, solidnie skonstruowane rowery. I ceny też ma przyjemne. Trzymam kciuki za Spartacusa, niech rozwija skrzydła. Z tego co wiem, weszli już na rynek niemiecki, czeski i słowacki. Mam nadzieję, że będą dalej poszerzać swoje udziały.

Na koniec wisienka na torcie. Infiniti Bike jest sponsorem tytularnym klubu kolarskiego Spartacus Dębica. Bardzo im się chwali, że wspierają polski sport. A jak wszyscy dobrze wiemy, poza nielicznymi wyjątkami, jest u nas o to bardzo ciężko. Tak więc bardzo się cieszę, że firma inwestuje także w sport. Niech jeszcze tylko przygotują własny rower szosowy :)

Rowery Spartacus można kupić w firmowym salonie w Straszęcinie, w sklepie internetowym oraz na Allegro.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

 

73 komentarze

  • Cześć,

    Szukam właśnie roweru dla siebie i trafiłem tutaj :) Zastanawiam się między Spartacusem Premier 2.0 a Soul. Rower miałby być przeznaczony do rekreacyjnego weekendowego jeżdżenia po parkach i okazjonalnie po mieście do/z pracy. Szukam czegoś w okolicach 1000zł dla osoby w wadze 90-95kg i wzroście 176cm, więc raczej rama 17″/19″. I tu jest problem, bo Premier jest obecnie dostępny tylko w wersji 21″. Który z tych rowerów lepiej by się sprawdził we wspomnianych celach? Czy może poszukać czegoś innego?
    Dziękuję i pozdrawiam!

    • Cześć, rama bardziej 17″, od biedy 19″, na pewno nie 21″.

      Jeżeli chodzi o te rowery, no to różnią się napędem. Soul ma 3. biegową przerzutkę schowaną w tylnej piaście (przerzutka planetarna), co fajnie upraszcza obsługę i serwisowanie, a także napęd mniej się brudzi.
      Nie rozstrzygnę Ci co lepsze – niemniej 3. biegowa przerzutka nadaje się do spokojniejszej jazdy i raczej bez większych podjazdów po drodze (może braknąć lekkiego przełożenia).

      Podobny do Premiera będzie jego „klon” Lazaro Discovery.

  • Cześć
    Wielkie dzięki za kopalnie wiedzy jaką jest Twój blog dla początkujących rowerzystów :)
    Po paru dniach czytania, przeglądania itp przyjemnych rzeczy przedzakupowych padło na typy: Lazaro Integral V3, Spartacus Cross 4.0, Kands Maestro. Jestem z Gliwic i okazuje się że problemem jest zakup tego sprzętu – możecie podrzucić sklepy na Śląsku gdzie można je dotknąć, przejechać się i kupić w stacjonarnym sklepie? ;)

    • Cześć,
      kontaktowałbym się w tej sprawie z producentem tych rowerów, czyli Trans Rower w przypadku Lazaro i Kandsa, oraz Infiniti Bike w przypadku Spartacusa (ich strona na razie nie działa, ale mają profil na Fejsie).

  • Witam p. Łukaszu.

    Czy rower Spartacus City, wymieniony w powyższym artykule, to nadal dobry wybór jeśli chodzi o rower miejski w cenie do 1000 zł (z pominięciem rowerów marketowych marki „Rower”)? Chciałbym kupić mamie prosty, przyzwoity rower miejski, do sporadycznego przemieszczania się po ulicach, z rzadka podmiejskich drogach gruntowych.

    Obecnie na stronie producenta trwa wyprzedaż (obniżka z 849 na 629 zł) i zastanawiam się czy warto: http://infinitibike.pl/glowna/35-spartacus-comfort-line.html

    Za 20 zł więcej można zamówić rower z kołami 28′.

    • Cześć, jeżeli tylko mama nie jest wymagająca i wystarczą jej trzy biegi, oraz nie będzie nosić roweru po schodach (podejrzewam, że rower będzie dość ciężki), to jak najbardziej można się skusić.

      • Celna uwaga – rower ważyłby sporo. A jak w Pańskich oczach wypada ten rower miejski tej samej firmy: http://infinitibike.pl/glowna/227-spartacus-amira-26-.html

        Czy ewentualnie potrafiłby Pan wskazać modele innych producentów, które są warte zainteresowania? W zestawieniu rowerów do 1000 zł wymienił Pan rower Goetze Blueberry Alu – rzeczywiście, to również interesująca propozycja.

        • To są wszystko proste rowery, od których nie można wymagać nie wiadomo czego. Ot, do przemieszczania się z punktu A do punktu B, bez nawijania po kilka tysięcy kilometrów rocznie.

