Skocz do zawartości

Marek Kapela, pozycja na szosie typu race


Rekomendowane odpowiedzi

Na życzenie kolegi NoOnesThere parę fotek mojego syna, dwukrotnego brązowego medalisty Mistrzostw Polski Szkółek Kolarskich na jego szosie o geometrii typu race.

Rower Antkowiak, rozmiar 55. W rzeczywistości przemalowana rama karbonowa Ridley Excalibur z karbonowym widelcem firmy Shimano Pro z aluminiową sterówką. Stary ale wciąż dobry 10-biegowy osprzęt ultegra 6600. Korba 46x34 i kaseta 16x25 ze względu na wymagania PZKol. Dzieci nie mogą jeździć na twardych przełożeniach więc stosuje się dla każdej kategorii wiekowej inne, bardzo miękkie przełożenia. Z początku było to dla mnie niezrozumiałe ale widzę w tym jednak sens bo uniemożliwia to zakatowanie ściegnień i kolan i wymusza wyrobienie bardzo szybkiej kadencji. Kiera alu Shimano Pro typu Short Reach Shallow Drop, szerokości 38 cm. Mostek alu Specialized 75 mm sztyca podsiodłowa Promax karbon. Sodełko triathlonowe Selle Italia NT1, które przeleżało u mnie parę lat i które nie przypadło mi do gustu a które młody bardzo lubi. Pożyczone na ten wyścig koła karbonowe Tufo Carbone 30 na szytkach. Pedały Look Keo Plus. Waga roweru chyba ok. 7,5kg kg (zważę w wolnej chwili). Wysokość kierownicy 89 cm, siodełka 105 cm. Wzrost 176, noga 89.

Dla ciekawości dane z Garmina z wyścigu. 4 rundy po 8km, średnia prędkość 35,3, prędkosc na finiszu 53,6
https://www.strava.com/activities/1054151992


Fotki

 

19274919_301818420277978_380620719271517

 

 

19420451_301818596944627_878851354459747

 

19400611_1363340850416560_23517220590252

Odnośnik do komentarza

Gibkość w miarę naturalna. Zupełnie jej nie ćwiczy. Jak był mały długo wpajałem mu jogę i ćwiczył przez długi czas. Potem zaprzestał. Potem trenował pływanie co ma dobry wpływ na wszystko. Potem wiele lat tenisa, niezbyt dobrego dla symetrycznego rozwoju a teraz od 2,5 roku kolarstwo. Na razie bardziej się bawił niż trenował. Od jesieni się zamierzam za niego porządnie zabrać. Wróci wtedy joga, basen i zaczną się zajęcia na torze i zimowe bieganie, przełaje i MTB. A od wczesnej jesieni wyścigi. Sezon zawsze zaczyna się od Ślężańskiego Mnicha w Sobótce. Na razie jechał na talencie ale kolarstwo to w większości ciężka harówa. Zobaczymy czy da radę.

Odnośnik do komentarza

Taki zrównoważony rozwój to bardzo mądra droga. Wprawdzie środowiska kolarskiego dobrze nie znam, ale orientuję się nieco w narciarstwie biegowym, które podobnie jak kolarstwo jest bardzo wymagającym sportem wytrzymałościowym. Zawodnicy, którzy odnosili sukcesy w wieku 15-18 lat już nie biegają albo ich dyspozycja zatrzymała się w miejscu. Są zmęczeni, znudzeni, wyeksploatowani, niestety  :( Oczywiście w znacznej mierze winni są trenerzy. Długo by opowiadać. Przykre jest to, że cierpią na tym utalentowani, ambitni ludzie.

 

//Edit

Zapomniałem jeszcze wcześniej zapytać. Fajnie się jeździ na szytkach? Jest znaczna różnica w odczuciach jazdy w stosunku do klasycznych opon?

 

//Edit2

Przełożenie maksymalne 46x16, czyli nakręcanie cały czas nie niżej niż 100-105rpm? Do tego na koniec 150rpm? :D Ale zasuwają!

