Test roweru szosowego (z gravelowym zacięciem) Triban RC 520, przygotował czytelnik bloga – Igor Kniażuk. Jeżeli także chciałbyś/chciałabyś podzielić się opinią o częściach/akcesoriach/rowerach, których używasz, zajrzyj do tego wpisu, na samej górze znajdziesz informację, jak to zrobić.
Na wstępie
Kilka słów o mnie. Jest to istotne, ponieważ później da to odpowiedź na pytanie, dla kogo po części jest ten rower. Jestem 40-letnim, 70-kilowym użytkownikiem, wzrost 172 cm, przekrok 82 cm. Rowerem poruszam się przede wszystkim po asfalcie. Do jazdy po lesie, w mieście oraz po innych drogach o gorszej nawierzchni (np. szuter) używam roweru MTB.
Tribana zakupiłem na początku czerwca 2019 roku. Przymierzałem się do niego przez kilka miesięcy. Z myślą o rowerze tego typu, tymczasowo przerobiłem mojego trekinga na „gravela”. Rower otrzymał baranka i klamkomanetki Sora R3000. Wyglądał tak:
Wszystko po to, by sprawdzić czy „gravel” mi pasuje. Tak czy owak, ostateczna decyzja o zakupie, poprzedzona była kilkoma wizytami w jeleniogórskim Decathlonie i fizycznym przymierzeniem się do roweru. Przy wzroście 172 cm za namową pani Ani ze sklepu, zdecydowałem się na rozmiar M – okazał się on optymalnym wymiarem. Przez pierwsze ok. 500 km jeździłem na ustawieniach (wysokość siodełka i kierownicy, położenie siodełka) dokonanych jeszcze w sklepie w dniu zakupu (tak „na oko”). Wszystko było ok. Żadnych bóli, drętwiejących palców u nóg i rąk czy innych mało komfortowych odczuć. Rower został odebrany w pełni wyregulowany – nie było potrzeby kręcenia śrubkami, wszystko oddziałało tak jak powinno.
Aby uporządkować informacje, postanowiłem opis podzielić na podpunkty. Ich kolejność nie jest przypadkowa, zacznę od tych najważniejszych. Poszczególne rozdziały będę podsumowywał punktami w skali 1 – 6, przy czym 1 to ocena najgorsza, a 6 najlepsza.
Estetyka
Model 520 RC występuje w jednym zestawie kolorystycznym. Rama jest dwukolorowa, w odcieniach niebieskiego/błękitu, widelec jest czarny. Na ramie znajdują się drobne pomarańczowe akcenty. Zastosowany osprzęt ma kolor czarny, przy czym użyte produkty Shimano zostały pomalowane z połyskiem, natomiast komponenty Btwin’a występują w wersji matowej.
Całość prezentuje się skromnie, nawet trochę nudnie – taka Skoda wśród rowerów. Nie wywołuje emocji i szybszego bicia serca, ponieważ koncentruje się na walorach użytkowych. Egzemplarz ze zdjęcia został przeze mnie uzupełniony o dwa koszyki na bidon, torebkę podsiodłową, pompkę oraz dwie latarki z przodu i jedno światło z tyłu – na sztycy. Dodatkowo zamontowałem licznik Meilan C4. Na szprychach wylądowały rurkowe, odblaskowe nakładki oraz magnes do licznika. W późniejszym okresie zamontowałem pedały SPD Shimano PD-M520.
Na przekór najnowszym standardom rowerowym, lansowanym przez wszelakiej maści marketingowców, linia tego roweru odstaje dość mocno od konkurencji. Mam tu na myśli prowadzenie linek – wszystkie są na zewnątrz. Pancerze prócz tego od przedniego hamulca są dzielone. Widoczne na zdjęciu poniżej linki poruszają przerzutkami. Pancerz biegnie do tylnego hamulca. Nie widać tego na zdjęciu, ale na szczęście nie ma on kontaktu z linką, która znajduje się między nim a ramą. Pancerze na kierownicy schowane są pod owijką, która notabene nadaje się tylko do wymiany lub jako podkład dla normalnej owijki.
Trasy po których poruszam się na tym rowerze są dość wymagające, tj. długie asfaltowe podjazdy. Ze względu na matowe wykończenie ramy, mostka i widelca, widać każdą wyschniętą plamkę potu. Nie wygląda to najlepiej, dlatego co rusz przecieram przynajmniej górną rurę ramy.
Na wspomnianej rurze poziomej umieszczono nazwę modelu, na rurze podsiodłowej znajduje się oznaczenie rozmiaru oraz herb. Na główce ramy znajduje się pionowy napis Decathlon. Nazwa Triban znajduje się na dolnej rurze ramy.
Pomimo bałaganu związanego z nieprawidłowym poprowadzeniem linek do oporów na rurze dolnej, pancerze nie przeszkadzają w jeździe. Należy zwrócić uwagę, że zastosowano markowe pancerze Jagwire, natomiast w miejscach ich styku z widelcem lub ramą, znajdują się gumowe ochraniacze. Po przejechaniu ok. 2000 km brak jest śladów wytarcia lakieru na główce ramy czy na widelcu. Pancerze przerzutek wyposażone są w liniowe regulatory, też firmy Jagwire. Same linki to szlifowany splot ze stali nierdzewnej. Tzw. „czystą linię” zaburza prowadzenie pancerza hamulca przedniego. W widelcu brak jest otworów przelotowych, którymi mógłby być przeprowadzony.
