Chciałbym jeździć rowerem, ale muszę robić duże zakupy. Przecież mogę to zrobić jedynie samochodem. Właśnie wcale nie musisz. Możesz przewieźć zakupy rowerem. W dodatku zrobisz to bardzo wygodnie! Wyobraź sobie reklamę samochodu rodem z TV Mango…
Jak przewieźć zakupy rowerem w mieście według TV Mango
Czarno-biały, mdły obraz. Lektor o natrętnym głosie zaczyna coś mruczeć. Otyły mężczyzna niesie jednorazowe reklamówki wypchane zakupami. Już po twarzy widzisz, że jego mózg składa się z 14 komórek nerwowych. W dodatku nie są ze sobą połączone. Mężczyzna podchodzi do roweru, wiesza reklamówki na kierownicy. Rower się przewraca. Facet podnosi go niezdarnie, ponownie zawiesza reklamówki i próbuje pedałować. Widać szeroki plan. Ujeżdża 15 metrów po asfalcie. Wszystkie reklamówki pękają równocześnie. Zakupy wypadają z hukiem. Z rozbitej butelki tryska szampan. Oczywiście prosto w jego twarz. Z siatek unosi się dym. Kamera robi zbliżenie, a gość w przerysowany sposób pokazuje swoją frustrację.
Wkurzający lektor, pyta Cię: Ty też masz tego dość takich sytuacji? Wystarczy, że kupisz Fordswagen Panda WRC z dużym bagażnikiem i bi-turbo. Na ekran wjeżdża lśniący samochód. Piękny pan z równym zgryzem i wyregulowanymi brwiami wkłada ostrożnie zakupy do bagażnika. Lektor znów krzyczy: „Jeśli chcesz by ludzie przestali się z Ciebie śmiać, kup teraz! Dla osób, które zadzwonią w ciągu 10 minut dorzucimy składaną kanapę, byś mógł pomieścić jeszcze więcej rzeczy!”. Na ekranie pulsuje czerwona, atrakcyjna cena oraz napis zadzwoń teraz.
Historyjka wydaje się zabawna. Niestety w naszym społeczeństwie pokutuje taki właśnie obraz rowerzysty. Ten gorszy, biedniejszy. Człowiek, który ma zawsze pod górkę, więc trzeba się nad nim litować.
Rowerem zrobisz tylko małe zakupy? Niekoniecznie!
W poprzednim wpisie Dlaczego nie jeździmy rowerem do pracy? pisałem, że jeżdżąc do pracy regularnie robiłem małe zakupy. Teraz, gdy zmieniłem miejsce zamieszkania i sposób życia, zmieniłem także sposób robienia zakupów. Obecnie robimy duże zakupy raz w tygodniu. Jedziemy rowerami. Kilka dni temu pojechałem do pobliskiego centrum handlowego na zakupy. Tym razem sam. Kupiłem zapas jedzenia na tydzień dla dwóch osób. Chcę Ci pokazać jak one wyglądały. Postanowiłem więc wrzucić tutaj listę zakupów, które spakowałem w sakwy. Nie wiem czym się odżywiasz, ale porównaj sobie objętość oraz wagę. Zobacz, że zrobienie takich zakupów jest nie tylko możliwe ale też wygodne. W trakcie łażenia po sklepie dostałem SMSa, że przyszła paczka. W drodze powrotnej wstąpiłem do paczkomatu. Dorzuciłem kolejne 8 kilogramów na bagażnik i ruszyłem w kierunku domu.
Jak przewozić zakupy na rowerze?
Przewożenie zakupów rowerem to nie tylko siatki zwisające z kierownicy i wkręcające się w szprychy. Na rowerze możemy przewozić zakupy w następujący sposób:
- w przednim koszyku
- na przednim bagażniku
- na tylnym bagażniku
- w plecaku
- w sakwach rowerowych
- od biedy w reklamówce na kierownicy (gorąco odradzam).
