Skocz do zawartości

Rower do 2000 na początek/dojazdy+wyprawy/lekki


Rekomendowane odpowiedzi

Jeździłem po tych samych trasach leśno/asfaltowych na Rower Cube ATTENTION 29 z 2017 r. tylko tam jest rockshox i rower typu OSKAR nie wiem cz ktoś widział z NCX, to są MTB moich kumpli z  którymi najczęściej śmigam z tym, że mówię nie jeździłem typowo terenowo tylko takimi trasami jak zazwyczaj śmigam ? w terenie na pewno są lepsze, ale to własnie przykład kumpli co też porady ściągali z forum rowerowych i dali się namówić na MTB, a z takich typowych wykorzystań to od czasu do czasu po schodach zjadą ?  Co do zablokowanego amora gorzej mi się jeździło po dziurach, więc jego praca jest odczuwalna pomimo, że to ten "zły", więc ja na pewno nie wykorzystuje potencjału nawet najlepszych amorów, bo jeżdżę bardziej wycieczkowo, pozwiedzać, pocieszyć oczy naturą, powdychać las, przejechać ścieżkami wzdłuż morza czy odwiedzić rezerwaty przyrody :) Cross wydaje mi się wygodniejszy o wiele od MTB, chociaż to kwestia preferencji. 

 

Tez miałem kiedyś MTB jakieś stare z grubymi oponami prawdopodobnie też w okolicy 1,95 i robiłem dosyć długie trasy, bo to był mój rower "na ryby" to pamiętam, że musiałem się nieźle na pedałować aby uzyskać jakąś konkretną prędkość na równiejszym terenie, a nie daj Boże górki! tylko jeździłem nawet z pontonem rozmieszczonym na rowerze. Ogólnie mieliśmy system, że jeden wiezie ponton, drugi wiosła. Najlepsze było to, że nie mieliśmy pełnego oświetlania, więc ja kupiłem lapę z tyłu, kumpel z przodu i tak jeźdźiliśmy ? złote czasy. I tak nadal uważa, że najlepszy rower jaki miałem to składak "Reksio", którym można było hamować, poprzez wsteczny obrót pedałami, bo najlepsze zrywy przed dziewczynami robił ?  Szkoda, że rama mi w nim pękła w pół ? 

Odnośnik do komentarza
5 godzin temu, Elle napisał:

@rowerowy, na przyszłość będę linkować Twojego posta - choć w kilku punktach mam nieco inne zdanie, to i tak kawał dobrej roboty i warto polecać dalej ?

Przy okazji właśnie "niezgód" - jaką najszerszą oponę przyjmie cross? Bo ja uważam za najuniwersalniejszą 1,75 semi-slicki - i takie rzeczy spotkałam dotychczas tylko w MTB. Na takiej oponie i to jeszcze na 26" poznawałam świat i stawiałam pierwsze poważne rowerowe kroki. Jeśli chodzi o właściwości jezdne oraz amortyzację, nic potem tego nie przebiło. Również kapcia nie złapałam ani razu. Dla porównania na szosie ostatnio mam pecha - znów na prostej asfaltowej drodze kolejny snake, bo kamyczek... To już chyba będzie trzeci lub czwarty na przestrzeni 500, może 1000km. Natomiast oczywiście mimo wspomnianego pecha, po szutrze jeździłam na oponach 28mm wielokrotnie i spokojnie da się. Pytanie, ile czasu spędza się na jakiej nawierzchni i jak bardzo oraz na co jest ktoś zdeterminowany ?

Czy próbowałeś amortyzatora w crossie, czy piszesz tak teoretycznie, że lepsze to niż nic? Bo miałam ten najlepszy Suntoura i naprawdę guzik dawał.

Pytałem kiedyś w sklepie Kross-a i ich rowery przyjmowały chyba1,6 albo 1,75. Jeśli Unibike przyjmuje więcej to też fajnie bo zawsze jest jakaś opcja. Jesli ktoś nie zamierza jeździć cały czas po piachu czy grząskim błocie to takie własnie szerokosci wystarczają, a w sumie na kopny piach to i 2,25 może nie wystarczyć. Poza tym, wiem jak się jeździ z sakwami: zbyt stroma górka - pchanie, zbyt grząski teren - pchanie. Natury się nie oszuka :) Ale to nie znaczy, że to jakiś wielki problem - to po prostu urok jazdy obciążonym rowerem. Trzeba to przyjąć na klatę i jechać (pchać) dalej. Albo być mądrzejszym i lepiej wybierać drogi.

