Skocz do zawartości

[Rower do 1200zł] Kands the one vs lazaro r9 v1


Rekomendowane odpowiedzi

1 godzinę temu, thalcave napisał:

Lazaro - jest lżejszy, ma wyszczególnione komponenty - w tym wypadku jest to Altus-Acera.

Generalnie nie ma co cudów oczekiwać po rowerze za tysiaczka i rowery są bardzo do siebie podobne w tym przedziale cenowym.

Generalnie to, to są cuda, jeśli się całe życie jeździło na beznadziejnej używce albo komunijnym rowerze:)

Co do wyszczególnienia komponentów, obydwa mają chyba wszystko opisane.

 

40 minut temu, Mociumpel napisał:

W cenie do 1300 zł proponowałbym to https://www.decathlon.pl/rower-mtb-rockrider-520-275-id_8521013.html - koła mniejsze ale najwyższy model amortyzatora z najtańszych - powinien sprawować się zdecydowanie lepiej.

To jest 250zł różnicy, a i 27.5 co mi chyba nie pasuje. Na czym opierasz opinie, że powinien sprawować się o wiele lepiej ?:)

Odnośnik do komentarza

W tej klasie rowerów 250 zł robi KOLOSALNĄ róznicę:

1. w decathlonowym rowerze jest amortyzator XCR który jest NAJLEPSZYM w klasie tanich amortyzatorów - jest to wprawdzie dalej najlepszy badziew ale ... najlepszy - duzy plus
2. rama i mostek w decathlonie mają dożywotnią gwarancję - kolejny mały plus
3. obydwa "Twoje" rowery maja hamulce v-brake - decathlon ma tarczowe kolejny mały plus

Jeśli w cenie dodatkowych 250 zł mam 3 plusy i jeden minus (mniejsze koła) to czy koła 29 czy 27,5 są lepsze/gorsze? - to sporna wersja - niby 29 lepsze ale przy 250 zł różnicy wolałbym jednak większą pewność szczególnie ramy - jest to rower MTB więc z założenia traktowany będzie do jazdy po zróżnicowanym terenie a nie po bułki do sklepu:

- najlepszy badziewny amor zapewni "komfortowe" warunki jazdy
- rama dożywotnia gwarancje bezpieczeństwa niezależnie od tego gdzie pojedziesz i w jaka dziurę wpadniesz
- hamulce tarczowe zdolność hamowania szczególnie w deszczu - niby nic ...

Odpowiedź na Twoje pytanie "o opinię" jest trudna - w tej klasie rowerów (nowych z gwarancją ze sklepu) NIE MA CUDÓW stąd porównuje się jedynie komponenty "teoretycznie i wirtualnie" i na ich podstawie ocenia w danym przedziale cenowym - i na tej podstawie wyciąga wnioski.
Dla osób które maja czas "tanich wynalazków" do 1000 zł (uważanych przez "doświadczonych" takimi rowerami w przeszłości) za sobą, obecnie granicą ROWER-u przez duże "R" czyli głównie trwałych w miarę wygodnych i rokujących przyjemność z jazdy jest kwota ok .1800-2300 zł - w takiej kwocie rower staje się ROWEREM - i choćbyś naciągał gumę argumentów że na wszystkim się da jeździć (miałem 3 maluchy i przejechałem nimi ok. 120 tys. km i dalej je wspominam z sentymentem ale to ... toporny parasol na kołach był - miałem tego świadomość) to fakty sa takie że za 1000 zł kupisz pojazd klasy maluch a za 2000 zł pojazd klasy najtańszy CitiGO.

Nie na darmo są rowery za 1000 zł i za 3000 zł i więcej - i uwierz lub podejdź do dobrego sklepu rowerowego (decathlon ponoć wypożycza za jakąś opłata rowery do prób) i wypróbuj to co CI proponuje i np. to Rockrider XC 100 - gwarantuje że po 2h jazdy poczujesz znacząca różnicę zarówno w pracy napędu, wygodzie jak i "przerzucaniu biegów".

Odnośnik do komentarza

Jeśli będziesz jeździł po suchym, średnio wymagającym terenie to V-Brake'i dadzą radę. A będą lżejsze. Co do gwarancji nie wiem czy na rower za 1000zł jest aż taka ważna. Taki rower nie będzie katowany w terenie, a jeśli będzie to i tak gwarancja tego nie uwzględni przy rowerze tej klasy.

Wieczysta gwarancja jest miłym dodatkiem, jasne, ale nie jest najważniejsza. Według mnie w rowerze do 2000-2500zł najważniejsze jest Twój feeling - jak Ci się siedzi na rowerze, jak jeździ, następnie wygląd roweru (co z tego, że kupisz rower klasę czy dwie lepszy, ale nie będzie Cie ciągnęło żeby na nim jeździć). Reszta jest trzeciorzędna.

Odnośnik do komentarza

Jak mawiał pewien baca - miłość jest najważniejsza, ale w samotności to się można nawet z kozą ...

Wybierz rozsądek z emocjami - wtedy przełamiesz impas - ja staram się podejmując decyzje mocno wejść w temat - przykro mi że "uszkodziłem" Ci szkielet decyzyjny - sam jeżdżę najwygodniejszym rowerem świata a wymagało to wywrotu pojęcia "rower" do góry nogami - po prawie 20 tys. km wiem że była to słuszna decyzja.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...