Najsłynniejsze podjazdy Tour de France

Tour de France 2018 trwa w najlepsze, a ja, jako kibic sprzed telewizora, zawsze czekam na górskie etapy. No bo wiecie, dla mnie (podkreślam – dla mnie!) takie zawody na płaskich odcinkach wyglądają tak, że kolarze jadą, jadą, jadą i jadą. Czasem stworzy się jakaś ucieczka (którą potem peleton i tak skasuje), czasem zdarzy się jakaś kraksa (nikomu tego nie życzę, ale w tym zawodzie pytanie brzmi nie czy, ale kiedy, weźmie się w niej udział), ale i tak głównie patrzymy na tasowanie się kolarzy, którzy w wielkim peletonie suną do mety. Emocjonujące staje się dopiero ostatnie kilka minut, gdy zbliża się finisz. Zaczyna się rozprowadzanie sprinterów, „czarowanie” i ostatnia prosta, na której wybrani zawodnicy walczą o to, który z nich przekroczy linię mety jako pierwszy.

Większe emocje zaczynają się dopiero wtedy, gdy kolarze wjadą w góry. W tym roku stało się to na 10. etapie, gdzie zawodnicy podjeżdżali m.in. pod przełęcz Col de la Colombière, gdzie podjazd liczy ponad 16 kilometrów, średnie nachylenie to 6,8% (maksymalnie 10-12%), a przewyższenie (różnica wysokości pomiędzy najniższym, a najwyższym punktem) to 1108 metrów.

Col de la Colombiere
Fot. Google Maps

A to dopiero początek, ponieważ podjazdów na swojej drodze kolarze spotkają jeszcze ponad dwadzieścia. W tym wpisie chciałbym pokazać Wam kilka najciekawszych i najtrudniejszych górskich etapów na Le Tour, z którymi przez lata mierzyli się (i będą się mierzyć) zawodnicy. To często na nich okazuje się, kto może liczyć się w walce o ostateczne zwycięstwo, a kto będzie musiał się z nim pożegnać. Słabość na tych odcinkach sprawia, że różnica czasowa może być już nie do odrobienia.

Saint-Lary-Soulan (szczyt Pla d’Adet): długość podjazdu – 10,73 km; średnie nachylenie – 8%, przewyższenie 861 metrów

To na tym szczycie w Pirenejach, po raz pierwszy Polak został zwycięzcą etapu w Tour de France. Był to Zenon Jaskuła, który w 1993 roku po zaciętej walce na ostatnich metrach, wygrał z Miguelem Indurainem (ostatecznym zwycięzcą TdF; Jaskuła był trzeci w generalce) i Tonym Romingerem (drugie miejsce na całej imprezie). 21 lat później, na tym samym szczycie zwycięzcą został Rafał Majka, który na swoim koncie oprócz trzech wygranych etapów, ma także dwukrotną wygraną w klasyfikacji górskiej na TdF (2014 i 2016).

 

Mont Ventoux: długość podjazdu – 21,4 km; średnie nachylenie 7,6% (maksymalne 12%), przewyższenie – 1582 metry

Mont Ventoux
Fot. David_a_l

Pierwszy raz ten szczyt stanął na drodze kolarzy w 1951 roku. Od tego czasu wygrywały na nim takie gwiazdy jak Eddy Merckx czy Christopher Froome. Z górą wiąże się także nieszczęśliwe wydarzenie – w 1967 Tom Simpson, brytyjski zawodnik, zmarł z wycieńczenia podczas podjeżdżania (więcej na ten temat napisałem w ciekawostkach o Tour de France). Ostatnio Mont Ventoux pojawiła się na trasie TdF w 2016 roku, niestety z powodu huraganowego wiatru na szczycie, meta została przeniesiona niżej, do Chalet Reynard.