Kapcie jakie łapałem były na asfalcie - raz snake na krawężniku, raz cienkie jak igła szkło, a ostatnio cała rozbita butelka. Niestety straciłem wtedy oponę. Na szutrach, korzeniach czy kamieniach jeszcze ani razu. I nie zalezało to ani od szerokości opony ani od ciśnienia - to zwyczajny pech. Co ciekawe na szosie złapałem kapcia tylko raz - ostre hamowanie bokiem tuż przed nadjeżdżającym samochodem.

Amortyzatora w cross-ie próbowałem tylko na jazdach próbnych i powiem, że był. Uginał się tak jak powinien. A nie był to sprzęt wysokich lotów. Może działały dlatego, że były nowe... Mój XCM też kiedyś działał. W każdym razie jak było ciepło :)

A do autorki tematu. Usiądź i pomyśl jakie trasy bedziesz pokonywać najczęściej i pod nie dobierz rower. Jeśli masz możliwość to najlepiej w jednym sklepie przymierz się i przejedź kawałem cross-em, MTB i szosą - oczywiście muszą być w miarę porównywalne cenowo. To na pewno nie odda dokładnie i w całości właściwości danego typu/roweru ale bedziesz miała jakiś pogląd na wygodę jazdy na każdym z nich.

Odnośnik do komentarza

Jak chcesz lekki rower na dojazdy / wyprawy asfalt/łatwy teren to moim zdaniem wybór mtb 29er jest niezbyt dobry. Przy tej cenie rower będzie ważył 14-15 kg za sprawą ciężkiego amortyzatora, ciężkich kół i opon. Do tego terenowy bieżnik znacznie cię spowolni. Lepszym wyborem będzie wg mnie cross na kołach 28 cali, najlepiej ze sztywnym widelcem. Wagowo wyjdzie w okolicach 11-12 kg. Przykład : https://sklep.biker-house.pl/marin-fairfax-sc-1-satin-black-2018.html . Mam dość podobny rower i używam go zarówno do dojazdów do pracy jak i na wyprawy z sakwami i namiotem. Sprawdza się bardzo dobrze. Przy większym obciążeniu amortyzator z przodu staje się wręcz zbędny. Jak popatrzysz na ofertę rowerów wyprawowych, to praktycznie każdy ma sztywny widelec. Warto ewentualnie sprawdzić, żeby mieściła się opona o szerokości około 40 mm, gdyby na wyprawie miało być więcej szutrów/polnych dróg niż asfaltu. Mam też rower mtb 29er i też używam go w celach wyprawowych, ale tylko w cięższy teren, na krótsze dystanse. Nie zakładam też wtedy sakw, bo bardzo słabo sprawdzają się w terenie, zamiast tego torby do bikepackingu.  Poniżej moje rowerki podczas wypraw: pierwszy cross, sztywny widelec, drugi mtb 29er

trek2.jpg.6662664086310977d637072f50905c

 

cube_small.jpg.89cf39eefceb878783aa08eb1

Odnośnik do komentarza
16 godzin temu, azgaroth napisał:

Nie ważne co koleżanka wybierze zawsze będzie coś kulało, taki problem tej półki cenowej ?

A jaka jest półka cenowa, przy której nic nie kuleje? Bo z tego co tu widzę to takiej nie ma. Szukam takiego roweru żeby kulało jak najmniej i żeby spełniał moje oczekiwania względem zastosowania - dlatego też zaczęłam ten wątek z prośbą o radę bardziej doświadczonych rowerzystów, nie oczekuję cudów, spokojnie ?

@pepe dzięki za odpowiedź. Właśnie bardziej mi zależy na mniejszej wadze roweru niż na amortyzatorach zdaje się. Swoją drogą bikepacking wydaje się być ciekawą alternatywą dla sakw, które pewnie lepiej sprawdzają się na wypadach tydzień +, a bikepacking starcza na dłuższy weekend jak mniemam. Chociaż czytałam również opinie, że bikepacking nie jest do końca komfortowy ponieważ czuć przeniesienie środka ciężkości wyżej.