  • Szukając nowego roweru przez przypadek trafiłam na tego bloga (nawiasem mówiąc bardzo ciekawie pisany!), a na nim na polecane rowery Spartacus. Szukałam Roweru do jazdy rekreacyjnej, nie za drogiego. Po przekopaniu oferty różnych firm: Krossa, Rometu, Meridy, Kellys, stwierdziłam, że za takie same parametry, co w Spartacusie musialabym we wzmiankowanych firmach zapłacić kilkaset zł drożej i zdecydowalam sie na zakup roweru trekkingowego, Premier 3.0. Wczoraj kupiłam, z dostawą do serwisu, dziś Pan z serwisu zadzwonił, że rower jest gotowy! Mega szybko! Jestem juz po próbnej jeździe i na razie jestem zachwycona, choć bałam sie, że po kilku latach przerwy w jeździe będzie mi sie cieżko przyzwyczaić – mój stary rower byl jednak mniejszy. Oczywiście tak naprawdę wszystko zweryfikuje czas, ale na tę chwilę mogę tylko polecać.

  • Cześć Łukasz,
    Przyglądając się tym rowerom zwróciłem uwagę na dwie rzeczy:
    1 Cross 4.0, zbudowany na grupie Shimano Alivio, ma suport (NECO), piasty (JOY TECH) i hamulce (TEKTRO), czy to nie obniża znacznie jego jakości? Inni producenci w podobnych przypadkach używają raczej Shimano.
    2 Ktoś już tu pisał o problematycznej geometrii i faktycznie widać, że suport jest wyjątkowo wysoko, prawie na linii piast, ergo pedał/stopa bardzo wysoko nad ziemią. Sprawdzałem u kilku innych producentów i wszędzie suport jest zdecydowanie poniżej linii piast.
    Mógłbyś się do powyższego ustosunkować?

    Poza tym cena/jakość wydaje się być bardzo korzystna.

    • Cześć,

      1. Musimy operować na konkretnych przykładach. Podrzuć jakieś, to porównam. Natomiast pierwsza sprawa – nie spodziewaj się, że w rowerze za niecałe 1500 złotych wszystkie elementy będą od Shimano. Tektro robi w porządku hamulce. Odnośnie jakości piast Joy Tech i suportów Neco się nie wypowiem – to zależy jakie dokładnie modele zastosowano. Ale od piast Shimano Tourney też nie można się spodziewać, że będą na lata ciężkiego tyrania :) Rowery za 1500 złotych to jest jeden, wielki kompromis.

      2. Co do geometrii, to ciężko mi powiedzieć. Musiałbyś podpytać bardziej użytkowników takiego roweru, np. tutaj: https://roweroweporady.pl/f/topic/761-spartacus-cross-40-sklep-infinitibikepl/

      • Wiem, że rower za te pieniądze to kompromis, ale dla mnie powinien wystarczyć.
        Porównywałem tego Crossa 4.0 do Unibike i Northteca w podobnej cenie. Generalnie Spartakus jest na Alivio ale piasty, suport i hamulce jw. Tamte są całe na Shimano, ale Altus/Acera/Tourney. Taki dylemat :)

  • Po przeczytaniu zestawienia rowerów do 1500 jestem o krok od kupienia Spartakus Premier 4.0 dla siebie i zony. Czy ktoś jeździł i może się podzielić wrażeniami? Warto?

  • Artykuł został napisany już kilkanaście miesięcy temu, ale mam nadzieję że jeszcze ktoś tutaj zagląda.
    Kupiłem rower Spartakus Premier 4.0, wg specyfikacji na stronie infinitibike powinien być on wyposażony w przedni widelec SR-SUNTOUR NVX z regulacją twardości, w egzemplarzu który otrzymałem zamontowany jest model NEX bez możliwości regulacji twardości. I teraz pytanie, czy powinienem reklamować otrzymany towar, czy dać sobie spokój bo oba te amorki są podobnej klasy?

    • Cześć, między tymi amortyzatorami nie ma jakiejś dramatycznej różnicy, aczkolwiek NVX jest lepszy, no i ta regulacja twardości to też zawsze coś.

      Napisz do producenta, niech Ci obniżą cenę roweru.

    • NVX nie ma możliwości blokady, a tylko niewielką prawie nieodczuwalną regulację. NEX ma za to blokadę, a to moim zdaniem zdecydowanie lepsza opcja. Kupowałem na allegro, tam w opisie i na zdjęciach jest NEX zapewne wkradł się im na stornie jakiś błąd.

  • Cześć, jako „niedzielny rowerzysta” mam pytanie. Rower będzie używany ok 3x w tygodniu, jakieś 10-15km, czyli nie dużo. Warto w takim wypadku dopłacać z cross 2.0 do 3.0?

    • Tak, tak, tak, po trzykroć tak. Za te 200 złotych więcej dostaniesz lepszy amortyzator, lepszą o oczko tylną przerzutkę, manetki do zmiany biegów zamiast klamkomanetek (lepiej wyglądają i są wygodniejsze) i do tego kasetę, a nie wolnobieg, co jest ogromną różnicą pod względem trwałości tego rozwiązania. Zdecydowanie warto dopłacić do 3.0!