 

Col du Galibier: długość podjazdu – 34,9 km; średnie nachylenie 5,5% (maksymalne 12%), przewyższenie – 1841 metrów

Col du Galibier
Fot. Wiki   Na zdjęciu powyżej m.in. Miguel Indurain i Zenon Jaskuła

Podjazd pod tę przełęcz jest najdłuższym i jednym z najtrudniejszych w historii Tour de France. Na podjeździe pod Col du Galibier znajduje się pomnik Henriego Desgrange’a, pomysłodawcy i pierwszego dyrektora TdF. Z tą przełęczą wiąże się także tragiczna historia Francisco Cepedy, hiszpańskiego kolarza, który w 1935 wyleciał z zakrętu podczas zjazdu i niestety zginął na miejscu.

 

L’Alpe d’Huez: długość podjazdu – 13,8 km; średnie nachylenie 7,9% (maksymalne 12%), przewyższenie – 1126 metrów

Podjazd ma 21 zakrętów, a każdy z nich jest nazwany imieniem jednego ze zwycięzców Tour’u z kolejnych lat. Gdy liczba takich kolarzy przekroczyła 21, niektóre zakręty mają po dwóch patronów. Jak dotąd dwukrotnie udawało się rozstrzygnąć losy całego wyścigu właśnie na tym podjeździe – w 1952 Fausto Coppi i w 2008 Carlos Sastre – wygrywali na L’Alpe d’Huez i do końca pozostawali liderami wyścigu. Jest to jeden z najpopularniejszych podjazdów wśród kolarzy amatorów – w sezonie z górą mierzy się nawet 1000 osób dziennie!

 

Col du Tourmalet: długość podjazdu – 19 km, średnie nachylenie – 7,4% (maksymalne 13%), przewyższenie – 1404 metry

Col du Tourmalet
Fot. The Pingus

Bardzo popularna przełęcz, często pojawiająca się na trasie TdF. Znajdują się tam dwa pomniki – kolarza na rowerze, upamiętniający pierwszy etap przebiegający przez Col du Tourmalet (w 1910) oraz Jacques’a Goddeta, który przez 51 lat (!) był dyrektorem zawodów. Co ciekawe, gdy ogłoszono pierwszy raz, że trasa TdF pobiegnie przez Pireneje, z udziału w wyścigu wycofało się 26 z 136 zgłoszonych kolarzy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

 

51 komentarzy

  • https://uploads.disquscdn.com/images/8aab15038126abfc6c5d832e4ad5cdeb03bd988b2d0e9693122b8261ee8be714.jpg

    Od kilku lat jestem zakochana w rowerowej Chorwacji, ciężko mi wybrać jedną trasę i jedno zdjęcie. To kraj przyjazny rowerzystom, z wieloma trasami o różnej skali trudności, Są tereny płaskie i ciężkie podjazdy, nadmorskie promenady i górskie szutrowe, kamieniste szlaki. Zapraszam do odkrywania Chorwacji zwłaszcza poza sezonem, wtedy łatwiej dostrzec piękno tego kraju i życzliwość mieszkańców. Wysoka temperatura, ale niska wilgotność i ciepła woda Adriatyku gwarantuje samą przyjemność z jazdy. ps. zdjęcie jest z początku czerwca tego roku, okolice Zatonu, w środkowej Dalmacji. Pozdrawiam

  • https://www.relive.cc/view/e1151680346 https://uploads.disquscdn.com/images/c6bed26a901df48edc83c5bdae270b6c5667d706f992ef31ae4038639e14e2c4.jpg
    Moja ciekawa trasa był przejazd z Mińska Mazowieckiego do zamku Książąt Mazowieckich w Liwie 93,3 km .Wycieczka odbyla się 4 lipca 2018 ,był piękny srodowy dzien.Odcinek Kaluszyn-Liw był naprawdę miejscami dość pagórkowaty ,lecz mnie to nie zniechęciło i osiągnołem cel.Rzeka Liwiec robi naprawdę wrażenie szczególnie swoja czystoscia i zarybieniem. Wracajac do domu nie pominołem pięknego widoku z sowiej góry z której rozpościera się przepiekny widok . Polecam każdemu ta trase naprawdę warto.

