Gdy jakiś czas temu zgłosiło się do mnie Tesco, w sprawie akcji rowerowej, w pierwszej chwili nie wiedziałem co odpowiedzieć. Rowery z marketu są owiane złą sławą i nieprzychylnymi opiniami. Zanim zgodziłem się na współpracę, wybrałem się do jednego ze sklepów tej sieci, by przyjrzeć się uważnie rowerom, które są tam oferowane. Na miejscu dokładnie je obejrzałem i wyszło na to, że kilka modeli wygląda naprawdę nieźle.
Wybór rowerów
Okazało się, że mam pełnić rolę doradcy i pomóc wybrać cztery rowery, dla czterech osób: rodziny blogerów z oczekujac.pl oraz Arvinda z bloga fitback.pl Oprócz sprawdzania rowerów w sklepie, obejrzałem też ich specyfikacje na stronie Tesco Rowery i wybrałem takie, co do których nie miałem większych zastrzeżeń. Markety już od kilku lat starają się oferować coraz lepsze produkty, zrywając z etykietką miejsca, gdzie dostępne są tylko najtańsze wyroby. Razem z wymienionymi wyżej blogerami sprawdzimy czy tak jest w przypadku rowerów.
Modele, które wybrałem są montowane w Polsce, w Świebodzinie. I to widać od razu, bo nie uderzyła mnie tandeta, ani niechlujność montażu. Specyfikacja rowerów podawana na stronie Tesco jest dość ogólna, ale wypiszę przy każdym rowerze najważniejsze parametry, a są one naprawdę przyzwoite w tym przedziale cenowym. Rowery trafiły najpierw do mnie i miałem okazję nimi pojeździć i zobaczyć jak się sprawują, zanim trafiły do docelowych testujących. Na ich blogach niebawem znajdziecie wrażenia z jazdy rowerami, a u mnie pojawi się jeszcze podsumowanie testów oraz wskazówki na co zwracać uwagę przy zakupie roweru.
Rower górski
Na pierwszy ogień idzie rower, który otrzymał Arvind, bloger piszący o bieganiu, jeździe na rowerze, motywacji i trzymaniu formy (link do testu). Do niego pojechał rower górski Climber z kołami 29″. Wyjściowo kosztuje 1700 złotych, ale teraz kupić go można za 1400 zł. Rowery górskie z oponami 29 cali zdążyły się już u nas przyjąć i nie dziwi fakt, że pojawiają się nawet na niższych półkach cenowych. Zdziwiła mnie trochę geometria ramy tego roweru, górna rura jest poprowadzona bardzo wysoko, co niezbyt sprzyja ostrzejszej jeździe. Ale z drugiej strony rower skrojony jest do bardziej rekreacyjnej i amatorskiej jazdy, więc można mu to wybaczyć. Pełną specyfikację znajdziecie poniżej na rozwijanej liście, natomiast ja nie miałem do niej większych zastrzeżeń. Nie jest to oczywiście osprzęt z najwyższej półki, ale jest on bardzo równy i nie natrafiłem tutaj na żadną „minę”.
Opony Continental Mountain King, o szerokości 2.2″ bardzo dobrze trzymają się nawierzchni, także na szutrze i piasku. Mają nieźle dobrany bieżnik, z jednej strony opony są przyczepne, ale z drugiej nie stawiają na asfalcie tragicznego oporu podczas jazdy. Napęd reaguje bardzo dobrze, Shimano w grupie Acera M390 zdecydowanie poprawiło działanie przerzutek, które nie są już tak ospałe jak kiedyś. Przełożenia zmieniają się szybko i pewnie. Na plus mogę zapisać zastosowanie 9-rzędowej kasety, a niestety niektórym producentom zdarza się do rowerów w tej cenie zakładać jeszcze wolnobiegi. Tu tego problemu nie ma.
Producent zastosował niezłe hamulce hydrauliczne Shimano BR-M355, które bywają montowane nawet w rowerach za 3-4 tysiące złotych. Z przodu mamy większą, 180 milimetrową tarczę, z tyłu jest mniejsza 160 milimetrowa. Rower, który dostałem był całkowicie nowy, prosto z pudełka. Na początku hamulce były lekko gumowate, ale wystarczyło je odpowiednio dotrzeć aby zaczęły dobrze hamować. Są to w zupełności wystarczające hamulce do lekkiej jazdy, da się je dobrze wyczuć i awaryjnie zahamować w razie potrzeby. Nic nie piszczało, ani nie stukało, co się zdarza w tańszych hamulcach, niewiadomego pochodzenia.
Amortyzator od Suntour’a z serii XCT nie pochodzi z wysokiej półki, a golenie o średnicy 28 milimetrów od razu zdradzają amatorskie zastosowanie, ale w tej kategorii cenowej nie spodziewałbym się niczego więcej. Amor działa i da trochę komfortu podczas przejeżdżania po nierównościach. Do skoków i ostrego traktowania się nie nadaje, o czym pisze sam producent, ale ten rower nie został stworzony do takiej jazdy.
