Skocz do zawartości

liverpoolczyk02

Użytkownicy
  • Postów

    68
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez liverpoolczyk02

  1. Dupa moja przyzwyczajona do trudności, ale wobec klejnot jestem bezradny ? Inaczej to odczytuję - że gdyby kierownica była wyżej, nacisk na siodełko pójdzie bardziej na tył, bo teraz właśnie idzie zbyt mocno na przód siodełka, dlatego to czuję. Ciekawy pomysł z wysokością siodełka, na próbę mogę obniżyć. Roboczo przyjmuję Przekrok 84 cm, mnożnik 0,883 daje lekko ponad 74 cm. Ja mam niecałe 73, sprawdzone też metodą pięty, ale nigdy nie wiadomo, może jednak za wysoko?
  2. Tak to wygląda, przy czym podpieram się jedną ręką. Nawet bardziej rekreacyjnie niż mi się wydawało, czyli moje odczucie, że kierownica jest dość blisko jest słuszne ? A jak usiadłem w zwykłych spodenkach to siodło aż parzyło ?
  3. Podczas wczorajszej jazdy było troszkę lepiej, ale wciąż nie tak, jak powinno. Ciśnienie było już niskie, z przodu ok. 1.3 bar, z tyłu niecałe 2. Opona 2.25 cala, max ciśnienie 3.7. Delikatnie dopompowałem przód i tył, tak że z tyłu więcej Postaram się wrzucić fotkę, gdy siedzę na rowerze
  4. Co zrobić w pierwszej kolejności, jak na hardtailu trzepie w jajca? Na dłuższą metę nie da się jeździć. Mam wrażenie, że pozycja nie jest mocno agresywna, odcinek lędźwiowy wgl nie doskwiera, a tu taka niespodzianka. 1) Zmiana siedzenia - jest sztywne, oryginalne, ale wyraźnie z zacięciem szosowym, 2) podniesienie mostka, by główny nacisk na siodło był w innym miejscu, 3) spodenki z wkładką - może lepsze? Już w nich jeżdżę, ale to zwykłe, średniej jakości, 4) niższe ciśnienie w oponach - od zakupu, po kilku tygodniach, jeszcze nie pompowałem, w końcu udaje mi się palcami odkształcać gumę od góry, czyli ciśnienie mniejsze, czuję, że amortyzacja lepsza, ale problem nie zniknął. Od czego zacząć? Ja się skłaniam ku wspornikowi z większym wznosem, bo od razu zniknął by mniejszy problem zbyt wyprostowanych rąk w łokciach
  5. Uważam, że nie można powiedzieć, że ktoś się nie wkręcił, skoro cały czas jeździ, lubi to, i pokonuje nawet kilkadziesiąt km. Z tekstu przebija ogólny motyw, co do priorytetów, czyli najważniejsza ma być radość z jazdy, frajda, która sprawia, że ma się ochotę i wręcz czeka na jazdę. Trudno temu zaprzeczyć. Autor komentarza użytkuje rower na swój sposób i akcentuje dziwności, pewne czynności, które są problematyczne dla amatora. Dla niego prędkości i dress code zeszły na dalszy plan. Ja akurat doskonale rozumiem, że lepszy rower, to... Lepszy rower. Ułatwia jazdę i pomoże się rozwinąć. Już wyjaśniam, dlaczego na obecnym etapie bardziej rozumiem nieznanego kolegę i irytuję się przebieraniem, pompowaniem itd. Bo nie jeżdżę daleko, a daleko jestem, ale od wygody. Zdaje się zatrzymałem się w pół drogi z tematem szosy. Ponad rok temu kupiłem używkę na spróbowanie, w przypływie pozytywnego flow, i póki co nie jestem w stanie dokonać przełomu i np. z przyjemnością przejechać 70 km ? Coraz bardziej mnie to męczy i chyba kiepsko z "bananem na