PawciuPablo Opublikowano 30 Maja 2018 Udostępnij Opublikowano 30 Maja 2018 Cześć Generalnie mam fajną szosówkę trochę z odzysku, którą jedyną ale poważną wadą są 4 ogniska rdzy na ramie roweru na górnej rurce + w jednym miejscu zrobiła się dziurka (jakieś 1 cm średnicy). Stąd też moje pytanie czy jest jakaś szansa na naprawę tego elementu ? Czy jakiś dobry spawacz da sobie z tym radę? Na jakie koszty się przygotować ? Czy niestety trzeba wymienić całą ramę? I jeszcze co można zrobić z tą rdzą ? Odnośnik do komentarza
NoOnesThere Opublikowano 30 Maja 2018 Udostępnij Opublikowano 30 Maja 2018 "Fajna szosówka" z rdzą i dziurą w ramie? To powiem Ci, że nie masz dużych wymagań, żeby nazywać coś "fajnym" :) Ja bałbym się używać ramy, która jest w tak kiepskim stanie technicznym. Naprawa najprawdopodobniej będzie nieopłacalna (czyszczenie, spawanie, malowanie itp.) Odnośnik do komentarza
PawciuPablo Opublikowano 30 Maja 2018 Autor Udostępnij Opublikowano 30 Maja 2018 Fajna bo reszta osprzętu w bardzo dobrym stanie i porządnych producentów, tylko poprzedni właściciel musiał źle nakleić folię ochronną bo ta rdza pojawiła się na tych okrągłych elementach przez które przechodzi linka hamulca. Dlatego pytam o możliwości jakie przede mną są w sprawie potencjalnej naprawy. Odnośnik do komentarza
NoOnesThere Opublikowano 30 Maja 2018 Udostępnij Opublikowano 30 Maja 2018 Chodzi Ci o rdzę na przelotkach od prowadzenia linek? Jeśli tak to nie ma tragedii. Jeśli chodzi o spawanie to niestety nie mam w tym temacie bladego pojęcia. Ale na pewno, żeby to ładnie wyglądało to pierwszy lepszy "Janusz" tego nie zrobi. Odnośnik do komentarza
IgorK Opublikowano 31 Maja 2018 Udostępnij Opublikowano 31 Maja 2018 Zakładam że jest to rama ze stali. Pierwszy etap to ośrutowanie/piaskowanie/kuleczkowanie tej ramy (należy zabezpieczyć wszystkie gwinty bo zostaną uszkodzone). Każdy z tych procesów usunie wszelką farbę i rdzę z powierzchni. Będziesz mógł sprawdzić spoiny (jeżeli rama jest spawana) lub lutowiny (jeżeli jest mufowana i lutowana). Gdy występują pęknięcia - rama do wyrzucenia, lepiej nie ryzykować własnego życia. Jeżeli doszło do tak zaawansowanej korozji (perforacja) to wg mnie jednak rama nie nadaje się do użytku. Musiałbyś sprawdzić endoskopem jak wyglądają rurki wewnątrz (nie do końca będzie możliwe). Spawanie będzie trudne. Po pierwsze (zakładam przekroje okrągłe) z racji kształtu (okrągły) bo ciągle zmienia się płaszczyzna a po drugie te rury mają pewnie cienkie ścianki. Musisz trafić na dobrego spawacza który ma przyzwoity sprzęt (spawacze gazowi poumierali, sądzę że najlepszą metodą byłby TIG). Spawacz musiałby dopasować kawałek blaszki i go wspawać. Potem zeszlifować spoinę (nadlew lica). I tu jest zagrożenie bo ze względu na cienkie ścianki ta spoina może być trochę "kosmetyczna". Dodatkowo jak spawasz to wprowadzasz ciepło a tym samym dochodzi do odkształceń po wystygnięciu - tu sporo zależy spawacza. Lepszą metodą byłby lutospawanie lub samo lutowanie (twarde) płomieniowe. Te techniki są podobne do spawania gazowego ale nie dochodzi w nich do stopienia krawędzi łączonych metali. Po wykonaniu łatki nie będzie możliwości obejrzenia grani spoiny (jak złącze wygląda od spodu a tu od wewnątrz ramy tj. rury). Jeżeli tam powstaną niezgodności (pęknięcia, pęcherze) to będą one początkiem pęknięć czyli osłabienia przekroju w tym miejscu. Z tego względu nigdy nie używałbym ramy naprawianej i to bez względu czy to jest stal/alu/karbon. Jeżeli zdecydujesz się na remont to po malowaniu obserwuj naprawiane miejsce. Jak zauważysz pęknięcia na lakierze będzie to znaczyło że łatka nie zdaje egzaminu. Wracając jeszcze do materiału. Jeżeli producent zastosował "wynalazek" może okazać się że trzeba miejsce wstępnie podgrzać a po spawaniu wolno chłodzić - po to żeby nie było pęknięć. Tyle że bez analizy chemicznej nie będziesz miał pewności co to za materiał. Podejrzewam że skończy się tak: znajdziesz kogoś kto ma spawarkę na elektrody. "Nasmarka", wyszlifuje i będzie git. Dobrze byłoby gdyby zastosował elektrody zasadowe które przed spawaniem byłyby wysuszone (jak człowiek będzie się znał na robocie to też będzie miał suszarkę. Suszy się 8 godz w temp. 350stC). Powodzenia. Odnośnik do komentarza
NoOnesThere Opublikowano 31 Maja 2018 Udostępnij Opublikowano 31 Maja 2018 No to "pozamiatałeś" temat :D Odnośnik do komentarza
unavailable Opublikowano 31 Maja 2018 Udostępnij Opublikowano 31 Maja 2018 Jak to czytam, to wydaje się tak skomplikowane, że kompletnie nieopłacalne i tylko dla zakręconych pasjonatów ;) Odnośnik do komentarza
IgorK Opublikowano 31 Maja 2018 Udostępnij Opublikowano 31 Maja 2018 Elle, to moje "zboczenie zawodowe"... Odnośnik do komentarza
unavailable Opublikowano 31 Maja 2018 Udostępnij Opublikowano 31 Maja 2018 Ja bardzo lubię zawodowych zboczeńców ;) To znaczy takiego typu, bo można się od nich sporo dowiedzieć. Natomiast mękoł ("nikt nie chce słuchać o moim hobby, więc ci opowiem...") ani terrorystów ("to jest rażące, że można używać AF i mówić, że się interesuje fotografią, i powinno być karane zsyłką na Sybir!") kompletnie nie trawię. Odnośnik do komentarza
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się