Odnośnik do komentarza

To jest trudny temat. Ile treningu zaaplikować żeby zawodnik się rozwijał a żeby go nie zakatować. Główni konkurenci młodego, którzy obecnie są od niego zdecydowanie mocniejsi trenują ok. 5 razy w tygodniu. Na torze na jedno okrążenie wykręcają czas 17 sekund, młody 18,5. Na czasówce na 5 km 7:35-7:50, młody 8:10. Teraz był piaty w czasówce na Mistrzostwach Polski. Rok temu trzeci. Ale dużo trenują na torze podczas kiedy młody był na torze może 8 razy, no i on średnio trenuje ze 2 razy w tygodniu więc połowę tego co oni. Ale trzeba dziecku dać możliwość odnoszenia jakichś sukcesów żeby go zmotywować do pracy. Dlatego czasami wysyłam go na jakieś, jak to się mówi w kolarskim slangu "ogórki", żeby wygrał sobie jakiś wyścig lub przyjechał na podium. Typu Liga Szosowa Mazowsza czy jakieś wyścigi MTB, w których normalnie nie bierze udziału. W zeszłym roku wystartował w dwóch maratonach MTB Poland Bike. Starsza kategoria wystartowała przed nim o minutę. Specjaliści od MTB. Dogonił ich, przeszedł wszystkich i wygrał. Za sobą zostawił w pokonanym polu kilku mistrzów i medalistów Mistrzostw Polski MTB. Miał średnią predkość 30 km/h :)

Wielokrotny Mistrz Polski w tej kategorii, na szosie i na torze, 13-latek, ma kontrakt z Kellysem w ramach którego dostał najwyższy model szosowy na Dura Ace i spory budżet na wyścigi. Pytanie czy to dobrze. Z jednej strony tak, bo jeździ na dobrym sprzęcie, z drugiej jeśli w tym wieku ma super sprzęt i obozy na Wyspach Kanaryjskich, to jak go zmotywować za kilka lat?

Z kolei 14-letni syn mojego kolegi ma program przygotowany przez znanego trenera Arka Koguta i trenuje niemal codzienie. Tor, jazda za motorami, najlepiej obsadzone wyścigi, bardzo dobry sprzęt i co chwilę obozy. Jest w tej chwili w ścisłej czołówce w Polsce. A jeszcze rok temu zdarzało mu się przegrać z moim młodym.

Rozmawiałem z trenerem ze słynnego klubu Czaja-Swoszowice, który prowadzi szkółkę kolarską pod Krakowem i który trenował Rafała Majkę razem z trenerem Klękiem. Mówi że u nich jest jasna gradacja. Mimo że mają od Rafała super rowery to młodzi zasuwają na zwykłych ciężkich aluminiakach i nie ma mowy żeby dostali coś dobrego na początku kariery. Muszą zapracować. Mało tego, rodzice mają zabronione kupienie lepszego roweru jeśli dzieci mają dalej trenować w klubie.

Jeśli chodzi o przeniesienie analogii w odnoszeniu sukcesów na sukces w późniejszych latach to nie ma reguły. Michał Kwiatkowski i Peter Sagan osiągali sukcesy od młodzieńczych lat. Natomiast większość tych, którzy np. wygrywali u nas mazowiecki Mały Wyścig Pokoju bardzo rzadko jeszcze w ogóle trenowało po 18-tym roku życia. Syn mojego kolegi, kilka lat temu, wygrał Mały Wyścig Pokoju z dużą przewagą, na prostej przełajówce. Niestety nie był w stanie połączyć nauki z treningiem. Plus dużo wypadków i kontuzji i dziś w wieku 17 lat już nie trenuje. Z kolei rozmawiałem z tatą zawodowca ze Sky, Łukasza Wiśniowskiego. Nie osiagał żadnych większych sukcesów, dopóki nie poszedł do liceum, do kolarskiej szkoły mistrzostwa sportowego w Toruniu. Tam się dopiero rozwinął w wieku ok. 18 lat.

Ja przede wszystkim stawiam na języki. Młody chodzi do szkoły z wykładowym angielskim i mówi płynnie po angielsku i rosyjsku. Teraz zaczynamy piłować niemiecki. A czy osiągnie dalsze sukcesy w kolarstwie, czas pokaże. Ma to szczęście, że jestem rodzicem, który się za bardzo tu nie napina.