  • Niestety mocno rozczarowałem się jednym z tych rowerów. Chodzi mi o Spartacus Cross. Rama ma wyjątkowo nieciekawą konstrukcję. Jedna sprawa, że jest duża – długa, spora odległość między mostkiem a siodełkiem mówiąc w uproszczeniu , rozmiar S tak naprawdę komfortowy będzie dla osób powyżej 172 cm. Druga kwestia, chyba najważniejsza. Oś supportu w tych ramach jest położona wyjątkowo wysoko nad ziemią. Skutkuje to tym, że gdy chcemy jechać komfortowo na wyprostowanych nogach to musimy podnieść siodełko tak wysoko, że gdy będziemy chcieli w takcie jazdy się zatrzymać to trzeba będzie zejść z roweru. Jeżeli chcielibyśmy natomiast podeprzeć się nogą nie schodząc z siodełka to musimy je obniżyć tak, że będziemy jechać na ugiętych nogach. Taka konstrukcja sprawia również że trzeba mieć wyżej kierownicę aby nie siedzieć w pozycji zbytnio pochylonej. To o czym piszę widać zresztą nawet na zdjęciach rowerów powyżej.
    Dla mnie taka konstrukcja ramy wyklucza rower z naprawdę wygodnego użytkowania, mam zamiar go sprzedać i kupić coś od sprawdzonych producentów. Patrząc na markową konkurencję widzę, że ten element jest przemyślany i w każdym rowerze oś supportu jest o wiele niżej.
    Pozdrawiam.

    • Niestety dokładnie jest jak piszesz, Kupiłem , użytkuje i niestety myślę o sprzedaży .

  • Czy zakup roweru crossowego w cenie ok 1.500 zł (np. Spartakus Cross 4.0) jest zasadny dla rowerzysty z przebiegiem ok. 5000 km rocznie (w tym ok. 3000 km na samych dojazdach do pracy w miesiącach kwiecień-listopad)? Obecnie jeżdżę na niskobudżetowym (zakup za ok. 700 zł w 2013r.) rowerze miejskim, ale marzy mi się coś szybszego, bardziej zwrotnego oraz umożliwiającego wjazd na większe wzniesienie i wygodną jazdę po polnych drogach. Niewykluczone, że po zmianie roweru zacznę jeździć więcej, bo obecna miejska koza nie jest zbyt wygodna i nie zachęca do wycieczek (za mała rama). Wybór padł na rower crossowy, ale nie wiem jaki konkretnie wybrać i ile właściwie powinnam wydać na rower, żeby z jednej strony nie przepłacać niepotrzebnie, a z drugiej być zadowoloną z zakupu.

    • Hej, podstawa to przymierzenie się do roweru przed zakupem. Tak abyś mogła zobaczyć, czy po poprawnym ustawieniu siodełka, będzie Ci wygodnie. Cross 4.0 ma bardzo solidny osprzęt i na pewno wystarczy na długo.

  • 1,5 roku temu kupiłem Spartacus cross 3.0 model chyba z 2015 albo 2014 roku( z grubsza różnią się tylko oprawą graficzną). Przejechałem już dobra kilka tysięcy kilometrów, z 5 co najmniej i mogę śmiało polecić. Podobne rowery w sklepach stacjonarnych kosztują grubo ponad 1,5 tysiąca zł. Jeszcze nic się nie zepsuło.

    • Ostatnio zakupiłem Spartacus Cross 4.0 śmiało mogę polecić ten rower. Wyposażenie jakie w rowerach Kross, Unibike, Grand w tej cenie nie występuje. Napęd alivio, amortyzator z blokadą skoku, hamulce V brak jak dla mnie duża zaleta. Wszystko działa jak należy zero problemów, jazda naprawdę stała się przyjemnością zwłaszcza po wcześniejszym rowerku na kołach 26 i firmie no -name. Bardzo ciekawie rozwiązana gwarancja door to door lub naprawa w dowolnym serwisie. Problemem okazało się jedynie dopasowanie ramy przy wzroście 188cm 21 okazała się za duża a z tabeli wynikało ze ma być ok. Polecam rowerek z czystym sumieniem.

  • Dla ciekawych jak wyglądał zakup dwóch rowerów Spartacus przeze mnie, zapraszam tutaj:
    https://roweroweporady.pl/f/topic/761-spartacus-cross-40-sklep-infinitibikepl/#entry6883

  • Kupiłem Rower Spartacus Cross 3.0 przekręciłem na nim 280km bez zadnych najmniejszych zarzutów… dodam tylko ze za ten sam sprzęt w Krakowie wołają minimum 1600zł w dodatku modele sprzed 2-3lat!!! Opłaca sie wsiasc w samochód 140km autostradą a z zjazdu z autostrady dosłownie 3min. Obsługują bardzo wyluzowany gosc …. chyba Pan Wojtek oraz naprawde bardzo mila Pani Natalia która pozdrawiam:) sprzedawcy bardzo OBIEKTYWNI naprawde dbają o klienta nie wciskają nic na siłe. POLECAM bo warto

