Wczoraj na Facebooka wrzuciłem nagranie na którym człowiek na rowerze zmierzył się z pieszymi tłumnie spacerującymi po drodze dla rowerów. Wątek spotkał się z Waszym olbrzymim zainteresowaniem (tutaj link do dyskusji na Facebooku), postanowiłem więc napisać kilka słów własnego komentarza. Na nagraniu, które widzisz poniżej możemy spotkać się z Polską w całej swojej okazałości. Po dłuższym zastanowieniu doszedłem do wniosku, że tak naprawdę wszyscy i wszystko w tamtym miejscu poszło źle. Wasze głosy rozkładały się powiedzmy, że na trzy równe części. Że winni są ślepi i mało myślący piesi, że winny jest rowerzysta, bo czego on się spodziewał w niedzielę pod kościołem i że winne są osoby, które zaprojektowały tam infrastrukturę tak, a nie inaczej. Oberwało się też kierowcom samochodów.
Tak naprawdę wszyscy dali ciała. Zacznę od projektu drogi rowerowej w tamtym miejscu. Totalna nielogika – chodnik idzie tuż przy ulicy, a droga rowerowa jest od niej odsunięta. Kto przy zdrowych zmysłach będzie szedł chodnikiem z małym dzieckiem? Tuż przy przejeżdżających samochodach! Zdaję sobie sprawę, że to normalne, że chodniki zazwyczaj są tuż przy ulicy. Ale jeśli da się człowiekowi wybór – to odsunie się od samochodów.
Druga sprawa – przy jednym ze skrzyżowań projektanci stanęli na głowie, żeby było „dobrze”. Pieszy żeby przejść na drugą stronę zgodnie z prawem, musi przeciąć drogę rowerową przed przejściem dla pieszych i potem jeszcze raz przeciąć rowerówkę za przejściem. Paranoja. Kolejna sprawa – droga rowerowa nie ma wystarczającej ilości oznakowań poziomych. Wiem, że niewiele osób na to zwraca uwagę, ale oznakowania powinny znajdować się częściej, zwłaszcza w newralgicznych miejscach.
Kierowcy samochodów – cwaniaki stają nieprzepisowo pod samym kościołem. Tak żeby tylko nóżek nie przemęczyć idąc pieszo 20 metrów. Zajmują cały chodnik, zostawiając wolną jedynie drogę rowerową, więc to naturalne, że piesi szli rowerówką, gdy na chodniku nie było miejsca. Rowerzysta w tym miejscu zamiast trąbić na przechodniów powinien wyjąć z kieszeni naklejki z „Karnymi…” i obkleić wszystkie samochody, które w ten sposób zaparkowały. Poza tym kierowca busika, który chce wyjechać z bocznej uliczki też jest niczego sobie, zamiast zrobić więcej miejsca pieszym (i rowerzystom), zrobił wąskie gardło i to naturalne, że ludzie wolniej stamtąd pójdą. Strategia godna Napoleona.
Piesi oczywiście też nie są bez winy. Okej, to nie ich sprawa, że jakiś baranek puścił chodnik tak, a nie inaczej. Ale gdy się im uważniej przyjrzeć, zauważymy, że tam działa zasada „Alleluja i do przodu”. Nieważne, że rower jedzie (także z naprzeciwka), nieistotne co jest namalowane pod nogami, nieważne, że będziemy się tłoczyć, a tuż obok jest prawie pusty chodnik. Byle do przodu i nic mnie innego nie obchodzi.
Tak, wiem. Msza, dużo ludzi, jakoś tak wyszło. Ale to nagranie to tylko esencja tego, co się codziennie dzieje na polskich drogach dla rowerów. I to nie tylko z pieszymi, rowerzyści też potrafią wkurzyć tak, że brakuje słów. Kiedyś na rowerówce facet zaczął naprawiać rower, do tego pomagało mu w tym dwóch kolegów. Na grzeczne zwrócenie uwagi, że lepszym miejscem byłby chodnik, zostałem poczęstowany taką wiązanką, że w odpowiedzi mogłem mu jedynie życzyć miłego dnia. Chociaż nawet pisząc te słowa najchętniej wsadziłbym mu… nieistotne, szkoda nerwów.