Ja, reasumując, nie widzę innego rozwiązania jak poddać się klątwie rowerzysty i powoli kompletować rowery na każdą okazję ??

Odnośnik do komentarza
14 minut temu, AgataP napisał:

A jaka jest półka cenowa, przy której nic nie kuleje?

Nie ma takiej. W najtańszych rowerach poniżej 1 tyś. kuleje wszystko. W takich gdzieś od 2-3 tys. uznanych producentów czasem coś się zepsuje, jak to w każdym urządzeniu mechanicznym Warto serwisować, to jest kluczowa sprawa (poczynając od najprostszych spraw jak smarowanie łańcucha). Przy przebiegach kilku tys km rocznie trzeba regularnie wymieniać niektóre części (klocki, łańcuch, kaseta, itp)  Przekroczenie granicy kilku tys za rower nie poprawia już jego bezawaryjności, raczej przeciwnie. Po prostu wyższa półka cenowa jest już przeznaczona dla zawodników, a tam liczy się przede wszystkim waga.

21 minut temu, AgataP napisał:

bikepacking starcza na dłuższy weekend jak mniemam

Zależy od tego jaki ma się sprzęt: spiór, namiot, itp. Waga i rozmiar jest tu kluczowy. Da się i na tydzień wybrać, ale właśnie trzeba mieć komplet lekkiego wyposażenia do spania, a to niestety kosztuje i to dużo. Plus sporo doświadczenia w biwakowaniu, bo musimy zabrać minimalną ilość sprzętu, za pomyłki się płaci później komfortem.

24 minuty temu, AgataP napisał:

Chociaż czytałam również opinie, że bikepacking nie jest do końca komfortowy ponieważ czuć przeniesienie środka ciężkości wyżej.

Jak dla mnie jest dokładnie odwrotnie. Na rowerze w konfiguracji bikepackingowej niewiele odczuwam większy ciężar roweru. Natomiast jak założysz sakwy z tyłu plus i jeszcze wór na górę, rower zaczyna się znacznie gorzej prowadzić. Jak się dociąży przdnie koło jest lepiej (np. przednie sakwy). Faktem jednak jest że całość robi się mega ciężka (wpływ na to ma też waga samych bagażników i sakw). Na asfalcie da się przeżyć, ale w terenie jest słabo. Odnośnie środka ciężkości, to spróbuj biec z dwoma walizkami w rękach, a potem z plecakiem. Wiadomo co jest łatwiejsze.

Odnośnik do komentarza

Myślę, że znajdą się w każdym typie roweru komponenty, które będą w stanie na obecną siłę techniki stworzyć rower, który nie będzie kulał, jeżeli tak sobie gdybamy i czepiamy, że w każdej półce cenowej zawsze może być lepiej. Ile by kosztował nie wiem, dodatkowo jestem zdania, że też do dobrze opisanego trybu jazdy też jesteśmy w stanie uśrednić co nam potrzeba i co będziemy używać bez wybiegania na zaś, które będą wystarczające i dobre jakościowo.

Ja stawiałem na osprzęt i mniej przykładałem oko do wagi, bo ważniejsze było dla mnie zastosowanie roweru, bo bałem się trochę trwałego rozpadu, którejś z części mechanicznych w trakcie jazdy, która mogłaby zepsuć mi wycieczkę, jestem po prostu zachowawczy, bo poczytałem opinie oraz wymieniłem z osobami, które jeżdżą w mojej okolicy ;)  No ale na pewno znajdą się tacy co i na Tourneyach zwiedzili całą Polskę bez większych przygód.  Wiadoma sprawa, że sztywny widelec będzie o niebo lżejszy od amora, więc jeżeli go wcale nie potrzebujesz to jest dobra strona w redukcji. Ja z kolei z przezorności wziąłem amor, ponoć gorszy i nic nie daje, ale ja czuję różnicę.

