Zbliża się wiosna i jak co roku odżyje temat rowerzystów na chodnikach. Wróci też kilka innych bolących tematów, ale tym razem zajmę się tym. Jazdę po chodniku, razem z Waldkiem Moto Doradcą zaliczyliśmy do największych błędów rowerzystów. Nie oszukujmy się, zwłaszcza tam, gdzie ruch pieszy jest duży, rowerzyści na chodnikach nie są pożądanymi gośćmi. Ale czy wszędzie obowiązuje taki zakaz? Jakie są wyjątki i co ja bym jeszcze zmienił?
Jazda po chodniku
Prawo o Ruchu Drogowym w artykule 26 mówi jasno: „Kierującemu pojazdem zabrania się (…) jazdy wzdłuż po chodniku lub przejściu dla pieszych„.
A że rower to pojazd, to jeździć chodnikiem nie wolno, można go co najwyżej przeciąć. Jeżeli zostaniemy złapani na chodniku, grozi nam mandat za „naruszenie przez kierującego rowerem przepisów o korzystaniu z chodnika lub drogi dla pieszych” w wysokości 50 zł.
Kiedy można jechać po chodniku:
Ale w artykule 33 PoRD-u znajdziemy trzy wyjątki:
Korzystanie z chodnika lub drogi dla pieszych przez kierującego rowerem jest dozwolone wyjątkowo, gdy:
1) opiekuje się on osobą w wieku do lat 10 kierującą rowerem;
I nie chodzi tu o dziecko, które znajduje się w foteliku czy przyczepce. Musi ono jechać na swoim własnym rowerze. I może się nim opiekować jedna osoba, nie cała rodzina :)
2) szerokość chodnika wzdłuż drogi, po której ruch pojazdów jest dozwolony z prędkością większą niż 50 km/h, wynosi co najmniej 2 m i brakuje wydzielonej drogi dla rowerów oraz pasa ruchu dla rowerów;
Wszystkie te warunki muszą być spełnione jednocześnie, czyli brak infrastruktury rowerowej, dopuszczalna prędkość większa niż 50 km/h i chodnik o szerokości min. 2 metrów – nie wybieramy sobie z tego co nam pasuje.
3) warunki pogodowe zagrażają bezpieczeństwu rowerzysty na jezdni (śnieg, silny wiatr, ulewa, gołoledź, gęsta mgła).
Bardzo dobrze, że ten podpunkt jest w przepisach. Czasami pogoda potrafi się zmienić w przeciągu kilkunastu minut. Świeci piękne słońce, a chwilę później mamy małą nawałnicę. Ciężko wymagać od rowerzystów, aby mieli przy sobie w każdej sytuacji kurtki przeciwdeszczowe w jaskrawych kolorach i mocne oświetlenie, które zasygnalizuje ich obecność na drodze. Oczywiście, warto mieć takie akcesoria (zwłaszcza lampki), ale zwłaszcza latem, w środku dnia… no bez przesady.
Zapraszam do obejrzenia wideo, gdzie opowiadam kiedy można jeździć rowerem po chodniku. Będzie mi bardzo miło, jeżeli zasubskrybujesz mój kanał.
Ustępuj pieszym
Korzystając z tych uprawnień, trzeba koniecznie pamiętać o jeszcze jednej zasadzie, która jest w przepisach, ale także wynika ze zdrowego rozsądku:
6. Kierujący rowerem, korzystając z chodnika lub drogi dla pieszych, jest obowiązany jechać powoli, zachować szczególną ostrożność i ustępować miejsca pieszym.
Inne sytuacje
Zupełnie inaczej przedstawia się sytuacja, gdy znaki dopuszczają jazdę rowerem po chodniku. Mamy ciągi pieszo-rowerowe (niebieski znak, podzielony poziomą linią, z pieszymi i rowerzystą), strefy zamieszkania i coś, o czym chciałbym napisać – chodniki z dopuszczonym ruchem rowerowym.
