Skocz do zawartości

Jaki Rower Crossowy/ MTB do 1500zł


Rekomendowane odpowiedzi

 każdy z nas to przechodził i Stryjka czeka to samo. Pojeździ na tym, na tamtym, kupi jedną i drugą niepotrzebną rzecz aż wreszcie dojdzie, czego tak naprawdę potrzebuje. Nie skrócimy mu tej drogi, siedząc przed komputerami. To nie gabinet z bikefittingiem ;)

Dobrze gadasz :)

Niemniej - dlatego wymyślono internet i forum, żeby można było zdobyć trochę wiadomości. Uwierz, w sumie nie tak dawno temu zapoznałem się z komputerem i od tej pory , kiedy zacząłem czytać interesujące mnie tematy - zrobiłem milowy krok na przód. W tym - w temacie budowy rowerów :)

Odnośnik do komentarza

A, to na pewno. Przyjęłam jedynie zasadę, że jak ktoś na tym forum na cokolwiek namawia - i jest to związane z dodatkowym wydatkiem - przyjmuję rolę hamulcowego. Bo pewnie w tym internecie nie czytasz jedynie o rowerach, prawda? I gdyby tak wierzyć wszystkiemu i wszystkim, rekreacyjny rower zaczynałby się od trzech tysięcy, do dzwonienia potrzebowalibyśmy flagowych smartfonów, każdy objaw ze strony organizmu niechybnie stanowiłby pierwsze symptomy raka, zaś trzy miesiące regularnych ćwiczeń z każdego z nas przemieniłyby w Lewandowskich.

Jak natomiast wygląda praktyka? W ubiegłym tygodniu dowiedziałam się, że powinnam jechać z papugami na ostry dyżur, bo zdychają i jest to kwestia kilku najbliższych godzin. Na szczęście w Tarnowie nie ma ostrego dyżuru dla papug. Które oczywiście nadal żyją :P Natomiast tak bardziej rowerowo - nadal nie wiem, czym różni się jazda z dwoma od jazdy z trzema tarczami z przodu. Wyczytałam tego tony i co z tego? Tabelki prędkości? Dla mnie to tak, jakby teraz napisać test miękkości siodełka oraz jego wymiary ;) To samo jest z tarczówkami czy karbonową ramą. Poczytać mogę, ale póki nie wsiądę i się nie przejadę, to co najwyżej mogę się dowiedzieć, że coś takiego jest i może warto zwrócić na to uwagę :)

Odnośnik do komentarza

 Natomiast tak bardziej rowerowo - nadal nie wiem, czym różni się jazda z dwoma od jazdy z trzema tarczami z przodu. 

Już tłumaczę. Zdejmując jedną tarczę ubywa Ci kilkanaście gram z wagi. Dzięki temu możesz osiągnąć zdecydowanie większą prędkość średnią i np. na zawodach możesz być szybsza o jakieś 0,0001 sekundy. Proste  ;)

 

 

To samo jest z tarczówkami czy karbonową ramą. 

 

A tu już wkraczamy w technologie kosmiczne. Dzięki tarczom przy hamowaniu masz przyspieszenie ujemne ileś tam G dzięki temu Twój rower może prawie stanąć w miejscu. A carbon? Aż boję się pisać takie to dziwy :P . Carbon moja droga + odpowiedni ubiór i wyprawa na Marsa jest w Twoim zasięgu.

 

Kurde ale mam dobre zioło  ;) 

Odnośnik do komentarza

Kurde ale mam dobre zioło  ;)

Aż nie wypada zaprzeczyć ;) A przy okazji Twojego zioła właśnie - dokładnie tak samo wygląda teoria pewnych rowerowych elementów, jak i to palenie. Widzę efekt, możesz powiedzieć, jak jest super, ale bez jego spróbowania, raczej nie uwierzysz mi, że doskonale wiem, co tracę ;) To tak, jak Jacek nie wierzy mi, że na Kandsie da się jeździć bez większego marudzenia :D

Odnośnik do komentarza

W tym temacie powinniśmy chyba robić Ctrl+C, Ctrl+V ;) Oczywiście Vellberg najlepszy, tylko czemu akurat 2, a nie 4.1, który mieści się w podanych widełkach? Jest bezkonkurencyjny. Ewentualnie 3.1 na pełnym Alivio za 100zł mniej.

