Oxfeld TR-5 – test wygodnego roweru trekkingowego

Gdy pierwszy raz usłyszałem o marce Oxfeld, moje myśli skierowałem ku Wielkiej Brytanii (do miasta Oksford). Szybko jednak okazało się, że nie muszę tak daleko podróżować, a Oxfeld to polska marka rowerów, za którą stoi sklep Centrumrowerowe.pl, któremu dziękuję za użyczenie roweru do testów. Rowery te są nie tylko projektowane w naszym kraju, ale także w Polsce przebiega ich montaż. Producent chwali się, że każdy z rowerów od początku do końca składany jest przez jednego specjalistę, który odpowiada za jakość poszczególnego egzemplarza. Za to duży plus.

Oxfeld TR-5

W moje ręce trafił trekkingowy model Oxfeld TR-5, czyli sprzęt dla każdego, kto szuka uniwersalnego roweru do codziennego przemieszczania się, a także spokojniejszej turystyki. Jeździłem rowerem z „męską” ramą, ale dostępna jest także wersja z ramą „damską”. Określenie typu ramy wziąłem w cudzysłów, ponieważ najważniejsze to wybrać wygodny dla siebie rodzaj ramy, a nie kierować się stereotypami.

Rama

Nie mogę nie zacząć od tego, że TR-5 wygląda po prostu ładnie. Rower jest w spójnej, czarnej kolorystyce – jedynie ramiona korby oraz tylna przerzutka wyróżniają się innym kolorem. Nie ma tu też pstrokatych napisów – jest to rower dla osób, które nie chcą/nie muszą/nie lubią zwracać na siebie uwagi na siłę.

Oxfeld

Rama została porządnie wykonana. Cieszy, że spawy zostały nieźle wyszlifowane, co dodaje jej elegancji. Podoba mi się również fakt, że górna rura ramy dość szybko opada, dzięki czemu łatwiej nad nią stanąć, co przydaje się nie tylko w awaryjnych sytuacjach :) Ja mam 175 centymetrów wzrostu i jeździłem na ramie w rozmiarze 17 cali – pasowała mi idealnie.

Mostek regulowany Uno

Na rowerze siedzi się bardzo wygodnie. Dzięki kierownicy wygiętej w „jaskółkę”, na Oxfeldzie TR-5 możesz przybrać pozycję bliższą rowerowi miejskiemu. Plecy są praktycznie wyprostowane, dzięki czemu na dłuższych trasach docenią to mniej rozciągnięte osoby :) Pozycję za kierownicą można też w pewnym stopniu ustawić pod siebie dzięki regulowanemu wspornikowi.

Wygięta kierownica rowerowa

Duży plus daję też za dwa miejsca do zamontowania koszyczka na bidon. To w wielu rowerach wcale nie jest takie oczywiste, a na dłuższych wycieczkach regularne picie to podstawa. Dużo łatwiej to zrealizować, gdy mamy bidony pod ręką.

Jeżeli chodzi o samą jazdę, to Oxfeld prowadzi się bardzo stabilnie, nie jest nerwowy. Jednocześnie łatwo się nim steruje, więc ominięcie dziury nie stanowi problemu. To nie jest krążownik, którym da się jechać tylko na wprost :)

Wyposażenie turystyczne

TR-5 to klasyk pod względem wyposażenia na wycieczki czy dojazdy do pracy. Nie mogło zabraknąć tu bagażnika oraz pełnych błotników. Do tego dostajemy stabilnie podpierającą rower stopkę (producent nazywa ją motocyklową), osłonę na łańcuch, dynamo w przednim kole napędzające lampki, a wisienką na torcie jest pompka SKS schowana między prętami bagażnika.

