shimbu Opublikowano 17 Lipca 2016 Udostępnij Opublikowano 17 Lipca 2016 Dzień dobry, poczułem potrzebę zarejestrowania się i otrzymania odpowiedzi od Państwa. Co mnie męczy. Mam staruszka pomarańczowego Gianta Bouldera. Jest na osprzęcie Shimano Acera, po serwisie korba Meridy. Widelec „amortyzowany” Suntour XTC o ile dobrze pamiętam. Czyli totalny budżet dla niewymagających. Żona moja spowodowała że zacząłem jeździć nim do pracy. Zanim ruszyłem w pierwszą wycieczkę do roboty oddałem rumaka do serwisu i połknął 500 pln. Trzy tygodnie później wymiana wkładu supportu kolejne złotówki. Zastanawiam się czy korzystanie z tanich części przy codziennym użytkowaniu roweru w sile około 30 km ma sens. Może warto zainwestować w droższy osprzęt (np. Deore XT), jednak czy to nie będzie się kłócić z ramą mojego jednośladu? Zależy mi na wytrzymałości części, komforcie jazdy i obniżeniu kosztów serwisu. Skłaniam się do przerzucenia własne barki serwisowania naszych jednośladów. Tak – czyszczę napęd aby uniknąć zużycia poprzez zapiaszczenie. Jakieś pomysły? Sugestie? Pozdrawiam SH Odnośnik do komentarza
krzysiekw Opublikowano 17 Lipca 2016 Udostępnij Opublikowano 17 Lipca 2016 Wbrew pozorom taki budżetowy rower na dojazdy do pracy jest najlepszy.Tanie części+naprawa we własnym zakresie, a nawet jakby ukradli strata 1000 nie zaboli tak jak utrata 3000.Sam dojeżdżam do pracy swoim "złomkiem" i to całorocznie, wiosenny-samodzielny serwis to kilka godzin+góra 200zł. Co do rozbudowy Twojego roweru to nie widzę większego sensu.Lepiej zostawić tego na dojazdy do pracy,a pomyśleć nad drugim,na lepszym osprzęcie. Odnośnik do komentarza
jajacek Opublikowano 17 Lipca 2016 Udostępnij Opublikowano 17 Lipca 2016 Polecam nie inwestować w starego strucla. Jeździć na tym co jest albo sprzedać i kupić inny używany na takim osprzęcie jak potrzebujesz. Rower zawsze wymaga jakiego serwisowania. Najtańszy w serwisie jest rower do jazdy po asfalcie. Szosowy albo fitnessowy na sztywnym widelcu. Czyści się go i najwyżej zmienia klocki hamulcowe. Raz na 10-20 tys km łańcuch, raz na 30-50 tys km kasetę. Z rowerami MTB jest gorzej. Najtańszy MTB w serwisie to taki który ma amor sprężynowy (czyli totalny shit, spręzyna stalowa nie wymaga żadnego serwisu) albo sprężynowo-olejowy (wystarczający do rekreacji). Takowy bardzo rzadko wymaga serwisu a serwis jego jest tani. Od biedy można go zrobić samemu. Amor powietrzny zawsze woła o jakąś kasę. Hamulce v-break to znowu tylko wymiana klocków, prosta sprawa. Tarczówki oczywiście hamują lepiej ale są upierdilwe. Piszczą, brzeczą, czasem wyją, ciężko ustawić żeby nie obcierały. Nie są niezbędne do rekreacji. Osprzęty z wyższej półki SLX/XT są na lata i rzadko wymagają jakichś zabiegów. Ale trzeba pamiętać że wymiana kasety SLX/XT czy łańcucha jest droższa niż z niższych grup. Odnośnik do komentarza
shimbu Opublikowano 22 Lipca 2016 Autor Udostępnij Opublikowano 22 Lipca 2016 Tak właśnie kalkulowałem, chciałem się jedynie upewnić. Zatem „dziad” zostanie na obecnym osprzęcie! Dziękuję pięknie za pomoc! Odnośnik do komentarza
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się