Zakochane pary, matki z wózkami często idące w parach (o matkach na drogach rowerowych pisałem tutaj), rodzice z dziećmi, które jeszcze nie nauczyły się jeździć w linii prostej, „rodzinki” idące w kilkuosobowym szyku bojowym całą szerokością chodnika i drogi rowerowej. Inwazja pieszych trwa. Komukolwiek zwrócisz uwagę, w odpowiedzi dowiesz się do którego pokolenia wstecz Twoja rodzina wypasała świnie. Ja już się nauczyłem omijać wszelkie drogi rowerowe w weekendy i to ze względu zarówno na pieszych-baranków, jak i rowerzystów-baranków. Szkoda moich nerwów.
O podejściu pieszych do samochodów bardzo fajnie powiedział Waldek Florkowski z kanału Moto Doradca. Warto zobaczyć, bo on przełamuje stereotyp, że jeśli mówi się o samochodach, to tylko o koniach mechanicznych i o paleniu gumy pod marketem. Słuchając go można zamienić samochód na rower i też będzie się zgadzało. Z tym, że przy spotkaniu z pieszym, rowerzysta też może sobie zrobić ładne kuku.
Rowerzyści bez rozumu. Tych zostawiłem sobie na koniec, bo za nich najbardziej mi wstyd. Nawet nie wiecie jak nieparlamentarne słowa cisną mi się na usta, gdy widzę po zmroku kogoś bez oświetlenia. Ale opanowuję się i krzyczę „KUP LAMPKI, BO KOGOŚ ZABIJESZ„. Pisałem o tym na blogu nie raz i nawet tutaj znajdywały się oszołomy, które uważały, że brak oświetlenia to nie problem (zerknijcie na komentarze w tym wpisie). Autor tych złotych myśli mam nadzieję, że nigdy nie będzie miał przyjemności spotkać się z cichociemnym jeźdźcem, albo sam na kogoś nie wpadnie.
Kochani rowerzyści wyprzedzają nie sprawdzając czy przypadkiem to ich ktoś nie wyprzedza. Jeżdżą parami blokując cała drogę dla rowerów. Na skrzyżowaniach stają po lewej stronie, jeżeli po prawej jest większa kolejka, a potem ruszają jak muchy w smole. A ludzie z naprzeciwka muszą ustępować drogi. Albo nie muszą – bo ja twardo jadę po swoim pasie, niech się dzieje co się chce. Już nie mówię o tym, że zasada prawej wolnej dla większości osób nie istnieje. I tam gdzie krzyżują się drogi rowerowe dochodzi co wielu mało przyjemnych sytuacji.
No to wylałem swoje żale i smutki. Mam nadzieję, że z roku na rok będzie coraz lepiej jeżeli chodzi o kulturę i zachowanie wszystkich grup poruszających się po drogach i chodnikach. Was, stałych czytelników Rowerowych Porad edukować nie muszę. Dobrze wiem, że staracie się zwracać uwagę na to by nie wchodzić innym w drogę podczas jazdy. Ale warto zwracać też uwagę innym. Grzecznie, ale stanowczo. Wszyscy będziemy uczyć innych jak się powinno jeździć i chodzić, to może wreszcie wszyscy się nauczą jak się powinno to robić.
Jeszcze dziesięć lat temu wszyscy śmiali się ze sprzątania po psach. Teraz śmieją się co najwyżej baranki, które lubią umazać sobie buty kupą. Coś w nas się zmieniło, pojawiła się pewna społeczna presja i taka drobna sprawa sporo zmieniła. Mam nadzieję, że w rowerowych sprawach też tak będzie. Wierzę w to.