Bagażnik rowerowy z pompką

Stopka jest bardzo solidna i dobrze podpiera rower

Osłona łańcucha

Lampki marki AXA napędzane są energią pochodzącą z naszych mięśni. Dla mnie to super rozwiązanie – nie musimy pamiętać o ładowaniu w nich baterii, a do tego włączają się od razu po ruszeniu. Przednia lampka dobrze zaznacza naszą obecność na drodze, nadaje się także do okazjonalnego powrotu do domu po zmroku. Choć muszę zaznaczyć, że do dłuższej, pozamiejskiej jazdy nocą, wymieniłbym ją na coś mocniejszego.Axa Echo 15

Axa Blueline

Tylna lampka jest dobrze widoczna i co bardzo cieszy – pali się kilka minut po zatrzymaniu, co podnosi nasze bezpieczeństwo np. podczas oczekiwania na zmianę świateł na skrzyżowaniu.

Shimano manetka

Fajne są także chwyty kierownicy. Są miękkie i jednocześnie bardzo wygodne. Dawno nie jeździłem na rowerze, gdzie nie musiałem zakładać rękawiczek z żelowymi wkładkami :)

Bagażnik 25 kg

Bagażnik jest kompatybilny z większością sakw rowerowych na rynku i można go obciążyć do 25 kilogramów, co pozwala zamontować ciężkie sakwy czy fotelik dla dziecka. Jest on zintegrowany z błotnikiem solidną szyną, co pozwoliło na rezygnację z mocowania go do rury podsiodłowej. Podoba mi się takie rozwiązanie – rower wygląda wtedy zgrabniej.

Sakwy Extrawheel

Gumy do bagażnika rowerowego

Dodatkowo znajdziecie tutaj gumy, które pozwolą przewieźć np. bluzę czy butelkę z wodą w razie potrzeby.

Napęd

Producent nie poszedł na skróty i zamontował tu pełny napęd marki Shimano. Jest to mieszanka osprzętu klasy Tourney oraz Acera (na blogu przeczytasz więcej o grupach osprzętu Shimano). To daje pewność bezproblemowego serwisowania i dostępności części zamiennych w przyszłości. Układ napędu to trekkingowy klasyk – z przodu trzy przełożenia 48/38/28, a z tyłu ośmiobiegowa kaseta 11-32, za co duży plus, ponieważ część producentów na tej półce cenowej wkłada tu tańszy i mniej żywotny, siedmiobiegowy wolnobieg.

Korba Shimano

Shimano Acera

Taki zestaw pozwala na porządne rozpędzenie się z górki do 50 km/h, choć pozycja za kierownicą nie zachęca do tak szybkiej jazdy. Pod górkę rower też daje radę – przełożenia są przyzwoicie lekkie. Choć jeśli ktoś planowałby wycieczkę w Alpy z załadowanymi sakwami, rozważyłbym montaż kasety o trochę większym zakresie.

Shimano CS-HG31

Rower przyszedł do mnie w pełni wyregulowany, a całość działała po prostu dobrze. Biegi zmieniały się lekko i pewnie, a ja nie znalazłem niczego, do czego mógłbym się doczepić.

Amortyzator

W Oxfeldzie znajdziemy amortyzator Suntour CR-7V o skoku 40 milimetrów. Tyle w zupełności wystarczy do jazdy po gruntowych drogach czy leśnych ścieżkach. CR-7V to prosty model amortyzatora ze stalową sprężyną i elastomerem w środku, ale działa nieźle, w końcu TR-5 to nie jest rower do ekstremalnej jazdy :) Duży plus daję za użycie amortyzatora marki Suntour, jednego z największych producentów tego typu sprzętu. Nie będzie żadnych problemów z przeglądem takiego amortyzatora czy dostępem do części.

Suntour CR-7V

Koła i opony

Nie będzie dużym zaskoczeniem jeżeli napiszę, że producentem piast w tym rowerze jest Shimano. Z przodu kręci się dynamo Nexus, z tyłu piasta klasy Tourney. Podczas jazdy nie czuć zwiększonego oporu, który generuje dynamo, zamieniające siłę naszych nóg w energię elektryczną.

Shimano Nexus dynamo

Shimano tylna piasta

Opony to Impac Tourpac czyli produkt od… Schwalbe, jednego z największych producentów opon rowerowych na świecie. Koła mają typową dla rowerów trekkingowych średnicę 28 cali, a opony szerokość 42 milimetrów. To bardzo udany kompromis pomiędzy niskim oporem toczenia, a komfortem jazdy. Na asfalcie opony toczą się lekko, a poza nim nieźle sprawdzają się na gruntowych drogach. Tu porada ode mnie – sprawdzajcie regularnie ciśnienie w oponach (pompką z manometrem). Przebijanie się dętek często spowodowane jest jazdą ze zbyt słabo napompowanymi oponami.

