Skocz do zawartości

WIDELEC 26" XCM-RL (100) 28,6X255 CZARNY VB/DB


Rekomendowane odpowiedzi

Tak jeszcze kilka słów wyjaśnienia

Amortyzatorem nazywam w rowerze widelec, który ma w co najmniej jednej goleni olej. Dzięki temu można za pomocą ustawień, jesli amor takowe posiada, kontrolować jego ugięcie jak i odbicie.

Z tego tez powodu widelce Suntour XCT i XCM nie są dla mnie amortyzatorami ale chamskimi uginaczami. XCt jest wyposażony w sprężynę stalową z pokrętłem opisanym jako Preload, którym można sobie kręcić do woli i które nic nie robi. Miałem taki i używałem przez dwie zimy. Dramat.

XCM jest prawie identyczny z tym że ma jeszcze elastomer. Nie ma oleju. Ma pokrętło, którym również można sobie pokręcić. Na Berdyczów.

RockShox, nawet najtańszy, olejowo-sprężynowy, różni się na korzyść w stosunku do Suntoura niemal każdym elementem wykonania. Ma lepszej jakości dolne lagi, górne, pokryte anodą, dramatycznie lepsze uszczelki, nawilżające gąbeczki, których Suntour w ogóle nie stosuje. Dzięki kontroli przepływu oleju ustawiając pokrętłem jego większy lub mniejszy przepływ za pomocą wewnętrznego zaworu, kontroluje się jak szybko amor się rozpręża. Różnica w jakości amortyzacji nie jest jak pomiędzy 500 a 600 zł ale jakby mieć dwa razy lepszy system.

W amorze powietrznym mamy jeszcze komorę ze sprężonym powietrzem, którego ilość ustawiamy pod wagę użytkownika.

Sugeruję na początek przeczytać to:
https://www.bikeradar.com/mtb/gear/article/how-to-adjust-rebound-and-compression-settings-on-your-mountain-bike-44240/

Koszty utrzymania:
XCT/XCM - zero. Używać aż skoroduje i umrze. Nie ma tam co serwisować.
RockShox olejowo-spręzynowy. Jakieś 100 zł raz na 5 lat, chyba że ktoś bardzo dużo jeździ to jakieś raz na 3 lata. Nie są to IMO duże koszty :) Wymiana oleju i ewentualnie uszczelek.
Amor powietrzno-olejowy dobrej klasy. 300-380 zł poza okresami promocyjnymi. 200-250 zł w czasie promocji usług. Zwykle zimą. Raz na 2-3 lata ale jak ktoś dużo jeździ to nawet co rok.
 

Odnośnik do komentarza

Dzięki za lekturę, na pewno się przyda jak już w końcu nabędę ten widelec ale...

dzisiaj wymontowałem truchło i jestem niemile zaskoczony. Znalazłem tam najzwyklejsze łożyska rodem z rowerów sprzed 15 lat... myślałem a wręcz byłem pewien, że będą tam łożyska maszynowe.

1. Mój obecny amortyzator ma na sztycy taką nakładkę a na tym Rock Shox do samego rozwidlenia nic nie ma założonego, czy muszę tę nakładkę przełożyć na nowy widelec?

2. Gdybym chciał zmienić łożyska na maszynowe, to muszę zmienić miski z główce ramy? Wszakże, te przedpotopowe są skierowane kulkami w stronę misek.

3. Jak już temat tak się rozwinął to od razu dopytam, jak oceniacie stan klocków.

4. Czy możecie polecić jakiś smar - w sensie jaki typ. Najlepiej po cenie żeby jechać. Obecnie nie posiadam żadnego.

5. Taki zabawny napis znalazłem na truchełku. Co chyba potwierdza słowa jajacy  ?

Odnośnik do komentarza

Edit:

 

tego pierścienia z punktu 1 nie mogę zdjąć jest on wbity na siłę o czym świadczą ślady na sztycy, sprawdziłem również i łożysko potrzebuje go, żeby na nim pracować.

Co w tej sytuacji? Muszę to coś (jakkolwiek się to nazywa) dokupić i nabić czy zmienić łożyska?

 

Edit 2:

 

Widzę, że muszę kupić komplet do steru. Chyba najlepiej na łożyska maszynowe niż to przestarzałe badziewie. Moglibyście jakieś polecić? :-)

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...