  • Wczoraj przyszły dwa rowerki Spartacus Cross 4.0 męski i damski. Złożyłem je i jestem mega zadowolony. Rowerki zamówiłem w piątek o 15, a przyjechały w sobotę o 11. Super obsługa, pani ze sklepu mailowo mi doradziła i odpowiedziała na wszystkie pytania jakie tylko zadałem. Kupiłem dwa rowery plus mase akcesoriów, a do tego jako niespodziankę w kartonach znalazłem dodatkowe bidony wraz z uchwytami! :D Świetna sprawa, naprawdę polecam. Rowery są już złożone i jeżdżą :) Sprzęt Alivio jest naprawdę super. Później jak będę miał chwilę czasu to wrzucę jakiegoś posta na forum ze zdjęciami. :)

  • Witam Panie Łukaszu,

    napisał Pan:

    „Bardzo dobrze jest również zrobiona kwestia przeglądu zerowego. Wielu producentów wymaga, aby rower przeszedł po przejechaniu pierwszych kilkuset kilometrów przegląd, tak aby gwarancja była ważna. Jest to z jednej strony dobre podejście, warto dbać o swój rower i regularnie go kontrolować. Z drugiej strony – jest to często niepotrzebne wyciąganie pieniędzy z kieszeni kupującego. Tym rowerom nie trzeba robić przeglądów, aby gwarancja obowiązywała, możemy śmiało dbać o ich stan sami.”

    Czy nie wprowadza nas Pan czasem w błąd? Zajrzałem do karty gwarancyjnej producenta, umieszczonej na stronie aukcji z ich rowerem (Cross 3.0) i jak byk stoi tam w pkt 1:

    „1. Klientowi zaleca się wykonanie pierwszego przeglądu okresowego po przejechaniu 100-200 km lub ok. 10 godz. jazdy w dowolnym serwisie rowerowym, w celu uniknięcia problemów technicznych w dalszej eksploatacji. Koszt przeglądu ponosi właściciel roweru. W przypadku niedokonania przeglądu gwarancja traci ważność.”

    Jak to się ma do tego, co Pan napisał?

    A dalej:

    “7. Reklamacje należy składać w miejscu zakupu, dostarczając do tego miejsca czysty rower”

    Gdzie jest w ogóle w tekście gwarancji mowa o gwarancji typu “door-to-door”?

    Pozdrawiam,
    Matt

    • Witam,
      Jako czytelnik bloga i użytkownik roweru spartacus chciałbym tylko potwierdzić wersję Pana Łukasza. Ponieważ w okresie gwarancyjnym miałem okazję zareklamować rower, a dokładnie suport i po konsultacji z producentem udałem się do swojego serwisu, wykonałem naprawę i po przedstawieniu rachunku zwrócono mi za to pieniądze przelewem. Wszystko odbyło się w dość szybkim tempie, nie musiałem czekać na ich odpowiedź ani decyzję zbyt długo. Dlatego ja ze swojej strony polecam, da się z nimi dogadać.

      Pozdrawiam,
      Marcin

      • No OK, wszystko fajnie, tylko czy takie a nie inne warunki nie powinny być spisane w karcie gwarancyjnej? Bo teraz to one są na tzw. „gębę” i w każdej chwili mogą zostać odwołane. Co będzie jak nie będę miał pieczątki z przeglądu zerowego, a za rok firma postanowi mi odmówić gwarancji? Mam się wtedy powoływać na artykuł p. Łukasza i Twój post? Acha, żeby nie było, iż chcę zdyskredytować firmę to powiem, że właśnie kupiłem u nich rower. Ale nikt mi nie powiedział o warunkach gwarancyjnych, jakie opisał p. Łukasz, a sama gwarancja mówi co innego, stąd moje obawy.

        • Cześć, po pierwsze żaden ze mnie pan, wystarczy Łukasz :)

          Skontaktowałem się z producentem. Wychodzi na to, że część zapisów w książce gwarancyjnej jest już nieaktualna, ale niestety wydrukowali ich dużą ilość i nie mają tego jak zmienić. Mają na stronie sklepu w niedługim czasie zamieścić aktualną wersję.

          Punkt 7, o dostarczeniu roweru do producenta dotyczy klientów, którzy kupili rower stacjonarnie i mają możliwość przywiezienia roweru samemu.

          Jeżeli chodzi o przegląd zerowy, to zacytuję wiadomość jaką otrzymałem:

          „Natomiast jeśli chodzi o przegląd roweru to przegląd zerowy jest wykonany u nas, my natomiast zalecamy wykonanie przeglądu po przejechaniu tych 100-200 km, chyba że ktoś jest w stanie sam zadbać o rower to nie ma żadnego problemu. Tylko jeśli w tym okresie docierania się roweru, poluzują się linki i ktoś nie wyreguluje roweru, urwie przerzutkę jeżdżąc na takim sprzęcie niestety skutkuje odrzuceniem reklamacji przez Shimano. To samo z korbą, jeśli w pierwszym okresie użytkowania roweru poluzuje się korba, a klient nie zareaguje dokręcając ją sam albo udając się do serwisu, to też niestety jest duży problem. Są pewne objawy, których nie należy lekceważyć niestety klienci często to zaniedbują, powołując się potem na gwarancję, która tego nie obejmuje.”