Impac Tourpac

Hamulce

Za hamowanie w Oxfeldzie odpowiadają znane i sprawdzone hamulce szczękowe typu V-Brake od Shimano. Są proste i niedrogie w serwisowaniu, a jednocześnie dają dobrą siłę hamowania. Jedynie podczas jazdy w mocnej ulewie, hamulce tego typu tracą trochę swojej mocy, choć nadal oczywiście rower uda się wyhamować :)

Hamulce V-Brake Shimano

Siodełko

Oxfeld TR-5 został wyposażony w szerokie, żelowe siodełko Selle Royal Freeway. Dla mnie to siodełko było zbyt szerokie i trochę zbyt mocno wypełnione żelem amortyzującym nierówności. Ale wiem, że dla wielu osób będzie to świetny wybór, zwłaszcza, że dobór siodełka to bardzo indywidualna sprawa. Co by nie mówić, Freeway to wygodne siodło, a ja po prostu lubię trochę węższe modele.

Selle Royal Freeway

Szukający dodatkowego komfortu na pewno ucieszą się z amortyzowanego wspornika siodełka. Nieźle radzi sobie na nierównościach, nie skrzypi i faktycznie zwiększa wygodę podczas jazdy.

Podsumowanie

Patrząc przez pryzmat katalogowej ceny tego roweru (2399 zł, a można go kupić za 2199 zł) ciężko się w nim do czegoś doczepić. Widać, że producent nie oszczędzał na wyposażeniu i zastosował markowe komponenty (Shimano, Suntour, Selle Royal, AXA). To sprawi, że będzie można nim przejeździć wiele kilometrów bez potrzeby wymiany elementów. Jeżeli szukacie wygodnego roweru na rekreacyjne, krótsze i dalsze wycieczki, a także na dojazdy do pracy/szkoły – Oxfeld TR-5 sprawdzi się w tym zastosowaniu znakomicie.

Rower można zamówić w sklepie Centrum Rowerowe.

 

Specyfikacja roweru Oxfeld TR-5 2022

Cena – 2399 zł
Rama – Aluminium
Widelec – SR Suntour CR-7V (skok 40 mm)
Przednia piasta – Shimano Nexus DH-C3000-3N
Tylna piasta – Shimano FH-TX500
Opony – Impac Tourpac (28″, 42-622)
Przednia przerzutka – Shimano Tourney FD-TY710
Tylna przerzutka – Shimano Acera RD-M360
Przedni hamulec – Shimano Alivio V-Brake
Tylny hamulec – Shimano Alivio V-Brake
Manetki – Shimano ST-EF500 (3×8)
Korba – Shimano FC-TY501 (48/38/28T)
Kaseta – Shimano CS-HG31 (11-32T)
Kierownica – Aluminium
Wspornik kierownicy – Aluminium, regulowany
Wspornik siodełka – Post Moderne, amortyzowany
Siodełko – Selle Royal Freeway
Pedały – Union SP-822
Oświetlenie – AXA Echo 15/Axa Blue Line Steady

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

 

41 komentarzy

  • W zasadzie zależy mi na tym, żeby był trwały, pewny, wygodny. W tym roku chcę zabrać go na wycieczkę, gdzie będę pedałować po 70 km dziennie… Chcę żeby miał pewne komponenty. Co mogę w nim zmienić jeszcze? Myślałam o sztycy ncx dla większego komfortu jazdy na nierównym terenie. O oponach schwalbe marathon racer albo mondial. O gripach ergonomicznych. Słyszałam że pod sakwy lepiej mieć kasetę, bo rower z wolnobiegiem łatwo można uszkodzić. Dziękuje Łukasz za Twoje rady ?? jak masz jakieś pomysły to pisz. Na razie nie chce wymieniać roweru, ale ten do 1000 zł mogę ulepszyć

    • Sztyca NCX – ciekawa opcja. Sprawdź na początek jaką masz średnicę obecnej sztycy (suwmiarką) i czy NCX jest dostępny z taką średnicą. No i jeżeli w przyszłości będziesz zmieniać rower, a będziesz chciała zachować sztycę, to będziesz „skazana” na szukanie roweru z dokładnie taką samą średnicą sztycy.