W mniej więcej połowie długości ramienia znajduje się uchwyt, stabilizujący ten przewód. Rowerowych lanserów takie szczegóły od tego roweru odrzucą. Mnie przekonał jednak nierzucający się w oczy, stonowany charakter. Całość może, choć nie musi się podobać. Na zdjęciach modelu ze strony Decathlonu, rower wygląda lepiej niż w rzeczywistości. W tym akurat przypadku, dobrze jest obejrzeć rower na żywo. Należy pamiętać, że jeżeli rower nie będzie się podobał, to i chęć do jazdy na nim będzie jakby mniejsza…
Ocena: 4.5/6
Wyposażenie/Użytkowanie
Na pokładzie znajduje się napęd Shimano 150 R7000 z kasetą Microshift i korbą spoza grupy 105. Są tarczowe hamulce hydrauliczne, ale uruchamiane mechanicznie. Jest to zaleta i wada – konkretnie opiszę to w punkcie dotyczącym hamulców. Całość jest dobrze zgrana, ale po trzech miesiącach użytkowania, powiedziałbym, że napęd 2×11 w rowerze takiego typu, to przesada. W przypadku konieczności serwisu, np. kaseta kosztuje ok. 200 zł [Łukasz: tu pozwolę się wtrącić, kasetę Shimano 105 z zakresem 11-32 kupimy za ok. 160 złotych].
Rower dostajemy z pedałami, lampkami (przód i tył) oraz dzwonkiem. Pedały to zwykłe platformy – przejechałem na nich pierwszy okres używania roweru, czyli ok. 500 km bez żadnych problemów. Co do oświetlenia i dzwonka – jeżeli ktoś nie ma w domu miejsca na odpady, niech je po prostu zostawi w sklepie. Pozytywną cechą jest duża liczba podkładek pod mostkiem i fakt, że rura sterowa nie jest przycięta. Łby śrub, którymi zaciskany jest mostek na rurze sterowej, to jakieś nieporozumienie. Na razie co prawda jest okej, ale raczej nie wzbudzają zaufania – są jakby o numer za małe.
Używanie roweru nie jest przesadnie kłopotliwe. Rower przechowuję w garażu, na wieszakach zamocowanych do ściany. Jego waga wg producenta to 10,4 kg. Bez problemu można go podnieść na wysokość ok 1.6 m, by zawisł na wieszakach. Nie będzie problemu z targaniem go po schodach, chociaż wiadomo, że wygodne to to nie jest. Przez trzy miesiące używania nie miałem żadnej awarii. Po ok. 200 km musiałem delikatnie poprawić mocowanie mostka na rurze sterowej, bo wyczułem lekki luz na kierownicy. Zauważyłem też brak dwustronnej zawleczki sprężystej, zabezpieczającej sworzeń tylnych klocków hamulcowych – w przednim hamulcu ta zawleczka jest. Zamontowałem tam pierścień Segera, poza tym sworzeń ten ma gwint, także samoczynnie nie wypadnie.
Jak pisałem na wstępie, do lasu, miasta i na gorsze drogi mam rower MTB. Pomimo karbonowego widelca, co to niby bardzo dobrze tłumi drgania, po wjeździe na leśne ścieżki, porównanie do zwykłego MTB na kołach 26” z widelcem Suntour XCM, miażdży Tribana. Jest wersja gravel tego roweru, która różni się szerszymi oponami w standardzie i kierownicą z flarą. Tu dochodzimy do zasadniczego pytania: do czego i dla kogo ten rower się nadaje? A przetestowałem go w jeździe miejskiej, amatorskim wyścigu szosowym, wymagającej jeździe szosowej (podjazdy Okraj/Przełęcz Karkonoska/ skocznia Orlinek w Karpaczu), okoliczne drogi szutrowe, jeleniogórskie drogi dla rowerów. Otóż:
– ze względu na baranka, nie nadaje się do miasta. W mieście musisz mieć ciągle ręce na klamkach hamulcowych. Przy baranku, jadąc z rękoma na wypłaszczeniu kierownicy, możesz nie zdążyć przełożyć rąk na klamki i kraksa gotowa;
– ze względu na masę, nie nadaje się na wyścigi szosowe. Jeżeli zależy Ci na wyniku, to jego waga jest co najmniej o 3 kg za duża;
– ze względu na brak amortyzacji nie nadaje się na co najmniej złe drogi (szutry, lasy). Po prostu trzęsie.
To do czego się nadaje? Do amatorskich, szosowych treningów po płaskim i w górach (graniczne zestawy przełożeń: 50/11 oraz 34/32), turystycznych wyjazdów z sakwami. Po założeniu pełnych błotników, nadaje się na jesienne i wiosenne treningi – jeżeli komuś nie jest szkoda drogiego osprzętu.
Kierownica jest nieco specyficznie wygięta – nie widać tego na zdjęciach, natomiast dolny chwyt na samym końcu jest lekko podgięty do góry, co niesamowicie (pozytywnie) wpływa na jej trzymanie. Zakończenia kierownicy wykonano na korkach, które blokowane są poprzez śrubę rozpierającą. Producent trafnie przewidział, że chyba wszyscy użytkownicy zaraz po kupnie będą zmieniali owijkę…
Ocena: 5/6
Możliwość rozbudowy
Konstrukcja jest dobrze przemyślana, jest tu wszystko to, co amator mieć powinien. Na przednim widelcu można zamontować bagażnik i błotniki, z tyłu tak samo. Są też dwa mocowania na bidon. Sztyca ma chyba najpopularniejszą średnicę, tj. 27,2 mm. Stery to klasyczne już 1 i 1/8”. Jeżeli komuś przeszkadza brak sztywnych osi i wciskanego suportu, to niech nie patrzy w stronę Tribana. Natomiast wszystko co może ulec eksploatacyjnemu zużyciu, jest i będzie przez wiele lat dostępne. W przypadku konieczności wymiany klamkomanetek (np. po uszkodzeniu), zaciski hamulcowe można zostawić, ponieważ są sterowane linkami. To zaleta, bo szosowe hydrauliczne klamkomanetki sporo kosztują.
Zaciski hamulcowe są montowane w systemie Post Mount, suport jest wkręcany, można założyć bagażniki (przód i tył) oraz błotniki. Standardowe wyposażenie roweru obejmuje opony o szerokości 28C. Poniżej pokazany jest zamontowany bagażnik do sztycy. To świetne rozwiązanie, by nie jeździć z plecakiem. Waga w tej konfiguracji to 14 kg (zmienione koła + opony 35C, pełne bidony 0,5 i 0,7l).