Postawiony na wadze, Climber waży 15,5 kilograma. Jest to przyzwoity wynik na tej półce cenowej i podczas jazdy nie przeszkadza w ogóle. Także wnoszenie tego roweru po schodach nie sprawiało mi problemu.
Climber pozytywnie zaskoczył mnie doborem wyposażenia. Jest bardzo równe i nie ma tutaj sytuacji, że z tyłu „świeci” dobra przerzutka, a reszta osprzętu jest delikatnie mówiąc wątpliwej jakości. To porządnie skonfigurowany rower, do śmigania po mieście bez zwracania większej uwagi na dziury czy krawężniki i na wypady za miasto.
Specyfikacja roweru Climber 29″
Amortyzator: SR Suntour XCT, skok 80 mm
Przerzutka przód: Shimano Acera FD-M390
Przerzutka tył: Shimano Acera RD-M390
Manetki: Shimano Acera
Korba: Shimano FC-M391
Kaseta: CS-HG300-9 11-32
Hamulce: tarczowe hydrauliczne, Shimano BR-M355
Klamki hamulcowe: Shimano BL-M355
Tarcze: SM-RT30, 180 mm z przodu, 160 mm z tyłu
Opony: Continental Mountain King 2.2 (55-622)
Siodełko: Selle Royal Mach
Rower trekkingowy
Kolejny rower, którym jeździłem otrzyma Kuba, tata z bloga Oczekując (link do testu). Jest to męski rower trekkingowy Climber za 1100 złotych. Występuje też w wersji z damską ramą. Pierwsze co rzuciło mi się w oczy to koła zaplecione z 36 szprych, zarówno z przodu, jak i z tyłu. Najczęściej możemy się spotkać z kołami na 32 szprychach, tutaj zastosowanie obręczy na 4 szprychy więcej, na pewno wpłynie na większą wytrzymałość kół.
Przednie koło jest wyposażone w dynamo ukryte w piaście. To świetny dodatek, choć nadal wielu producentów w tańszych rowerach „skąpi” na to rozwiązanie. Tu dynamo jest i z przodu podłączono lampkę halogenową, z tyłu natomiast LED-ową lampkę firmy AXA, która ma bardzo przydatną funkcję Steady, dzięki której nawet po zatrzymaniu, przez pewien czas dioda się świeci. Przydaje się to bardzo podczas jazdy wieczorem i nocą, gdy stajemy na skrzyżowaniach. Dzięki temu, że w rowerze jest dynamo, można też ładować telefon czy nawigację podczas jazdy, choć do tego będzie trzeba wymienić lampkę na taką z gniazdem USB.
Do Climbera założono przedni amortyzator, to podstawowy model firmy SR Suntour o skoku 40 milimetrów, czyli akurat do tego typu roweru. Mogę o nim napisać jedynie tyle, że jest i działa. Znacie moje podejście do tego typu uginaczy, jak jest to fajnie, ale ja najchętniej wymieniłbym go na sztywny widelec :) Ale jeśli szukasz odrobiny komfortu, to ten amortyzator spełnia swoje zadanie. Rower, jak na trekkinga przystało wyposażono w błotniki, bagażnik (z dopuszczalnym obciążeniem 25 kg), osłonę łańcucha, a także regulowany wspornik kierownicy, który umożliwia ustawienie nie tylko wysokości, ale także jej kąt. Dodatkiem, który budzi u mnie zawsze sporą konsternację jest amortyzowany wspornik siodełka. Niestety moje doświadczenia z takimi wspornikami kończyły się na ich szybkim rozregulowaniu. Nie jest to specjalny zarzut w stronę tego roweru, bo kiedyś, jeśli taki wspornik się wyrobi, można go w łatwy sposób wymienić na sztywny za 20-30 złotych.
Napęd oparty jest na 8-rzędowej zębatce, przerzutce Shimano Acera i trekkingowej korbie. Napęd tak jak w przypadku roweru MTB chodzi płynnie i całkiem lekko. Z dostępem do części zamiennych też nie będzie żadnego problemu, jest on oparty na sprawdzonych i typowych częściach.
Cieszy mnie zastosowanie hamulców szczękowych V-brake. Choć tendencja do wkładania tarczówek do coraz tańszych rowerów powoli zaczyna dominować, mimo wszystko hamulce V-brake są prostsze konstrukcyjnie i tańsze. I są lepszym rozwiązaniem niż często fatalnej jakości tarczówki wkładane do rowerów z niższych półek cenowych.