          Zaraz doprecyzuję to co napisałem w tekście. Chodzi generalnie o to, że nie musisz robić przeglądu po 100-200 km, żeby później reklamować np. ramę. Ale nie zareklamujesz problemu, który wynika z poluzowanych śrub, które zwłaszcza na początku trzeba skontrolować.

          • Dzięki za informacje, aczkolwiek liczę, że nie będę musiał w ogóle korzystać z gwarancji :) Przegląd sobie na wszelki wypadek zrobię. Dziś rowerek sobie skręciłem, pojeździłem chwilę. Nie za bardzo znam się na rowerach, bo to mój pierwszy rower po wielu latach, ale mogę powiedzieć, że ten Spartacus (Cross 3.0) wygląda na dobrze wykonany i jeździ się nim wygodnie. Nie mam porównania do kół 26″, ale do 28″ chyba trzeba się przyzwyczaić, szczególnie, że nie jestem wysoki. Myślę, że jeszcze za jakiś czas kupię do niego nieco szersze opony z bardziej terenowym bieżnikiem to i poczucie trakcji będzie pewniejsze.

          • W kwestich spornych decyduje to co jest na papierze. W dokumencie gwarancyjnym nie ma mowy o door to door oraz jak byk jest że brak serwisu po 100 km wyłącza gwarancje. Niestety ale jeśli jest inaczej to powinni wręczyć z gwarancją aneks, tymczasem nawet nie wypełniają całej dokumentacji. Na szczęście gwarancja to jedno a niezgodność towaru umową drugie.

            Ale moim zdaniem: nie mam nic do tego że piszesz teksty sponsorowane, ale pewna rzetelność wymagałaby abyś poprawił artukuł.

  • Z góry przepraszam za moje pytanie, odpowiedź znalazłem we wcześniejszych postach. ale pozostaje pytanie spartacus cross 4.0 czy 3.1.
    Różnią się niektórymi podzespołami ale czy dla laika rowerowego ma to znaczenie? Dla mnie największa różnica w porównaniu tych dwóch modeli to hamulce jakie zostały zastosowane ale co wybrać? Czy to nie ma aż tak dużego znaczenia?
    pozdrawiam.

    • No i widzisz, klasyczny dylemat. Czy lepiej wyposażony rower, ale z hamulcami szczękowymi V-brake? Czy gorzej wyposażony, ale za to z hydraulicznymi hamulcami tarczowymi?

      Osobiście wybrałbym lepiej wyposażony z V-kami, ale już nieraz na blogu dyskutowałem z ze zwolennikami przeciwnego podejścia do sprawy. I rozumiem ich argumenty. Najlepiej byłoby to po prostu połączyć :) Ale wtedy cena idzie w górę.

      Ja osobiście kupując rower dla siebie wybrałem V-ki, bo są prostsze, mniej kłopotliwe i lżejsze.

  • Witam!
    Z ciekawością przeczytałem artykuł o Spartacusach, jednak mój wybór padł na krossa evado 4.0 lub 3.0. Poradź mi jako zupełnemu laikowi w tym temacie, dobrze zrobię kupując jeden z tych rowerów?
    planuję kupić rower głównie do rekreacyjnych wycieczek aby się trochę poruszać, jednak chciałbym mieć coś co trochę mi posłuży, a może podpowiesz co można kupić do 2000 zł? wiem, był już nie jeden ranking cenowy, ale tych rowerów jest tyle, ze trudno się na coś zdecydować.
    pozdrawiam serdecznie.

  • Nie lubię takich sponsorowanych tekstów. Raz, że nie są w pełni Twoje,
    czyli we współpracy od specami od ichnego PR, po drugie, że zapłacono za
    to, czyli brak szczerego obiektywizmu, po trzecie, kogo się tutaj „wspiera i promuje”? No raczej już dużą firmę montującą (nie produkująca) rowery, która, jak widać po powyższym sponsorowanym tekście, radzi sobie bardzo dobrze tak naszym rynku, jak i na obcych. Wiem i rozumiem, że trzeba czasem trochę kaski o dużej firmy zassać za tekst na poczytnym blogu ale to, moim zdaniem, przeczy wspieraniu i promowaniu rynku rowerowego. Mam na myśli to, że takie firmy i tak sobie poradzą z promocją, tak jak inne duże firmy z innych branż, bo o nich się po prostu pisze i mówi bez specjalnego becalowania a Ty tracisz w oczach Twoich „prawdziwych fanów bloga”. Podobnie jest z artykułami typu „Jaki rower kupić do…” No jest tego coraz więcej i z daleka śmierdzi tym samym.
    Sorry, nie obraź się ale kiedyś pisałeś od siebie, trafnie celując w pozytywy i negatywy problemów, sprzętu czy innych tam. Zgadzam się z jednym komentującym dlaczego mamy się interesować „kolejnym producentem rowerowym”, robiącym takie same rowery. I może ja tu odpowiem za siebie oczywiście – nie ma takiej potrzeby. Kolejny rowerowa kserokopiarka tyle, że u w naszym kraju. W kolejce na bezinteresowną promocję czekają prawdziwi producenci rowerów, ci w małych warsztatach, no prawie garażowi, którzy ramy projektują, spawają i malują sami. Podzespoły dobierane w sposób wyróżniający rowery a nie powielający innych, masowo. Rynek tego chce? Nie sądzę, raczej nie mają wyboru, bo najprościej w świecie wiedzą tylko o tych dużych właśnie i do tych dużych są przekonywani w takich miejscach jak to, właśnie.