Ocena: 5/6
Rama
Rama wykonana jest ze stopu aluminium 6061 T6. Geometria ramy ma charakter endurance. Pozwala na przyjęcie wygodnej pozycji podczas jazdy, wystarczająco pochylonej, by zmniejszyć opór aerodynamiczny (w porównaniu do np. rowerów fitness), ale zarazem bez nadmiernego „kładzenia się”. Spoiny są wyraźnie widoczne – producent zrezygnował z ich szlifowania (szlifowanie spoin pozytywnie wpływa na ich wytrzymałość zmęczeniową). Dzięki temu można ocenić ich jakość. Lica spoin są w miarę równomierne, nie znalazłem kraterów lub podtopień. Widać po prostu, że rama jest porządnie wykonana. Decathlon oferuje wieczystą gwarancję na ramę.
Rury ramy mają zmienny przekrój. Suport jest wkręcany, łożyska sterów są ładnie schowane w główce. Podczas mocnej jazdy pod górę w pozycji stojącej (strome podjazdy), łańcuch ociera o prowadnicę przedniej przerzutki. Nie jest to normą, ale się zdarza.
Producent deklaruje, że możliwy jest montaż opon o maksymalnej szerokości 36 mm. Jeździłem na oponach Schwalbe Lugano 700x23C, a aktualnie na oponach Michelin Protek 700x35C. Widać, że jest jeszcze trochę miejsca na obiecane 36 mm. Jednakże nie wiem czy wtedy zmieści się błotnik.
Ocena: 4/6
Koła
Koła zawierają po 28 szprych. Są to zwykłe szprychy. Zarówno w przednim jak i tylnym kole, zapleciono je na krzyż. Nyple są koloru srebrnego. Otwory w obręczy nie są wzmacniane tj. „kapslowane”. Stożek obręczy nie jest wysoki, ma 24 mm. Producent podaje że koła są gotowe do systemu bezdętkowego. Należy tylko zamontować specjalne wentylki i zalać koła uszczelniaczem. Opaska uszczelniająca jest już zamontowana.
Szerokość wewnętrzna obręczy to 17 mm. Rower kupiłem z oponami Triban 700x28C. Zaraz po zakupie, chciałem założyć szersze opony tj. Michelin Protek 700x35C. Niestety, montaż na przednim i tylnym kole okazał się być niemożliwy. Po napompowaniu, okazało się, że opony nierównomiernie rozkładają się na obręczy. Podejrzewam, że winnym tego są opaski uszczelniające – nie są one równo ułożone na dnie obręczy, bo miejscami wystają z tej niecki. Po kilku próbach zrezygnowałem z montażu tych opon i założyłem Schwalbe Lugano 700x23C.
Ponieważ w przyszłości zamierzam jeździć na systemie bezdętkowym, nie ruszałem opasek. Natomiast opony 23C już za pierwszym razem ułożyły się idealnie. Dla każdych opon, które montowałem (montaż i demontaż 23/28/35C), wspólną cechą był dość ciężki przebieg tych prac. Musiałem użyć solidnych łyżek i wspomóc się wkrętakiem. Załatanie dziury/wymiana dętki w trasie, to będzie udręka. Koła były proste tj. nie było żadnych większych odchyłek, bicia osiowego lub promieniowego. Nie znalazłem też luźnych szprych czy innych wad.
Zastosowane piasty to wyrób własny Decathlona. Oś drążona łożyskowana jest na krytych łożyskach tocznych. Nie mam zastrzeżeń co do ich pracy. Koło toczy się swobodnie, nie ma luzów, nie wydaje niepokojących dźwięków. Tarcza hamulcowa mocowana jest sześcioma śrubami. Średnica tarczy zarówno na przednim, jak i tylnym kole to 160 mm. Zastosowano tarcze firmy TRP. Nie wiem jakiego rodzaju są to tarcze, natomiast zestaw z użytymi klockami nie powoduje piszczenia podczas hamowania (na sucho). Producent podaje że masa kół (bez kasety i zacisków) to 2 kg. Całość ma kolor czarny i dobrze współgra z pozostałymi komponentami.
Ponieważ opony 35C nie za bardzo chciały pasować na fabryczne obręcze, kupiłem drugi komplet kół. Wybrałem komplet na piastach Novatec NT-D471SBT/NT-D472SBT, obręcze Rodi FW Disc o szerokości wewnętrznej 19 mm, po 36 szprych w każdym kole. Całość kosztowała 375 zł. Do tego tarcze Shimano po 35 zł/sztuka, kasetę założyłem z poprzedniego kompletu. Montaż Michelinów odbył się bezproblemowo. Od tego czasu jeżdżę na tych kołach. Komfort jazdy jest o niebo lepszy, niż na oponach 23C. Masa tego zestawu jest wyraźnie większa, co czuć zaraz po zmianie zestawu, najbardziej przy skręcaniu. Po chwili jazdy przestaje to mieć znaczenie. Natomiast zastosowane Micheliny sprawdzają się doskonale – używam ich dwa lata (zdjąłem z innego roweru, łączny przebieg ok. 4000 km) i ani jednej przebitej dętki. Kupione przeze mnie koła ważą wg sprzedawcy ok. 2,4 kg. Priorytetem jednak jest solidność. I takie właśnie są.
Ocena: 3.5/6
Napęd
Napęd to w przeważającej większości grupa Shimano 105 R7000. Zastosowano:
– klamkomanetki Shimano 105
– przerzutkę tylną (ze średnim wózkiem GS) i przednią Shimano 105
– 11. rzędowa kaseta Microshift z zębatkami 11-32T
– pancerze przerzutek Jagwire
– regulatory liniowe Jagwire
– korba Shimano RS 510, tarcze 50/34T
– łańcuch KMC
Klamkomanetki dobrze leżą w dłoniach, są precyzyjne i wygodne. Kliknięcie jest wyraźne i dotyczy to zarówno lewej, jak i prawej manetki. Poruszenie dźwignią wrzucania lub zrzucania nie powoduje bólu palców i nie wymaga użycia dużej siły. Tylna przerzutka działa poprawnie w obu kierunkach.