Łukasz mam prosbe czy moglbys poruszyc tak bardziej obficie temat kiedy i w jakich sytuacjach pieszy moze korzystac z DDR ? U nas w miescie powstala obwodnica przy ktorej zostala wybudowana DDR (znak C 13)
Teraz powstaje pytanie czy pieszy moze pokonac ten odcinek (ok 2 km) Dopisze ze sytuacja ma miejsce poza terenem zabudowanym
Hej, sprawa jest całkiem prosta i reguluje to Prawo o Ruchu Drogowym:
Art. 11.
4. Korzystanie przez pieszego z drogi dla rowerów jest dozwolone tylko w razie braku chodnika lub pobocza albo niemożności korzystania z nich. Pieszy, z wyjątkiem osoby niepełnosprawnej, korzystając z tej drogi, jest obowiązany ustąpić miejsca rowerowi.
Witam, panie łukaszu,bardzo ciekawy artykuł poruszający kwestię codziennych sporów pomiędzy pieszymi, rowerami i kierowcami.
Wielu komentujących widzę wprowadza własne prawa i widzimisię i się jeszcze do tego spiera o to, kto ma rację.Bezczelność.
1. Oświetlenie po zmroku jest obowiązkowe nawet jak mamy latarnie ( w wiekszości wielu miast). Ja mieszkam w stolicy i co
z tego , że większośc chodzników jest oświetlona to w wielu miejscach nie jest i nie ma żadnego ale
2. Kask nie jest obowiązkowy, bardzo często kask chroni tylko głowę a co z resztą ciała? Jeżeli już kupować to dobrej jakości
taki mniej więcej od 300 zł w górę,
3. Pasy dla pieszych, nie jest nigdzie napisane, że rowerzysta ma zakaz przejeżdzania przez pasy! Ma zakaz przejezdzania
z prędkością powyżej prędkości pieszego! Więc jesli jezdzimy 20km/h to przed pasami się rozgladamy i wjezdzamy na pasy
z prędkościa ok 5-6 km na godzinę i jest to dozwolone! Pamiętać trzeba, że pierwszeństwo ma pieszy!
4. Kwestia rozmieszczeń dróg rowerowych to jedno ale nie znajomość przepisów i jeszcze grożenie i wyzywanie od najgorszych
pokazuje nie tylko mentalność co poniektórych osobników ale też grozi niebezpieczeństwem. Tutaj potrzeba cierpliwości
edukacji.
Co ciekawe jedynym wyjątkiem dla mnie są osoby chore i stare( 70+), wiadomo, że osoby niepełnosprawne mają takie samo prawo
jak rowerzysta, starsze schorowane osoby nie ale dziala tu empatia i wspolczucie. Często takie osoby nie dowidzą, nie doslysza
lub ledwo trzymaja sie na nogach.
5. Zapominamy o jednym, wychodzac z domu na swiat, to uczestniczymy w ruchu gdzie znajduja sie rowerzysci, piesi ,rolkarze,
kierowcy i wlaczamy tryb koncentracji i rozgladamy sie na lewo i prawo. tak samo jak to robimy przechodzac czy przejezdzajac
przez jezdnie!! Myslenie nie kosztuje a czasem ratuje przed kolizcja, wypadkiem tudziez zyciem
6.Osobista refleksja jest taka, widzisz przestepstwo – zglos, niewazne czy myslimy ze niewarto,nic sie nie stalo!
powodujemy, ze ludzie czesciej zaczna lamac przepisy bo przeciez sie upieklo za pierwszym to i za nastepnym tez tak bedzie
7.Jezdzmy ostroznie, zgodnie z przepisami i przede wszystkim z zachowaniem ostroznosci, nawet czasem widzac ze mamy pierwszenstwo
lepiej zwolnic i przeczekac ( pisze o samochodach, ciezarowkach). Bo nie dosc ze sa szybsze te pojazdy to droga hamowania jest
u nich dluzsza niz u Nas
8. Kochani piesi, rolkarze, rowerzysci i kierowcy pamietajcie o przepisach i wzajemnym zrozumieniu
ps zapomnialbym. Rowerzysta ma prawo wyboru – miedzy jezdnia a droga rowerowa ( obowiazuje w calej UE) , wiec nie ma czegos
takiego ze ktos na Was zatrabi i zacznie grozic, Macie prawo!