    Oczywiście, to moje zdanie i moje przekonanie do sprawy a wielu może się ze mną nie zgadzać. Przynajmniej artykuł ma demokratyczny pogląd a nie tylko królewski dupy lizak ;) Pozdrawiam.

    • Za Twoje uwagi bardzo dziękuję, ale z większością z nich się nie zgadzam, albo po prostu są nieprawdą.

      Wszystkie teksty, które powstały przy współpracy na tym blogu są wyraźnie oznaczane. Jeżeli chcesz snuć domysły, że moje teksty o rowerach do konkretnej kwoty zostały przez kogokolwiek opłacone, to muszę Cię wyprowadzić z błędu.

  • Panie Łukaszu, pomocy!

    Miałem już w tym tygodniu kupować Kross Evado 2.0. A teraz wyskoczył Pan z takim wpisem :D

    Decydować się na Spartacusa Cross 4.0? Czy pozostać przy Evado 2.0? Do roweru chcę dokupić akcesoria. Bagażnik, lampki, sakwy i bagażnik chcę sobie dokręcać kiedy będę miał na to ochotę lub potrzebę.

    Evado mogę kupić za 1699zł u siebie w mieście na miejscu. A ten Spartacus by musiał być dostarczony i troche mnie to boli że nie będę widział na oczy tego roweru wcześniej. Co zrobić? Naprawdę ten Spartacus Cross 4.0 jest dobrym rowerem?

    • Chyba Spartacus… dobry sprzęt za dobre pieniądze.

      Tylko martwi mnie to że nie będę mógł sobie dopasować tego roweru. A może pójść do sklepu w moim mieście, dopasować sobie Evado i zamówić taki sam rozmiar Spartacusa? Trochę po świńsku, ale co tam :D

  • Mam pytanie. Chciałem już w tym tygodniu kupować Kross Evado 2.0 2016 rocznik prosto z salonu. Kosztuje 1699 zł. A tu teraz pojawia się taki spartacus. Czyli jednak warto brać spartacusa? I będę mógł do niego przymocować bagażnik i sakwy gdy zechce mi się jechać na wyprawę tygodniową?

    Czy jest on cięższy niż Evado? Evado 2.0 waży 14.7kg. A tutaj nie ma podanej wagi Spartacusa.

    • Jeszcze jedno: Czy stronka będzie się rozrastała? Bo jak narazie nie ma tam ani dobrego wyboru bagażników, ani nawet sakw.

      • Czy będzie się rozrastać, tego nie wiem. Ale jeżeli chcesz kupić sakwy i żeby były wodoodporne, to koniecznie albo polskie Crosso, albo Ortlieb.

    • Cześć, wagi modelu Spartacus Cross 4.0 postaram się dowiedzieć. Jeżeli chodzi o wyposażenie, to Kross zostaje z tyłu. Spartacus ma lepsze przerzutki, ma kasetę (9rz.), a nie wolnobieg (7rz.) i jest tańszy.

      Kross na jesień na wszystkie rowery bez problemów daje 20% rabatu (albo i więcej), tak więc jesienią Evado 2.0 będzie dostępny za jakieś 1360 złotych. Zresztą sam zobacz zeszły rocznik: https://www.ceneo.pl/35695140;0280-0.htm#crid=70158&pid=7269

      Mówiąc brutalnie, Kross według mnie sporo przeszacowuje cenę swoich rowerów. Oni w którymś roku podnieśli gwałtownie ceny, tak jak to kiedyś zrobił Kelly’s. Wyrwali się z niższej półki cenowej i przeszli na wyższą, ale poziom wyposażenia został ten sam. No i potem mamy takie wyprzedaże, że mamy kwiecień, a w sklepach są bez problemu dostępne jeszcze zeszłoroczne modele 20% taniej (a jak ponegocjujesz to będzie jeszcze taniej). Ja bym brał Spartacusa, ze względu na wyposażenie, a jeżeli już Krossa, chociaż osprzęt jest naprawdę taki sobie, to z zeszłego rocznika.