ustach". Rowerek byłby ok, ale zapłaciłem frycowe i przestrzeliłem. Za mała rama. Sztycę wysunąłem, ale problem z kokpitem. Mostek regulowany pod dużym kątem - nie problem, jeżdżę tylko amatorsko, ale różnica między siodłem a kierą to wciąż z 7 cm. Dla mnie chyba wciąż o 2-3 za dużo. Dolny chwyt na pewno nie jest naturalny. Pokićkałem z rozmiarem barków i kupiłem kierę 44 cm. Za szeroka. Buty kupiłem, ale przecież nie będę bawił się w bloki do średnio dobranej używki. A więc platformy i buty sportowe bez sznurowadeł. Kaseta 8 rz. twarda 11/25, korba 50/34. Największym problemem użytkowym, że na prostej trudno mi utrzymać większy blat z przodu, i by nie krzyżować łańcucha, schodzę na mniejszy blat i młynkuję 26-28 km/h albo jeszcze wolniej. Kończy się tak, że przejeżdżam z 30 do 40 km i nie mam ochoty na więcej w ogóle! Zauważyłem też, że mniej mnie już interesują akcesoria, ciuchy, nie patrzę, nie czytam. Podsumowując, rower wymagający i energochłonny, na siłę dostosowany ? Moim rozwiązaniem jest nowy rower ? Chyba im szybciej go kupię, tym lepiej, póki wciąż mam chęci. Dużym plusem używki i jej poprawek jest to, że lepiej poznałem osprzęt i stałem się bardziej świadomym użytkownikiem.
  6. Hmm, może to odpowiedni wątek, bym wkleił komentarz z youtuba, który dzisiaj przeczytałem? Wizja kolarstwa amatorskiego z perspektywy osoby, która coś tam już pojeździła. Jeśli nowi użytkownicy będą przeglądać ten wątek, to mają wiadomość: nie dajcie się zwariować i zastanówcie się, czy wydane pieniądze są tego warte. Od siebie dodam, że chyba pokonuję podobną drogę, co autor komentarza :) A na pewno różnicuję "wyjścia na rower"
  7. Ciągle użytkuję moją pierwszą szosę używkę, zdjęcie poglądowe, bardzo podobna ? Mam też żółty kask i jasną odzież. Właśnie dzisiaj myślałem o nowym kasku, szukałem w głowie koloru, i chyba też będzie jaskrawy. Częściowo chodzi o estetykę, ale mocno też o własne bezpieczeństwo. Jeżdżę sam, widzę, co się dzieje...
  8. Dodaję sobie do zakładki tego typu wątki, z konkretnymi ofertami. Już sobie powiedziałem, że następny rower, który kupię, to będzie gravel, albo szosa road-plus. W każdym razie chodzi mi o rower szosowy, sztywny, do szybkiej jazdy, głównie po asfalcie. Moja szosa używka, na oponach 25mm, już mnie irytuje. Czuję się, jak primadonna. Ostatnio na dziurze tąpneło i jednocześnie poszły dwie dętki. Kilka razy zjechałem z głównej drogi na zwykłe wiejskie asfalty i po kilkunastu minutach odpadały mi ręce. Inna sprawa, że trzeba być przygotowanym na zagrożenie i awaryjny zjazd z asfaltu - 2 dni temu 2 razy uciekałem przed wyprzedzającymi wariatami w kapsułach. Ad meritum, w rowerze szosowym również nie wyobrażam sobie jednego blatu z przodu. Nie współgra z potrzebami, zaburza dynamikę i płynność jazdy.
  9. Z nowym, dzięki pomocy tutaj, trafiłem rozmiarowo. Średnia półka, ale dla mnie i tak przeskok, jestem zadowolony. A starego choćbym chciał oddać za darmo, to pewnie nie każdy przyjmie, bo to ciężkie i miejsce zajmuje ? Na pewno znajdę mu jeszcze zastosowanie.