Rewelacyjnie działa przednia przerzutka. O ile tylna, w porównaniu do zestawu np. Tiagra 4700, nie jest dużo lepsza, to przednia jest fenomenalna. Nie stosuję się do zasady, by nie zmieniać biegów pod obciążeniem, a mimo tego, po krótkiej chwili jest wybrane przełożenie. Wózek przerzutki od wewnątrz ma zamontowane okładziny ślizgowe. Po pierwszych kilometrach jazdy zauważyłem, że zmiana biegów jest… głośna. Łańcuch był nasmarowany. Ja dodatkowo użyłem smaru grafitowego do posmarowania boków łańcucha. Efektem jest łatwiejsze i cichsze przełączanie biegów. Co do wyciągnięcia łańcucha – nie dysponuję jeszcze przyrządem do pomiaru, ale jak tylko taki będę miał, dam znać.
Przednią przerzutkę zestawiono z kompaktową korbą Shimano RS 510. Nie jest to niestety korba grupy 105 R7000. Wyglądem odstaje trochę od pozostałych komponentów. Korba ta ułożyskowana jest w systemie Hollowtech II. Mimo tego, zdarzało mi się, że podczas mocnego deptania pod górę, łańcuch ocierał o prowadnicę przednią. Może to kwestia kiepskiej ramy – tego nie wiem. Najtwardsze przełożenie to 50/11, najlżejsze 34/32. Ponieważ wokół domu mam kilka fajnych podjazdów, to taka konfiguracja dla mnie ma sens. Na nizinach sensowniejszą kasetą byłaby 11-28, ale tak naprawdę to kwestia indywidualna.
Osobną kwestią pozostają koszty eksploatacyjne. Przy konfiguracji 2×11 robi się raczej drogo. Na razie nie musiałem jeszcze wymieniać części. Zastanawiam się w jakim stanie jest łańcuch. Od nowości nie był wymieniany, tylko obrócony. Na przegląd oddaję rower w październiku, wtedy się okaże.
Ocena 5/6
Hamulce
Był to jeden z powodów, dla którego wybrałem model RC 520, zamiast tańszego RC 500. Model RC 520 wyposażono bowiem w hydrauliczno-mechaniczne hamulce TRP HY/RD. Tłoczki hamulcowe poruszane są poprzez płyn hydrauliczny, natomiast sterowanie rozpierakiem, odbywa się poprzez linkę. Podczas naciskania klamki hamulcowej, tłoczki równomiernie wysuwają się z korpusu hamulca. Modulacja jest ok. Natomiast liczyłem na bardzo lekkie dozowanie siły hamowania i tu przyszło największe rozczarowanie, co do tego sprzętu. Niestety, duże opóźnienie wymaga mocnego nacisku na klamkę. Jestem pewien, że można zredukować tarcie wewnątrz pancerzy, poprzez posmarowanie samej linki.
Prowadzenie pancerzy ułatwia ich serwis. Linka przedniego hamulca jest w całości chroniona pancerzem, natomiast tylna jest dzielona. Tarcze przy każdym kole mają średnicę 160 mm, zostały wyprodukowane przez TRP. Klocki jak podaje producent to półmetaliki. Nie wiem czy ma to znaczenie, ale okładzina hamulcowa została przyklejona do czerwonego korpusu – może producent w ten sposób oznacza rodzaj okładziny – nie wiem. Na sucho nic nie piszczy, natomiast delikatne popiskiwanie pojawia się po zmoczeniu tarcz.
Zaciski dobrze współpracują z klamkami. Do zablokowania kół można doprowadzić, ale wymaga to bardzo mocnego naciśnięcia klamek. Zjeżdżając od schroniska Odrodzenie (1236 m n.p.m.) do Podgórzyna (ok. 20 minut ciągłego hamowania) hamulce działały prawidłowo, nie przegrzały się. Hamowały tak samo dobrze na początku zjazdu, jak i na końcu. Jednak jak wspomniałem wcześniej, palce trochę to odczuły. Jednakże to ekstremalny zjazd – przynajmniej wg mnie.
Ocena 4/6
Serwis
Zdecydowałem się na ten rower, gdyż nie wymaga on skomplikowanego serwisu. Zewnętrzne prowadzenie linek, suport wkręcany, mechaniczne sterowanie hamulcami – ze wszystkim przeciętny użytkownik powinien dać sobie radę. Po ok. 2000 km rower jest w bardzo dobrym stanie. Prawdopodobnie pod koniec października zawiśnie na hakach aż do marca. A wtedy zaczną się przygotowania do następnego wyścigu. Tym razem już z SPD :)
Ocena 5,5/6
Podsumowanie
Średnia to 4,6/6. Czy kupiłbym ten rower jeszcze raz? Nie. Czy dlatego że jest zły? Nie, bo to naprawdę dobry rower. Myślę, że równie dobrym wyborem byłby dużo tańszy, dający wybór koloru model 500 RC. Ale teraz już wiem, że jeżeli hamulce hydrauliczne, to tylko „pełne hydrauliki”. Człowiek uczy się przez całe życie.
Jeśli nie kupiłbyś tego roweru po raz drugi, to jaki? Jaki inny rower daje podobne możliwości w podobnej cenie?
Cześć, podpowiesz jak zmierzyłeś rozstaw tylnej piasty? Mnie po ściągnięciu koła, rozstaw wideł wyszedł 130mm ? potrzebuje zmienic koła i nie mogę dojść jaką piaste wybrać 130 czy 135
Cześć,
pisz do Decathlonu w tej sprawie. Rower testował jeden z czytelników. Natomiast ja jedynie obstawiam, że piasta ma 135 mm szerokości, ale pewności nie mam.
Mam pytanie techniczne bo jestem w tym temacie zielona. Czy do Tribana rc 500/520 można zamontować przy pomocy adapterów qr koła na sztywnych osiach – ośka przód 12, 100mm, ośka tył 12, 142mm? Na stronie decathlonu nie znalazłam specyfikacji odnośnie rozstawów osi. Chciałam wymienić koła na bardziej „przyszłościowe” ze sztywnymi osiami ale brak mi nieco wiedzy ;)
Cześć,
na stronie DC jest faktycznie podane jedynie, że są tam szybkozamykacze 9 mm. Czyli obstawiam, że to standardowe 100 mm szerokości z przodu + 135 mm z tyłu. Niemniej zawsze możesz do nich napisać, żeby to potwierdzić.