Moim zdaniem, najwygodniej jest przewozić bagaż/zakupy w sakwach. Posiadają one relatywnie dużą pojemność. Środek ciężkości jest ustawiony niżej niż w pozostałych przypadkach. Dzięki temu nie utrudniają utrzymania równowagi. Nie spocą Ci się plecy. Porządne sakwy zabezpieczą też zakupy od deszczu. Dzięki sakwom nie musisz kupować reklamówek jednorazowych.
W razie dużych zakupów zabierz ze sobą 30 litrowy plecak. Taki wypchany tobołek wrzucić na górę sakw. Wnoszenie takich zakupów po schodach nie stanowi problemu. Sakwy mają przecież uchwyty. Jeśli przewozisz duże objętościowo przedmioty jak papier toaletowy, ręczniki papierowe itp. wrzuć je na bagażnik. Zabezpiecz je za pomocą ekspandera rowerowego lub siateczki wykonanej z ekspanderów. Dzięki nim zyskasz dużo miejsca w sakwach na inne przedmioty. Ja, zawsze mam ze sobą 2 ekspandery i siateczkę ekspanderową. Możesz ją zobaczyć na poniższym zdjęciu. Dzięki takiemu zestawowi przewieziesz bardzo dużo zakupów!
Ja korzystam z sakw rowerowych Crosso Big Dry. Są bardzo tanie w porównaniu do podobnych produktów. Są całkowicie wodoszczelne, występują w różnych kolorach. Co najważniejsze, łącznie mają aż 60 litrów pojemności! Na rowerze możesz jeździć przez cały rok. Możesz to robić w normalnym ubraniu. Opisałem to we wpisie Jak dojeżdżać rowerem w zimie? Poradnik dla zimowych rowerzystów miejskich.
Udało Ci się już przewieźć zakupy rowerem?
Regularnie wozisz zakupy na rowerze? Podziel się z nami swoimi sposobami i patentami! Jeśli masz jakieś obawy, po prostu zapytaj. Przede wszystkim pamiętaj, że większość ograniczeń istnieje jedynie w Twoim umyśle. Dopóki ich nie zweryfikujesz, dotąd nie będziesz wiedział, czy były prawdziwe.
Przypomina mi się jazda z wypchanym po brzegi 20 litrowym plecakiem. Ledwo co mogę go podnieść wsiadam na rower i wentyl odpada sam z siebie. Jakimś cudem dojeżdżam do oddalonego o 5 km serwisu bez przedniej dętki.
A mówili, że 20 letni giant boulder rozpadnie się zaraz ze starości.
Dodam oczywiście tutaj kwestię przyczepki rowerowej!
Ja używam przyczepki osobowej, ale przy jej odpowiednim, krótkim skonfigurowaniu – jeżdżę po duże, nie za ciężkie gabaryty typu mop, worek z torfem, dorodny kwiat :)
Cześć chłopaki :-)
Też mam dwójkę rozrabiaków, często jeżdżę z tylnym fotelikiem, bywało że nawet z dwoma na raz tył + przód, ale za tym akurat nie przepadam, choć czasem potrzeba zmuszała.
Siaty ze sklepu jak dotąd przewożę na kierownicy (podpowiedź dla stabilności: wozić tylko z jednej strony), dobrą opcją jest też wspomóc się tylnym fotelikiem na jakąś ciężką torbę. Nawet zacząłem obmyśliwać uszycie na tylny fotelik specjalnej zakupowej torby, np. z kombinezonu narciarskiego z zaszytymi rękawkami i nogawkami ;-))
PYTANIE: jaki polecicie lekki mocny i przyjazny dla portfela tylny bagażnik do roweru 28” (hybryd alu)?
Inna rozważana przez mnie opcja to fotelik tylny Bobike Junior, ma z tyłu odchylaną półeczkę na zakupy.
Jeżeli chodzi o niedrogie, a przyzwoite bagażniki to Accent robi niezłe. Z tych trochę droższych, ale polecanych w wielu miejscach, to Crosso ma takie w ofercie.