      Schwalbe Marathon Racer – miałem je kiedyś, nie były złe, ale były dość delikatne i szybko je zajechałem. To było już ładnych kilka lat temu, niemniej nie kupiłbym ich już więcej. Marathony Mondial miała moja Monika i to były bardzo fajne opony. Dużo lepiej poradzą sobie poza asfaltem niż Racer. Są dobrze zabezpieczone przed przebijaniem, choć nie grzeszą niską wagą – ale coś za coś.

      Gripy ergonomiczne super sprawa – polecam markę Ergon.

      „Słyszałam że pod sakwy lepiej mieć kasetę, bo rower z wolnobiegiem łatwo można uszkodzić.”

      Hmmm… zastanawiam się o co dokładnie chodziło autorowi, ale generalnie mogę się zgodzić, że wolnobiegi to prehistoryczny przeżytek, wkładany do nowych rowerów tylko ze względu na niższy koszt. I z kasetami jest mniej problemów, niemniej piasta w tylnym kole musi być porządna, najlepiej na łożyskach maszynowych, a nie paździerz typu Shimano Tourney, który jest słabo uszczelniony i jedyna zaleta takiej piasty to cena 50 zł. O tańszych wynalazkach nie wspominam.

  • Moją małżonkę zafascynował OXFELD XC-2W (rower MTB do lekkiej jazdy po lesie) Kupiła, a ja przecierałem oczy ze zdumienia. Rower porażka! Na początek wymiana tylnego hamulca, którego właściwie nie było, plastikowe manetki wyginały się na wszystkie strony – rownież należało wymienić. Fatalny odlew przeniego widelca (pełno zadziorów), na przeglądzie (dodam, że żaden serwis w Bydgoszczy nie prowadzi gwarancyjnego przeglądu marki Oxfeld) stwierdzono dużą 8’kę tylnego koła. Lakier – wystarczy gdzieś dotknąć – już rysy i odpryski. Gwinty na montaż bagażnika poprzekręcały się już przy pierwszym montażu.

    Podsumowując – rower to totalna porażka, na jego „remont” wydałem już drugie tyle ile kosztował. Wiadomo też, że jak kobieta wybiera rower to patrzy na wygląd nie na jakość. Z mojej strony dołożyłbym te parę stówek, które i tak trzeba było wydać na naprawy i kupil Krossa Lea 5.0 jeśli już koniecznie chciała w takim kolorze. Od początku złe doświadczenia z tą marką, ale jaka cena taka jakość. Wszystko wykonane tanim kosztem – nie polecam!

    • Hej, jeszcze niedawno tak wyposażone rowery kosztowały 800 złotych. Inflacja, kurs dolara (25% w górę w stosunku do tego co było jeszcze niedawno), koszty transportu itd. niestety sprawiły, że cena wzrosła i trzeba oswoić się z tym, że obecnie za 1200 złotych dostanie się bardzo podstawowy rower z przerzutkami Shimano Tourney, hamulcami marki Hamulec czy amortyzatorem marki Amortyzator.

      Nie usprawiedliwiam tu Oxfelda – na pewno nie powinno tak być, że gwinty w ramie się wyrabiają czy hamulec nie działa. Ale niestety czasy, w których za 1200 złotych można było kupić przyzwoity rower do rekreacyjnej jazdy powoli się kończą. I dotyczy to każdej marki rowerowej.

      • cześć!
        kupiłem 3 miesiące temu używany rower Thompson S-6300 ale nigdzie nie mogę znaleźć o nim żadnych informacji.
        Może wiesz coś o tej marce albo konkretnie o tym modelu? będę wdzięczny za jakiekolwiek informacje.
        Od siebie mogę dodać,że jak na cenę którą dałem za niego (1400 zł) spisuje się rewelacyjnie,przejechałem do tej pory ok. 1200km i wymieniłem tylko opony.
        Pozdrawiam serdecznie

        • Cześć,
          poszperałem trochę i poza katalogową ceną (875 euro w 2016) nic nie znalazłem, a jedyna strona gdzie on się pojawiał nie działa.