Rolkim deskorolki, hulajnogi obowiazek jest poruszania sie po drodze dla pieszych, tak samo jak rowerzysta zsiadajacy z roweru!!
To chyba wszystko, czekam na kolejne artykuly:)
„2. Kask nie jest obowiązkowy, bardzo często kask chroni tylko głowę a co z resztą ciała? Jeżeli już kupować to dobrej jakości
taki mniej więcej od 300 zł w górę,”
Dobrze, że ktoś zwrócił na to uwagę. Dodałbym, że dobrze by było gdyby to był kask miejski (są takie).
Natomiast co do tego:
„3. Pasy dla pieszych, nie jest nigdzie napisane, że rowerzysta ma zakaz przejeżdzania przez pasy! Ma zakaz przejezdzania […]
„[…]ps zapomnialbym. Rowerzysta ma prawo wyboru – miedzy jezdnia a droga rowerowa ( obowiazuje w calej UE) , wiec nie ma czegos
takiego ze ktos na Was zatrabi i zacznie grozic, Macie prawo![…]”
Bardzo bym prosił o podstawę prawną w PL (UE mnie nie interesuje, prawo lokalne jest nadrzędne): paragraf, który kodeks i cytat z danego przepisu.
Bardzo pouczający filmik. Droga dla rowerów, moim zdaniem, powinna być:
a) asfaltowa, ale na tyle wąska, żeby – broń Boże – żaden samochód się na niej nie zmieścił i – tak na wszelki wypadek, co jakiś czas posiadać barierki, żeby odstraszyć samochody od jazdy po niej – mimo wszystko.
b) następująca kolejność: droga dla samochodów/ droga dla rowerów/ chodnik dla pieszych, tzn, jeśli już mamy te trzy elementy, to droga dla rowerów niech będzie pośrodku. Idiotyzmem jest takie umiejscowienie drogi dla rowerów, jak na powyższym filmie.
c) co 5-10 metrów rysunek roweru, co skrzyżowanie (wjazd/wyjazd z posesji lub drogi wewnętrznej) znak „uwaga na drogę z pierwszeństwem” PRZED ścieżką dla rowerów.
d) koperta na wjeździe na posesję PRZED i zaraz ZA ścieżką dla rowerów w sumie uniemożliwiająca parkowanie. Tak na wszelki wypadek.
Być może za dużo znaków, ograniczeń itd. Ale świetne skojarzenie ze sprzątaniem po psach, na moim nowiutkim osiedlu od prawie roku prowadzimy istną batalię, nie dajemy spokoju właścicielom, którzy zamieszkali w pierwszych trzech blokach. Być może w głębi duszy mnie nienawidzą, bo wychodzą z psami do lasu, ale od nich nauczyli się kolejni właściciele kolejnych domów i tak dalej mam nadzieję stanie się to tradycją.
Ogólnie jako kolarz powiem, że w Polsce zmiana nastąpiła na gorsze pod tym względem, że kierowcy „wyrzucili” rowerzystów z dróg nie wojewódzkich, ale również powiatowych, miejskich i gminnych. W zasadzie rzadko który rowerzysta jeździ po asfalcie. Stąd popularność rowerów „górskich”, które nigdy w życiu gór nie widzą a jedynie drogi leśne, szutrowe i kańciaste chodniki z polbruku. Pod groźba mandatu omijam zakazy jazdy rowerem, bo koła mojego roweru SZOSOWEGO ni jak nie mają szans z polbrukiem.
Tak przy okazji, czemu nikt nie buduje autostrad z polbruku, hę?