Jest to kombinacja znaków C-16 (droga dla pieszych) i tabliczki 'nie dotyczy rowerów jednośladowych’. Czym różni się od ciągu pieszo-rowerowego? Zasadnicza różnica tkwi w tym, że ciągiem pieszo-rowerowym trzeba się poruszać, jeżeli prowadzi w kierunku, w którym jedziemy. Natomiast chodnikiem z dopuszczonym ruchem rowerowym – już nie. Dzięki temu rowerzysta może wybrać – czy chce jechać chodnikiem, czy woli ulicą.
To bardzo dobre rozwiązanie, ponieważ nie każdy chce i może tym chodnikiem jechać. Jeżeli ruch samochodów jest akurat niewielki, albo jedziemy na rowerze szosowym, albo chodnik jest zatłoczony, albo po prostu nie chcemy nim jechać – to nie jedziemy. Bardzo brakuje mi tego typu znaków w wielu, wielu miejscach.
Daleko nie muszę szukać. Na zdjęciu powyżej widzicie ulicę Łódzką w Konstantynowie Łódzkim. Jest to dość wąska droga, z krawężnikiem po obu stronach oraz opaskami z kostki przy brzegach. I jak widać, kierowcy niekoniecznie przepadają tam za przepisową jazdą. Jest tam naprawdę duży ruch, a w godzinach szczytu wręcz ogromny. No i jeżdżą tamtędy TIR-y, wyjeżdżające ze strefy ekonomicznej.
Obok tej drogi idzie chodnik, którym poruszają się tylko lokalni mieszkańcy – nie jest to ważna arteria piesza w centrum miasta. Jadący tam chodnikiem rowerzysta, zazwyczaj nie wadzi nikomu. Kierowcy są zadowoleni, bo nie muszą czekać (czasami dość długo), na moment kiedy go bezpiecznie wyprzedzą (niektórzy nie czekają). Rowerzysta jest zadowolony, bo nie musi zastanawiać się, czy tym razem, ktoś nie zawadzi go lusterkiem. Pieszym to nie przeszkadza – bo jest ich tam stosunkowo niewielu.
Dopuszczenie jazdy po chodniku w niektórych miejscach
Zazwyczaj nie jestem za mnożeniem znaków. W Polsce czasem można trafić, na „lasy” niepotrzebnie ustawionego oznakowania, co fajnie pokazują twórcy programu w TV „Absurdy drogowe”. Ale w tym przypadku – byłbym na tak! Ustawianych oczywiście z głową, nie przy każdej wydeptanej ścieżce, dochodzącej do chodnika :) Ale warto byłoby, aby każdy zarządca drogi, zastanowił się, w których miejscach warto dopuścić ruch rowerowy na chodniku. Nie wymusić – po prostu dopuścić. Bo wiele osób i tak jeździ chodnikami, bo się zwyczajnie boją. I choć w wielu miejscach, ja się temu strachowi bardzo dziwię, bo moim zdaniem miejsce rowerzystów jest na drogach, a nie chodnikach. To jednak są takie miejsca, jak to, które pokazałem na zdjęciu powyżej, że aż prosi się, aby rowerzystom umożliwić legalną jazdę po chodniku. Przynajmniej dopóki nie powstaną przy takich drogach asfaltowe pobocza lub odrębne drogi rowerowe.
Ja tam jeżdże po chodnikach bez ceregieli tyle że jak widze piechocińców to zwalniam. Choc oni sami odskakuja na boki sami z siebie.
Wole to niz w godzinach szczytu blokować droge powracajacym z Mordoru do chałup na obrzeżach miasta.
Witam,
Artykuł jest z 2017 roku, a w 2015 zlikwidowano tabliczkę T22 oraz możliwość jej łączenia że znakiem C-16, a to jest opisane w artykule. Czy to brak znajomości przepisów czy wyszło coś nowego?
