Od dawna chciałem napisać o odblaskach rowerowych, tym bardziej, że zwłaszcza jesienią bardzo się przydają. Wydawało mi się, że lista odblaskowych produktów będzie bardzo krótka: odblask na nogę, odblaskowe pedały, odblaski na szprychy, może jeszcze pokrowiec na plecak i pomysły mi się skończą. Sam nie wiedziałem, że oferta jest dużo, dużo bogatsza. Okazuje się, że co jak co, ale pomysłów (zazwyczaj chińskim) producentom nie brakuje. Są pomysły lepsze, są gorsze – ale każdy który podnosi nasze bezpieczeństwo na drogach, działa na naszą korzyść. Osobiście nie za bardzo przepadam za odblaskami, zwłaszcza przyczepionymi do roweru, ale teraz na jesień zdecydowanie wróciłem do nich. A bez odblaskowego pokrowca na plecak, nie ruszam się poza miasto. Zauważyłem, że po jego założeniu – kierowcy omijają mnie zdecydowanie większym łukiem. Odblaski nie są drogie, ich ceny zaczynają się od symbolicznej złotówki. Tak więc warto pomyśleć o swoim bezpieczeństwie.
Odblaskowa kamizelka rowerowa – nie musi się od razu kojarzyć z fruwajką ze stacji benzynowej. Prawdziwa rowerowa kamizelka odblaskowa jest ładnie dopasowana i porządnie wygląda.
Odblaski na szprychy – teoretycznie powinny być koloru pomarańczowego, ale producenci oferują je w przeróżnych kolorach – głównie z myślą o dzieciach. Pomarańczowy odblask jest widoczny z daleka i jest bardziej czytelnym sygnałem dla kierowców. Ale… takie kolorowe na pewno spodobają się niejednemu dziecku :)
Naklejki odblaskowe – nie wydaje mi się by jakoś drastycznie poprawiały widoczność rowerzysty na drodze. Naklejki są zazwyczaj małe i jedna czy dwie nie poprawią naszego bezpieczeństwa. Ale… zawsze lepiej by dziecko miało taką np. na plecaku czy rowerze. Jeśli tylko mu się podoba, to zawsze jest to jakiś dodatkowy odblaskowy punkt.
Tradycyjne odblaski – rower powinien według przepisów wyposażony w światło odblaskowe z tyłu. Często załatwiamy to migającą lampką, ale taki odblask zawsze się przyda.
Odblaskowe pedały – wiele rowerowych pedałów ma wbudowane na stałe odblaski. Plusem jest to, że nigdy ich nie zgubimy :) Warto co jakiś czas sprawdzać czy się nie zabrudziły. Przykryte warstewką kurzu i błota nie będą spełniały swojego zadania.
Odblaskowa opaska na nogę i rękę – jeżeli nie mamy odblasków na pedałach, bo np. mamy SPD można założyć sobie opaskę odblaskową. Dodatkowym plusem jest utrzymywanie nogawek spodni przy nodze, co zabezpiecza przed wkręceniem się materiału w łańcuch, a także podwiewaniem od spodu.Szelki odblaskowe – jednym z produktów, które trochę mnie zdziwiły są odblaskowe szelki. Ale zdziwiły tylko początkowo – ponieważ szybko doszedłem do wniosku, że podczas upałów jazda w pełnej kamizelce nie zawsze musi być przyjemna. Stąd przewiewne szelki.
Odblaskowy pokrowiec na plecak – ten element polecam każdemu bez wyjątku. Bardzo przydaje się podczas jazdy w deszczu (zwłaszcza takim, który nas zaskoczył), chroniąc zawartość plecaka przed zamoczeniem. Mój Deuter jest w taki wyposażony i bardzo sobie go chwalę. Warto by pokrowiec był w „żarówiastym” kolorze i miał odblaski.