  10. Z mojego komentarza bije nostalgia i przywiązanie do roweru, z którym tyle się przeszło i to w tym kierunku wytyczyłem ślad ? Ale okej, historia interesująca, być może mnie również to czeka. MTB wydaje się bardzo uniwersalny i od zawsze sądziłem, że warto mieć dobry rower tego typu. Na tym się jeszcze nie wykosztowałem, ma wystarczyć do rekreacyjnej jazdy. A podpowiesz, jak ocenić jakość tej ramy aluminiowej? 6061, producent niemiecki, tyle wiem. W sensie, czy jak się wkręcę i zapragnę pojeździć poważniej, to mają sens ulepszenia na tej ramie, czy szkoda zachodu i patrzeć na nowy rower.
  11. Mój quasi-humorystyczny komentarz po wymianie rowerów. Może ktoś przeczyta, uśmiechnie się i przypomni sobie, jak to było u niego ? Wsiadłem na stary rower i poczułem się, jak na rowerze dziecięcym ? SZOK ogromny, o ile wolniej jedzie się na dziadzie, jakie to małe i niskie. Różnice czasowe między nim, a tym na kołach 29, na zwykłej drodze szutrowej, muszą być znaczące, ogromne. Później, gdy wrażenie minęło, jednak doceniłem atuty mniejszego. Mały, ale wariat! W związku z tym, że go nie szkoda, wjedzie się niemal wszędzie, bez bólu serca przejedzie się po brzydkiej drodze z masą kamieni, cegieł itd. W bardzo trudnym terenie różnice mogą się zmniejszać, po trawie z ziemią odcinek 300 metrów wrzucam tylko lżejsze przełożenie i samą liczbą obrotów dynamicznie pędzę. Przejadę, splunę i zapomnę. Na zjeździe z wertepami bawiłem się dobrze, a i siedziało mi się wygodnie. Przyczepność TOP. Jednak amortyzacja pod tyłkiem robi robotę. Przy okazji, skoro czasem wystrzelam, jak z katapulty przy dumperze, co będzie przy sztywniaku? To chyba nie będzie "dobra zmiana" ! Podsumowując, trupik nie kończy kariery, za bardzo też nie ma, co z nim zrobić. Dalsze atuty: - zostawiam pod sklepem bez zapięcia, - nie trzeba pampersa ani pompowania przed każdą jazdą, siadać i jechać, - serwis domowy, na poważnie serwisowany 1 raz (słownie - jeden raz, przy ciągłej eksploatacji wszędzie, szkoła, praca, las, wyjazdy w Bory, do Kotliny Kłodzkiej) Specyfikacja: - ciężki widelec Zooma, sprężynowo-olejowy, ugina się chyba tylko, gdy "siądę na kierownicy", olej wyciekł, dałem smar techniczny, - stalowa rama, łączna waga grubo ponad 18 kg - koła 26, opona przód conti race king 2.2, tył schwalbe black jack 2.0 - napęd 3x7, wolnobieg, korba nieznana, suport na kwadrat, przerzutki Tourneya - manetki obrotowe - hamulec przedni tarczowy na linkę, tylko spowalnia - hamulec właściwy, tylni, szczękowy, brzytwa ? Zadziwia mnie, że pomimo tylu niedogodności, jeździ się naprawdę wygodnie (kierownica wysoko, rogi), a przez 13 lat ostał się szkielet, czyli rama i koła. Kupiony na bazarze ? pochodzenie raczej niemieckie (Gute Qualitat, Meine Dammen und Herren) Obawiam się, że to mógł być mój najlepszy zakup w życiu, ale jeszcze Cię nie żegnam, bracie ?
  12. Chyba mnie z kimś pomyliłeś, zapytałem tutaj jedynie o rozmiar ramy i pod wpływem 2 kolegów w istocie zdecydowałem się na inny
  13. Popełniłem grzech i kupiłem niemieckiego nołnejma https://www.centrumrowerowe.pl/rower-mtb-r-raymon-hardray-4-0-pd30139/ Przy okazji pytanie, czy na tego typu rowerze jeździcie w pampersach?