Pozdrawiam
Jola
Cześć,
masz rację, zniknęło określanie tych tabliczek jak T-22, ale one nie zniknęły, tylko teraz w rozporządzeniu nazywa się taką tabliczkę: „tabliczka z napisem 'Nie dotyczy’ wraz z symbolem pojazdu lub wyrażeniem określającym pojazd”.
Tak więc tabliczka nadal obowiązuje. Zrobię poprawkę w tekście, usuwając tylko info, że to T-22 :)
https://www.prawodrogowe.pl/informacje/ekspert-wyjasnia/tabliczka-t22-usunieta-a-jednak-obowiazuje
http://wrower.pl/prawo/znak-c-16-t-22-chodnik-z-dopuszczonym-ruchem-rowerowym,3186.html
„Wszystkie te warunki muszą być spełnione jednocześnie, czyli brak infrastruktury rowerowej, dopuszczalna prędkość większa niż 50 km/h i chodnik o szerokości min. 2 metrów – nie wybieramy sobie z tego co nam pasuje”
A skąd to wynika?
No z przywołanego przeze mnie artykułu 33 Prawa o Ruchu Drogowym.
Pytanie, czy jak mam ulicę w jednym kierunku (przeciwnym do mojej jazdy), obok chodnik, to czy mogę jechać chodnikiem, czy muszę szukać innej drogi?
Ja odpowiem w ten sposób: chodnikiem można jeździć m.in. w przypadku kiedy cyt.: „warunki pogodowe zagrażają bezpieczeństwu rowerzysty na jezdni (śnieg, silny wiatr, ulewa, gołoledź, gęsta mgła), z zastrzeżeniem ust. 6.) – Prawo o Ruchu Drogowym, Oddział 7, Art. 33, punkt 5. No i teraz weźmy pod uwagę sytuację z silnym wiatrem. Jeśli brać to określenie ze skali Bouforta to jest to wiatr wiejący z prędkością 39-49km/h. No i teraz niech ktoś mi spróbuję udowodnić że, w chwili jazdy po chodniku nie wiał taki wiatr, a sam podmuch mogl być wywołany przez np. ciężarówkę :) oczywiście ZAWSZE i bezwzględnie na chodniku należy uważać i ustępować pieszym!
Jeżeli nie ma tam kontrapasu czy dopuszczonego kontraruchu dla rowerów, to musisz szukać innej drogi, chyba, że na ulicy dopuszczalna prędkość przekracza 50 km/h.
Mam pytanie. Czy w sytuacji gdy mamy ulicę składającą się z jednego pasa ruchu w jedną stronę i w drugą, pasy te są oddzielone wysepką i do tego chodniki po obu stronach, można jechać rowerem po tej wysepce?
Zdaję sobie sprawę, że mój opis może być niejasny, dlatego załączam link. Chodzi mi o taką sytuację, jak tu: https://goo.gl/maps/gRmGwY6udV4uJ4VL9
Mi to wygląda na regularny chodnik, co zresztą można poznać po ławkach i koszach na śmieci, które są tam ustawione. Tak więc można jechać, ale tylko w ustalonych przez przepisy przypadkach.
Czyli po prostu jak chodnik. Dziękuję.
Mam jeszcze jedno pytanie. Co w sytuacji, gdy droga rowerowa kończy się na przejściu dla pieszych? W jaki sposób należy włączyć się do ruchu?
Musiałbyś mi wysłać link do np. Map Google, żebym zobaczył tę sytuację. Są różne projektowe patologie i prowizorki.
Chyba, że mówisz o sytuacji, że droga rowerowa kończy się na przejściu, a za przejściem idzie dalej. Wtedy zgodnie z przepisami trzeba zejść z roweru i go przeprowadzić.
