Siodełko w rowerze jest bardzo ważnym elementem. Jeśli nie najważniejszym. Przekonał się o tym każdy, kto przejechał na nim jednego dnia, więcej niż sto kilometrów. Możesz mieć świetny rower, ale wystarczy kiepskie, niedopasowane do Ciebie siodełko i cała przyjemność z jazdy ulatuje. Ja przez ostatnie sześć albo siedem lat jeździłem na San Marco SKN. Było tanie, stosunkowo lekkie (260 gramów) i wyglądało bardzo fajnie. Niestety, po tylu latach wypełnienie dość mocno się zbiło i siodełko zrobiło się bardzo twarde. Nie dało się na nim wysiedzieć bez spodenek z wkładką, a ja takie spodenki zakładam tylko na najdłuższe wyjazdy. Nadszedł czas na zmianę siodełka. Niestety San Marco przestało produkować mój model, zapewne dlatego, że ludzie zamiast kupować droższe modele, brali właśnie ten, ponieważ miał wyśmienity stosunek jakości do ceny. Musiałem poszukać czegoś innego, na czym rower znów będzie dawał przyjemność z jazdy. Po raz kolejny przeczytałem co radzą inni blogerzy rowerowi, ale zdecydować i tak musiałem sam :)
Nie za wąskie, nie za szerokie
Mój wybór padł na siodełko Selle Italia Man Gel Flow. Szukałem czegoś o szerokości około 150 milimetrów, tak jak miało moje stare siodełko. Uznałem, że zwycięskiego rozmiaru się nie zmienia i przy nim pozostałem. Man Gel Flow ma 275 mm długości i 151 mm szerokości i dla mnie jest to rozmiar idealny. Kolejnym warunkiem był środkowy otwór, odciążający wrażliwe miejsca. Pamiętam, że jeszcze kilka lat temu wiele osób przecierało oczy ze zdumienia, widząc taką dziurę. Teraz to może nie norma, ale na pewno nikogo już nie dziwi. Trzeci warunek to masa. Nie jestem olbrzymim maniakiem odchudzania roweru, ale nie chciałem montować nic mega ciężkiego. Waga mojego Selle na pewno nie należy do piórkowej, ale 290 gramów (producent podaje 285) też wielkiego wstydu mu nie przynosi.
Wersja dla Pań
Dodam, że oprócz modelu męskiego, producent ma w ofercie dwa kobiece. Jest Lady Gel Flow, dostępny także w kolorze białym, o szerokości 160 mm oraz Lady Small Gel Flow o szerokości 135 mm. Damskie siodełka są też o 13 milimetrów krótsze od męskiego modelu.
Jakość wykonania
Biorąc je do ręki czuć, że jest to wyższa półka, jeżeli chodzi o wykonanie. Siodełko jest pokryte naturalną skórą, bardzo przyjemną w dotyku. W sporej części skóra jest perforowana, by zapewnić lepszą wentylację. A kawałki materiału są bardzo ładnie poprzeszywane, co dodaje stylowego charakteru. Na dziobie oraz na tyle siodełka wszyte są elementy ozdobne. Być może pełnią też funkcję wzmacniającą i ochronną, ale to się okaże za kilka lat. W każdym razie odniosłem wrażenie, że to solidne siodełko i zostało wykonane w taki sposób, by posłużyło długo. W końcu to ręczna robota made in Italy.
Żel
Producent w nazwie siodełka zawarł słowo 'gel’. Chwali się również 'gel flow technology’. Ja od zawsze alergicznie reagowałem na żelowe siodełka, które kojarzyły mi się tylko z wielkimi, miękkimi kanapami, które sprawdzają się jedynie w miejskich rowerach. W tym przypadku jest zupełnie inaczej. Siodełko jest przyjemnie twarde i w pierwszej chwili zacząłem się zastanawiać, gdzie jest tytułowy żel :) A gdzie on się znajduje – okazuje się dopiero podczas jazdy. Siodełko jest jednocześnie twarde i mega wygodne. Wiem, że dla wielu osób zabrzmi to jak absurd, ale takie są moje odczucia z jazdy. Producent po prostu idealnie dobrał twardość wypełnienia.
Jeśli podczas jazdy zapomina się o siodełku, a po jeździe nie można zbyt wiele o nim powiedzieć – to znaczy, że siodełko jest idealne. W końcu ten element ma nam „jedynie” nie przeszkadzać. Man Gel Flow zdał ten egzamin na szóstkę, choć oczywiście nie obyło się bez delikatnego docierania. Każde siodełko na początku trzeba wysiedzieć, tak by dopasowało się do naszej anatomii. A może to nasza anatomia musi się przyzwyczaić do nowych warunków? :) W moim wypadku trwało to niezwykle krótko i złego słowa nie powiem o komforcie jazdy.