  • Ulubiona trasa rowerowa nie musi być ekstremalna, wystarczy zwykła, niezbyt odległa, pod ręką, zasadniczo pod kołem ;) dostępna na codzień, i wielokrotnie powtarzana… bo ulubiona. Ważne by sprawiała p r z y j e m n o ś ć przez duże P. I by była różnorodna krajobrazowo, bezpieczna i wygodna. Tour to tour – dookoła. Więc dookoła swojego miasta wyznaczyłem, na ile to możliwe, mój „tour” – 30km z solidnym podjazdem i zjazdem, po asfalcie, od 200 do 400m npm, wzdłuż rzeki, skrajnymi ulicami miasta (niedługo wyasfaltowanymi ścieżkami na wałach ppow.), przez lasy i górki – geograficznie od Doliny Dolnej Wisłoki, przez Rynnę Podkarpacką po Pogórze Strzyżowskie. Z górek Pogórza bywa że widać Tatry (130km – postrzępione szczyty), a w drugą stronę Góry Świętokrzyskie (150km – płaska linia na północ) ;) – ale aby je zobaczyć trzeba tour nieco powiększyć i zaatakować Głobikową gdzie od paru lat jest wieża widokowa – a wyjazd na Głobikową to… mimo że to ściana płaczu (szczególnie po zimie) to zaledwie mały procencik podjazdów francuskiego Touru – dlatego czapki z głów przed zawodowcami
    trasa >> niebieski Tour, zielone >> poszerzenie trasy na widoki http://prntscr.com/k9em0k
    Rower mi robi fotkę i ja robię fotkę rowerowi – trzeba improwizować ;)

    https://uploads.disquscdn.com/images/470ae738b5dc4d6a7664fe73156dc8b8ca4b8660029854ddddd7037aac2a186d.jpg https://uploads.disquscdn.com/images/a553453e8dc46a435ae52af52819e99e027f4c0cde6aab712e5bc8059efae508.jpg

  • https://uploads.disquscdn.com/images/c21df048a756dcaa9822cad3bf973167ff966e52b9dc03ce93cc325250723d5f.jpg https://uploads.disquscdn.com/images/9eb8c976961e347260d2e2ce049b0200f459fc3066a9813da0423b22f35bc888.jpg https://uploads.disquscdn.com/images/4c259dc9f27dc6820f24ec994a171444426bb3714f2e58b2b06b022cf1036c7e.jpg https://uploads.disquscdn.com/images/feb603b7af5205e9592c0a080faeed42e3cc1f9b7ed453bc9e5d960d11e8366f.jpg https://uploads.disquscdn.com/images/b44173465d792d2e8ef4ccbc9dae950f6620f190d984925635c1a807f83aeb49.jpg https://uploads.disquscdn.com/images/b41b62b1696534c1a17ccab29c0b040c83f4aeb36f43b043dc1434eabc98e38a.jpg https://uploads.disquscdn.com/images/d4289000b93d35cccf35a46b72cbc9597c6a0b3f55b5c5f81aeae289ece70695.jpg https://uploads.disquscdn.com/images/81e31d897322b5a4ae8b65c89468d17eceec116213c4e365192f4832acb4abb6.jpg https://uploads.disquscdn.com/images/87d5760942b8c85455d88f20e25542ba97926dabbb39157727c8e0ac71146e14.jpg https://uploads.disquscdn.com/images/7166dfa39bb6dba5bc5f5a2acc6ffb6bf4883b15fe611530b31067e2bc416f2b.jpg https://uploads.disquscdn.com/images/097aab0361493d2be15160fde39bbcacd28f5740b799ea306daec12071bf7d94.jpg Najciekawszą wycieczkę jaką przejechałem w tym roku, to trasa z Jakuszyc do Malej Jizerki w Czechach. Przepiękne miejsce. I tylko żałować należy, że u nas była bliźniacza wioska Wielka Izera, zniszczona przez Wojsko Polskie w latach 50 – tych , a po której pozostała tylko Chatka Górzystów.