Szytki. Dłużej nie jeździłem. Tylko na krótkich testach. Ja nie widziałem dużej różnicy. Młody mówi że bardzo dobrze się na nich jedzie, że lepiej trzymają w zakrętach i lepiej redukują nierówności drogi. Chciałby mieć takie koła karbonowe na szytkach. Ale karbonowy rower torowy też chciałby. I nowego Garmina I nowy laptop.  Tak można w nieskończoność. Jak zasłuży to pogadamy :) To barbarzyńcy w tym wieku. Ciągle kraksy. Nie warto takim małolatom dawać zbyt dobrego sprzętu.

Kadencję wyrabia się w młodym wieku przede wszystkim na torze. Rozmawiałem z naszym medalistą, Grzegorzem Krejnerem. Mówił że był w stanie na torze wykręcić 220 obrotów!

Na biegówkach też się trochę bawimy. Nasz klub robi zimą obozy biegówkowe. Muszę młodemu kupić nowe buty bo ma już stopę 46! Jego stare biegówki 160cm też się już nie nadają. Mam Fischery, chyba Sporty Crown, na których nie biegam bo są dla mnie za szybkie :). Chyba 202 lub 205 cm. Oddam mu je. Ja już swoje optymalne znalazłem. Szerokie Madschusy okrawędziowane. Byłem na nich w Jesenikach. Było super.

Odnośnik do komentarza

Myślę, że młodzi zawodnicy powinni mieć taki sprzęt, który nie wpływa (nie pogarsza) w sposób znaczny ich wyniku. Zresztą widać na przykładzie Twojego syna, że nie potrzebuje najnowszego Dura Ace i kół za 10-15tys.zł, żeby w wieku orlika/juniora zasygnalizować swoim wynikiem, że ma talent.

Ciekawy przykład podałeś z Łukaszem Wiśniowskim. Jako junior bez sukcesów, a dzisiaj jeździ w jednej z najlepszych (najlepszej?) zawodowej grupie kolarskiej na świecie. Prawdopodobnie przed nim jeszcze wiele lat jazdy na najwyższym poziomie. No i taki model rozwoju mam nadzieje pojawi się również w biegach narciarskich (a nie nacisk na lata juniorskie, a potem "bryndza").

Odnośnik do komentarza

Co do sprzętu się zgadzam. PZKol zrobił wielką rzecz. Dostarczył do szkółek kolarskich w całej Polsce tysiące szosówek. Są one wykonane przez Unibike. Absolutnie podstawowe. Waga ok. 12kg. 7-biegowa kaseta, 46x34 z przodu. Mamy w klubie 20 sztuk. Ponad połowa dzieciaków się na nich ściga. Gdyby ich nie było nie w ogóle by się nie ścigali na szosie. Gdzieś do poziomu 10-11 latka są w pełni wystarczające. Potem lepszy rower bardzo się przydaje. Rozmawiałem w PZkol namawiając ich żeby wprowadzić ograniczenia sprzętowe dla młodszych dzieci. Zabronić stosowania kół karbonowych. Ale nie spotkało się to z odzewem. Oszczędziło by to rodzicom sporych inwestycji. W czasówce w tym roku i tak ograniczono stożki do 30mm. Bardzo dobrze bo ktoś na niskim stożku nie ma szans w czasówce z kimś na kołach aero chyba że jest mega mocny. I nie można stosować lemondek co tez dobrze. Ale wiadomo że inaczej się jeździ na 12-kilowym aluminiaku a inaczej na 8-kilowym karbonie. Kto wie czy nie lepiej by było żeby wszyscy do wieku młodzika musieli startować na tych PZKolach. Trochę zamierzam tam jeszcze pollobować, zobaczymy. W mazowieckim związku też wywalczyłem zmiany związane ze zwiększeniem bezpieczeństwa dzieci na finiszu.

 

A gdzie Ty masz do czynienia z biegami narciarskimi? Bo którejś zimy muszę się podszkolić bo zjeżdżam jak ostatnia lebiega :)

 

Co do Wiśniowskiego. Ciekawe jest obserwować na Stravie jak działa jego organizm w czasie niektórych jazd. Jeździ czasem na najsłynniejszej warszawskiej ustawce na której parę lat się ścigałem. Rondo Babka. Przyjeżzą na nią do 200 ludzi! Dopóki tempo było w zakresie 35-38 km/h, jego puls niewiele przekraczał 100!!! Przy 40-42 miał jakieś 115, dopiero jak poszedł gaz typu 45 to mu wzrósł na jakieś 130-140. Ja umierałem przy średniej rzędu 38-40, mając średnie tętno 165-175. To pokazuje jaka dramatyczna jest różnica między amatorem a zawodowcem.

