Jak ładować telefon na rowerze

Bez telefonu jak bez ręki. Nawet jeżeli używasz go tylko do dzwonienia, to widok migającego symbolu akumulatora, może zaskoczyć także Ciebie. Najpewniej wtedy, gdy będziesz wjeżdżać w ciemny las, akurat zacznie robić się ciemno, przebijesz dętkę, a do najbliższej cywilizacji będzie 20 kilometrów. A jeżeli w międzyczasie korzystało się z nawigacji i aparatu – bateria zapewne padnie, gdy będzie jeszcze jasno.

Brak prądu może doskwierać także w przypadku innych urządzeń – lampki, komputerek rowerowy (także z wbudowaną nawigacją), aparat fotograficzny – to wszystko potrzebuje prądu. Przygotowałem dla Was kilka sposobów, jak poradzić sobie z jego dostarczeniem do tych urządzeń. Jedne są lepsze, drugie gorsze, ale warto się zastanowić nad posiadaniem któregoś z nich – nawet w celach awaryjnych.

Zapraszam do obejrzenia wideo, w którym pokazałem sposoby na ładowanie telefonu na rowerze. Będzie mi bardzo miło, jeżeli zasubskrybujesz mój kanał.

 

Powerbank

To sposób, który jest najpopularniejszy i najbardziej uniwersalny. Powerbank to zamknięty w obudowie akumulator, a w sklepach są ich dziesiątki rodzajów – duże, małe, malutkie, płaskie, okrągłe, bardziej pojemne, mniej pojemne, ładne, brzydkie – do wyboru, do koloru. Często pozwalają ładować kilka urządzeń naraz, niektóre mają wbudowane kable USB i latarkę. Pozwalają naładować praktycznie każde urządzenie, które można zasilać podłączając do gniazda USB.

Jaki powerbank kupić? To zależy jakiej pojemności będziemy potrzebować. Ja mam trzy – każdy na inną okazję :) Mały i bardzo płaski Forever o pojemności 2500 mAh, który mieści się w kieszeni. PQI o trójkątnym przekroju o pojemności 7800 mAh. Oraz duży i cięższy od tamtych Xiaomi, o pojemności 20.000 mAh. W zależności od tego gdzie i na ile czasu jadę, zabieram odpowiedni powerbank.

Powerbank na kierownicę rowerową

W sklepach możemy dostać także specjalne uchwyty na kierownicę rowerową, z wbudowanym powerbankiem. Tego typu rozwiązanie ma chociażby Topeak.

Powerbank jako plecki na telefon

Powerbank Samsung Galaxy Cover Case

Osobno chciałbym wspomnieć o etui na telefon (popularne plecki), które mają wbudowany akumulator. Jednocześnie służą jako element ochronny telefonu (a przynajmniej jego części). Jeżeli nie chcesz lub nie masz możliwości podłączenia telefonu do zewnętrznego akumulatora, to takie etui może być dobrym rozwiązaniem.

Lampka z wbudowanym powerbankiem

Lampka rowerowa z powerbankiem

Tego typu urządzenia traktuję jak ciekawostkę. Według mnie akumulator w lampce ma zasilać… lampkę. I to najdłużej jak się da, czy to jedziemy w nocy, czy w dzień. Jeżeli ma to być nasze jedyne źródło prądu do telefonu, to niestety od razu widzę sytuację, gdy zapada zmrok, a akumulator w lampce jest już prawie wyładowany, bo „tylko awaryjnie i przez chwilę” ładował smartfona. Ale jako dodatkowy, naprawdę awaryjny zapas – czemu nie – przy okazji lampka będzie świecić dłużej.

Dynamo rowerowe

Dynamo rowerowe do ładowania telefonu

Obecnie dynamo jest praktycznie standardowym wyposażeniem rowerów trekkingowych oraz rzeszy rowerów miejskich. Schowane w przedniej piaście, dostarcza prąd głównie do lampek, ale możemy je wykorzystać także do zasilania innych urządzeń. Aby naładować telefon z dynama, będziemy potrzebowali albo specjalnej ładowarki (znajdziesz takie pod hasłem „dynamo ładowarka usb” lub można wykonać taką samemu), albo lampki z wbudowanym gniazdem USB – w swojej ofercie ma takie np. Axa (seria Luxx USB).

Niestety, nawet najmocniejsze dynama nie są w stanie jednocześnie ładować telefonu i zasilać lampki (chyba, że będzie to bardzo słaba żarówka LED). Warto o tym pamiętać, planując jazdę w nocy.