Zachęcam wszystkich do odwiedzenia i przejażdżki drogą dla rowerów na trasie Kętrzyn- Węgorzewo. Chyba wzorcowa droga dla całego świata… Aż duma mnie rozpiera, bo to moje rodzinne miasto.
A co do oświetlenia… No cóż, oprócz tego, że jestem rowerzystą/kolarzem, jestem również kierowcą… I w zasadzie wiem, jak siebie samego oświetlić na rowerze, żeby mnie kierowca dobrze widział. Znam reakcje kierowcy i wiem, z jakiej odległości mnie zobaczy, przy jakim oświetleniu i o jakiej porze dnia i nocy… Światło w rowerze włączam również w dzień, przy ostrym słońcu na drodze otoczonej drzewami liściastymi. Mam mocny czerwony kolor roweru i staram się jeździć w wyrazistych kolorach koszulek. Lans i szpan zwykle dalekie są od bezpieczeństwa i pokory…
Witam!
A ja chciałbym tylko spytać co to za sygnał rowerowy posiada rower na filmie?
I gdzie go można nabyć?
Pozdrawiam i dzieki za info.
Najlepiej byłoby pytać autora nagrania. Kiedyś można było kupić trąbę na sprężone powietrze AirZound.
hmm… życie ;) a straż miejska czy policja już tak leci na pomoc;) rowerzystom w korku wśród pieszych, że ohoho.. :)
Co do samego nagrywajacego – czysta ewidentna chamowa – bo ja mam pierwszenstwo z takim podejsciem na pewno nie zmienimy ani podejscia ani mentalnosci pieszych w stosunku do rowerzystow.
Widac tu ewidentnie, ze ludzie wychodza z kosciola wiec po jakiego sie czleku pchasz na chama jak widac,ze nie da sie przejechac, zwolnij i przeproszaj pros o przejazd a nie na chamula do przodu i w sam srodek par czy rodzin, przez takie wlasnie zachowania „rowerzystow” jest tak wielki „opor” w zmianie myslenia innych uzytkownikow drogi czy chodnika.
Myślę, że wina leży także po stronie osób odpowiedzialnych za kampanie związane z budowaniem świadomości społecznej, która jest mierna. Nie mam tv od kilku dobrych lat, głowy nie dam ale czy ktoś z Was widział w tv publicznej (polskiej aby nie było wątpliwości) kiedykolwiek spot uswiadamiajacy istnienie ścieżek rowerowych? Sposobów poruszania się? Ludzie nie są IMO winni skoro nie zostali odpowiednio wydrukowani. To samo tyczy się kultury na pasach etc. splycilem trochę temat ale… To chyba jasne.
Masz jak najbardziej rację, ale jakby się nad tym zastanowić to jest jeszcze bardzo dużo innych tematów o których warto było robić kampanie informujące. I to tematy dużo ważniejsze niż drogi rowerowe.
Cóż, z roku na rok będzie nas coraz więcej i coraz więcej osób będzie się uczyć, że po rowerówkach lepiej nie chodzić.
Taki filmik, co prawda głowy temat dotyczy czego innego, ale widać jak dużo pieszych w Holandii chodzi po DDRach i jakoś da się z tym żyć. Inna sprawa, że rowerzyści zajęli chodnik:
https://www.youtube.com/watch?v=Tq1TkSTddbg
Od 5:55 i 8:30
Swoją drogą jakąś swoją masę krytyczną mieli? Nawet na Holendrów, to już ciut za dużo tych rowerów. :D
To że w trakcie kręcenia filmiku była niedziela pod kościołem, nie ma najmniejszego znaczenia. Do kościoła niech sobie chadza kto chce i wyznaje co chce, byle to nie kolidowało nikomu innemu, kto akurat woli zażyć ruchu na powietrzu. To że DDR – ka fatalnie poprowadzona to fakt niezaprzeczalny. Ale mimo wszystko DDR – ka. Zresztą niektórzy rozumniejsi ludzie maszerowali chodnikiem. Nie ma tłumaczenia, winni piesi a ich durnota i olewactwo przepisów są piramidalne.