Chociaż jak kolega Pepe dobrze wspomina o sprzęt jaki by nie był trzeba dbać aby nam lepiej i dłużej służył :) 

Odnośnik do komentarza

Właśnie w przypadku wypraw ważniejsza jest prostota niż rozpasanie technologiczne ? . Co z tego że mam fajny amortyzator powietrzny, jak muszę do niego zabrać specjalną pompkę, czyli dodatkowy ciężar.  Jak nie zabiorę to ryzykuję, że nie będę mógł go ustawić na trasie (a jak wrzucimy z przodu ciężką torbę, to trzeba też zmienić wstępne ugięcie, bo inaczej mamy zapadnięty amortyzator). Z amortyzatorem olejowo sprężynowym akurat nie ma tego problemu, ale za to wagę ma konkretną. Z tym, że też się pewnie sporo ugnie jak zawiesimy na kierownicy większą torbę. Pozostaje wtedy użycie przedniego bagażnika i sakw, ale to w przypadku amortyzowanego widelca nie jest takie proste ( https://rowertour.pl/?page=artykul&id=2899 )

Odnośnik do komentarza

Dołożę swoje trzy grosze. Rower bezobsługowy, bezkosztowy i bezawaryjny istnieje. Pisał o tym kolega z forum. Nazywa się Yeti - wszyscy słyszeli ale nikt nie widział ? 

Każdy będzie wymagał chociażby regularnego czyszczenia i smarowania łańcucha, wymiany kasety, korby linek czy pancerzy, smarowania piast. Cena roweru nie ma tu znaczenia - zresztą Pepe właśnie mnie uprzedził ?.

Można się w torby spakować na dwa tygodnie i wystarczy lub w sakwy jedynie na weekend i będzie za mało miejsca - kwestia naszej dyscypliny. Potwierdzam też, że sakwy trochę upośledzają rower - ja czuję na dużych dziurach czy ostrych zakrętach jak mi się z tyłu lekko kołysze cały bagaż. No i waga: bagażnik + sakwy to ok. 2,5kg...?

Jeśli będziesz spać na kwaterach - bikepacking jest idealny, jeśli pod namiotem możesz wziąć sakwy - wszystko zależy od indywidualnych preferencji.

Odnośnik do komentarza

Można i ze sprzętem biwakowym robić bikepacking, tylko trzeba już trochę kombinować. Znacznie łatwiej gdy w nocy nie jest zimniej niż jakieś 10 stopni. Wtedy wystarczy lekki śpiwór (letni) do 1 kg, do tego jakiś lekki materac pompowany a zamiast namiotu mały tarp i (np. https://ddhammocks-sklep.pl/product-pol-29-Plachta-biwakowa-Tarp-S-2-8x1-5-DD-Hammocks-Coyot-Brown.html) plus moskitiera (np. https://www.wypad.com.pl/pl/p/Moskitiera-Sea-To-Summit-Mosquito-Pyramid-Net-Single-Permethrin-Treated/2828) . Można wtedy sporo zaoszczędzić na wadze, a i pakunki nie są tak duże jak standardowy namiot. Z tym, że komfort noclegu trochę cierpi, ale coś za coś. Ja obecnie używam tarpa 3x3 do tego moskitiery od namiotu Rockland Soloist (https://www.szumgum.com/namiot-rockland-soloist.html  , sam namiot też jest fajny, waży 1,6 kg ) i takie zestawienie daje duży komfort pomimo niewielkiego ciężaru (tarp 600 g, sypialnia od namiotu 700 g).

Odnośnik do komentarza

Na razie jeżdżę z ciężkim klocem 3,5kg https://www.i-outdoor.pl/campus-beziers-2-osobowy-3000mm,id30.html ale jak się kiedyś zużyje (ciekawe kiedy, bo mam go już ponad 6 lat...) to wymienię na lżejszy - poniżej 2kg. Plusem jest wielkość - dwuosobowy. Dzięki temu do środka mieszczę sakwy i jeszcze zostaje miejsce na wygodne rozłożenie mapy czy czytanie książki. Materac z Deca - 540gr (lepszy niż karimata ale dość wąski) i jakiś stary tani śpiwór (ciężki kloc 1,5kg) ale spałem w nim blisko 0 stopni i dał radę - znaczy się ja dałem ? 

Problem z tarpem jest jeden - drzewa, a w zasadzie ich brak. Ogranicza to możliwości biwakowe. Choć z drugiej strony namiotu też wszędzie nie rozstawisz... mogą przeszkadzać drzewa ? W każdym razie ja jeszcze nie mogę się do tego przekonać, może zbyt rzadko jeżdżę biwakować "na lekko"?