Wygoda
Producent podaje, że ten model łączy ze sobą komfort oraz wydajność. Nie sposób się z nim nie zgodzić. Na dobrze ustawionym siodełku (ja ustawienie dzioba korygowałem cztery razy, dopóki nie znalazłem idealnego położenia) siedzi się pewnie, nic się nie przesuwa. Siodełko bardzo dobrze podpiera tylną część ciała, jednocześnie szybko zwężając się do przodu, by zrobić miejsce na uda. Podczas pedałowania nie obciera się o siodełko, więc jest ono bardzo dobrze wyprofilowane.
Nie miałem jeszcze okazji przetestować, jak zachowuje się podczas upałów. Z siodełkami, które są powleczone sztucznym materiałem, zawsze miałem ten sam problem – bardzo szybko się nagrzewały i nie odprowadzały potu. Na krótkich dystansach, nie ma to aż takiego znaczenia. Na dłuższych, gdy na termometrze widać powyżej 26 stopni – robiło się to dokuczliwe. Nie chcę jeszcze chwalić Selle Italia za dobrą robotę, upały dopiero przed nami, ale na pewno dopiszę wtedy jakie są moje wrażenia z takiej jazdy.
Manganowe pręty
Na wygodę jazdy wpływa jeszcze coś – pręty. Wydawać by się mogło, że to nieistotna sprawa. Ot, podtrzymują siodełko i łączą je ze sztycą. I co najwyżej różnią się wagą, nic poza tym. W moim poprzednim siodełku pręty były stalowe, w Man Gel Flow są wykonane z manganu. Pochłaniają one dużą część wibracji, dzięki czemu jazda jest jeszcze bardziej komfortowa. Nieraz pisałem, że nie przepadam za amortyzowanymi wspornikami siodełka. Zwłaszcza te tanie, bardzo szybko się wyrabiają, a ich waga nie rekompensuje korzyści. Od teraz każdemu mogę powiedzieć – zainwestuj w dobre siodełko, a taka sztyca (jeśli jej potrzebowałeś) nie będzie Ci już potrzebna.
Na razie test został przeprowadzony na dystansie około 700 kilometrów. Oczywiście ta liczba będzie się zwiększać, siodełko na pewno zostanie ze mną na dłużej. O jakości poszycia i wytrzymałości samego siodełka będę mógł powiedzieć dopiero za jakiś czas. Uzupełnię wtedy ten test lub napiszę drugi – długodystansowy.
Koszt zakupu
Na ten moment, jestem do niego bardzo entuzjastycznie nastawiony, choć mój zapał delikatnie chłodzi cena siodełka. Oczywiście, za jakość trzeba zapłacić i także w tym wypadku nie było wyjątku. Model Man Gel Flow kosztuje średnio 300 złotych, ale mi udało się wyszperać je w promocji za 260 złotych, w jednym ze sklepów internetowych. Czy jest warte swojej ceny? Trochę za wcześnie na ostateczne opinie, ale jeżeli wytrzyma ze mną kilka lat, to będzie warte każdej wydanej na nie złotówki. Moje cztery litery już są mi wdzięczne za ten zakup. A ja rozumiem i doceniam co to znaczy dobre siodełko.
Możesz podać dokładny model. Znalazłem c2 gel flow to to samo ?
Łukasz o widzisz, to mnie sprowadziłeś na ziemię, ja sądziłem że jest gratis przy kupnie, jak nie to faktycznie lipa. Tak miałem np przy butach do biegania, badanie w cenie.
Pomiarów dokonałem w domu styropian 3cm i siad…płaski ;) plus rozciągliwość.
Dzięki
To wszystko prawda, choć branie 100 złotych za pomiar jakie siodełko chce się kupić to moim zdaniem gruba przesada. Tym bardziej, że jest to badanie robione przez producenta siodełek. Powinni moim zdaniem brać mniej, a nie brać nic przy jednoczesnym zakupie siodełka. Ale to tylko moje skromne zdanie :)
Ja patrzyłem na szerokość siodełka oraz to czy ma dziurę :) I ze średnim pochyleniem, szczerze mówiąc trochę na czuja, na zasadzie złotego środka, ale się sprawdziło.
Jeżeli wykonanie takie jak C2 (u mnie napis Handmade in Italy ;) ) to dobre siodło, ja to raczej wąski jestem i mi S pasuje idealnie, już ponad 7000 km lekko wytarte 3-4 literki z nazwy. Najdłuższe trasy bez pampersa to 120 km na luzaku. Przekładam je teraz do nowego składaka choć docelowo wyląduje tam coś z grupy S3, czyli z większym otworem pewnie jakiś SLR flow.