  14. Rower jest, jeździ! Wszedłbym na minę z rozmiarem 17, nawet ta 19-stka jest dla mnie zaskakująco krótka, w każdym razie bałem się, że będzie kobyła, do której trzeba będzie niekomfortowo dosięgać. Nic takiego nie ma miejsca. Po 1, kolor ze zdjęcia, a kolor rzeczywisty tak mocno się różniły, że nie poznałem swojego roweru. W jakim celu zdjęcia są upiększane, nie wiem, i choćby gdzieś tam małym druczkiem było napisane, że to tylko wizualizacja, wciąż uważam to za manipulację. Jest ciemniejszy, też ładny ? Sądzę, że rama jest do kitu, wygląda, śmierdzi i dźwięczy mi tanizną. Spawy widoczne chyba z kosmosu. Najgorsze jednak, że jest bardzo szeroka w poziomie, między kolanami, co sprawia, że co jakiś czas o nią ocieram. 5 cm, tyle co opona ? - Hamulce nie żylety, ale czytam, że tarcze muszą się jeszcze dotrzeć, -fajnie, że kierownicę mam na wysokości siodełka, siedzi mi się nawet wygodnie. Właściwości jezdne - kompletnie inaczej niż na mtb 26 full. Łatwiej się jedzie, ale tyłek boli! Nie ma dumpera, dziury, po których się oblizywałem, teraz czuję mocno. Ale z drugiej strony, na górce, na której ostatnio zdychałem, tym ustrojstwem podjechałem lekko. Po ponad godzinie troszku "poczułem" ręce i lędźwia. Ogółem jestem happy, chciałem mieć rower na kołach 29 i mam, lubię na niego patrzeć, czuję frajdę, inne wrażenia i szybkość. Jak by ten rower nie shejtować, dla mnie to i tak "przełom technologiczny". Banan na gębie, póki jeździ i nic się nie psuje haha Jeszcze raz dziękuję za szybką odpowiedź, bo mniejsza rama byłaby nieodpowiednia
  15. I to jest właśnie ten dylemat, do którego zmuszony jest normalny człowiek, który chce sobie znaleźć sposób na odprężenie się. Właśnie robię rekonesans na starym rowerze na kołach 26, i stwierdzam, że rozmiar, który mam w nim, od środka sztycy do Kierownicy, czyli 65 cm, to mało, bo większość czasu jeżdżę na rogach, trzymając dłonie jakby za kierownicą. Tak jak mówi jajacek, mam wysuniętą sztycę w górę i finalnie brakuje zasięgu poziomego, do tego mam wrażenie, jakby kierownica w wyniku wysunięcia sztycy była za nisko. Za długo nie mogę jeździć, bo się męczę. W tym momencie skłaniam się do zmiany decyzji i wzięcia rozmiaru 19. Choćby po to, by poczuć zmianę. A wybrany rowerek to ten: https://www.centrumrowerowe.pl/rower-mtb-r-raymon-hardray-4-0-pd30139/?v_Id=175614 Na żadne wyścigi, do zwykłej jazdy wszędzie, w większości szutry i lasy zachodniej Polski... Dlaczego taki, a nie sraki, radzę odpuścić, rower bardzo się podoba wizualnie, a po to nie daję za niego majątku, by w przyszłości mieć jeszcze manewr.
  16. Przepraszam, że się wbiję, jednak troszkę mnie to zaniepokoiło, a może nie ma potrzeby tworzyć osobnego wątku. Właśnie kupiłem nowy rower, jednak mam jeszcze szansę anulować lub zmodyfikować zakup. Chodzi właśnie o rozmiar roweru mtb na kołach 29. Mam 178,5 cm wzrostu, przekrok ok. 84 cm, bardziej chudy niż gruby. Jako, że w tabelach jestem na granicy dostępnych rozmiarów 17 (na wzrost 168 do 180 cm) i 19 (178 do 190 cm), przestraszyłem się wielkiej kobyły i wziąłem mniejszy rozmiar. Jeździłem już rowerem za dużym z prostą kierownicą i była tragedia, wszystkiego się odechciewało. Tam jest dokładnie TT 589 mm plus mostek 60 mm. Długość rury podsiodłowej 430 mm.Reach 397, Stack 629. A przy rozm. 19, efektywna długość 610 plus mostek 60 mm. Reach 413, Stack 645. Mam się martwić i zmieniać? Bardzo dziękuję za poradę!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...