Dobrze sobie zamontować koszyk z przodu lub z tyłu roweru. Sam mam taki patent :)
A to jeden z moich ostatnich „wyczynów”. Byłem po małe zakupy, a trafiła się deska z wyprzedaży. Mina przechodniów – bezcenna” :-D
https://uploads.disquscdn.com/images/9f8b2c6ebbbf570db5da4ac6896981e028f26a442a9413d640d8a189abb24e51.jpg
Wiele razy przewoziłem towary na rowerze i mogę się podzielić spostrzeżeniami. Mam rower z minionej epoki (romet meteor), sportowo-turystyczny, koła 28″, 2 bagażniki (mniejszy z przodu i większy z tyłu). Po pierwsze odradzam ładowanie większego ciężaru na przód, ponieważ znacznie pogarszają się możliwości skrętu. Rower zachowuje się ociężale; z trudem i „skokowo” reaguje na zmianę położenia kierownicy, a w skrajnym przypadku można się wywrócić. Dociążone koła ciężko podrzucić dlatego przy większych wybojach albo przejeżdżaniu przez krawężniki trzeba czasami zejść z roweru. Po drugie bagaż większego rozmiaru może spowodować, że np. zahaczymy przy manewrowaniu między pojazdami, czy elementami infrastruktury drogowej (słupki,bramki itp.). Nie muszę mówić czym się może skończyć zaczepienie kierownica czy bagażem o przeszkodę.
Kwestia przyzwyczajenia. Wiem, że zmienia się sterowność roweru. Mnie ona nie przeszkadza aż tak bardzo. Przyzwyczaiłem się do jazdy z sakwami. Poza tym są też ludzie którym przeszkadza wożenie zakupów z tyłu… więc to kwestia preferencji.”
Woziłem kiedyś małe zakupy w koszyczku i raz faktycznie goniłem dwa jabłka po chodniku. Od kolejnych zakupów wiązałem wszystko w reklamówce i zakładałem siatkę z ekspanderów.
Mam takie małe pytanie – jak ma się sprawa kradzieży sakw w mieście? Zostawiacie sakwy przy rowerach czy raczej bierzecie je ze sobą?
Zawsze zabieram, bo szybko bym się mógł z nimi rozstać…
Ja kiedys przewiozlem zakupy z lidla na wielickiej na rekawke do domu :) koldra 200×220 na 4 pory roku a wiec duza (na kierownicy zapakowana jak kazda koldra w opakowanie z uszami) poduszke 70×80 (rowniez na kierownicy w siatce jednorazowce) i druga poduszka (w plecaku). Wagowo nie duzo raczej, ale objetosciowo duuuzo :) krecilo sie wokol wlasnej osi latało na boki i wkrecalo sie w szprychy :) malo mnie szlag nie trafil pomimo krotkiego dystansu :) a pogoda nie najlepsza bo to byl pazdziernik/listopad/grudzien? Nie pamietam. Złosc siegnela zenitu w lutym tego roku kiedy złamałem suszarke na ubrania zawaloną mokrym praniem stawiając na niej 2 duze kartony z ubrankami dzieciecymi ktore dostalem od siostry… Obrazony na zone, ktora na mnie sie zbulwersowala, uniosłem sie honorem i powiedzialem sobie w duchu – ch**a, i tak pojade rowerem do tesco na kapelance po nową :D lało jak z cebra, zacinało, zimno, ciemno, mróz i cholera jasna wie co jeszcze palce odmarzniete ale dojechałem z nowa suszarka zawieszona na kierownicy i przytrzymywana palcami :) byla zafoliowana wiec działała jak żagiel :D ludzie gapili sie jak na debila ale co mi tam :) pomyslalem tylko – juz nigdy wiecej tak duzych gabarytow… Tak to raczej nie mam wiekszych problemow, wszystko mieszcze w plecaku a jak nie to jezdze na 2 razy ale drugi raz to gdzies blizej czyli 5-10 minut jazdy. Dzieki za fajny wpis, sprobuje z ekspanderami i sakwami po Twojemu :) nadal czekam az sie odezwiesz ;)
Polecam bo ułatwia życie. Ostatnio przyrosłem do komputera i ciężko mi się od niego oderwać. Jestem tez w trakcie serwisowania rowerów i myślę, że po świętach będzie można gdzieś wyskoczyć :)
Maćku wysłałem Ci zaproszenie na fb kilka miesiecy temu, ale nie dostalem odpowiedzi, bylo by lepiej sie ustawić na przejazdzke gdzies wokol Krakowa ;) nie zablokowałes mnie czasem? Bo mi wyskakuje tylko opcja wyslij wiadomosc :/
Mam korespondencje na mailu, a nie na FB. Nawet do Tyńca bym skoczył ;)
No to spoko ;) to umowmy sie tak ze wyslesz mi mailem po swietach kiedy Ci pasuje sie gdzies przejechac i pogadac to ja sie jakos dostosuje :D w Tyncu dawno nie bylem ;)
No i super, to zgadamy się po świętach!