Pomysł na zakup przyszłościowych kół bardzo fajny, sam tak zrobiłem swego czasu.
Dobre pytanie. Nie dysponuję niestety zestawem kół ze sztywnymi osiami stąd nie mam pojęcia. Rozstaw haków z przodu to standardowe 100mm, z tyłu to 130 (135mm?). Także z tyłu na pewno będzie problem. Natomiast te adaptery to chyba pozwalają zamontować koło zbudowane na piastach typu QR w ramie dostosowanej do sztywnych osi. Bo wspomniane przez Ciebie osie mają 12mm średnicy, stąd adapter redukuje je do 9mm osi QR. To chyba działa tylko w tą stronę, z mniejszego na większe chyba się nie uda…
Na przód, jeżeli producent koła nie przewidział adaptera, są specjalne tulejki, które pozwalają na zamontowanie koła pod sztywną oś do widelca na QR 9 mm.
Z tyłu nie kojarzę adapterów, koło powinno mieć wymienne końcówki (tzw. end-caps), żeby zmieniać system mocowania. Sam tak robiłem z moimi kołami na piastach DT Swiss. Początkowo zakładałem je do roweru z szybkozamykaczami.
Więc to nie ma znaczenia większe/mniejsze, tylko jakie możliwości konwersji przewidział producent kół.
Jak ja słyszę, że do lasu, szutry to tylko mtb, bo na takim jak ten to trzęsie to mi ręce opadają. Całe życie jeżdżę na sztywniakach i nie wyobrażam sobie jeździć na klocu z amortyzatorem po leśnych ścieżkach. Mtb tylko w góry.
Właśnie kupiłem Tribana tylko rc500 z zamiarem zrobienia z niego gravela, założyłem mu opony 35 mm i śmigam po lesie i szutrach, że aż miło. A na asfalt mam szosówkę, też z Deca, ale z wyższej serii Ultra.
Bardzo się cieszę, że trafiłem na ten test bo noszę się z zamiarem zakupu Tribana. Tylko teraz nie wiem czy RC 520 czy lepiej RC 500.
Od początku. Chciałbym kupić swój pierwszy rower gravelowy bo podoba mi się uniwersalność tych rowerów (chciałbym rower do zmęczenia się na szosie, wypadów na Mazury jak i tras z sakwami). Wybór padł na Tribana przez niewygórowaną cenę i w miarę dobre komponenty. Wiem, że w obydwu przypadkach będę musiał wymienić opony i dokupić m.in. bagażnik, sakwy stąd cena roweru ma znaczenie.
I teraz pytanie do Was: ostatecznie, który rower najlepiej kupić i jakie opony (gravelowe) powinienem dokupić i/lub ewentualnie jaki sprzęt warto jeszcze wymienić (wiele osób pisało o hamulcach).
Będę wdzięczny za wszelkie podpowiedzi.
Główne różnice jakie widzę między tymi rowerami to napęd Shimano Sora vs Shimano 105, oraz hamulce mechaniczne vs mechaniczno-hydrauliczne.
Przy amatorskiej jeździe różnica między Sorą a 105 nie jest specjalnie istotna, a już Sora działa naprawdę dobrze. Odnośnie hamulców to mechaniczne tarczówki to jest jakiś kompromis, natomiast na mechaniczno-hydraulicznych nie miałem okazji jeździć, to też jakiś kompromis próbujący załatać fakt, że klamkomanetki hydrauliczne są droższe od mechanicznych.
Ciężko mi coś więcej powiedzieć o hamulcach, natomiast jeżeli chciałbyś cokolwiek wymieniać w tych rowerach, to w przypadku hamulców na początku zastanowiłbym się na co :)
Jeżeli chodzi o opony, to przejrzyj ofertę Schwalbe, Michelin, Maxxis, Continental, Kenda itd. na pewno coś ciekawego wpadnie Ci w oko. Kwestia budżetu.
Hej.
Napisałeś „Ponieważ opony 35C nie za bardzo chciały pasować na fabryczne obręcze, kupiłem drugi komplet kół. Wybrałem komplet na piastach Novatec NT-D471SBT/NT-D472SBT, obręcze Rodi FW Disc o szerokości wewnętrznej 19 mm, po 36 szprych w każdym kole. Całość kosztowała 375 zł.”
Mozesz zdradzić gdzie kupiłeś te koła? Chciałbym takie zamontować do swojego sprzętu. Dzięki.
Mam ten rower od sierpnia a w zasadzie od września. Przejechałem na nim 2000 km. Czy jestem zadowolony? Rower podoba mi się estetycznie, stonowane kolory (ale to rzecz gustu). Rower był źle poskładany w sklepie, niedziałająca przednia przerzutka, źle zamontowane przednie koło (po reklamacji wszystko zrobili na glanc). Tydzień po zakupie rozerwało tylną oponę (sąsiedzi pytali co tak walnęło). Strzelił drut w stopce. Na szczęście nie podczas jazdy bo marnie to widzę podczas jakiegoś zjazdu. Opony na śmietnik tylko się nadają. Założyłem opony Michelin Krylion Endurance 28 mm (bez problem weszły), pedały spd. Odwróciłem mostek. Chciałem wymieniać siodełko ale na tym jeździ mi się bardzo dobrze. Nowe oświetlenie bo orginalne jest jakby miało się rozpaść.
Rower mega wygodny, jeżdżę po mieście i raczej asfalt, łagodne szutry. Żadnego drętwienia i dyskomfortu. Kierownica to mój pierwszy baranek i trochę się martwiłem ale jest naprawdę okej. Uważam, że w mieście sprawuje się lepiej niż tradycyjna, przestawiłem się bezproblemowo. Z napędu też jestem zadowolony wszystko fajnie działa, daje radę na podjazdach no jest git. Planuje zakup drugich kół pod gravela. Hamulce niestety mnie zawiodły, będę kombinował z okładzinami. Nie żałuję zakupu.