          Napisz do tego belgijskiego producenta: https://thompson-bikebuilder.be/contact/

          może podeślą Ci na maila katalog ze specyfikacją. Ja tego z 2016 nie mogłem znaleźć w necie.

          • A czy jest sens zmieniać w rowerze wolnobieg na kasetę? Mam w swoim budżetowym rowerze 7 rzędowy wolnobieg i zastanawiam się nad taką zmianą. Czy rower Będzie płynnie jeździł z kasetą? Jakich mogę spodziewać się plusów? Nie chcę wymieniać roweru, a jedynie sprawić, żeby wygodniej się nim jeździło ? oprócz tego wymienię mostek na regulowany i zamontuję nowe opony. Chciałabym na tym rowerze jeździć na kilkudniowe wycieczki, to model Hoprider 100.

          • Wszystko zależy od tego czego brakuje Ci w obecnym rowerze? Wymiana wolnobiegu na kasetę wiąże się z wymianą tylnej piasty, a w przypadku Twojego roweru chyba bardziej opłacalny będzie zakup całego koła (wyjdzie taniej niż rozplatanie koła i zaplatanie nowej piasty na nowych szprychach).

            Przyzwoite tylne koło (do rekreacyjnej jazdy) pod kasetę to koszt ok. 150-200 złotych. Do tego np. kaseta SRAM PG-730 o zakresie 12-32 za ok. 70 zł. No i nowy łańcuch.

            Jeżeli coś złego dzieje się w napędzie, to może wystarczy regulacja, albo jeżeli rower ma za sobą już kilkaset kilometrów lub więcej – wymiana wolnobiegu i łańcucha. Części w Hopriderze są raczej tanie i niezbyt żywotne.

            A jeżeli brakuje Ci lekkich przełożeń, bo fakt faktem Hoprider tym nie grzeszy, można rozważyć wymianę wolnobiegu z zakresu 14-28 na 14-34 (+ wymiana łańcucha na dłuższy).

  • Opisujesz rower Oxfeld TR-5 a ja mam deja-vu z moim Kross Pacific. Ciekawe ile wspólnego mają te dwa rowery.

    • Na tej półce cenowej ciężko o „szaleństwa” z wyposażeniem. Z drugiej strony w obu rowerach producenci nie cięli kosztów na wszystkim, tylko dali możliwie dobre komponenty w tym budżecie.

      • Ciekawi mnie mocowanie bagażnika tylko na dolne mocowania oraz na tzw. szynę do błotnika. Czy ten błotnik jest wzmocniony szyną do górnych widełek? Czy to rozwiązanie sprawdza się przy załadowanym bagażniku w granicach tych 25kg czy nie miota, obciera o koło tym bagażnikiem czy błotnikiem przy jeździe po trudniejszym terenie z sakwami. Z drugiej strony coraz częstszy widok w nowych rowerach takie mocowanie.

        A swoją drogą rower poprawnie skonfigurowany, takie minimum na swoją półkę, a że cena wychodzi pow. 2tys. to już efekt obecnej drożyzny. Producent mógł użyć części mniej markowych producentów, byłoby nieco taniej ale też niekoniecznie lepiej. Zawsze to rower nowy, a kupując wspieramy polską firmę w trudnych czasach.

        • Błotnik jest zamocowany jedynie na dole (oraz do samego bagażnika). Nie załadowywałem sakw do 25 kg, niemniej zauważ, że w „tradycyjnie” mocowanym bagażniku największe obciążenie przyjmują (tak jak w tym przypadku) dolne mocowania. Mocowanie w okolicach rury podsiodłowej głównie stabilizuje bagażnik, co w tym przypadku robi szyna poprowadzona w błotniku.

          Jeżeli chodzi o ceny to jest dostępny także Oxfeld TR-2 za ok. 1500 złotych z tańszym osprzętem.