Rower towarowy zabierze każde zakupy, a do tego jeszcze dzieci i psa. No i kosztuje mniej niż jakikolwiek sensowny samochód.
No @gregmal:disqus i @przemekabuz:disqus świetnie udowadniają, że się da. Po Twoim avatarze widzę, że też jeździsz towarówką. Jesteś może z KRK?
Tak, z Krakowa. Znam oczywiście Przemka i chyba większość posiadaczy cargo w Krakowie i sporo w Polsce, nie jest nas póki co wielu, ale przybywa :)
Świetnie, w takim razie również spodziewaj się maila ode mnie dzisiaj lub jutro:)
Spoko, będę czekał :)
Chętnie robię zakupy rowerem. Jestem ojcem dwójki dzieci i było by ciężko, lecz lekko zmodyfikowałem swój rower. Teraz nie ma zakupów, których bym nie zabrał, no może poza kanapą z meblowego. Rower jest taki jak na foto : https://goo.gl/photos/NFm2YPwGkHfPPeCP9
, ten z przodu oczywiście.
Na tylny bagażnik zakładam sakwy boczne (ok 2x 15L)oraz przykręcam kosz plastikowy(ok. 50x30x30 cm).
Do sakw wchodzi większość drobiazgów, do koszyka ładuję zgrzewkę wody (6 butx1,5L) + 12 kartonów mleka
Na przedni bagażnik montuję torbę, taką jak ta
http://www.jula.pl/catalog/wypoczynek/rowery-i-motocykle/akcesoria-rowerowe/kosze-i-torby/torba-na-rower-639418/
Trochę zmodyfikowałem jej mocowania, teraz trzyma porządnie. Do torby wchodzi cała fura jedzenia (ok. 17L). W razie potrzeby na przedniej torbie stawiam taką torbę plecioną, całkiem sporą, którą jak się zapakuje to trudno jest podnieść. Wszystko ściągam ekspanderami.
Słowem kopiasty koszyk z marketu mieszczę na rowerze.
Są też minusy. Taki rower (damka) z takim bagażem raczej sam wybiera kierunek jazdy, ale sklepy są tak blisko, że zawsze jakoś dajemy radę :)
Greg i @przemekabuz:disqus wymiatacie w tej kategorii! Chłopaki wielki szacun :)
Ja korzystam z sakw Vaude. Polecam, choć nie mam porównania z innymi (bo od 3 lat nie muszę ich wymieniać, co dobrze o nich świadczy :) ). Na bardzo duże zakupy (i do wożenia 2jki moich dzieci) kupiłem rower towarowy, do którego zmieszczę nawet i ogromne zakupy dla całej rodziny. A na placu Imbramowskim nie muszę szukać miejsca parkingowego ;) A z zakupami podjeżdżam pod same drzwi mieszkania.
Vaude robi świetne rzeczy, np. plecak którego używam od kilku lat: (Vaude Bike Alpin) – http://wp.me/p6VPCf-H4
Swoją drogą świetny rower. Dostaniesz dzisiaj maila ode mnie:)
Chyba muszę zainwestować w jakieś porządne sakwy.