Odnośnik do komentarza

Ja na biegówkach to jestem "dno i wodorosty" :D Biegam co najwyżej koło domu i to po płaskim terenie (na nartach zjazdowych radzę sobie dużo lepiej). Znajomość środowiska narciarskiego bierze się z tego, że mój brat od około 7-8 lat trenuje ten sport. Mieszkamy pod Krosnem, a jedyna trasa narciarska w pobliżu znajduje się w Czarnorzekach. W tym roku warunki były bardzo dobre, do nauki i poprawiania techniki jak najbardziej odpowiednie, zjazdy Jacku z pewnością byś mógł poprawić :) Myślę, że mój brat udzieliłby Ci cennych wskazówek (jeździł już na biegówkach z prędkościami przekraczającymi 70km/h... Ja to tyle na zjadówkach jeżdżę...).

W okolice Krosna zapraszam również z rowerem szosowym (mtb również, ale nie mam rozeznania z trasami). Szczególnie jeśli ktoś lubi krótkie podjazdy. Nawet ostatnio byłem zaskoczony jak na dystansie 173km nabiłem 2300m przewyższenia mimo, że... nie wjechałem na najpopularniejsze okoliczne podjazdy. 

Odnośnik do komentarza
  • 1 miesiąc temu...

Bardzo dobra średnia jak na samotną jazdę. Parę dni temu jechaliśmy w małej grupie 10 osób. Urwali mnie po 18 km. W tym momencie miałem średnia 40,3. Młody się utrzymał z nimi 32km. Zabrakło mu przełożen bo nie pozwalam mu jeździć na dorosłych przełożeniach i ma 46x15. Jak rozkręcili 50 to nie dał rady :) Grupę prowadził zwycięzca niedawnego Memoriału Królaka :) Ale ogólnie ostatnio podłączyliśmy się do paru grup szosowych i ostro trenujemy.

Odnośnik do komentarza

Tak swoją drogą z mojej praktyki jak jesteś w stanie utrzymać samotnie średnią 32-33 przez 2h to wytrzymasz zwykle ok. 80-100 km w peletonie ze średnią 38. Problemem w peletonie zawsze są skoki i żeby je przetrwać trzeba jeździć w takich grupach i/lub jeździć interwały. Ja z tym zawsze miałem problem. Na tętnie powyżej 160 długo nie pojadę bo nastąpi u mnie tak zwany zapiek czyli jazda powyżej progu FTP. Niestety z wiekiem to spada ale można nad tym pracować. Pamiętam że jak zająłem 3-cie miejsce na maratonie szosowym na 80 km jakieś 8 lat temu to miałem średnie tętno 165. Dziś bym z takim nie dał rady tyle pojechać.

 

Młody na tym odcinku 32km miał średnie tętno 189, max 208. Ja 159 max 170. Ale są to moje pierwsze bardzo intensywne treningi gdzieś od roku. Jak to mówi mój przyjaciel widać że się opieprzałem :)

 

https://portal.bikeworld.pl/artykul/porady/trening_kolarza/16531/jak_wyznaczyc_strefy_treningowe

Odnośnik do komentarza

Ja nie trenuje w jakiś specjalny sposób. Po prostu regularnie jeżdżę. Udało mi się po raz kolejny w tym sezonie pobić rekord jazdy w jednym dniu: 267km ze średnią 26,7km/h, przewyższenie ponad 2700m. Przy czym jechałem z bratem i jakieś 2/3 trasy z cholernie mocnym kolegą, który właściwie cały czas brał na siebie silny wiatr. Podjazdy pokonywaliśmy bardzo spokojnie. Ale i tak na drugi dzień byłem mocno zmęczony i musiałem odpocząć. Jeszcze chciałbym w tym roku zrobić 100km ze średnią 30km/h tylko muszę trafić na odpowiednią (bezwietrzną) pogodę.

 

P.S. Przyjmiesz mnie do followersów na stravie?  :P

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...