  • Forma jest równie ważna jak treść. Po polsku nie pisze się: „a mi ciężko było się…”, lecz „a mnie było ciężko się…”.

    • Cześć,
      ważna jest także forma wypowiedzi, bez niepotrzebnych prztyczków.

      Masz oczywiście rację, choć zgadzam się z Ewą Kołodziejek, która w artykule na stronie 24kurier.pl napisała w tym temacie: „Przyczyną tej zmiany jest tendencja do ekonomiczności języka, która przejawia się w upraszczaniu systemu gramatycznego.”

      Dlatego zmieniłem trochę to zdanie, żeby wilk był syty i owca cała :)

    • Niestety zapomniałem zważyć ten rower. Ale „na oko” waży typowo co inne rowery trekkingowe czyli ok. 17 kilogramów.

  • Wygląd to kwestia gustu, dla mnie jest brzydki, smutny i ciężki. I jestem jednak za sztywnym widelcem w takich wozidełkach. Cena przynajmniej 500 zł za dużo.

      • Z nowych niestety już nic ciekawego poniżej 2 tys. nie ma. Ceny powariowały. Dlatego jestem zwolennikiem rowerów używanych i przeróbek. Wiem. Wiem, to nie ten blog. Ktoś musi w końcu ten nowy rower kupić, aby ktoś go mógł później odkupić.

        • Na Rowerowych Poradach znajdziesz także sporo tekstów dotyczących serwisowania używanych rowerów czy informacji o tym na co zwrócić uwagę przy zakupie takiego roweru :)

          Generalnie zawsze tak jest, że używany rower (czy cokolwiek innego) wypada atrakcyjniej pod względem ceny od nowej rzeczy. Czy to będzie rower za 2000 złotych czy za 20.000 złotych. Kwestia tylko znaleźć taki rower.

  • Przyznam szczerze, że bliźniaczo podobny kupiliśmy na dzień ojca z rodzeństwem – lazaro senatore v2.
    Na pierwszy rzut oka osprzęt ten sam, ciut tańszy. Aż ciekawi mnie, czy są jakieś większe różnice między nimi, że różnica 200+zł między nimi.

    • Cześć,
      Lazaro nie ma dynama w przednim kole, a piasty to no-name LRO, a nie Shimano. Do tego hamulce Saccon, a nie Shimano, siodełko DDK, a nie Selle Royal.

      Stąd w sumie niższa cena, bo reszta osprzętu faktycznie wygląda podobnie.

  • Ciekawy rower, choć bardziej mi odpowiada mój kupiony za podobne pieniądze UNIBIKE. Co prawda jest to model crossowy, ale udanie dzierży funkcje trekinga. Model Unibike flasch eq

    • Katalogowo Flash EQ kosztuje kilka stów więcej, ale można oczywiście w sklepie pogadać o rabacie, zwłaszcza poza sezonem :)

      I fakt, faktem, oba rowery są bardzo do siebie podobne w wielu aspektach, choć Flash nie ma dynama w przednim kole. Ale za to ma trochę bardziej „sportową” geometrię ramy, tzn. nadal jest wygodna, ale nie tak relaksacyjna jak w Oxfeldzie.

    • Mam wrażenie, że inspiracją w projektowaniu tego roweru była firma Unibike. Posiadam od 2014 roku rower trekkingowy Unibike Vision, wtedy kosztował on w promocji ok. 1300 zł. Czytając specyfikację Oxfelda mam przed oczami swój Unibike. Korba ta sama klasa, przerzutka tył dokładnie to samo czyli Acera M360 (rewelacyjnie działa mi już bezproblemowo 9 lat, tysiące km przejechanych), hamulce te same V-Brake Shimano (proste w serwisie, niezawodne, spełniają swoją funkcję, nie chcę innych – chyba, że ktoś chce zjeżdżać z Mount Everest to nie polecam;-)), chwyty kierownicy- identyko (potwierdzam, że przeogromnie komfortowe, nie wymagają używania rękawiczek), stopka- ta sama „motocyklowa” (również bardzo dobre rozwiązanie, choć wszyscy zwracają na nią uwagę i śmieją się z jej masywności i wielkości, ale… potem ja się śmieję kiedy rowery innych załadowane sakwami na stópce nie ustoją i się przewracają, a mój rower stoi solidnie- nawet z sakwami w jadącym pociągu :-) Najlepsza stopka rowerowa jaką znam. Od niej pewniejszym rozwiązaniem jest tylko położenie roweru na ziemi i wtedy też się rower nie przewróci ;-))