Siodła od Selle są oznaczone literami albo S -siodła wąskie albo L siodła szerokie, plus numeracja od 1 do 3 tu się rozchodzi o rotację miednicy.
Siodło nie może być za wąskie, ani za szerokie powinno być dopasowane do naszego ciała. Warto poczytać o ID Match od Selle Italia.
Pozdrawiam z Białego
Jestem w stu procentach. A czy na tak mocne zgięcie wystarczy? Sam nie wiem, ale chyba nie. To nie jest siodełko do ścigania się, raczej do turystyczno-lekko-sportowej jazdy.
A upały… Na razie marzę o tym, żeby przestało lać :)
Hmm zainteresowało mnie to siodełko i guglujac trafiłam właśnie do Ciebie :). Nadal jesteś z niego zadowolony? Sądzisz, ze przy jeździe w pozycji 30 stopni styknie? Czekam z niecierpliwością na aktualizację, gdy nadejdą upały :D
Przymierzam się do zakupu siodełka, ale trochę potestowałem u kolegów i żadne mi nie pasowało. Chyba mam za wygodne cztery litery. Postaram się to Selle namierzyć w jakimś sklepie, może uda się pożyczyć do testowania.
Ostatni akapit dotyczył siodełka, nie gaci. ;-)
@Mateusz
„Czy to wina moja (czyt. ciała), że się tak pocę, czy przyczyn upatrywać w siodle lub ubraniu?”
Też jeżdżę w „normalnych” ubraniach, pewnie dedykowane by poprawiły komfort, ale takie rozwiązanie odpada z innych powodów. 20 minut przy obecnej pogodzie to jednak za szybko, ja przy dłuższych i wyższych temperaturach mam taki problem. Stawiałbym na materiał, z którego jest wykonane siodełko, jeśli jest powleczone tworzywem, albo ma pod spodem nieprzepuszczającą wilgoci wkładkę, to masz już odpowiedź.
Inna możliwość to materiał spodni i gaci: ja używam (niezależnie od pory roku) czystą bawełnę, a w lato len (w przypadku spodni).
W tym roku — z względu na inne wydatki — pewnie nie, ale w przyszłym chcę sobie kupić coś z skóry; chyba jedyny materiał, do którego mam zaufanie.
@Mateusz Na pewno spora w tym „zasługa” ciała. Niestety naturalnych cech się nie przeskoczy. Ja zwykle pocę się na twarzy i klatce piersiowej, natomiast stopy i tyłek mam zazwyczaj suche.
Oczywiście, to nie znaczy, że nie warto z tym nic robić, bo taka jazda to na pewno kiepska przyjemność. Podstawa to według mnie dobre, oddychające ciuchy. Ja jeżdżę zazwyczaj w spodenkach Adidas, dokładnie w tym modelu:
Są lekkie, oddychające, z siateczką w środku. I warte każdej wydanej na nie złotówki.
Czy siodełko będzie miało wpływ? Na pewno też, ale nie wiem czy na Twoim miejscu nie pokombinowałbym z wypożyczeniem siodełka i sprawdzeniem czy konkretne siodełko Ci podpasuje.
W temacie siodeł mam do was pytanie: czy to normalne, że po przejechaniu 20 minut w tempie ok. 18-25 km/h w dzień o temperaturze ~20 stopni (w normalnym, nie-rowerowym ubiorze) mam mokrą „strategiczną część ciała” (jak to ktoś ładnie określił)?
Moje siodełko jest takie, jak tutaj: http://photo.bikestats.eu/zdjecie/186963/nowe-zelowe-siodelko-giant
Nie wiem dokładnie, jaki to model – było na rowerze od nowości.
Czy to wina moja (czyt. ciała), że się tak pocę, czy przyczyn upatrywać w siodle lub ubraniu?
@Łukasz Niczym nie konserwuję poza przetarciem mokrą szmatka raz ~na miesiąc (mimo to skóra nie śmierdzi). Na zimę przecieram (delikatnie) woskiem do skóry, żona ma takie wynalazki do mebli
@Józef Chyba nie tędy droga, cena to nie wszystko. Jak mawiał pewien starozakonny: Czy stać Cie na to by kupować tanio?
Sono? Vector? Drogie są :)
Accent Monza jest w jeszcze lepszej cenie.
Pytasz czy się różnią. Różnią się i to bardzo. Po pierwsze pokryciem (skóra vs sztuczny materiał), po drugie materiałem z którego wykonane są pręty, po trzecie wagą, po czwarte mogę się założyć, że nie są tak dobrze wykonane jak Selle.
siodełka authora są o wiele tańsze/vector,sono/,czy różnią się tak bardzo?