  • Moja ulubiona trasa? Oczywiście regionalna, powiat Wieluński może się poszczycić nizinnymi plenerami jakimi cała Polska słynie, ale ma w sobie skarby, których ciężko znaleźć w takiej ilości w innych rejonach Kraju. Mówię tu o wieluńskim szlaku kościołów drewnianych. Cała trasa ma mniej więcej 100 km długości. Trochę asfaltu, troszkę żwiru, troszeczkę piasku . Na upartego da się przejechać nawet jednego dnia, ale polecam rozbić wojaż na dwa dni, aby bardziej delektować się fauną i florą i tym co człowiek stworzył z Bożą pomocą :) Nie chcę tu przepisywać informacji z poradników turystycznych – w internecie opisów tego szlaku pod dostatkiem :)
    Dołączam zdjęcia z zewnątrz. Z klimatycznych wnętrz zdj. nie pokażę, a widok cieszy oczy jeszcze bardziej! Może to będzie dla Was zachęta, żeby wybrać się na przejażdżkę właśnie tym szlakiem.
    Pozdrawiam :)
    https://uploads.disquscdn.com/images/a79ecd874259abe0d34da93cf24db4aecd856756329ae7ea0840ada91e51bf8a.jpg https://uploads.disquscdn.com/images/6b510d7eb3ae1657791cea448ef39cb833362356527d3cc63bd7029ea745e162.jpg https://uploads.disquscdn.com/images/8040775c674dcbc6143123fd440f08ede31037804353a98bc5ce7f93d4282549.jpg

  • Moja ulubiona trasa? Oczywiście regionalna, powiat Wieluński może się poszczycić nizinnymi plenerami jakimi cała Polska słynie, ale ma w sobie skarby, których ciężko znaleźć w takiej ilości w innych rejonach Kraju. Mówię tu o wieluńskim szlaku kościołów drewnianych. Cała trasa ma mniej więcej 90 km długości. Trochę asfaltu, troszkę żwiru, troszeczkę piasku. Na upartego da się przejechać nawet jednego dnia, ale polecam rozbić wojaż na dwa dni, aby bardziej delektować się fauną i florą i tym co człowiek stworzył z Bożą pomocą :) Nie chcę tu przepisywać informacji z poradników turystycznych – w internecie opisów tego szlaku pod dostatkiem :)
    Dołączam moje zdjęcia z zewnątrz i mapkę. Z klimatycznych wnętrz zdj. nie pokażę, a widok cieszy oczy jeszcze bardziej! Może to będzie dla Was zachęta, żeby wybrać się na przejażdżkę właśnie tym szlakiem.
    Pozdrawiam :)
    https://uploads.disquscdn.com/images/86652518408f824295282e7e5c35503ed4919f81af0e2e7be10ce7bc2e8db60b.jpg https://uploads.disquscdn.com/images/d3537886066dbd175756cfb664385fbfd771073ef770705cadd0cdd397334163.jpg https://uploads.disquscdn.com/images/8040775c674dcbc6143123fd440f08ede31037804353a98bc5ce7f93d4282549.jpg

  • Ktoś chętny żeby zwiedzić Wenecję, Paryż, Rzym, Bagdad, Szwecję, Szkocję,
    Kosowo?… Rowerem?!! W jednym roku? W jednym sezonie? Ba! – nawet w kilka
    dni!? Ja wszystkie te miejsca odwiedziłam na rowerze i co więcej uczyniłam to
    nie wyjeżdżając z Polski! To możliwe, bowiem wspomniane miejsca znajdują się w
    naszym kraju i to w całkiem niedalekiej odległości od siebie, głównie na
    obszarze województwa kujawsko-pomorskiego, ale nie tylko. Owe miejscowości już
    choćby z uwagi na intrygującą nazwę są warte zobaczenia, a dodatkowo po drodze
    można podziwiać piękne krajobrazy, różne zabytki oraz obszary chronione objęte
    programem Natura 2000 jak np. Dolina Noteci. Zapraszam na moją ulubioną
    „zagraniczną” trasę rowerową na terenie Kujaw i Pomorza:-)

    https://uploads.disquscdn.com/images/4bc64ed02b178c43981d23dcd0f41d3994295e6e6cafeb1a7063a05efa71d00f.jpg