      Kolejne cechy wspólne Oxfeld i Unibike: błotniki SKS, obniżona rama, pompka dokładnie ta sama SKS Rookie, szerokie siodełko Selle i oczywiście identyko opony Impac Tourpac. Różnica taka, że w moim rowerze pierwotnie był wolnobieg i tradycyjne dynamo, teraz w obecnych modelach dają już dynamo w piaście, kasetę, amortyzowaną sztycę. Także rower Oxfeld to niemalże wierna kopia Unibike. Generalnie polecam bo prosty, uniwersalny rower, a im bardziej prosty i nieskomplikowany, tym mniej rzeczy do popsucia i łatwiej coś naprawić, do tego niedrogi w serwisowaniu, niezawodny, mega wygodny, nic mnie na nim nie boli. Mnie nigdy nie zawiódł, a byliśmy razem w Czechach, Austrii, Słowacji, Niemczech, Włoszech, w Alpach i nad Adriatykiem oraz tu i ówdzie w Polsce. Prostota ponad wszystko :-) Minus – jak ktoś chce poszpanować, to nie tym rowerem, trochę dziadkowy design. Jedyna wada ;-)

      • Hej, wielkie dzięki za podzielenie się wrażeniami z użytkowania roweru. Jeżeli chodzi o podobieństwo Oxfelda i Unibike’a to być może coś w tym jest, ale ja nic nie wiem, nie słyszałem ;)

  • składany w Polsce-nawet nie udaje polskiego.
    wyposażenie z samego dołu
    brzydki
    ot budżetowe jeździdełko. nic więcej.

    • Uuuu, proszę Pana, do wyposażenia z samego dołu to jeszcze daleka, daleka droga. No i na tej półce cenowej nic lepszego nie dostaniesz, ja też mogę napisać, że rower za piątkę jest lepiej wyposażony :)

  • Plus za v brake, będzie to lepiej działało niż mechaniczne tarczówki. Napęd też okej skonfigurowany. Ja bym osobiście usunął wpis o dobrym amortyzatorze, do którego kupimy części zamienne. Ten suntour to jednorazówka kosztująca 150 zł. W moim odczuciu elastometr też średnio działa. Osobiście wolałbym opcję wyboru między sztywnym widelcem a wyższym modelem sr suntoura z olejowym tłumikiem. Podobne mam odczucia z amortyzowanej sztycy, to również jest coś, czego bym wolał w rowerze nie widzieć.

    • Z hamulcami to prawda, zwłaszcza gdy niektórzy wkładają do rowerów totalnie niemarkowe, mechaniczne tarczówki.

      Jeżeli chodzi o amortyzator, to napisałem przecież, że to prosty model. I nie dodawałem, że to dobry amortyzator. Ot, działa nieźle jak na tę półkę cenową i to Suntour, a nie no-name.

      Też bym chętnie zobaczył tu przynajmniej tłumik, ale to nie ta półka cenowa.

      Co do amortyzowanej sztycy to dla wieeeeelu osób jest to duży plus. Jasne, taka sztyca po przejechaniu kilku tysięcy kilometrów może stracić swoje właściwości, ale dobry, pantografowy wspornik to wydatek rzędu 300-400 złotych i więcej. Nie ta półka cenowa.

  • Na zdjęciu mamy tylną przerzutkę Acera, a w specyfikacji podałeś, że jest Tourney :) choć symbol m360, to chyba Acera, tak?