Rower miejski
Kolejny rower, którym miałem okazję jeździć to miejski model Crown. Testować go będzie żona Kuby, Marysia (link do testu). Nazwałbym go rowerem z ramą unisex, ale grafiki jednoznacznie wskazują, że jest on kierowany do Pań :) Tu również zastosowano koła z 36 szprychami, jest też dynamo w przedniej piaście oraz przednia halogenowa i tylna LED-owa lampka (także świecąca się na postoju).
Oprócz błotników, bagażnika i osłony na łańcuch, rower wyposażony jest też w osłonę na tylne koło i bardzo praktyczny koszyk mocowany na kierownicy. Koszyk da się szybko zamontować i zdemontować na „kliknięcie” i zabrać ze sobą na zakupy, ponieważ ma składaną rączkę.
Jeżeli chodzi o hamowanie, to z przodu jest szczękowy hamulec V-brake, natomiast z tyłu hamulec jest wbudowany w piastę i uruchamia się go cofając pedały. Dawno nie miałem okazji jeździć z takim hamulcem i powiem Wam, że ma on sporą siłę hamowania, dlatego warto robić to z wyczuciem. Ale jest to bardzo intuicyjne.
Minus przy hamulcach mogę postawić jedynie za umiejscowienie klamki hamulcowej. W rowerowym świecie przyjęło się, że prawa klamka na kierownicy odpowiada za tylny hamulec, natomiast lewa za przedni. W tym rowerze mamy tylko jedną klamkę i jest ona umieszczona po prawej stronie. Projektantowi roweru zapewne chodziło o uproszczenie obsługi (biegi i hamulec obsługujemy jedną ręką), natomiast przesiadając się z innego roweru, trzeba pamiętać, że pod prawą ręką mamy przedni hamulec, którego warto używać z rozwagą. Jest to drobiazg, a lewą klamkę hamulcową można dokupić za niewielkie pieniądze w razie potrzeby, jednak musiałem o tym wspomnieć.
Jak słusznie w komentarzu wspomniał Maciek, takie umieszczenie klamki hamulcowej jest charakterystyczne dla wielu rowerów produkowanych w Holandii. Tak więc zwracam honor takiemu rozwiązaniu, jednakże osoby, które są przyzwyczajone do prawa-tył, lewa-przód będą musiały się przestawić.
Napęd oparty jest na trzybiegowej przerzutce planetarnej, czyli biegi schowane są w tylnej piaście. To bardzo dobre rozwiązanie do miejskich rowerów, zmiana przełożeń jest banalna i można to robić również stojąc na światłach. Przerzutki planetarne są też dużo bardziej odporne na zabrudzenia niż te zewnętrzne.
Rower toczy się lekko i przyjemnie, a wyprostowana pozycja za kierownicą ułatwia obserwowanie otoczenia, a także jest wygodniejsza dla kręgosłupa. Dawno nie miałem okazji jeździć na miejskim rowerze i z przyjemnością wróciłem do takiej jazdy. Na Crown’ie miała okazję pojeździć moja dziewczyna i jej opinia także była pozytywna. Okazało się, że spora masa roweru (to przez dodatki) nie przeszkadzała jej zupełnie w jeździe, a pierwszy bieg pozwalał na spokojne podjeżdżanie pod nawet większe (łódzkie) wzniesienia. A wnoszenie roweru po schodach bardzo ułatwił uchwyt na ramie.
Rowerek biegowy
Czwarty rower, a w zasadzie rowerek, przeznaczony jest dla Gabi, córeczki Marysi i Kuby. To rowerek biegowy na 12-calowych, pompowanych oponach. Wyposażony jest w tylny, bębnowy hamulec oraz duże i miękkie siodełko. Więcej na jego temat powiedzieć niestety nie mogę, na mnie jest trochę za mały :) Ale zapraszam na oczekujac.pl gdzie jest test tej biegówki.
Jestem bardzo miło zaskoczony jakością tych rowerów. W cenie 1100 złotych za miejski i trekkingowy oraz 1400 złotych za górski można kupić naprawdę przyzwoity sprzęt, z którym będzie można pojechać w razie potrzeby do serwisu rowerowego, a mechanik na jego widok nie powie: „takiego roweru nawet nie dotykam”. Ja spędziłem bardzo miło czas jeżdżąc tymi rowerami i ciekawi mnie jakie będą wrażenia blogerów, którzy je dostaną do testowania.
mam od roku tego trekingowego Climbera i niestety jakość nie najlepsza wszystkiego ale najbardziej zaskoczyły mnie opony: po roku popękane na bokach jak cholera, wg spricka to moja wina bo rower albo stoi za długo albo jest w kołach mało powietrza, a tymczasem zajeździłem już kilka rowerów i nigdy nie miałem po roku tak zniszczonych opon! żona od roku również jeździ rometem i oponki jak nowe.