Jak ktoś chce iść ekstremalnie na zbicie wagi to można spróbować z bivibagiem. Ja bym nie zniósł zbyt blisko latających komarów ale co kto lubi ? 

https://www.skalnik.pl/plachta-biwakowa-survival-bivi-black-terra-nova-655911

 

@pepeChyba schodzimy z tematu ? 

 

Odnośnik do komentarza
8 minut temu, rowerowy365 napisał:

@pepeChyba schodzimy z tematu ? 

To w końcu tradycja naszego forum. I tak dobrze że dopiero na drugiej stronie ?. Zresztą autorka wątku też chyba trochę skorzysta, bo w końcu chce ten rowy rowerek używać również do celów wyprawowych, a wtedy warto z góry zaplanować konfigurację wszelkich niezbędnych sprzętów.

Czyli kontynuując OT, tarp można postawić również z użyciem patyków, a nawet jednego. Stawiałem go również np. przy większym krzaku mocując linką do gałęzi. Możliwości jest sporo, a ilość miejsca w przypadku tarpa 3x3 jest ogromna. Do bivibagów nie mam przekonania, bo sporo osób pisze, że są problemy z kondensacją, czyli budzisz się mokry. 

Odnośnik do komentarza

Czyli materac - śpiwór to zestaw obowiązkowy, a zamiast namiotu trzeba wziąć tarp i moskitierę. Ale co z nieproszonymi gośćmi? Parę razy miałem odwiedziny "małych ssaków" i gdyby nie namiot wlazły by mi pewnie do śpiwora ? Wiem, że można mieć hamak ale jakkolwiek rozwiążesz problem wieszania tarpa, to z hamakiem jest większy kłopot. Dwa tygodnie temu spotkałem ludzi, którzy spali na zewnątrz w hamaku! (bez tarpa bo nie padało) więc nawet zimą można ale to też było między drzewami. Wychodzi na to, że trzeba mieć dwa różne zestawy i decyzję co wziąć trzeba podjąć na podstawie wytyczonej trasy. Jak pola i łąki to namiot, jak lasy to tarp (hamak). Tak sobie przypominam, że parę razy też spałem na hamaku (ale u siebie w ogrodzie ? ) i było całkiem wygodnie. 

Odnośnik do komentarza

Ostatnio mocno się zastanawiam nad takim hamakiem z moskitierą : https://ddhammocks-sklep.pl/product-pol-8-Hamak-DD-Hammocks-Frontline-Coyot-Brown.html?rec=102855201, ewentualnie wersją superlight. Taki hamak można również rozstawić na ziemi tak jak sypialnię od namiotu, z tym że trzeba dodać kawałek folii, bo materiał hamaka nie jest wodoodporny. Do tego oczywiście tarp. W ten sposób mamy uniwersalne schronienie o wadze w granicach 1,5 -2kg (w zależności czy będą wersje light czy zwykłe). Najprawdopodobniej będę testował tę konfigurację w tym roku, to ewentualnie dam znać jak się sprawdza. Kupiłem w tamtym roku hamak za 40 zł w Deca, swoją drogą całkiem spoko, spałem w nim kilka razy na wycieczkach rowerowych, tylko właśnie moskitiery mi brakowało a taki nawet jeden komar potrafi przez pół nocy bzyczeć koło ucha. Ten hamak z Deca jest też fajną opcją na dzienne wypady do lasu, można sobie zrobić przerwę i fajnie odpocząć z godzinkę.

Odnośnik do komentarza

Też mam problem z komarami... Ale w Deca też mają moskitiery. Choć sam system mocowania nie przekonuje to może to da się jakoś zaadaptować do hamaka. Wtedy komplet będzie kosztował ok. stówki. Jak się nie sprawdzi będzie mniejsza strata. Jak będę kolejny raz u nich to sprawdzę z czystej ciekawości. 

Znalazłem też coś takiego. Jak będzie trochę wilgoci, to przynajmniej na łeb nie poleci. A i trochę lżejszy...

https://allegro.pl/oferta/hamak-bushbed-wygodny-hamak-z-moskitiera-bushmen-7354960741

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...