A ja jestem zdania że rowerzysta powinien mieć wybór i możliwość jazdy chodnikiem, pod warunkiem ustępowania pierwszeństwa pieszym i zachowaniu ostrożności. Dlaczego? Bo nie każdy rowerzysta bezpiecznie się czuje między autami na ulicy i w razie kolizji jest na straconej pozycji. Na chodniku natomiast wystąpić może kolizja z pieszym, ale jest to nieproporcjonalnie mniej niebezpieczne niż starcie z ponad toną zelastwa(czasem to nawet pieszy może mniej ucierpieć niż rowerzysta w takim starciu). Ponadto praktycznie można jechać ulicą na rowerze nie znając nawet znaków drogowych. Taki rowerzysta moim zdaniem wręcz powinien trzymać się chodnika i w ogólnym rozrachunku będzie to bezpieczniejsze.
Jestem rowerzystą. Przez ostatnie 20 lat ukradziono mi cztery rowery, ale nie odpuszczam. Kolejny kupię jeszcze w marcu. Ale jeżdżę po jezdni, nie po chodniku. A piszę bo jestem wkurzony. 40 minut temu, jakiś babsztyl na rowerze, najechał na mnie od tyłu na środku chodnika (ul. Grenadierów – warszawa ). Pani rowerzystka uciekła, krzycząc na pożegnanie ” niech pan uważa!!! „Szczęśliwie nic mi się nie stało. Niestety nie mogłem jej dogonić i przykładnie ukarać – mam tytanowe kolano i z bieganiem u mnie nie szybko. Ale chyba zapamiętałem twarz. A teraz do rzeczy. Jest taki gość – Pan Eryk Rau, zwany łowcą radarów i strażników miejskich. Wezmę z niego przykład. Od teraz będę tępił buraków rowerowych.
Nie Eryk tylko Emil Rau – powodzenia :)
Bywam i pieszym, i rowerzystą, i kierowcą… Każdy ma swoje grzeszki w różnych sytuacjach (ja też), jednak zupełnie nie pojmuję zachowań autodestrukcyjnych jak np. piesi i rowerzyści wpadający na jezdnię tuż przed pędzącym autem, piesi łażący drogami dla rowerów wzdłuż, kierowcy pędzący ile fabryka dała we mgle, w ulewie gdy jezdnia płynie potokami. Na rowerze jeżdżę i ulicami, i chodnikami (mandaty za to chyba się nie zdarzają) – z mojego b. bogatego doświadczenia wynika, że ok. 50% kierowców to kompletni janusze. Przykład: kurier jadący furgonem ok. 80kph osiedlową uliczką omija mnie na rowerze o jakieś 25-30 cm. Nie jestem strachliwy, ale często jazda rowerem ulicą śmierdzi tendencjami samobójczymi :(
U mnie na osiedlu jest chodnik nie ma 2 metrów szerokości obok na jezdni jest namalowane ścieżka rowerowa a rowerzyści jeżdżą chodnikiem i bezdzczelnie dzwonią dzwonkiem na ludzi żeby im z drogi schodzili. Jestem teraz w ciąży i raz tak się wystraszyłem tego dzwonka że aż podskoczyłam. A kiedyś babka wjechała rowerem w moją mamę. Można coś z tym zrobić
.
Tak można = miej oczy dookoła głowy a nie chodź całym chodnikiem jak królowa Bona.
Niektórzy ludzie to jakby specjalnie chodzą po chodnikach całą szerokością.
Nigdy widocznie nie wsiedli na rower po ukończeniu 10 lat.
A inni są rozumni i robią miejsce dla rowerów.
Ja nie będe jeździł drogą gdzie pędzą samochody – jest ich zbyt dużo, nie zamierzam ryzykować a potem leżał pod kroplówką przez wiele lat i wspierał białą mafię. Chcesz to jedź. Najlepiej w ciąży. Ja jadę chodnikiem bo na większości ulic warunki nie pozwalają na równoczesną jazdę rowerzysty a ja jeżdżę najwyżej 12-13 km na godzinę, po chodniku jadę kilka km na godzinę. Co innego rasowi rowerzyści pędzący 20-30 km – tu mnie nie dziwi że sieje to postrach pieszych. Ale oni sami zjeżdżają na jezdnię. Rekreacyjni rowerzyści jadący po chlebek stanowili zagrożenie i dla innych i dla siebie na ulicy a na chodniku nie.