Na alledrogo od sprzedawcy 1bemar1. W tym roku kupiłem inny zestaw kół, i w obu tych przypadkach dostawa odbyła się bardzo szybko. Towar był zgodny z opisem, odpowiednio zapakowany.
Też mam takiego tribana od kilku miesięcy, na razie nie miałem co prawda okazji na dłuższe przejażdżki ale na przyszły rok planuję trasę Świnoujście-Wisztyniec, czyli od granicy z Niemcami do trójstyku Polska-Litwa-Rosja.
Przez zachodnioipomorskiem przelecisz po nowych gładkich trasach. Gorzej jest w pomorskim.
Na zdjęciach rower wystąpił z dwoma różnymi kompletami kół. Pierwszy komplet to oryginalne koła z oponami Schwalbe Lugano 23C. Drugi komplet wyposażony w opony Michelin Protec 35C (opony z odblaskowym okręgiem na boku). Zdjęcia pokazują przybliżenie przedniego widelca i tylnych widełek właśnie na tym komplecie. Producent podaje że max wejdzie 36 mm. W rzeczywistości jak widać na zdjęciach może 40 mm by się zmieściło.
Inna ważna rzecz: przy 35C przy mocnym skręcie może dojść do kontaktu czubka buta z przednią oponą. Micheliny mają bieżnik na asfalt. Nie są to slicki, także dadzą radę na mokrym. Jeździłem na nich po łące, szutrach, leśnych drogach – dają radę. Ich łączny przebieg (przełożone z innego roweru) to ok 4 tys km. Może to przypadek, ale nie złapałem żadnego kapcia. Jednak przeważające trasy to asfalt. Jest wersja cross tej opony i jeśli planujesz drugi komplet kół to byłby dobry wybór. Ze względu na cenę kasetę mam jedną, kupiłem tylko drugi komplet tarcz.
Producent podaje, że wejdzie max. 36 mm, podając bezpieczną granicę. Nawet jeżeli wejdą szersze opony, to nie ma gwarancji, że to będzie dobrze działać przy dynamicznym pokonywaniu zakrętów, czy przy jeździe po błocie. Zawsze dobrze jest mieć troszkę luzu z każdej strony opony.
Bardzo proszę autora tej recenzji lub kogoś kto ma taka wiedzę o informacje: Jakie tam są lampki przednie zamontowane i licznik? Szukam dokładnie czegoś takiego. Podejrzewam, ze to cos od naszych skośnych przyjaciół z Aliexpress. Ale nie mogę tego znaleźć.
Cześć,
licznik wygląda na model Meilan M4. Odnośnie lampek, poproszę autora aby udzielił odpowiedzi.
Jeżeli chodzi o licznik to jest to Meilan M4. Z rzeczy niestandardowych posiada pomiar: temperatury, spalonych kalorii, kadencji oraz podświetlenie. Kupiłem go od autoryzowanego przedstawiciela (Revolttech). Dołączona instrukcja obsługi jest okropna – pisałem do sprzedawcy czy dysponują czymś lepszym – odpisał mi że pracują nad tym… Obsługa samego urządzenia nie jest intuicyjna niestety. Same przyciski są ok. Po kilku miesiącach używania uchwyt po prostu pękł. Tworzywo z którego został wykonany jest zbyt kruche. Dokupiłem uchwyt dokręcany do mostka i to był strzał w dziesiątkę. Mocowanie jest takie jak w standardzie Garmin. Licznik jest wodoszczelny, działa na mrozie. Podświetlenie ma dwa poziomy. Wskazania widoczne są nawet w mocnym świetle słonecznym.
Aktualna oferta z allegro na tę lampkę to:
https://allegro.pl/oferta/lampka-przod-kellys-zoomer-black-cree-led-6923957715
Tam jest inny uchwyt. Uchwyty kupowałem dodatkowo osobno, aktualna aukcja:
https://allegro.pl/oferta/uchwyt-rowerowy-do-latarki-roweru-latarka-rower-6639205719
Lampka zasilana jest z 3 baterii/akumulatorków AAA umieszczonych w koszyku. Obudowa wykonana jest z aluminium. Przycisk uruchamiający zabezpieczony jest przed wodą (osłona gumowa). Tylna zakrętka uszczelniana jest oringiem. Głowica w której znajduje się soczewka jest ruchoma tj. posiada funkcję zoom. Lampkę można rozebrać prawie na atomy. Bardzo to przydatne bo po pewnym czasie dobrze jest wyczyścić soczewkę z obu stron. Zoom jest niesamowicie pożyteczny – dwie lampki mam po to by pierwsza oświetlała pobocze, drugą ustawiam bardziej do przodu.
Lampki posiadam 3 lata, zaliczyły kilka upadków i poza odpryskami farby działają prawidłowo. Jak najbardziej są warte swojej ceny. Świecą na tyle mocno i daleko (kwestia ustawienia oczywiście), by przy prędkościach rzędu 30-40 km/h w nocy poza obszarem zabudowanym móc widzieć dziury w asfalcie. W tym roku lekko je zmodernizowałem. W zakrętce w której jest włącznik zmodernizowałem tuleję z tworzywa i teraz zasilam je akumulatorami 18650.
Dodatkowy uchwyt (z aukcji) jest co prawda kiepski ale wystarczający by móc pewnie zamontować lampkę. Kwestia dokręcenia śrub. Jego wadą jest to że śrubki (M4) są ocynkowane galwanicznie i po jednym sezonie są po prostu zardzewiałe (od potu przede wszystkim). Ale w cenie 3 zł/szt nie ma co wybrzydzać.
Na początku kierowcy mignęli mi kilka razy, że ich oślepiam ale teraz tak nauczyłem się ustawiać lampkę dalekosiężną że jest ok.