Ja jeżdżę tylko z Crosso, nie miałem porównania do Ortlieb. Jak się rozpadną to może spróbuję, ale nie wiem kiedy to nastąpi bo te sakwy męczę na wyjazdach i na co dzień i nic im się nie dzieje…
Dzięki za poradę!:)
Mieszkam w Lublinie – miasto nie jakieś największe, ale i niemałe – 400tyś mieszkańców. Tu wszystko jest w zasięgu 30 min pieszo lub 10 min rowerem :) Sklepy raczej każdy ma pod nosem i nie opłaca się ciągać roweru – w zasięgu 10 min pieszo mam dwa duże markety. A sezon (mimo wąskich szosowych opon) już otwarty :)
Może się wypowiem jako miejski rowerzysta śmigający do pracy w pogodę i niepogodę, ale jako przede wszystkim mąż i ojciec 2 letniego dziecka. Jak nie wyobrażam sobie jeżdżenia autem, a już tym bardziej tramwajem do pracy. To zrobienie tygodniowych zakupów dla naszej jeszcze stosunkowo niewielkiej rodzinki i przewiezienie ich rowerem jest po prostu niewykonalne, same gabaryty przedmiotów, nie mówiąc już o ich wadze sprawiają że używam samochodu to tego. Na wasze pocieszenie robię to niezwykle rzadko, gdyż po prostu robię zakupy spożywcze online, co gorąco polecam.
Gdzie robisz zakupy? Jak wrażenia z obsługi? Zastanawiałem sie nad tym ostatnio ale jeszcze nie próbowałem.
Zakupy robię w T…..co, oni chyba byli pierwsi i mają to najlepiej ogarnięte. Dowóz kosztuje jakieś 6-7 zł, oczywiście czasami okazuje się że czegoś nie ma, ale kto by się tam tym przejmował. Najlepsza z żon robi też tak zakupy babci, która mieszka na czwartym piętrze bez windy oczywiście i wtedy zakupy online traktuję jako wybawienie. Maciek radzę spróbować, zwłaszcza jak się nazbiera chemii, która potrafi być duża gabarytowo i wagowo. Wody oczywiście nie kupujemy, już dawno lecimy na dzbanku Brita (filtry zamienniki na allegro) co też gorąco polecam. Zaszczepiam ideę minimalizmu, ale przy rodzinie to już większa rozkmina jest (tu klocek, tam flamastry, a tu jeszcze resztki obiadu pod stołem) jeśli wiecie co mam na myśli.
Wiem jak wygląda dom osoby mającej małe dzieci. Trójka to dopiero robi rozpiernicz:D Ja kupuję czasem gazowaną, ale lecę na wodzie z kranu bez filtrów i żyję:) Waga i objętość mi nie przeszkadza (we dwoje nie zużywamy dużo rzeczy, nie kupujemy proszków po 5kg, bo pierzemy w płynie, który występuje jedynie w 1L butelkach). Podoba mi się oszczędność czasu jaką daje zrobienie zakupów online. Przywykłem do Auchana i ich produktów, ale obiecuję spróbować zakupów z dowozem:)
Wiecie co.. co do tych zakupów online (przynajmniej w T.co)… Korzystałam z nich mieszkając na wyspach, a właściwie korzystała rodzinka, u której mieszkałam i zajmowałam się dziećmi kilka lat temu. Wtedy byłam zachwycona! Zakupy na tydzień dla 5 osób (w tym dwójki dzieci, chłopców, pożerających ilości nieprzeliczone…), plus chemia i wszystko, co tylko jeszcze można sobie wymyślić.. Wszystko to dojeżdżało na nasze zadu… następnego dnia po złożeniu zamówienia. ;-) Od jakiejś konkretnej kwoty ten dowóz był darmowy, ale przy tylu osobach nie było łatwo przekroczyć tych 70 czy 80 funtów (nie pamiętam dokładnie). Poza tym, wszystko było pierwszej jakości, nigdy niczego nie mylono, może z raz kojarzę, żeby czegoś nie było akurat na stanie. W Polsce też ich wypróbowałam kilka razy, sugerując się doświadczeniem z wysp… No i tak, po 1. za każdym razem coś mylono w zamówieniu, po 2. gdy czegoś nie było na stanie, podmieniano