Na co dzień nie mam z pieszymi większych problemów. Ktoś tam lezie po ścieżce ale w porę opierniczony, schodzi z drogi. Co najwyżej, od czasu do czasu, jakiś kozak odwinie się grubszym słowem. Mam to w głębokim poważaniu.
Najbardziej denerwują mnie mamuśki z wózkami. Łażą często w parach, zajmując całą szerokość ścieżki i opier…, nigdy nie rozumieją o co chodzi. Nadto uważają się za święte krowy, bo przecież ona ma w wózku bachora. Świat powinien przed nią klękać i z czcią obcasy butów całować. Wszak to Ona, jedyna i wielka Matka Polka.
Głupota i nadto dobre mniemanie o samej sobie niektórych kobiet są porażające.
To pisałem ja i będę bronił mojej opinii do upadłego. :)
Można temat zamknąć: kultura głupcze! Po stronie pieszych jak i rowerzystów, odwieczny temat nie do uporządkowania. SORY! TAKI JEST TEN NARÓD!!!! Obrazek z niedzieli, kościół na wsi. Przez wieś przebiega szosa po której jeżdżą samochody jest chodnik. Wierni wychodzą z kościoła i co? zatrzymują się na ulicy rozmawiają nie zważając na jadące samochody. Przecież tak było od wieków, że położono asfalt i powstały samochody to kogo to obchodzi.
Kto jest winny?! Tak naprawdę każdy z nas. Taka nasza wredna natura, niestety.
Jestem rowerzystą, pieszym na spacerze z dziećmi i kierowcą w pracy. Nie ma idealnych dróg trakcji ani frakcji komunikacyjnych. Są błędy urbanistyczne, przestrzenne i nasze wredne charaktery. Kiedy jestem na spacerze w górach z rodziną słyszę jak się drą z góry na rozpędzonych rowerach… UWAGA!!! Nigdy nie wiem w którą stronę uciekać i za którym dzieckiem biec…Szlak jest dla wszystkich, starszych, młodszych, zdrowych i upośledzonych ,intelektualnie opóźnionych…tak samo jest w mieście, na ścieżkach, czy ulicy. Zacznijmy się szanować, czasami lepiej ugryźć się w język niż podnosić krzyk. Może wystarczy zwrócić grzecznie uwagę…Nie jest to łatwe, ale może zacznijmy zmiany od siebie.
Często to samo powtarzam. Sam jestem użytkownikiem roweru, jeżdżę samochodem i dużo chodzę. Niestety wszyscy mamy problem z chamstwem. Niesety najczęściej spotykam się z agresją u młodych ludzi – czy to u rowerzystów, czy kierowców. Chamstwo jest wszechobecne, decyduje tylko grubość portfela – albo pędzi taki DDRem bez opamiętania jak po austostradzie potrącając innych rowerzystów, lub pieszych. Jeśli stać go na więcej, to lata piętnastoletnim golfem w tdeiku na alusach drogą osiedlową 120 km/h. Ten sam typ użytkownika drogi – potem się dziwimy, że są duże antagonizmy na linii pieszy, rowerzysta, kierowca.
Trochę więcej kultury, spokoju i będzie nam wszystkim wygodniej i przyjemniej.
Może napiszę jeszcze raz:
Chcesz się wyżyć, wyszaleć, to jedziesz poza miasto:
a) samohcodem wynajmujesz lotnisko, lub tor i tam szalejesz. Nie stwarzasz zagrożenia dla postronnych.
b) rowerem – jedziesz do lasu (lub na szosę – najlepiej jakaś wiejska boczna droga) i nie stwarzasz zagrożenia – tylko tam się wyżywasz.
W mieście zachowujesz szczególną ostrożnaść, jedziesz dosyć wolno, uważasz na innych użytkowników ruchu niezależnie od sposobu poruszania się.