Ładowarka słoneczna

Ładowarka słoneczna USB

Ładowarka solarna to bardzo ciekawe urządzenie. Dzięki niemu będziemy mieli darmowy prąd, dostępny wszędzie tam, gdzie świeci słońce. Niestety jest pewien szkopuł – aby wyprodukować dostateczną ilość prądu do ładowania (w sensownym czasie) – oprócz słońca, będziemy potrzebowali także dużego panelu słonecznego (w sklepach dostaniemy rozkładane lub rozwijane panele). Im większy, tym lepiej. Małe, podręczne panele będą miały z tym problem. Oczywiście im bardziej nasłoneczniony teren – tym szybciej naładujemy telefon.

Ładowarka USB zasilana bateriami AA/AAA (paluszkami) lub ogniwami 18650

Ładowarka na paluszki AA USB

A gdyby tak do zasilania użyć powszechnie dostępnych baterii AA lub AAA (tak zwanych paluszków)? Jak najbardziej jest to możliwe, są specjalne urządzenia, które to umożliwiają. Można także skorzystać z dużo pojemniejszych ogniw 18650 (ale tych nie kupisz w kiosku czy na stacji benzynowej). Takich ładowarek można szukać na hasło „powerbank na baterie AA” albo „powerbank na ogniwa”. Tak naprawdę, moim zdaniem, lepszym rozwiązaniem będzie po prostu zakup pojemnego powerbanku, zwłaszcza porównując je z bateriami AA, które nie są zbyt pojemne. Ale być może dla niektórych osób będzie to dobre rozwiązanie.

Ładowarka na korbkę

Ładowarka na korbkę

Taka ładowarka działa na zasadzie dynama, tylko zamiast kręcić pedałami – kręcimy korbką. Znajdziecie je w sklepach turystycznych, szukając po hasłach: „ładowarka na korbkę” lub „powerbank dynamo”. Są to często rozbudowane urządzenia, wyposażone w latarkę, radio, zapalniczkę. Warto pamiętać o tym, że są to urządzenia awaryjne – a już na pewno nie nadają się do ładowania urządzeń podczas jazdy :)

A Wy jakich sposobów używacie, aby naładować swoje urządzenia elektroniczne na rowerze?

PS Tak, ja wiem, że rower to wolność i wiatr we włosach, a kiedyś telefonów nie było i używało się papierowych map. I wszyscy trafiali do celu. Przypomnę tylko, że jeszcze wcześniej nie było map i ludzie też jakoś dostawali się tam gdzie chcieli :)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

 

26 komentarzy

  • Przerabiałem temat etui-plecków z powerbankiem (Made in ChRL), w połączeniu z mocowaniem Spigen Gearlock. Niestety powerbank na kierownicy gravela przyjmował na siebie wstrząsy i wibracje, na które chyba nie był przygotowany i po kilku przejażdżkach przestał ładować. Wymieniłem na nowy, z myślą, że to wada egzemplarza, ale nowy przestał ładować po kolejnych 50 km. Być może model innego producenta by to zniósł, ale chyba nie chcę ryzykować stu-kilkunastu zł, żeby się przekonać, że nie, więc szukam innego sposobu.

    • Na dalszych wyjazdach wożę powerbank w torbie pod ramę i nie miałem nigdy problemów z działaniem. Inna sprawa, że zwykle wtedy jeżdżę po asfalcie…

  • Zwykła sakiewka na telefon na ramę + wsadzam powerbank do kieszeni pod telefon. Kabel mam fajny krótki bo do powerbanka był od razu dodany (powerbank od Lamax). Wygodnie i bezpiecznie bo nie ma na kierownicy dużego ciężkiego czopa

  • Powerfilmsolar cienkie ,bardzo https://uploads.disquscdn.com/images/f6e50abf97150b32fda6abc6fdb2e33fcdf6e0f88efbe2cabae067c18f0ed46a.jpg lekkie i w pełni elastyczne, modele lightsaver działają nawet przy słabym świetle w pomieszczeniu dostępne moce nawet ponad 100W/15,4V https://uploads.disquscdn.com/images/403057c421805dcc6d05f587c8b36556c1a146df3313901b2d4ae58e47bc2e97.jpg W https://uploads.disquscdn.com/images/5c1beec34c5f77eb1005f3a45ecefd7ffaaa21675268bf1ede3c207447ccb613.png https://uploads.disquscdn.com/images/36fb5e90caf2d88c98827c9bfa033f0b67077a2a9c34a32e797cf541d501b378.jpg

  • Sprawność paneli solarnych w okolicach 20% wymaga odpowiedniej powierzchni ,żeby w miarę sprawnie ładować akumulator . Sztywne panele o odpowiednich wymiarach byłyby zbyt duże i ciężkie do transportu ,a te wielkości smartfona to pomyłka . Rewolucją są amerykańskie zwijane panele PowerFilm ,połączone np. z powerbankiem . https://uploads.disquscdn.com/images/34add0186b86e6c076af143ac709452ace7720b59e5e465f140add64f15aab58.jpg https://uploads.disquscdn.com/images/172ee7fd485d3df3419435aed91aaa8b2eff838174ef1448f09d0dad4db82eb4.jpg