Byłem ostatnio w TESCO oglądać te rowery. Był Climber 29 cali i trekking. Z roku na rok są to coraz gorsze rowery.. Ten climber 29 cali jest bardzo ciężki, Chociaż cena 1199 zł powoduje że jest to chyba najtańszy rower 29 w Polsce :-)
A propos przerzutki w piaście…
Kupiłem nowy rower z Nexus 8 (ale nie z tesco). Hamulec z torpedo. Hamulec działa bardzo miękko, nie blokuje się od razu, ale wykonuje część obrotu i dopiero się blokuje. Wydaje mi się to dziwne, ale sprzedawca twierdzi, że tak ma być. Czy naprawdę? Będę bardzo wdzięczny za podpowiedzi.
Tak ma być. Można (ale wymaga to rozebrania piasty od strony hamulca) zmienić modulację, ale nie polecam: raz miałem tak, że niemal natychmiast hamował. W efekcie nawet niewielkie (odruchowe, jak przestajesz kręcić korbami) cofnięcie pedałów powodowało hamowanie, a mocniejsze — poślizg koła. Generalnie 1/4 – maks. 1/2 obrotu jest jak najbardziej prawidłowa.
Dziękuję za uspokajającą odpowiedź! Pozdrawiam!
Trekkingowy Climber to naprawdę porządny i dobrze wykonany sprzęt. Kupiliśmy taki dla żony. Zrobiłem recenzję poniżej na moim blogu
http://md-bike.blogspot.com/2016/04/rower-climber-trekking-recenzja.html
Cześć, mam pytanie- czy rower https://www.tesco.pl/promocje/rowery/rower-trekking-28-climber-damski-1884 to jest dokładnie ten sam który tutaj opisujesz z tą różnicą, że w linku jest damka ? Nie orientujesz się może, czy tam jest ośmiokoronkowa kaseta, czy może wolnobieg?
Cześć, ciężko mi powiedzieć czy to dokładnie ten sam rower, ale wygląda podobnie. A o ilość przełożeń niestety musisz pytać Tesco, oni „lubią” nie podawać wszystkich danych.
To jest identyczny rower jak w teście tylko damka . W tym roku dali inne oświetlenie czyli AXA .
Fajny blog, czytam od kilku dni a ten temat mnie zainteresował ponieważ jest na etapie wyboru roweru miejskiego dla żony (a być może i dla siebie). Sprawdziłem ofertę rowerów w Tesco po podanym w tekście linkiem i jest ciekawostka, są dwa modele prawie identyczne, jeden Crown a drugi Best. Na zdjęciach oba nazywają się Crown ale różnią się detalami. Po detalach wychodzi że prezentowany powyżej rower to Best. Więc który był testowany? No chyba ze się coś w ofercie Tesco przez ostatnie 2 m-ce pozmieniało. Ciekawa sytuacja dotyczy też tego treka. Na stronie Tesco jest tekst (specjalnie nie piszę test bo z testem to ma niewiele wspólnego, jedyne informacje praktyczne jakie można tam znaleźć to to że rower jet lekki i dobrze amortyzowany) z bloga Kuby i na końcu jest link do specyfikacji technicznej tyle że innego modelu :) W chwili obecnej Tesco ma promocję na m.in. na te rowery i są w naprawdę dobrej cenie tyle, że zastanawia mnie czy przypadkiem przy okazji promocji nie została też zmieniona specyfikacja tych rowerów (głównie tego treka). Zastanawia mnie też totalny brak info na temat ram w tych rowerach (z czego są zrobione i w jakich rozmiarach). Panie Łukaszu, może Pan zerknąć na ofertę Tesco i napisać czy to jest to co Pan miał czy coś się zmieniło oraz czy dostał Pan w końcu jakieś info o ramach?
Pozdrawiam.
Przemek
Witaj,
faktycznie są na ich stronie dwa bardzo podobne rowery, a główna różnica to brak osłony tylnego koła, a jednym z nich. A czym jeszcze się różnią, to już pytanie do Tesco (lub firmy Sprick).
Jeżeli chodzi o rozmiary ram, to mi niestety nie udało się doprosić o informację na ten temat.
Dzięki za odpowiedź ale dostępność tych rowerów jest zerowa i chyba nigdzie poza Tesco nie były oferowane (przynajmniej ja nie mogę nigdzie indziej znaleźć) a szkoda bo żonie się podoba.
Cytat:
„Dzięki temu, że w rowerze jest dynamo, można też ładować telefon czy nawigację podczas jazdy, choć do tego będzie trzeba wymienić lampkę na taką z gniazdem USB.”
O jakiej lampie z gniazdem usb mowa? link, opis mile widziany.
A chociażby taka: https://www.ceneo.pl/Sport_i_rekreacja;szukaj-AXA+Nano50+Plus+AUTO;0192.htm#crid=28882&pid=7269