      • A czy Spartakus (i inni) mają serwisy autoryzowane na terenie całego kraju? Chyba to istotna wartość dodana?
        Poza tym, liczy się też poziom wykonania. Na alledrogo znajdziesz pełno tańszych rowerów z kasetą 9sp ale poza głównymi elementami reszta podzespołów jest w nich tragiczna. Ale to wychodzi dopiero po pewnym czasie.
        Nie zmienia to faktu że Spartacusy są bardzo porządnie zrobione – miałem okazję im się przyjrzeć.

        • „Wszystkie rowery marki Spartacus są objęte gwarancją „door to door”. Czyli w przypadku wystąpienia usterki wynikającej z wady materiału, kontaktujemy się z producentem, a ten albo wysyła kuriera po odbiór roweru, albo zwraca koszty naprawy, które poniesiemy w najbliższym, dowolnym serwisie rowerowym.”

      • Dostałem odpowiedź na maila od miłej pani z infinitibike, że Spartacus Cross 4.0 waży 14.8kg. Dla porównania Kross Evado 2.0 który chciałem brać waży 14,7. Więc to praktycznie to samo. Biere Spartacusa!

  • Niby fajnie bo rowery montowane i projektowane są w Polsce (ramy rozumiem, że spawane są na Tajwanie albo w Chinach – ale to w sumie nic złego w tym przedziale cenowym), ale jednak pozostaje niesmak. Czym te rowery różnią się od setek innych dostępnych na rynku? Firma może konkurować najwyżej ceną bo ani wyposażeniem (jest to samo co u innych) ani wzornictwem (też to samo) nie może. A szkoda. Skoro projektują rowery u siebie to może warto byłoby postarać się o coś oryginalnego? Nie musi być drogo, wystarczą podstawowe komponenty. Wg mnie ta oferta to zmarnowana szansa na coś ciekawego. Dlaczego miałbym kupować Spartacusa a nie jakikolwiek inny podobny rower na rynku?

    • Przejrzyj sobie oferty wszystkich wiodących producentów na świecie. Jest dokładnie tak jak piszesz – rowery są do siebie dość podobne. Dlaczego? Bo tego chcą klienci. I takie typowe rowery stanowią największy odsetek sprzedaży.

      Gdy producent nabierze wiatru w żagle i się rozwinie, dopiero wtedy będzie mógł popuścić od czasu do czasu wodze fantazji, by wypuścić na rynek coś bardziej oryginalnego. Co wiąże się zawsze z ryzykiem, czy model przyjmie się na rynku. A na ryzykowanie stać tylko tych największych. A tego życzę Spartacusowi, aby z czasem dotarł na pozycję największego :)

      • I tu dochodzimy do ciekawego zagadnienia – czy rowery „wiodących producentów” są do siebie podobne bo tego chcą klienci czy są podobne bo po prostu każdy produkuje to samo na jedno kopyto na zasadzie „oni mają taki model to my też taki zrobimy”? Coś mi się wydaje, że często jest właśnie tak i klient nie ma wyboru bo „wiodący producenci” nie chcą ponieść ryzyka wymyślenia czegoś fajnego.

        Przykłady (co prawda w zupełnie innej kategorii cenowej niż to co produkuje Spartacus):
        1. fatbikes – rowery wymyślone przez Surly w USA. Dopiero gdy trend chwycił i takie rowery stały się popularne obudzili się „wiodący producenci” i teraz możemy kupić fatbike’a od Treka, Specialized i praktycznie każdego innego większego producenta.
        2. full suspension fatbike – wymyślony przez Salsa w USA. Znowu, gdy trend na rowery na kołach 26+ i 27.5+ chwycił okazało się, że Scott, Specialized i inni też są tym zainteresowani. Podobnie było z 29+ – tego „wiodący producent” nie wymyślił.

        3. adveture bikes (czasami nazywane gravel bikes) – wymyślone przez Salsa, spopularyzowane przez Surly, Niner i innych. Po czasie okazało się, że „wiodący producenci” też kochają ten trend bo pokochali go użytkownicy. I to masowo. Gdy Trek i Specialized zobaczyli ile $$$ tracą, zaczęli produkować adventure bikes.
        4. Dość nowy trend – szerokie opony w rowerach szosowych, szczególnie w rozmiarze 650B. Stary standard z Francji z lat 50tych, który na nowo został odkryty na Zachodnim Wybrzeżu USA. Po czasie okazało się, że to całkiem fajny trend bo na takich kołach można jeździć nie tylko po szosie ale i po bezdrożach. Rower szosowy stał się bardziej uniwersalny. W zeszłym roku WTB („wiodący producent” opon) pokazał rower na oponach 650Bx47mm. Zaczyna się…

        Przykłady może ekstremalne ale nie trzeba tak daleko szukać. Spartacus mógłby np. zaproponować jakiś fajny rower miejski z tylko tylną przerzutką albo 3-biegowym Nexusem na ramie typu mixt. Takie trochę retro – teraz bardzo popularne i… ładne. Albo choćby coś innego prostego i stylowego a nie same toporne górale i trekkingi ze słabymi amorami.