  • Spoiny, nie spawy – ładniej brzmi. Jeszcze niedawno byłoby nie do pomyślenia, że ponad 2 tys zł. i Tourney na pokładzie. No i hamulce. Że nie ma tarczówek – co to za dinozaur? Nie napisałeś o zewnętrznym prowadzeniu linek i braku zmiennych przekroi rur. Spoiny nie są szlifowane/polerowane. Brak sztywnych osi i korba na kwadrat… Jednakże, jest pewna grupa ludzi, dla których te „wady” w ogóle nie są istotne. I do nich też się zaliczam – co widać w widocznym teście Tribana RC520:). Bo rower ma służyć do jeżdżenia, bez potrzeby aktualizacji oprogramowania i udowadniania na siłę, że gravelem da radę jechać po dziurach. Jak już się go kupi, to zostanie na lata. Raz bo po prostu dobry, dwa że nikt nie kupi takiego nowego „technicznego starocia”.

    • Hej, tak wygląda obecnie rynek i jak popatrzysz na inne rowery z tej półki cenowej to nie będą lepiej wyposażone, a wieeeele z nich będzie miało jeszcze wolnobieg zamiast kasety i kilka innych oszczędności.

      Opcje, które wymieniłeś znajdziesz w rowerach trekkingowych ale za dwukrotnie większą cenę.

      • Generalnie to przyzwoity rower. Chciałem zwrócić uwagę na fakt, że brak nowoczesności to… zaleta. Tak. „…Wszystko należy robić tak prosto, jak się da. Lecz nie prościej…” To podobno cytat z Einsteina. Co do roweru przetrwa dłużej niż nowoczesne plastikowe karbonowe wydmuszki. Tak, wydmuszki. Jeżeli ktoś wie, jak produkuje się ramy z karbonu, to potwierdzi to stwierdzenie.

        • Mam już piąty sezon rower gravelowy z karbonową ramą, nie oszczędzam go, czasem też montuję bagażnik i sakwy, i nie czuję aby ta rama to była plastikowa wydmuszka :)

          Rozumiem ostrożność wielu osób przed „nowinkami”, ale komercyjnie do sprzedaży karbonowe ramy weszły w… 1986 roku (a na małą skalę sporo wcześniej). W początkowej fazie faktycznie były problemy z jakością i wytrzymałością na uderzenia, ale z czasem technologia została dopracowana. I co ciekawe – karbon łatwiej naprawić niż aluminium.

          Tak było też w przypadku chociażby hamulców tarczowych – Shimano eksperymentowało z nimi już w 1971 roku! Potem na większą skalę wprowadzili je do rowerów na początku lat 90. I bywały problemy z cieknącymi zaciskami czy innymi kwestiami. Ale od ładnych kilku, a może już kilkunastu lat – tych problemów z przyzwoitymi, hydraulicznymi tarczówkami już nie ma.

          Co nie zmienia faktu, że w rowerze do turystyki aluminiowa rama w zupełności wystarczy. Hamulce V-Brake również, choć byłbym ostrożny podczas jazdy po górach, gdy złapie nas ulewa, a rower będzie załadowany ciężkimi sakwami.

    • Jakiś ty mądry człowieku.. Swoją drogą idealny rower do turystyki rowerowej dla przeciętnego „Kowalskiego” jakim ja jestem. Tylko że wybrałem rower crossowy z wyposażeniem ponieważ taki rower jest bardziej uniwersalny.

      • Raczej dla przeciętnego emeryta na dojazdy do biedronki czy innego lidla, w XXI wieku rower bez hamulców tarczowych to jakaś pomyłka.

    • Mam prawie identyczny rower innej marki, również polskiej. Gdybym kupił tego tu to zrobiłbym tak samo jak z moim. A mianowicie odpowiadają mi biegi w piaście od ośmiu biegów w górę, hamulce obręczowe hydrauliczne Magura, lampki wymieniłem na B&M IQ-X do przodu i View Brake Plus do tyłu, polecam gdy częściej chcemy jeździć po zmroku i nie tylko. W zasadzie świetny rower, bo trekingowy. Moim zdaniem do tak zwanej doskonałości brakuje temu roweru hamulców tarczowych. Jak sie ma v-breki to wymiana na Magury dla niektórych to kwestia sporna tak samo jak zresztą biegi w piaście, ale ja takie lubię i co zrobić.