Wymoderowałem chamskie odzywki z Twojego komentarza. Proszę o utemperowanie języka, bo na Rowerowych Poradach nie toleruję wyzywania innych osób.
Niestety tak jest, że w każdej grupie znajdą się ludzie, którzy psują opinię innym. Można grzecznie zwracać uwagę, że na jezdni jest pas dla rowerów. Ze smutnego doświadczenia wiem, że niektórzy reagują na takie zwrócenie uwagi agresją, ale to już zadanie dla psychologa, nie dla mnie.
Sam kiedyś zwracałem uwagę innym, a to na brak lampek, a to na np. rozkładanie się z naprawą roweru na środku drogi rowerowej (!). W smutnej większości przypadków słyszałem, żebym szybko się oddalił w bliżej nieokreślone miejsce.
Ja też się boję jechać ulicą, zwłaszcza, że kierowcy w mojej wsi jeżdżą szybciej niż 50km/h, a życie ma się jedno.
Jak sama nazwa wskazuje – chodniki są do chodzenia, a jezdnie do jeżdżenia. Pozdrawiam
A dogi są drogie.
Rowerzyści! Tour de pologne już było. Czas wracać na chodnik i jeździć jak normalni ludzie. Ulicę są dla samochodów!!!! Chodniki dla pieszych i rowerzystów.
Jako rowerowiec popieram twoją wypowiedź. Boję się jechać koło samochodów, jeżdżę stosunkowo nie za szybko.
Żeby to rowerzyści jeździli na tzw. gęsiego a nie we trzech w poprzek chodnika. Robisz uskok bo cię wyprzedza i w momencie gdy myślisz, że to tylko jest ten jeden, wyskakuje drugi a za chwilę trzeci. Bez dzwonka, bez powiedzenia słowa ” uwaga’ czy coś w tym rodzaju. Innym razem ustępujesz, a raczej uciekasz na bok pod zwisające mokre po deszczu gałęzie bo jedzie pirat rowerowy. Już takiemu nawet nie zwracam uwagi, bo gdy zwracałam uwagę wtedy dowiadywałam się , kimże to ja – według słów takiego pirata jestem.
Dzień dobry, poproszę o wyjaśnienie, czy rowerzyści mogą jeździć po chodnikach między blokami? Chodniki są wewnętrznymi łącznikami na osiedlu, nie towarzyszą żadnej drodze, mają powyżej 2 metrów szerokości. Na osiedlach coraz częściej rowerzyści szaleją na takich chodnikach a przy zwróceniu im uwagi ripostują, że chodnik ma powyżej 2 m. szerokości a piesi powinni iść „gęsiego” , żeby dostępne były obie strony chodnika. Z góry dziękuję za informację.
Cześć,
nie, nie mogą. Szerokość chodnika nie ma tutaj nic do rzeczy, a nakazywanie chodzenia pieszym gęsiego to już totalne kuriozum.
Osobiście nie widzę nic złego w skróceniu sobie drogi chodnikiem (gdzieś między blokami), ale tylko pod warunkiem, że nie ma tam pieszych. Przeganianie pieszych z chodników jest niedopuszczalne i wstyd mi za takich rowerzystów.