        • Masz jak najbardziej rację, ale popatrz jeszcze raz, że wszystko rozbija się o budżet. Firmy, nawet te największe, nie sypią pieniędzmi na prawo i lewo bez pomyślunku. To by przeczyło wszelkim zasadom biznesowym. A wyprodukowanie nowego modelu oraz jego rozreklamowanie (zwłaszcza nietypowego), to są ogromne koszty.

          A ludzie lubią piosenki, które już znają. Tak jest w wielu dziedzinach, gdzie nie wyważa się otwartych drzwi i tylko nieliczni mogą sobie pozwolić na eksperymenty, które mogą się przyjąć, albo nie. Poza tym nie porównywałbym rynku amerykańskiego do polskiego. Do dwie, zupełnie różne galaktyki. Chociażby pod względem możliwości zakupowych.

          Generalnie masz rację, ale i tak wszystko rozbija się o pieniądze.

    • Coś ciekawego – czyli co dokładnie? Można tak napisać o wszystkim: „jest ok ale brakuje czegoś”. Oryginalność nie jest najważniejsza w tym segmencie cenowym. Najważniejszy jest możliwie sensowny dobór składników i szacunek dla nabywcy jeśli coś będzie nie tak.

  • Przecież zarówno Spartacus jak i Kands oraz Lazaro (+ chyba jeszcze coś) to ta sama firma–> Transrower.

    Co nie zmienia faktu że w swoim przedziale cenowym rowery te są bezkonkurencyjne (wszystkie w/w).

    Co do samego dystrybutora czyli infinity bike, to polecam zamawiałem niedawno sztywny widelec z niższego modelu (mam wyższy model z amortyzatorem) i bez żadnego problemu przysłali w dodatku w przyzwoitej cenie…

    Na transrowerowe szosy jak najbardziej czekam ale coś czuję że ciężko im będzie przebić ofertę decatlonu czyli tribany. Totalnie pustą niszą są jednak rowery typu przełaj/gravel (w najniższej półce cenowej) więc może powinny w tym kierunku pójść…

    • Nie, to nie jest ta sama firma. Producentem Spartacusów, tak jak napisałem w tekście, jest firma Infiniti Bike. Ich drogi się ze sobą przecinają tu i ówdzie, ale tak czy siak, to zupełnie inne firmy.

      W turystyczne przełajówki w przystępniejszej cenie wszedł w tym sezonie Romet z modelem Mistral Cross: https://www.ceneo.pl/Sport_i_rekreacja;szukaj-romet+mistral+cross;0192.htm#crid=70131&pid=7269

      • ten romet nawet całkiem-całkiem; ale to już „średnia” połka cenowa; stworzenie takiego rowery <2k zł to byłby naprawdę wyczyn (decatlon ma tribana za 1,5k)

        co do firmy prawnie pewnie są to dwie różne spółki, ale patrząc na ramy i osprzęt wymienionych marek trzeba by być ślepym aby nie zauważyć podobieństw

        • Są podobne, to prawda. Ja tylko piszę, że to są osobne firmy. Mercedes robi model Citan, który jest zmodyfikowanym Renault Kangoo. A nie powiedziałbym, że to ta sama firma :) Chociaż jak już o motoryzacji, to dla mnie Citan to nie jest prawdziwy Mercedes, ale to już inna bajka :D

          Co do układania rowerów na półkach, to zależy czy układasz według średnich zarobków w Polsce, czy według tego ile kosztują ogólnie rowery. Bo jeżeli według tego ile kosztują, to rower przełajowy/gravel za 2500 złotych to jest najniższa półka.

  • Mając skromny budżet kupiłam niedawno Spartacusa City. Na razie radzi sobie bardzo dobrze, a ja wreszcie mogłam porzucić dojeżdżanie do pracy autobusem. Tylko muszę kupić jakąś zapinkę, żeby mi go nie ukradli. Polecicie jakieś?

    • Hej, zajrzyj do tego wpisu:
      https://roweroweporady.pl/jak-zabezpieczyc-rower-przed-kradzieza/

      Polecam albo U-Locka, albo łańcuch. Przyzwoitego U-Locka kupisz od 70-80 złotych.

  • Bliźniaczo podobne do Kandsów :) Mam Kandsa Elite Pro na Alivio i poza napisami chyba niczym się nie różni względem Spartacusa :)

  • Przez rok użytkowałam rower kupiony u tego sprzedawcy- model Laguna VS-3 MAXX. Muszę przyznać, że rower wykonany solidnie, sprawdzał się zarówno w mieście jak i terenie. Jeżdziłam nim przez równy rok aż wpadłam na pomysł jego sprzedaży i zakupu nowego, lepszego, innej marki co niestety okazało się błędem;)

    • Kands Laguna, podobnie jak Lazaro to akurat rowery firmy TransRower, więc niejako konkurencji. Swoją drogą też godne polecenia, a cenowo wychodzą nawet lepiej niż Spartacus.

      • Infiniti Bike i Trans Rower to dwaj zupełnie odrębni producenci. Współpracują ze sobą w pewnym zakresie, ale tak czy owak, to dwie zupełnie inne firmy.