 

Tak się zastanawiam, czy ryzykowałabym cokolwiek, stawiając prawą rękę za to, że pośród jakichkolwiek tzw. topowych producentów dostępnych w Polsce nie sposób znaleźć roweru wartego rezygnacji z zakupu Vellberga, ewentualnie Kandsa czy Spartacusa. Jeśli ktoś potrzebuje uzasadnień, to znaczy, że nie czytał ze zrozumieniem tego tematu ;)

Odnośnik do komentarza

W tym temacie powinniśmy chyba robić Ctrl+C, Ctrl+V ;) Oczywiście Vellberg najlepszy, tylko czemu akurat 2, a nie 4.1, który mieści się w podanych widełkach? Jest bezkonkurencyjny. Ewentualnie 3.1 na pełnym Alivio za 100zł mniej.

 

Tak się zastanawiam, czy ryzykowałabym cokolwiek, stawiając prawą rękę za to, że pośród jakichkolwiek tzw. topowych producentów dostępnych w Polsce nie sposób znaleźć roweru wartego rezygnacji z zakupu Vellberga, ewentualnie Kandsa czy Spartacusa. Jeśli ktoś potrzebuje uzasadnień, to znaczy, że nie czytał ze zrozumieniem tego tematu ;)

Dzięki za odpowiedź :) Jest jakaś znaczna różnica w wersji 3.1 i 4,1?

Nie wiem jeszcze na ile czas pozwoli mi jeździć na rowerze, może jako kompletny amator powinienem skupić się na wersji 2.0, za zaoszczędzone pieniądze mógłbym dokupić parę rzeczy do roweru.

i kwestia ramy, jeżeli mam 182 cm to którą ramę powinienem wybrać? na 19 bedzie wygodniej sie jeździło?

Odnośnik do komentarza

Zależy, gdzie i jak chcesz jeździć. Jeśli bez forsowania, głównie po asfalcie i powiedzmy raz na czas jakimś szutrze, leśnej drodze itp., to przy zachowaniu podstawowych zasad (tj. unikanie: krzyżowania oraz wyciągania łańcucha, zasyfionego lub suchego napędu albo zmieniania przerzutek podczas mocnego pedałowania pod górę - chodzi o szarpanie, trzeba to zrobić płynnie) i ten Explorer 2 powinien trochę posłużyć.

Wersja 3 ma pełne Alivio, natomiast 4.1 z tyłu przerzutkę Deore, to klasy wyższe od Acery/Altusa. Czy dla amatora tzw. weekendowych przejażdżek (w odróżnieniu od amatora z zacięciem sportowym) ma to znaczenie? Najbardziej zauważalne to chyba ilość biegów - w Explorerze 2 będziesz miał z tyłu 8 biegów, a w wersjach 3/4 tych biegów jest 9. To oznacza możliwość wygodniejszego ich stopniowania. Ale... Ja osobiście zaczynałam przygodę z poważniejszą jazdą rowerową wprawdzie na pełnym Alivio, ale jeszcze starszej wersji z 8 biegami. Na tym rowerze zjechałam kilka tysięcy kilometrów, w tym kilkanaście około stukilometrowych wyjazdów (również z sakwami). Nie narzekam, a jedyną rzeczą, którą musiałam wymienić był zużyty łańcuch.

Więc powiem Ci tak - jeśli masz pieniądze, to super. Kup jak najdrożej (oczywiście nie nagle Meridę i to bez przeceny, mówimy o tych przysłowiowych Vellbergach ;)) ponieważ im lepsza klasa napędu, tym płynniej będzie to chodzić i więcej będzie można oczekiwać. Ale jeśli wolisz wydać na co innego, spokojnie kup nawet ten tańszy model. Ja to zawsze przyrównuję do telefonów lub komputerów - można kupić laptopa za trzy tysiące, można za dwa i można za tysiąc albo i mniej na promocji w Biedronce. Ten za trzy będzie potrzebny, jeśli grasz lub masz wymagające programy do pracy, a do tego chcesz mieć w przeglądarce 50 otwartych zakładek ;) Jeśli kupisz tego za tysiąc, pewnie będzie to mordęga - proste aplikacje, zaparzanie herbaty w trakcie ładowania i tym podobne atrakcje dla cierpliwych. Ja proponuję Ci komputer za ciut mniej niż dwa tysiące. Nie będzie on wyglądał jak topowe ultrabooki, nie uruchomisz najnowszego Battlefielda z maksymalnymi ustawieniami grafiki, ale zadziała Ci i Word, i przeglądarka, i nawet gra bardziej skomplikowana niż pasjans.