to na inny produkt, o czym Pan dostawca mnie nie informował, a przecież nie będę przy nim przeglądać wszystkich siat przez 20 min… No i jeżeli chodzi o takie towary jak owoce i warzywa, to też nie ma szału, dostaniesz pierwszą rzecz z brzegu. Oczywiście są to produkty, które lepiej jest kupić w warzywniaku, ale czasem robisz takie zakupy Online właśnie dlatego, że nie możesz chwilowo wyjść z domu, albo nie masz kogoś bliskiego, kto by Ci pomógł… A więc podsumowując: fajnie, że jest taka opcja, jeżeli trzeba zrobić jakieś większe i ciężkie zakupy, a nie można wyjść z domu. Dowóz nie kosztuje dużo, strona sklepu działa bez zarzutu.. Aaaaleee.. uważajcie na podmianki, pomyłki i świeżość produktów spożywczych (jogurty też dostawałam z np kończącą się datą ważności)…
Marta bardzo Ci dziękuję za podzielenie się swoim doświadczeniem:)
Nie mówię że jest idealnie, zdarzały się podmianki, albo że nie przywieźli czegoś. Warzywa owoce zawsze ok, a kupujemy tego dużo. Nie ograniczam się tylko do T…co, robię zakupy stacjonarnie w stonce i jej niemieckim przyjacielu. Zrobienie koszyka online to max 30 min, bo masz swoje stałe produkty niejako w ulubionych więc nie zastanawiasz się i nie szukasz. Zrobienie zakupów stacjonarnie to min godzina (mam naprawdę blisko, i jadę sam) do 1,5 h kiedy jedziemy we trójkę i zawsze dłużej schodzi.
Mnie schodzi dobrą godzinę by zrobić zakupy. Mówię tu o samym buszowaniu po sklepie (bez dojazdu). Dlatego chodzi mi po głowie eksperyment by kupić te same zakupy online i w sklepie stacjonarnym i zmierzyć ile czasu mi zeszło.
Ja za to wypowiem się jako mąż i ojciec dwójki dzieci :) bez samochodu. Też od dawna robimy zakupy spożywcze online (w różnych sklepach, ale najczęściej w T…). Jednak od czasu jak kupiłem towarowca Long Johna, to najczęsciej i tak wybieram odbiór osobisty. T… mam po drodze z pracy, więc odbieram kiedy mi pasuje, a nie, że czekam na dostawe (w T… mają dwugodzinne okna czasowe na dostawe). Nie mam też problemu jak najpierw muszę odebrać starsze dziecko z przedszkola i później razem z dzieckiem zakupy. Na skrzyni bez problemu wszystko się zmieści, tylko często dziecko w czasie jazdy zaczyna się już dobierać do jedzenia :).
Nie wątpię, że się da. Dla Ciebie, doświadczonego w wycieczkach z bagażem, taki towar na pace to pewnie pestka. Sama próbowałam jeździć z wypchanym zakupami plecakiem, próbowałam z sakwą, i dla mnie pedałowanie z tak obciążonym towerem było zwyczajnie zbyt męczące. Nie mówiąc już o sytuacji kiedy oprócz zakupów musimy wnieść do mieszkania również rower. Już wolę na lenia podjechać sobie tramwajem, gdzie można spokojnie usiąść i położyć torby na ziemi :)
Na pewno zgodzę się, że warto choć kilka razy spróbować. Z plecakiem, sakwą, koszykiem, byle nie siaty na kierownicy :) Nawet jeśli stwierdzi się „to nie dla mnie” to przynajmniej próbowaliśmy i wypowiadamy się na podstawie doświadczeń a nie „bo mi się wydaje”.
Po części zainspirowałem się do napisania tego tekstu Twoją recenzją torby Basil:)
Torba jest super, bardzo pojemna, choć nigdy nawet nie zbliżyłam się do opisywanego w Twoim poście ciężaru :) Co innego miejska torba z przegródkami, co innego bagażowy „worek”. Gdybym regularnie jeździła na zakupy wybrałabym pewnie coś bardziej zbliżonego do Twoich sakw. No i jednak do cięższych zakupów zaprzęgłabym chłopaka, muehehe :)