To ja takze sie odniose co do jazdy w miescie na baranku. To kwestia przyzwyczajenia, ale jesli takie trzymanie rak jest dla Ciebie malo wygodne to zawsze mozesz zamontowac dodatkowe klamki, tzw „przelajowe”. Mam takowe i jest to wspaniala sprawa, nie tylko na miasto a wlasnie po zjezdzie na szuterek z wiekszymi dziurkami i kamyczkami.
Tak jak piszesz, to kwestia przyzwyczajenia, bo ja mam dokładnie na odwrót – po zjechaniu z asfaltu, nie przekładam rąk na wypłaszczenie kierownicy. I nie dlatego, że nie mam tam klamek, tylko dlatego, że czuję mniej pewny (węższy) chwyt, niż trzymając ręce na „łapach”.
Dla mnie możliwość ułożenia rąk na wypłaszczeniu przydaje się na długich trasach, żebym mógł zmienić na trochę pozycję za kierownicą. Przez większość czasu i tak jadę na łapach, bo jest mi tak najwygodniej i najpewniej się czuję.
„Podczas mocnej jazdy pod górę w pozycji stojącej (strome podjazdy), łańcuch ociera o prowadnicę przedniej przerzutki. Nie jest to normą, ale się zdarza.” – czy to nie wina źle wyregulowanej przedniej przerzutki? Przecież na lekkim biegu to raczej przekosu na łańcuchu nie ma, by ocierał on o prowadnicę.
Obstawiam dwie rzeczy w tym przypadku:
1. Tak jak napisałeś- źle wyregulowana przerzutka, chociaż swoją drogą 2000km na liczniku to i rozregulowanie mnie nie dziwi. Autor powinien się pojawić na przeglądzie już jakiś czas temu.
2. W recenzji brak wzmianki o półbiegach/trymowaniu przedniej przerzutki. Może po prostu trzeba z nich korzystać?
mam tego Tribana od marca- jak tylko weszły do sprzedaży w PL, generalnie 5/6
mam obecnie założone conti gatorskin 700 x 32, rower jest komfortowy (jest różnica pomiędzy karbonowym widelcem a aluminiowym)- a jeżdzę przeważnie po słabym asfalcie, łańcuch na przednim blacie nie ociera – są tak jakby półbiegi, trzeba zrobic korektę klamkomanetką, owijka nie jest zła- nie mam zamiaru jej zmieniać, najsłabszym elementem są koła, niektórym kłopot sprawia zmiana opon- u mnie poszło bez problemu- może jest jakaś różnica w obręczach, firmowe opony o nazwie Resist + można od razu wraz z dętkami wyrzucić do kosza, pękają od samego patrzenia, pozagrupowa korba w cenniku kosztuje więcej niż 105 tka, dlaczego nie wiem
jak ktoś do tej pory jeździł na góralu z hydraulicznymi hamulcami to będzie narzekał na te w tribanie, otóż : na asfalcie rower nie może stawać dęba, kilka takich hamowań i opona nadawałaby się do śmietnika, hamulce są przewidywalne, dozowalne, matowe malowanie nie jest kłopotliwe w utrzymaniu, rama jest porządnie pomalowana, estetyka nie jest krzykliwa, generalnie z kilku metrów wygląda jak matowy niebieski i nie widać odcieni, mam 182 wzrostu- rozmiar L jest idealny, nie zmieniałem mostka, firmowe siodełko nie jest złe- ale dla mnie było za wąskie
Po pierwszym serwisie (tym darmowym, max 6 miesięcy po zakupie) poprawili. Regulacja pomogła, lepiej działa trymowanie przedniej przerzutki.
Bardzo fajna recenzja, super, że zwróciłeś uwagę na wiele szczegółów.
Pozwolę sobie wejść w małą polemikę, odnośnie zastosowania takiego roweru.
Napisałeś, że rower z barankiem nie nadaje się do miasta. Ciężko mi się z tym zgodzić, sam jeżdżę trochę po mieście, jazda „na łapach” nie stanowi żadnego problemu. Fakt, faktem, im szersze opony na mieście – tym wygodniej, ale to już kwestia indywidualna.
Odnośnie wyścigów szosowych, to faktycznie, na takie z prawdziwego zdarzenia nadaje się tak sobie. Ale na te, gdzie dopuszczani są, nazwijmy to, kompletni amatorzy, tacy chociażby jak ja – jak najbardziej się nadaje. W zeszłym roku na Bike Challenge jechał równo ze mną chłopak na Tribanie 100 za tysiaka :)
Napisałeś też, że nie nadaje się na złe drogi (szutry, lasy). Jasne, rower górski, czy nawet crossowy, będzie lepszym rozwiązaniem do jazdy w większości po takich nawierzchniach. Ale! Jeżeli do Tribana włożyłbyś opony z trochę bardziej terenowym bieżnikiem (ewentualnie typu semi-slick, czyli gładkie na środku i z klockami po bokach) i do tego zszedł z ciśnieniem (zwłaszcza w systemie bezdętkowym), to tak przygotowany gravel da trochę komfortu. Podkreślam – do roweru górskiego będzie miał nadal lata świetlne, jednak da możliwość np. na wyjeździe rowerowym zjechać z asfaltu, jednocześnie zapewniając przyzwoite osiągi na szosie. I to też oczywiście kwestia preferencji oraz definicji „szutry, lasy”, bo każdy ma przed oczami inny widok :)
Dzień dobry, jeszcze krótka uwaga co do systemu zakupu roweru. Była taka promocja 10×0% na którą się zdecydowałem. Kilka razy pytałem doradcę klienta w Decathlon (podczas podpisywania umowy) czy prócz 10 rat w wysokości 10% wartości roweru, będę musiał ponieść dodatkowe koszty. Za każdym razem odpowiedź była przecząca. Po otrzymaniu drugiego wyciągu na którym pojawiła się dodatkowa kwota do zapłaty zadzwoniłem do Decathlon i poprosiłem o wyjaśnienie sprawy. I znów otrzymałem zapewnienie że to jakaś pomyłka… Nie była to pomyłka. Rower spłaciłem wcześniej. Pozostaje niesmak związany z – moim zdaniem – celowym wprowadzaniem klienta w błąd. W opinii o produkcie przytoczyłem sytuację, z nadzieją jako nauczkę dla innych – bo teraz jest promocja 20×0% :):):). Czy komentarz pojawił się? Nie! Został wstrzymany. Cenzura! Decathlon w Jeleniej Górze :(:(:(:(:(. Nie polecam. Szkoda.