  • Jest jeszcze powebank z podwójnym ładowaniem, na korbkę i panel solarny.
    https://www.google.pl/search?q=powerbank+na+korbę+i+solar&oq=powerbank+na+korbę+i+solar&aqs=chrome..69i57.16248j0j9&client=ms-android-asus-tpin&sourceid=chrome-mobile&ie=UTF-8#imgrc=KSdacMpIu6gDtM:

  • Ja mam podróbkę powerbanka Xiaomi (nie ma to jak podrabiać Chińczyków) na ogniwa 18650, który mieści się pod telefon w pokrowcu rowerowym firmy Forever. Do tego latarkę na takie samo ogniwo, tylną lampkę na trzy paluszki też przerobiłem na takie ogniwo i zawsze jak jadę gdzieś dalej mam kilka zapasowych ogniw w plecaku. Może nie jest to najlżejsze rozwiązanie, ale za to najbardziej uniwersalne a do tego ogniwa są darmowe lub prawie darmowe, bo wystarczy podejść do najbliższego serwisu laptopów i za darmo lub kilka złotych kupić stare baterie. No i wydajność prądowa tych ogniw jest nieporównywalnie większa od „paluszków”.

  • A ciekawe, że żaden producent nie pokusił się jeszcze o zrobienie niewielkiej turbiny wiatrowej. Podczas jazdy wiatrak kręcił by się i napędzał turbinę. Nie wiadomo jaką miałaby wydajność, ale chyba nie mniejszą niż te nieduże panele solarne.
    Osobiście korzystam z power banka Kiano. Nie testowałem jego możliwości, ale telefon naładował mi dwa razy z rzędu i myślę, że mógłby jeszcze.

    • A jednak ktoś się pokusił, w swojej ofercie taką turbinkę ma firma Thanko (model PTBWDCH6).

      Można też samemu coś wykombinować: http://www.instructables.com/id/5-Bicycle-Cell-Phone-Charger-Wind-Turbine-with-bui/

      https://uploads.disquscdn.com/images/faf82b77e85ec56e2e1d361692bf33ba5c360ec5552e49095db648e27d7c0739.jpg

  • Wystarczy telefon z duża bateria (stary Homtom HT6/6250mAh sprawuje się do dzisiaj zacnie) i w miarę tani mocny powerbank np. Raver 20 Ah – 140 zł) i niestraszny tydzień w buszu na full GPS lub miesiąc w trybie econo …
    Prądnica to do leda na przodzie a paluszki to co najwyżej jako żelazna rezerwa do jakiegoś małego latarka.- tyle w temacie prądnic i paluszków –

  • Ja z kolei mam ładowarkę pod dynamo i mogę stwierdzić, że jest to dobre rozwiązanie. Oczywiście demonem szybkości nie jest ale w trakcie jazdy ładuje mi około 10% pojemności akumulatora na godzinę jazdy (gdy mam wszystko inne wyłączone) bo nawigację to biorę papierową na dalsze wyprawy

  • Lampki mam na paluszki, a w telefonie wlaczam tryb maksymalnego oszczedzania energii. I w ren sposob smartfon starcza nawet na kilka dni. Albo biore na wyjazd stara Nokie ktora wytrzymuje ponad tydzien, a jak sie malo uzywa, to i na dwa.
    Jako nawigacji uzywam Garmina – bez podswietlania wytrzymuje 12 godzin.
    W ten sposob nie woze powerbankow.
    Aha – do lampek mam zawsze ze soba zapasowe baterie, bo nigdy nie wiadomo kiedy padna. Jak wymienie, to kupuje kolejne przy najblizszej okazji.

    • Jeżeli nie używa się urządzeń, które zabiera się ze sobą, to oczywiście nie trzeba wozić zapasowego zasilania :)

    • To też jest dobry sposób. Chyba, że wyjeżdżasz na dłużej w miejsce, gdzie ładowanie sprzętu może być kłopotliwe. A przy okazji sporo korzystasz z wyświetlacza w telefonie. Wtedy i tak trzeba mieć jakąś ładowarkę.

  • Mam mały panel słoneczny BlitzWolf 15W i latem w pełnym słońcu daje spokojnie prąd rzędu 1A. Można położyć na torbie na kierownicy albo na bagażniku i ładować w czasie jazdy.
    Miałem wcześniej dynamo w piaście, ale zrezygnowałem, bo panel daje więcej prądu i można go używać na postoju.

    • A jak taki panel sprawuje się w mniej słoneczny dzień. Powiedzmy w wakacje, ale gdy słońce jest za chmurami?