Ja mam właśnie C2. Na początku było super wygodnie. Ale jakoś później przestało być. Odniosłem wrażenie, że to było tylko złudzeniem po przesiadce na nowe siodło. W sumie tragedii nie ma jak się od czasu do czasu tyłek podniesie podczas jazdy. A może właśnie potrzebuję też nieco szerszego siodła? Jeden mój kolega wypożyczał w którymś sklepie siodełko do testów. Płacił kaucję i jeździł np. tydzień. To chyba dobry pomysł jeśli ma się zamiar coś kupić. Trzeba zaoszczędzić co nieco…
Lady jest jeszcze ciut szersze od męskiego :) Dla mnie też już chyba za duże by było.
A szczerze powiedziawszy spodenki z wkładką mam od niedawna, w zeszłym roku kupiłem, gdy mogłem kupić Adidasa przecenionego z 200 zł na 100 zł. Fajne są, bo to 3w1. Można nosić obcisłe z wkładką, można na to założyć drugie luźne szorty i połączyć je ze sobą. Można też szorty same nosić :)
Gdybym przypadkiem nie trafił na tą promocję, nadal jeździłbym bez takich spodenek. Nigdy mi to szczególnie nie przeszkadzało :)
@Łukasz
Moja dziewczyna jeździ na Lady Gel Flow i gdyby nie szerokość tego siodła to dawno bym jej je ukradł. Dlatego przy zakupie zastanawiałem się nad Man Gel Flow, jednak ostatecznie uznałem, że mój tyłek lepiej się czuje na wąskich siodłach. No 80 km bez pampersa to już nie w kij dmuchał :)
@Maciek – na razie maksymalnie było 80 km i bez pampersa. Z nim pewnie będzie jeszcze lepiej :) Na C2 Gel Flow też patrzyłem, tylko dla mnie ciut za wąskie. Ale kurczę, mamy bardzo podobne siodełka :)
@MaciekR – będzie aktualizacja na pewno, po prostu nie mogłem się powstrzymać, żeby nie napisać o nim już teraz. Na pewno będzie testowane w upale i myślę, że na deszczu też, a to może być ciekawa sprawa.
@Artur – pielęgnujesz czymś skórę siodełka? Planuję niebawem zagłębić się w ten temat i przygotować wpis o tym.
:maciekr. Serce mi pękło jak zaczęły się ścierać i nie mogłem być EURO PRO ;-)
Co do upałów się nie martw, sprawdza się doskonale.
„Wad brak, poza ścieraniem się szpanerskich napisów…” łeee, na takim czymś się nie da jeździć ;-)
Jeżdżę prawie takim samych tylko w wersji SLR (pręty z Vanoxu – stop tytanu i wanadu, skóra ta sama), w połączeniu z karbonową sztycą jazda naprawdę jest komfortowa (mój rower to typowa szosówka). Służy mi dzielnie 4 sezon. Wad brak, poza ścieraniem się szpanerskich napisów…
„po prostu zaznacza się na przezroczysty kolor :)”
Uff, myślałem że z moją przeglądarką albo ze mną jest coś nie tak. :-)
Ja bym prosił Autora o jakąś aktualizację, jak się siodełko sprawuje właśnie w upały, materiał siodełka sugeruje, że powinno być w porządku. Nie lubię mieć mokrego tyłka w miejscu strategicznym po jeździe. ;-)
Na jakich dystansach testowałeś to siodełko? Jechałeś w pampersie czy bez? Klasę siodełka najlepiej weryfikuje kilkudniowy wyjazd. Właśnie czekam, żeby ostatecznie przetestować moje C2 Gel Flow.
Na Selle Italia czasem trafiają się promocje w granicach 30-60%, (czasem jest to nadmiar jednego koloru w magazynie, czasem lekkie przebarwienie materiału, lub w zestawie nie ma pudełka itd). dlatego warto dobrze poszukać.
Hej, tekst można śmiało zaznaczać, po prostu zaznacza się na przezroczysty kolor :) Ale pomyślę o zmianie.
Jako osoba, która czasem ma styczność z UX, mam małą prośbę – wyłącz blokowanie zaznaczania tekstu :) Ta funkcjonalność tylko uprzykrza życie zwykłym użytkownikom, a jak ktoś będzie chciał artykuł to i tak to zrobi.
Chciałem skopiować nazwę produktu by pogooglać i nie mogłem, musiałem „Zbadać element” by dostać się do źródła i dopiero tam skopiować ;p