Odblaskowa opaska na ramę – przeglądając internet w poszukiwaniu odblaskowych elementów znajdywałem takie o których istnieniu nigdy nie słyszałem. Jednym z takich jest właśnie opaska na ramę. W sumie to niegłupi patent, w zależności od szerokości można ją sobie założyć na dolną czy górną rurkę, albo na tylny widelec. Ja osobiście preferuję inne formy „odblaskowania”, ale nic przeciwko odblaskom na ramie nie mam :)
Odblaskowe spodnie – nie wiem czy uda się znaleźć rowerowe spodnie, ja nie mogłem znaleźć. Ale nie jest przecież powiedziane, że to muszą być od razu spodnie rowerowe. Jeżeli komuś to nie przeszkadza można jeździć w typowo „roboczych” spodniach. Minusem z pewnością będą ślady błota na spodniach podczas jesiennych przejazdów.
Zdaję sobie sprawę, że rzeczy które wymieniłem to dopiero wierzchołek góry lodowej. Są odblaski na butach, odblaski na oponach, odblaski na kaskach itd. Jeżeli masz jeszcze jakieś ciekawe informacje o odblaskowych produktach na rower – śmiało pisz o tym w komentarzu.
Cześć Łukasz! Kupiłem sobie (w sumie też dzięki Tobie) riverside 500e i jestem mega pozytywnie zaskoczony :) ale ja tu nie o tym. Często będę jeździł po zmroku a nawet w nocy. Oświetlenie mam naprawdę dobre ale zastanawiam się nad kamizelka odblaskowa, albo szelkami. Co byś mi doradził?
Jeżeli wybieram się w dłuższą, nocną trasę to zakładam odblaskowe szelki. Mam chyba szelki Kellys. Zajmują dużo mniej miejsca niż kamizelka odblaskowa.
Co do artykułu
1. Odblaskowe nakładki na szprychy są zabronione w Polsce
2. Tylne światło odblaskowe nie może być zastąpione migającą lampką. Lampka jest dodatkowo, kiedy wg przepisów musi być włączone oświetlenie.
3. Odblaskowa opaska na ramę, też jest zabroniona
4. Naklejek odblaskowych nie można umieszczać na ramie. Można na ubraniu, plecaku, koszyku, ale nie na stałych elementach roweru.
5. Odblaski na szprychy mogą być barwy pomarańczowej (właściwie jest to kolor żółty). Inne kolory są zabronione.
A czy możesz podać źródło tych informacji? Jestem zaskoczona i chętnie sobie doczytam.
Kamizelki jak się okazało, są bardzo kiepskie w nocy. Do tego stopnia, że w zasadzie powinno się zakazać ich stosowania. Cały problem w tym, że kamizelka nie ma rękawów. Materiał daje bardzo silny odblask. Korpus kierowcy widać bardzo dobrze, ale ręce którymi sygnalizuje skręt są przez to niewidoczne. Oko jest zbyt olśnione.
Szczęściem producenci kurtek rowerowych, wypuścili na rynek modele z odblaskowymi rękawami. I jest to o niebo lepsze rozwiązanie niż kamizelki.
Hej ja mam te odblaski 3m na szprychach i obręcze oklejone taśmą 3m – super efekt jak przyświecę światłem – ciekawi mnie ten widok z poziomu kierowcy… na filmiku robi wrażenie :)
Właśnie chcemy kupić sobie z mężem odblaski. Mąż celuje w te patyczki na szprychy. Mnie się one nie podobają ani w dzień, ani w nocy i mam wrażenie że przy zwalnianiu będą się telepały po szprychach. Ja chciałam naklejki na obręcze, ale ciężko znaleźć pasujące (ma ktoś sprawdzone miejsce?) Do tego kamizelka odblaskowa, taśma odblaskowa na amortyzator i takie rzepowe opaski na nogi.
Cóż, te patyczki na szprychy mi się też nie podobają, ale mimo wszystko bardzo zwracają na siebie uwagę. I jeżeli kupicie dobre (np. firmy 3M) to nie będą latały po szprychach. Mój tata ma takie w rowerze i dobrze się trzymają.
Odblaski może i są widoczne. Ale nie ma jak dobra tylna i przednia lampka.
Ostatni rower który kupiłem miał fabrycznie zamontowane opony z odblaskowym paskiem. Nie byłem tym faktem jakoś bardzo przejęty aż do chwili kiedy zobaczyłem mój rower stojący w nocy na podjeździe domu, gdy podjeżdżałem samochodem. Odblaskowe paski były świetnie widoczne nawet ze sporej odległości.