W mieście cierpimy na niedobór miejsca – brakuje go zarówno dla pieszych samochodów i dla rowerów. Jeżeli nie będziemy kulturalni i mili dla siebie nawzajem, to dochodzi do konfliktów
„Trochę więcej kultury, spokoju i będzie nam wszystkim wygodniej i przyjemniej.”
„W mieście cierpimy na niedobór miejsca – brakuje go zarówno dla pieszych
samochodów i dla rowerów. Jeżeli nie będziemy kulturalni i mili dla
siebie nawzajem, to dochodzi do konfliktów”
I za to masz u mnie ogromny plus.
W mieście z zasady jeździ się spokojnie*, nie ma znaczenia czym.
* nie oznacza to skrajności w postaci sopockiego ograniczenia dla rowerów: 5km/h
Czytam i czytam, i miejscami trudno zdzierżyć… Jeden ma wszystko w d…., inny by wszystkich pozabijał, kolejny głosi, że ścieżki rowerowe to patologia – sama w sobie, a jeszcze inny zakompleksiony powołuje się na zachodnie cywilizowane kraje.
Chyba wszyscy się zgodzimy, że Francja jest krajem zachodnim i wysoko cywilizowanym. Jest tam takie miasto wielkością porównywalne np. z Katowicami – nazywa się Strasburg. Jest w nim 400(!) km ścieżek rowerowych – wydzielonych z jezdni lub biegnących wspólnie z chodnikiem. Gdy jakaś ścieżka kończy się, bo po prostu, bez przeszkód, można jechać ulicą, to można się poczuć nieswojo – jakby zgubiło się drogę lub było coś nie tak. Jeden z głównych ciągów pieszo-rowerowych wzdłuż Quai des Alpes w sąsiedztwie Mediateki wygląda w ten sposób, że ok. 2/3 szerokości zajmuje asfaltowa ścieżka rowerowa, a ok. 1/3 szerokości – utwardzony ciąg pieszy. I nie ma żadnych kolizji – piesi bez problemów ustępują miejsca rowerzystom, a rowerzyści nie polują na pieszych.
Problem, więc, nie w planowaniu, w infrastrukturze, a w ludzkich głowach. I pewnie tak, jak frak leży właściwie w trzecim pokoleniu, tak i nasza kultura musi się dopasować. Niestety, wielu albo niektórym wolność pomyliła się z bezprawiem. Bo, jakże inaczej tłumaczyć taką filozofię, że skoro ktoś tam przez brak roztropności rozwalił sobie głowę, to ja na złość(?) będę jeździć bez oświetlenia.
To jest dopiero PATOLOGIA i PARANOJA.
Łukaszu, bardzo kiepski przykład wybrałeś. Się zdaje.
Na filmik trafiłam już gdzieś w necie, ale kilka osób, które uważam za rozsądnych i obeznanych w temacie zauważyło, co następuje:
„Natomiast rowerzysta na filmie zapomniał chyba, że na drodze „DLA PIESZYCH I ROWERÓW” absolutne pierwszeństwo ma PIESZY. Wydzielonej DDR na powyższym filmie jest stosunkowo niewiele.
Art 33
Kierujący rowerem jest obowiązany korzystać z drogi dla rowerów lub pasa ruchu dla rowerów, jeśli są one wyznaczone dla kierunku, w którym się porusza lub zamierza skręcić. Kierujący rowerem, korzystając z drogi dla rowerów i pieszych, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustępować miejsca pieszym.”
” W większości rowerzysta jedzie po CPR gdzie pierwszeństwo ma pieszy. Proponuję się nie nakręcać i nie próbować tego co na filmie bo w przypadku kolizji i przyjazdu Policji dostaniecie mandat i ew. sprawę za uszkodzenie w sądzie.
2. Mamy do czynienia z ekstremalną sytuacją i ekstremalnie niedopasowaną do potrzeb infrastrukturą, winni są projektanci a nie piesi którzy jak widzę się po prostu nie mieszczą.”