    A dla tych, którzy lubią nieco dłuższe wakacyjne wyprawy i chcieliby pokonać
    rowerem z północy na południe najwyższe góry Europy czyli Alpy, polecam szlak
    Alpe-Adria (Ciclovia Alpe Adria Radweg). Szlak ten stanowi połączenie Alp z Morzem
    Adriatyckim, zlokalizowany jest na terenie Austrii i Włoch, rozpoczyna się w
    Salzburgu, a kończy się nad samym Adriatykiem, w położonej na lagunie
    miejscowości Grado. Podróżując tą trasą mamy zagwarantowane piękne widoki i
    urozmaicony krajobraz, na który składają się szczyty największych europejskich
    gór, malownicze doliny z błękitnymi rzekami i jeziorami oraz bezkresny
    Adriatyk. Szlak Alpe-Adria uznano w 2015 roku podczas targów w Amsterdamie za
    europejską trasę rowerową roku, a w 2016 r został zwycięzcą nagrody Green Road
    Award podczas targów Cosmo Bike Show w Weronie. Długość szlaku wynosi ok. 410
    km, ale jeśli ktoś zechce to może sobie przedłużyć trasę i zacząć wyprawę tak
    jak ja czyli już w Niemczech w Monachium, a we Włoszech zahaczyć jeszcze o
    Wenecję i Weronę. Polecam, bo szlak wbrew pozorom nie jest wcale taki trudny, a
    wspomnienia zostaną na zawsze. Szczegółowy opis wyjazdu i więcej zdjęć można
    znaleźć u mnie na blogu: https://unirider85.blogspot.com/2018/02/rowerowe-wakacje-z-monachium-przez-alpy.html

    https://uploads.disquscdn.com/images/d8da0658eca35061471f7449887fa57c3b1471d35f86d7299b8269da96ab209d.jpg

    https://uploads.disquscdn.com/images/b8c8ade10ad1e7b8dfa7a22c706ed22329546a52db5ad86dbfec949c32f2c48c.jpg

    https://uploads.disquscdn.com/images/b3bb11a570b84e0c36739d73579b8f08b92a31090f52e5b0fb1a69c77200ebd1.jpg

    https://uploads.disquscdn.com/images/1f787598419a0a38d5a08ac3dcbba1aca4200ae68b90102f2a0bb86e2f9fe293.jpg

    https://uploads.disquscdn.com/images/7703c14a6164324ad390c03ab5f4d89586fcb864024bff5ea27768e59be459f9.jpg

    https://uploads.disquscdn.com/images/6c9b3a5897358885b7b0236f29a37f40398be8bde302343081985dff0c620914.jpg

    https://uploads.disquscdn.com/images/edeb0c7a0e988550982cabf7df6819feab4f6f3b0c69996d07cd86f6409fdcf6.jpg

    https://uploads.disquscdn.com/images/c1094c951b1517f3c055a20561173265264be841394ff5dcc7a09ff4ccddf592.jpg

  • Cześć, moja ulubiona trasa rowerowa (kiedy jestem w formie), to z Bielska-Białej, przez Straconkę, Przełęcz Przegibek, Międzybrodzie Bialskie, nad Jeziorem Międzybrodzkim do Międzybrodzia Żywieckiego i na górę Żar, a potem z powrotem… To razem około 60 km, ale trasa jest niezwykle urozmaicona i widokowa. Na górze Żar (a w zasadzie w jej wnętrzu) znajduje się elektrownia szczytowo-pompowa (wodospadowa), udostępniona do zwiedzania (zob. https://zewpz.pl/Zwiedzanie-Elektrowni-Szczytowo-Pompowej-Porabka-Zar). Poza tym wokół Bielska-Białej jest mnóstwo km ciekawych, mniej lub bardziej górzystych tras rowerowych, praktycznie dla każdego, a w górach są urokliwe miejsca idealne na krótki postój. Zapraszam serdecznie w okolice Bielska-Białej, koniecznie z rowerami, choć nie koniecznie z górskimi. https://uploads.disquscdn.com/images/5484bf3035dc924bfd3b7bc86779671267540d965ce05aaa82168cb888277b87.jpg https://uploads.disquscdn.com/images/0444702ee55018e4c27c46a67e49fda813cc3d93719904f896a0325dc02a0977.jpg