Ogólnie polecam takie rozwiązanie bo moim zdaniem jest dużo lepiej widoczne niż odblaskowe oczka wkładane między szprychy, a większość elektrycznych lampek z boku nie jest widoczna wcale.
Bardzo przydają się też odblaski na nadgarstki – założone na kurtkę. Pomagają one innym uczestnikom ruchu dostrzec, że sygnalizujemy skręt. Według mnie powinny być w stałym repertuarze każdego nocnego rowerzysty.
Odblaski na pedałach na pewno są lepiej zauważalne dlatego, że się ruszają co przykuwa uwagę kierowców, o czym nie raz się przekonałem.
Sam jednak podchodzę do sprawy rowerów ambitnie i nie wyposażam się w zbędne gadżety tego typu ponieważ producenci myślą za nas.
Buty spd chyba zawsze zawierają jakiś odblaskowy element z tyłu, torba podsiodłowa zwykle też wyposażona jest w odblaskowy pasek [niektóre nawet mają go jeszcze po bokach]. Wszelkiej maści plecaki rowerowe też zwykle mają element odblaskowy na ramieniu i z tyłu, tak samo jak i kaski. Myślę, że nie trzeba się dodatkowo uzbrajać w gadżety skoro kierowcy jeżdżą jak jeżdżą i nikt tego nie zmieni. Bezpieczeństwo przede wszystkim, ale nie popadajmy w paranoję bo niedługo wszyscy rowerzyści będą widzialni z kosmosu w zielonych kamizelkach, spodniach, z zielonymi osłonami na plecak itp. Myślę, że standardowe wyposażenie naszych gadżetów wystarczy by czuć się chociaż trochę bezpieczniej.
Z mojego doświadczenia z jazdy samochodem najlepiej widoczne i pokazujące, że widzę rower, a nie słupek, albo coś innego to: migająca lampka (z przodu i z tyłu), czyste odblaski na pedałach, kamizelka albo odblaski na rękawach – są nietypowo wysoko (w takiej kolejności).
Dzięki temu naprawdę z daleka widać, że będę mijał rowerzystę i trzeba zachować odstęp, albo zwolnić, jeśli jedzie coś z naprzeciwka.
Generalnie, zawsze światło albo odblask, które widać w nietypowy (nie statyczny) sposób zwraca uwagę o wiele bardziej. Zwłaszcza w mieście w nocy podczas lub po deszczu, kiedy wszystko odbija się we wszystkim.
ja w swoim rowerze mam obklejone obręcze (przód biały, tył czerwony). Ostatnio mijałem samochodem rowerzystę (jechałem przez ciemny las) i z moich obserwacji mogę powiedzieć, że odblaski na pedałach są bardziej widoczne niż odblask z tyłu roweru…
Kupiłam sobie takie spodnie w sklepie z artykułami bhp. Są niezłe, nie przemakają i dają się założyć i zdjąć bez zdejmowania butów.
Dzięki za opinię! Zgadzam się z Tobą, że czasami nadużywane są pewne sformułowania. Jednak należy pamiętać, że było nie było lepiej coś odblaskowego na sobie mieć niż nie mieć – tak mi się wydaje.
Oczywiście! Nie zastąpi to obowiązkowego oświetlenia, ale jednak poprawi naszą widoczność na drodze.
Ja nic złego w promowaniu odblasków nie widzę, należy jedynie pamiętać do czego one służą i czym one NIE są.
Odblaski jak ktos lubi tak. Promocja odblasków NIE! Rower musi mieć obowiązkowe OŚWIETLENIE. BArdzo mnie irytuje nachalna promocja odblasków i innych magicznych gadżetów, szczególnie przez policję. Po jakimkolwiek wypadku z udziałem rowerzysty zazwyczaj się słyszy „nie mieli kamizelek!” Nic, że kamizelki nie sa obowiązkowe,, że mieli prawidłowe oświetlenie, że jechali w środku dnia, że kierowca pędził 120 w zabudowanym, że miał 10 promili. Wniosek jest jeden: winna jest ofiara, bo nie miała kamizelki.
Przepraszam, za przydługi wywód trochę nie na temat, ale zawsze sprawa odblasków mnie mocno porusza. Jeszcze raz podkreślam, że nie jestem przeciwnikiem samych odblasków, tylko ich nachalnej promocji i wiary w ich zbawczą moc.