      • Niedawno kupiłem ładowarkę solarną BlitzWolfa 28W. Jest trochę długa (4 ogniwa), choć można ją oczywiście składać, co ułatwia transport gdy z niej nie korzystamy (ewentualnie w słoneczny dzień można ją nawet złożyć w pół i powinna nadal ładować telefon tylko z dwóch ogniw). Na pełnym słońcu mój telefon praktycznie ładował się z pełną mocą 1.5-2A dzięki czemu w niecałe 2 godziny telefon był w pełni naładowany (z 20%). W pochmurny dzień, jeśli chmury nie są zbyt gęste i nie wiszą nisko nad ziemią to ładowarka w miarę daje radę ładować telefon. Prąd wtedy jest rzędu 0.2-0.5A, może czasem więcej jeśli jest w miarę jasno (jeszcze w pełni nie sprawdziłem tego). Niestety w pochmurny dzień może być to trochę kapryśne urządzenie, bo ładowarka nie zawsze zdąża naładować kondensator co powoduje przerywane ładowanie telefonu i przynajmniej u mnie, powoduje wybudzenie telefonu i podświetlenie ekranu. To z kolei bardziej rozładowywuje telefon niż go ładuje. Wtedy lepiej jest podłączyć pod taką ładowarkę jakiegoś powerbanka, któremu mniej przeszkadza, że raz na jakiś czas przerwie się ładowanie. W deszczowy dzień z nisko położonymi chmurami praktycznie nie ma co podłączać telefonu (może powerbank odrobinę by się naładował takim przerywanym prądem, ale nie sprawdzałem tego jeszcze). Ładowarka najlepiej sprawdza się na zewnątrz. Jeśli zaś próbujemy korzystać z niej w domu, to będzie działać, choć słabo, ale raczej tylko w przypadku położenia go w miejscu gdzie pada słońce, bo niestety szyby w oknach powodują, że ładowarka działa w dość ograniczony sposób. Jednak na kilkudniowy wypad pod namiot powinna sprawdzić się znakomicie o ile nie będzie cały czas aura deszczowa. Trzeba też oczywiscie uważać by jak najmniej zasłaniać taką ładowarkę i skierować ją w miarę prostopadle względem słońca.

  • Nie polecam dynama jako ładowarki, próbowałem takiego rozwiązania. Maksymalny prąd jaki osiągnąłem to 200mA przy prędkości powyżej 20km/h trekingiem. Dzisiejsze telefony potrzebują prądu od 1A (1000mA) wzwyż. A w większości 2A.

    • 1. Jakie dynamo? Mój tata ma w rowerze jakieś od Shimano (6V/3W) i nie ma problemu z ładowaniem.

      2. Współczesne telefony naładujesz także prądem 500 mA (tyle podaje USB 2.0), co prawda nie będzie się to działo zbyt szybko, ale telefon sobie z takim prądem też da radę.

      • Współczesne telefony badają źródło zasilania i pobierają taki prąd by napięcie nie spadło znacznie poniżej 5V. Przy odpowiedniej sygnalizacji na D+ i D- złącza USB telefon stwierdza że podłączony jest do ładowarki o większym prądzie po wygaszeniu ekranu próbuje ładować się szybciej (większy prąd lub zmiana napięcia na 9V i większy prąd). Jeżeli źródło jest niestabilne (spadki napięcia) wówczas np Samsung zaczyna pobierać 300 mA i nie bada więcej źródła, ładuje się wolno pobierając tylko 0.3 A Dynamo rowerowe przy wyższych obrotach daje moc nawet powyżej 8 W i można zbudować ładowarkę dostarczającą nawet powyżej 7W czyli prąd do 1.5 A przy 5V

    • Hm,ja używam prądnicy jako ładowarki już piąty rok,dioda migająca sygnalizuje mi ładowanie,dioda świecąca sygnalizuje dopływ prądu z prądnicy.W sumie prosta,własna konstrukcja,ale telefon ładuję w domu tylko w okresie zimowym,poza tym tylko na rowerze.

    • Nieprawda, z dynama na 5V idzie wyciągnąć nawet 700mA. Już przy prędkości 18km/h mam 500. Jedynie co trzeba dynamo wspomóc akumulatorem, który wcale nie trzeba często ładować, a jak się zagłębi w temat to można i trochę doładowywać gdy telefon jest nieodłączony. Mam coś takiego własnej konstrukcji i pomysłu i działa od wielu lat. Zapewne próbowałeś stabilizatora linowego zamiast przetwornicy i na dzień dobry straciłeś mnóstwo energii.

    • Wiatam
      Dynamo i dobry układ przetwarzajacy pozwala osiągnąć prąd do 1.5 A przy 5V . Da się to uzyskać ze zwykłego dynama opisanego jako 3W. Pozdrawiam Marek