  • https://uploads.disquscdn.com/images/8f1290f7ed7e2d7cf3317f7aae3ea82f11db71cab136dd62ec45ce2f5eeee598.jpg https://uploads.disquscdn.com/images/8a6d0d4762bd7ab276955b9a731712baccf264f959f93dc1a29e470d70e24b4f.jpg https://uploads.disquscdn.com/images/ac66436c0ee64b6297e5beb56d59bf5e9b49a89bb42cafc1262e59b8db81053f.jpg https://uploads.disquscdn.com/images/37b5d13d1790336065e37114714730d21286504fdab5372d1af94f5e9ddbd643.jpg

    „Nadnoteckie Łęgi” Obszar w okolicy Trzcianki nad rzeką Noteć. Fragment pomiędzy Białą, Wrzącą a Stobnem obfituje w fajne szutrowe drogi, całe mnóstwo dzikich zwierząt.

  • Od zawsze jazda na rowerze była dla mnie czymś więcej niż tylko środkiem transportu. Stało się to dla mnie pasją, jedną z główniejszych form spędzania wolnego czasu. Najciekawsze trasy jakie przebyłam na rowerze to te wśród natury, niesamowitej polskiej przyrody, na leśnych ścieżkach, którymi wychodzą naprzeciw sarny, wiewiórki czy nawet lisy.
    Najpiękniejsze chwile na rowerze to te w zachwycających lasach, pachnących ściółką, z dźwiękiem szumiących liści i strzelających pod kołami gałązkami i szyszkami.
    Polecam każdemu wybranie się w swojej okolicy do najbliższego lasu i zaczerpnięcie tej niesamowitej energii jaka w nim panuje :)
    https://uploads.disquscdn.com/images/06b8608af40f4817f314a426304df21bdda100d31bd76be03366c4acebfc4bc4.jpg

  • Od zawsze jazda na rowerze była dla mnie czymś więcej niż tylko środkiem transportu. Stało się to dla mnie pasją, jedną z główniejszych form spędzania wolnego czasu. Najciekawsze trasy jakie przebyłam na rowerze to te wśród natury, niesamowitej polskiej przyrody, na leśnych ścieżkach, które przecinają sarny, wiewiórki czy nawet lisy. Najpiękniejsze chwile na rowerze to te w zachwycających lasach, pachnących ściółką, z dźwiękiem szumiących liści i strzelających pod kołami gałązkami i szyszkami. Polecam każdemu wybranie się w swojej okolicy do najbliższego lasu i zaczerpnięcie tej niesamowitej energii jaka w nim panuje :)

  • Zaczęło się od poważnej kontuzji kolana (nie było nawet mowy o chodzenie przez pierwsze dni, potem na rowerze noga przestawała pracować, był to marzec). Pracowałem cały sezon nad kadencją, rozciaganiem. Mnóstwo porażek, każda jazda kończyła się bólem. W czerwcu zrobiłem z kolegą ponad 100 km. Podjazdy, słońce i wiatr. Gdy dojechalem do domu i spojrzałem na licznik byłem dumny, z każdego poświęconego dnia na trening i rozciąganie. Każda porażka stała się lekcją a magiczne trzy cyfry stały się dla mnie symbolem małych kroczków, które trzeba zrobić by zdobyć cel. Od tego dnia wiem, że można osiągnąć wszystko tylko trzeba być cierpliwym i dążyć do celu. Pozdrower