Analogicznie i podsumując całość: Explorer 2 nie jest najpiękniejszym rowerem, jaki widziałam, jego rama nie nada się w przyszłości do budowania na nim super wypaśnego sprzętu, o pewnych terenach lepiej dla własnego bezpieczeństwa zapomnieć (inna sprawa, czy w ogóle umiałbyś tam jeździć nawet rowerem za 10 tysięcy, bo ja niekoniecznie). Ale do jazdy po asfalcie w tempie zawstydzającym emerytów i matki z dziećmi wystarczy, wystarczy do szutrów, do przejechania po trawie i nawet do bardziej stromego podjazdu, jeśli nie będziesz na chama walił w pedały i oczekiwał, że przerzutka posłucha Cię szybciej, niż sobie umyśliłeś jej zmianę, a przy zjeździe możesz pędzić na oślep, bo hamulce od razu zatrzymają Cię w miejscu. Myślę więc, że jest to wybór optymalny dla osoby chcącej jeździć i mającej świadomość pewnych ograniczeń.

 

Mam nadzieję, że ta przydługa wypowiedź coś Ci rozjaśniła :)

Odnośnik do komentarza

 jego rama nie nada się w przyszłości do budowania na nim super wypaśnego sprzętu,

Moim zdaniem - na każdej ramie, która ma rozstaw haków 135 mm i gwinty BSA w mufie suportowej - można zbudować wypaśny sprzęt. Z tym, że samą ramę można kupić za 200 zł.

 

 Ale do jazdy po asfalcie w tempie zawstydzającym emerytów i matki z dziećmi wystarczy,

Moim zdaniem - do tego potrzebny jest nie rower, a noga. Mnie raz zawstydził emeryt. Objechał, zniknął za 1-szym zakrętem i tyle go widziałem. Widziałem też matkę z dzieckiem w foteliku na bagażniku na klasycznym, miejskim rowerze. 3 dyszki na budziku to spokojnie miała.

Odnośnik do komentarza

Zależy, gdzie i jak chcesz jeździć. Jeśli bez forsowania, głównie po asfalcie i powiedzmy raz na czas jakimś szutrze, leśnej drodze itp., to przy zachowaniu podstawowych zasad (tj. unikanie: krzyżowania oraz wyciągania łańcucha, zasyfionego lub suchego napędu albo zmieniania przerzutek podczas mocnego pedałowania pod górę - chodzi o szarpanie, trzeba to zrobić płynnie) i ten Explorer 2 powinien trochę posłużyć.

Wersja 3 ma pełne Alivio, natomiast 4.1 z tyłu przerzutkę Deore, to klasy wyższe od Acery/Altusa. Czy dla amatora tzw. weekendowych przejażdżek (w odróżnieniu od amatora z zacięciem sportowym) ma to znaczenie? Najbardziej zauważalne to chyba ilość biegów - w Explorerze 2 będziesz miał z tyłu 8 biegów, a w wersjach 3/4 tych biegów jest 9. To oznacza możliwość wygodniejszego ich stopniowania. Ale... Ja osobiście zaczynałam przygodę z poważniejszą jazdą rowerową wprawdzie na pełnym Alivio, ale jeszcze starszej wersji z 8 biegami. Na tym rowerze zjechałam kilka tysięcy kilometrów, w tym kilkanaście około stukilometrowych wyjazdów (również z sakwami). Nie narzekam, a jedyną rzeczą, którą musiałam wymienić był zużyty łańcuch.