Witaj,
a może napisałbyś, o jakie opłaty chodzi? Co zostało Ci doliczone. Jeżeli była to pomyłka – zawsze można to wyjaśnić, przecież na pewno jakąś umowę kredytową podpisywałeś.
Przejrzałem regulamin tych rat 0% i nie znalazłem tam nic o dodatkowych opłatach (jeżeli spłaca się raty w terminie).
Dzień dobry,
dziękuję za zainteresowanie.
1. Regularnie były doliczane opłaty za prowadzenie rachunku.
2. Tak, została podpisana umowa.
Przestrzegam potencjalnych kupujących w Decathlonie na zasadzie „n”x 0%. Teraz ten rower jest droższy. Okres „gratisów” to 10 rat (stan na 25.02.2020) .
Igor Kniażuk
Warto wiedzieć, że Decathlon posiada dwie oferty kredytowe.
1. Pierwsza dotyczy zwykłego kredytu, który jest oprocentowany.
2. Druga natomiast jest oparta o wyrobienie karty kredytowej, która po prostu jest obciążana kwotą zakupionego towaru, no i ta opcja jest rzeczywiście zero-oprocentowana. Nie ma dodatkowych kosztów przez pierwszy rok. W drugim pojawia się opłata za prowadzenie karty (ale konkretne kwoty i warunki otrzymujemy wraz z podpisaniem umowy). Mówię z własnego doświadczenia, nie wymyśliłem i nie wziąłem tego z kosmosu.
odnośnie info eM z dn. 16.04.2020: moja opcja to była ta druga – związana z wyrobieniem karty. Kartę mam do dziś. Mimo nadpłat z mojej strony (przez pierwsze dwa miesiące płaciłem po dwie raty), pojawiał się komunikat o zadłużeniu i konieczności natychmiastowego uregulowania rachunku. Moje interwencje w Decathlon tej sprawie kończyły się zapewnieniami o pomyłce. Niestety, to było załatwiane na telefon, nie mam tego na piśmie. Wyszło jak wyszło.
Dobra recenzja, może dorzucę coś od siebie na temat bliźniaka RC500. Mam już kilka tys. przejechane i muszę przyznać okazało się, że fajny sprzęt.
…ale przed zakupem nie widziałem sensu pakowania się w RC520, który różni się osprzętem – 105 vs Sora. Poza tym droższy osprzęt, droższa eksploatacja. No a obecna Sora działa świetnie. Pod względem użytkowym ma jedynie mniej biegów. To może być dopiero problemem przy jeździe kadencyjnej połączonej z ostrym ściganiem do czego ten rower IMO nie jest stworzony.
W rowerze zmieniłem hamulec z Promaxa z przodu na TRP Hy/Rd. Po dotarciu jest ok ale wcale nie jest mocniejszy od Promaxa na tyle! Niemniej jednak nie ma stresu przy awaryjnym hamowaniu np. z 60 km/h i przy moich 90 kg. Większym problemem są już wąskie opony niż hamulce. TRP ma jednak lepszą kulturę pracy, nie piszczy, gładko hamuje. Ogólnie robi lepsze wrażenie.
Również nie zgadzam się – jak i osoby wcześniej piszące – co do tego, że ten rower nie nadaje się do miasta. Przeskakiwałem z MTB przerobionego na wycieczki na RC500. Miałem obawy, że z barankiem będzie kiepsko jeździć w tych warunkach. Zupełnie błędne myślenie powielane w internetach ;-).
Na łapach jeździ się bardzo wygodnie. Z częstym hamowaniem, zmianą biegów itp. nie ma żadnego problemu i nie jest to uciążliwe. Szybko człowiek przyzwyczaja się do nowego. Dla mnie jest po prostu tylko inaczej a baranek nie jest jakimś ograniczeniem.
Osobiście target roweru widziałem i widzę dla osoby chcącej mieć jeden rower jak najbardziej uniwersalny. Taki też Triban RC500/520 jest. Chcesz gravela, robisz z niego gravela zakładając odpowiednie opony i jedziesz w teren. Chcesz wycieczkowca? Montujesz bagażnik, sakwy (idealnie wskakują komponenty Crosso) i mamy świetny rower na długie przebiegi. Chcesz mieszczucha? Dokładasz błotniki.
Ten rower jest mega uniwersalny. Świetna i nastawiona na wygodę geometria ramy (bezproblemowa możliwość montażu błotników, bagażnika, szerokich kół) to się wszystko czuje po jakichś np. 150 km kręcenia.
Tribana na pewno nie kupiłbym w przypadku chęci posiadania roweru typowo szosowego, nie jest on „uszyty” pod tym kątem. Jest on za bardzo toporny i pancerny, przez co ciężki ale i za to wytrzymały (łączny setup 110 kg nie robi na nim wrażenia).
Z minusów – to co większość pisze mogę potwierdzić – fabrycznie montują bardzo kiepskie opony. Po roku z tylnej ubyło zauważalnie gumy, jednak niepokojącym objawem jest pękanie bocznych ścianek. Wygląda to jakby guma była stara i parciała. Dalej już nie zamierzam na nich jeździć to proszenie się o kłopoty.
Druga sprawa przy grubszej oponie czy błotniku na małych prędkościach można zahaczać butem o przednie koło.
Trzecia, po zakupie jeżeli ma się pojęcie o mechanice najlepiej posprawdzać sobie wszystko czy jest podokręcane. U mnie wymagana była regulacja hamulców (krzywo poskręcane). Niestety często montaż i regulacja jest piętą achillesową rowerów z Deca.
Ogólnie uważam, że rower bardzo udany i na uniwersalny sprzęt wstrzela się idealnie. Moja ocena 5.5/6. Z pewnością kupiłbym ponownie i z pewnością nie RC520. Cena rewelacyjna za to co dostajemy w zamian.