  • Moje zamiłowanie do jazdy rowerem i do historii to doskonałe połączenie, co można skwitować stwierdzeniem: historia i rower kołem się toczy :) Wiele z moich wypraw rowerowych wiąże się z poznaniem ciekawych miejsc, zwłaszcza tych mało znanych (i trudno dostępnych). Jedna z wycieczek biegła przez mazurski fragment trasy Green Velo (ścieżki idealnie oznakowane i przystosowane do jazdy na rowerze): Prosna-Skandławki-Barciany-Rodele-Borki-Wopławki-Kętrzyn. Ta wyprawa miała wspólny mianownik: dworki i pałace Prus Wschodnich (bardzo lubuję się zwłaszcza w ruinach). Moja wycieczka przypadła na 31 maja, tak więc „załapałam się” aż na trzy procesje Bożego Ciała ;) A na pamiątkę przywiozłam majonez kętrzyński (oczywiście, kupiony w Kętrzynie). https://uploads.disquscdn.com/images/ed123ae5291625e0777ca554b4677610ae14c0fa703b092b776d3fe480f1d0b2.jpg https://uploads.disquscdn.com/images/a60e9d95503694f05bcc4a7429d0275c4feb13b871fd1db604a541d58e9d5b49.jpg https://uploads.disquscdn.com/images/3b8de2558cd3deb1a26ffc734ffe03b947e689a904923cbbcced216ac1e41feb.jpg https://uploads.disquscdn.com/images/86eb95ab1e64a722902bd611ec571f7a1635fa49d2af4ca9f35e90b3d719dc63.jpg https://uploads.disquscdn.com/images/a5ebdd3dea28ae40a94ff795106ba686b27b842a026cde55e4ee7f2bc19f1f20.jpg https://uploads.disquscdn.com/images/dfacc97600017123c6b830ecf990019021ac2ad52b71ae0b88a4213ff12a44de.jpg

  • Żubrostrada w Puszczy Niepołomickiej niedaleko Krakowa. Spokojna trasa rowerowa, skrzętnie ukryta przed cywilizacją. Idealna na krótki wypad za miasto. A niewielki ruch pozwala poćwiczyć jazdę tyłem. https://uploads.disquscdn.com/images/6b5b6f5dcf7183cdb031c0872994a67e2322957201ea1e6ffb197b9edf6c4281.jpg

  • Moje ulubione trasy znajdują się na Mazowszu, dokładniej w powiecie płockim, na lewobrzeznej stronie Wisły. Uwielbiam odkrywać nowe ścieżki i podziwiać przepiękne okolice znajdujące się w pobliżu mojego domu. Cudowne łąki, lasy, jeziora, pagórki. Po prostu – nasza piękna Polska! Uważam, że każdy znajdzie tutaj trasę dla siebie i z pewnością zachwyci się cudownymi widokami. Z całego serca polecam! https://uploads.disquscdn.com/images/8ace70f5f933d6a77a149cd594372a7dc70c314487bc54a21224845e12875736.jpg

  • Moja najciekawsza trasa rowerowa to droga z Krakowa przez Skałę do pól za Sułoszową. Wiedzie głównie bocznymi drogami, gdzie jadąc o odpowiedniej porze, prawie nie spotyka się samochodów, a i rowerzystów zazwyczaj też nie wielu. W sam raz, żeby się zresetować, trochę zmęczyć podjazdami i podziwiać widoki Jury – trochę pól na grzbietach, lasy, ale też ostańce, Maczugę Herkulesa, zamek w Pieskowej Skale, a wśród pól… https://uploads.disquscdn.com/images/147913e093d15542b7ead35d4bd7494542ae6e92adc9be45447353a2e1b11fbd.jpg

  • https://uploads.disquscdn.com/images/40295813a14329f99dc6a5a5a0567c271d7dcbea75da7088493c2f32335e5a27.jpg
    Wyprawa rowerowa – Wybrzeże na rowerze (od granicy z Niemcami do granicy z Rosją). Łącznie ok. 850 km, najdłuższy jednodniowy odcinek 140 km. Oczywiście R10, ale i też szosa i mokradła niedaleko miejscowości Kluki. Po dojechaniu do miejscowości Piaski, MEGA radość, bo cel (granica z Rosją w zasięgu ręki). Polecam!!!

  • Od granicy do granicy. Super wyprawa od graniczy z Niemcami do granicy z Rosją, wzdłuż wybrzeża oczywiście :) Trochę R10, trochę szosą, przez mokradła (w okolicach miejscowości Kluki). Najdłuższy jednodniowy dystans 140 km, łącznie ok. 850 km.