Więc powiem Ci tak - jeśli masz pieniądze, to super. Kup jak najdrożej (oczywiście nie nagle Meridę i to bez przeceny, mówimy o tych przysłowiowych Vellbergach ;)) ponieważ im lepsza klasa napędu, tym płynniej będzie to chodzić i więcej będzie można oczekiwać. Ale jeśli wolisz wydać na co innego, spokojnie kup nawet ten tańszy model. Ja to zawsze przyrównuję do telefonów lub komputerów - można kupić laptopa za trzy tysiące, można za dwa i można za tysiąc albo i mniej na promocji w Biedronce. Ten za trzy będzie potrzebny, jeśli grasz lub masz wymagające programy do pracy, a do tego chcesz mieć w przeglądarce 50 otwartych zakładek ;) Jeśli kupisz tego za tysiąc, pewnie będzie to mordęga - proste aplikacje, zaparzanie herbaty w trakcie ładowania i tym podobne atrakcje dla cierpliwych. Ja proponuję Ci komputer za ciut mniej niż dwa tysiące. Nie będzie on wyglądał jak topowe ultrabooki, nie uruchomisz najnowszego Battlefielda z maksymalnymi ustawieniami grafiki, ale zadziała Ci i Word, i przeglądarka, i nawet gra bardziej skomplikowana niż pasjans.

Analogicznie i podsumując całość: Explorer 2 nie jest najpiękniejszym rowerem, jaki widziałam, jego rama nie nada się w przyszłości do budowania na nim super wypaśnego sprzętu, o pewnych terenach lepiej dla własnego bezpieczeństwa zapomnieć (inna sprawa, czy w ogóle umiałbyś tam jeździć nawet rowerem za 10 tysięcy, bo ja niekoniecznie). Ale do jazdy po asfalcie w tempie zawstydzającym emerytów i matki z dziećmi wystarczy, wystarczy do szutrów, do przejechania po trawie i nawet do bardziej stromego podjazdu, jeśli nie będziesz na chama walił w pedały i oczekiwał, że przerzutka posłucha Cię szybciej, niż sobie umyśliłeś jej zmianę, a przy zjeździe możesz pędzić na oślep, bo hamulce od razu zatrzymają Cię w miejscu. Myślę więc, że jest to wybór optymalny dla osoby chcącej jeździć i mającej świadomość pewnych ograniczeń.

 

Mam nadzieję, że ta przydługa wypowiedź coś Ci rozjaśniła :)

 

Dzięki wielkie za wyczerpującą odpowiedź :) na pewno wielu użytkowników z niej skorzysta :)  Także zdecyduje się na środkowy model :) 3.1 będzie super na drogi asfaltowe. Wcześniej rozmyślałem nad szosowym rowerem, ale jednak postanowiłem wziąć coś bardziej uniwersalnego.

Napisałem zapytanie do producenta odnośnie ramy. Zobaczymy, którą opcję dopasuje do mojego wzrostu.

Odnośnik do komentarza

Dobrze by było, jakbyś ją przymierzył. Wzrost to jedno, a wygoda to drugie. Ale może rzeczywiście wystarczy ocena producenta. Ja się nie podjęłam wyboru, bo nie mam w tym dużej praktyki ;)

A że skorzysta to wątpię. Co i rusz ktoś zakłada temat, zaczynajac od słów: mój problem w wyborze roweru do 1500zł jest totalnie inny niż wszystkich innych, po czym kiedyś kończyło się: Kandsem, Lazaro, Spartacusem, a obecnie Vellbergiem :D

 

@janciowodnik - można budować wypaśny sprzęt na tej ramie, ale pytanie: po co? Ta rama nie jest ani szalenie estetyczna, ani nie wiadomo jak trwała, ani też lekka. Biorąc pod uwagę, że kupowanie osprzętu zawsze jest droższe niż przy zakupie gotowego roweru, może zwyczajnie okazać się, że nowy drogi rower i tak z ramą wyjdzie taniej, niż samoróbka.

Co do prędkości, nie ma sensu czepiać się słów. Zawsze znajdziesz wyjątki od reguły, a jakoś uzmysłowić komuś trzeba, czego po rowerze może się spodziewać.

Odnośnik do komentarza

Jadę kiedyś szosówką, prędkość ok. 20 - 25 km/h, przede mną jadą dwie dziewczyny na jednym rowerze i ni cholery nie mogę ich dogonić. Trochę wiało w twarz ale mówię sobie - nie poddam się. Przyspieszam, 30, 35, doganiam je, patrzę co za noga podaje takie tempo i to z takim bagażem i... - kurde jadą na elektryku.  :D I to był taki wyjątek od reguły  :D

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...