  • Wyprawa Zakopane – Wielicka Dolina (Słowacja). Najbardziej zbliżony podjazd w okolicy do tych co można oglądać w telefizji podczas TDF. Końcowy podjazd ma około 7km i 700 metrów przewyższenia co potrafi wycisnąć siódme poty i poczuć magie prawdziwych podjazdów jak na najlepszych podjazdach w wielkich tourach. Za to po dotarciu na szczyt doliny możemy oglądać niesamowite widoki. Z jednej strony widzimy Wielki staw a zdrugiej Gerlach. Wyżej w Tatrach na szosówce nie wjedziemy.
    https://uploads.disquscdn.com/images/ce981b0b00e165e001f533ce336ee6846692b21752951e34b796d33958869bbe.jpg

  • Trasa Swarzędz-Chodzież. Ok 80 km. https://uploads.disquscdn.com/images/2a0c22a0a4a4cbd012dafdfa159bc4edcb6579690e7fa7cc2d92aa6870181f22.jpg
    Fajna trasa i troszkę wymagająca bo posiada kilka przewyższeń ale meta w mieście Chodzież rekompensuje cały wysiłek. Warto

  • Dla mnie najciekawszą trasą, była runda po górach w okolicach chorwackiego Omisia. Drugi miesiąc jak zacząłem jeździć na rowerze, więc podjazdy po 6% były cokolwiek bolesne. 40°C, odkryty teren, strome podjazdy – polecam każdemu! https://uploads.disquscdn.com/images/d4ffacfa08918d73df8c054a27eced86a8eb3289fa0a12a00bd5251e5045c8f4.jpg https://uploads.disquscdn.com/images/b152244d7014739f3609df06fa5160d6078933c9c987de0a2fa3ef1f2648c5af.jpg

  • Pętla Warszawa – Mazowiecki Park Krajobrazowy – Bunkry Dąbrowiecka Góra – przeprawa promem na drugą stronę Wisły – Warszawa. 80 km. Coś dla miłośników historii w połączeniu z cudownymi widokami tych mniej zurbanizowanych brzegów najdłuższej rzeki w Polsce. Trasa idealna na wakacyjną sobotę lub niedzielę. Jest i woda i pola i las. I bunkry są. A przeprawa promowo-rowerowa to też ciekawa atrakcja. https://uploads.disquscdn.com/images/f59f8fcc8d26feb22f900e19ccfc29c026ee1ac21ed8b54609a3b24cd08d859b.jpg

  • Moja ulubiona trasa to skøvso park w Danii w miescie Slagelse trasa malowniczo polozona z roznorodnym krajobrazem od lasow po laki pola i pastwiska.Zobaczyc na trasie mozna mase zwierzat od koni po sarny lisy jeze oraz wiele innych zwierzat. https://uploads.disquscdn.com/images/3c54b13cbeac0a34eec6a848bda33a0cf808eea635cf6857bace4ac0f46db5f2.jpg https://uploads.disquscdn.com/images/1d69d146d38242aa58bca9fa0ab0be961fe3b4b60251e7ba84f0c3a740dab4e2.jpg https://uploads.disquscdn.com/images/f026ecefade54e7175198518c94b636b10bf12b9d208fcc05c4f433fc3384713.jpg

  • Moja ulubiona trasa to skøvso park w Danii w miescie Slagelse trasa malowniczo polozona z roznorodnym krajobrazem od lasow po laki pola i pastwiska.Zobaczyc na trasie mozna mase zwierzat od koni po sarny lisy jeze oraz wiele innych

  • Wyprawa Pleszew – Solina ponad 500km bez snu. Mój wymarzony cel – Bieszczady. Najpiękniejsze miejsce na Ziemi. Spokój, cisza, piękne miejsca i ten niepowtarzalny charakter, jakby czas się tutaj zatrzymał. Wspaniali ludzie. Jeżeli gdzieś jechać rowerem to tylko w Bieszczady. Polecam gorąco. A komu chce się czytać zapraszam do pełnej lektury na moim blogu – http://tomstar.bikestats.pl/1587898,A-moze-by-tak-rzucic-wszystko-i-wyjechac-w-Bieszczady-Pleszew-Sanok-518km.html

    [url=//photo.bikestats.eu/photo/680524/giant-w-bieszczadach][img]https://images.photo.bikestats.eu/images/photo/2017/06/09/680524.jpg[/img][/url]