Dzień dobry, bardzo szanuję Pana Panie Łukaszu (o ile wolno mi się tak zwrócić), ale niestety nie mogę zgodzić się z tym że po „chodnikach” między blokami nie można jeździć rowerem. A dlaczego i dlaczego słowo chodnik napisałem w cudzysłowie? Odsyłam do definicji chodnika. Chodnik jest ciągiem dla pieszych ale w PASIE DROGOWYM do którego należy nie tylko jezdnia, ale właśnie chodnik, droga rowerowa, pobocze itp. Między blokami nie ma mowy o pasie drogowym, podobnie jak w parku. Są to – nazwijmy to – alejki, na których nie ma zakazu jazdy rowerem (chyba że znaki drogowe mówią inaczej), ale oczywiście trzeba pamiętać o zachowaniu rozsądku i ostrożności wobec pieszego na takich alejkach, choć dokładniej rzecz biorąc nie jest to wtedy pieszy, bo pieszym się on staje dopiero jak jest uczestnikiem ruchu czyli korzysta z dróg publicznych, lub jest w strefie ruchu :) Takie niestety mamy skomplikowane prawo i język w którym droga nie oznacza tego samego co jezdnia, mimo że często używamy tych pojęć zamiennie :)
Pozdrawiam, całoroczny rowerzysta
Bardzo dobrze, że przesiadamy się na rowery. Zwłaszcza w miastach ma to swoje dobre strony – osoby wybierające rower zamiast samochodu przyczyniają się do zmniejszenia ruchu samochodowego oraz ograniczenia zanieczyszczenia powietrza co mam nadzieję przełoży się w przyszłości na zwiększenie komfortu życia wszystkich mieszkańców miast. Miasto bez spalin to moje marzenie. Działajmy zatem proekologicznie zresztą nie tylko jeśli chodzi o wybór środka lokomocji.
Jednak wybierając rower przestrzegajmy zasad poruszania się na bicyklu wynikających z przepisów ruchu drogowego i zachowujmy elementarne reguły bezpieczeństwa. Sam sporo jeżdżę rowerem, często też jestem pieszym a także kierowcą. Niestety muszę z przykrością napisać, że wielokrotnie byłem świadkiem jak niektórzy rowerzyści zachowywali się ryzykancko a wręcz lekceważąco wobec innych uczestników ruchu. Jazda po chodniku, przejeżdżanie przez przejście dla pieszych to chyba najczęstsze sytuacje. Widziałem w mieście rowerzystę na „kolarzówce” poruszającego się chodnikiem, na którym znajdowało się sporo pieszych – z prędkością około 30 km/h.
Zastanawia mnie klarowna postawa niektórych rowerzystów: „jestem rowerzystą, więc wolno mi więcej – mogę nawet, gdy mi tak wygodnie, łamać zasady”. Muszę tu zaznaczyć, że nie dotyczy to wszystkich rowerzystów – ogromna część z nich zachowuje się odpowiedzialnie i z respektem dla innych. Jednak co można powiedzieć o kimś kto z dużą prędkością omija pieszych na chodniku lub nagle zjeżdża z chodnika lub ścieżki rowerowej na jezdnię zmuszając auta do gwałtownego hamowania. Chcę to powiedzieć wyraźnie – popieram zwiększanie udziału rowerzystów oraz transportu publicznego w systemach komunikacji w miastach. Jednak apeluję do wszystkich rowerzystów – nie dajmy odczuwać innym jakoby nam było wolno więcej – poruszajmy się zgodnie z przepisami, szanujmy innych uczestników ruchu. Zachowujmy się tak jakbyśmy sami chcieli być traktowani. W ten sposób świat rowerowy zyska szacunek i będzie się umacniał.
Dzisiaj w drodze do pracy wpadłabym pod jadący chodnikiem rower albo to on wpadłby na mnie. Szłam prawą stroną chodnika, po chwili zbliżając się do przejścia dla pieszych zaczęłam schodzić z prawej strony na lewą by stanąć przy krawędzi chodnika i przejść przez pasy. W ostatniej chwili usłyszałam nadjeżdżający rower i odskoczyłam by nie doszło do zderzenia. Pani nawet nie użyła dzwonka. Jestem wściekła na rowerzystów bo to nie pierwsza taka sytuacja. Jeżdżą jak chcą i wygląda na to, że tylko pieszy musi mieć oczy dookoła głowy :(
w teksie: Kiedy można jechać rowerem po chodniku
cyt.”1) opiekuje się on osobą w wieku do lat 10 kierującą rowerem;
I nie chodzi tu o dziecko, które znajduje się w foteliku czy przyczepce. Musi ono jechać na swoim własnym rowerze. I może się nim opiekować jedna osoba, nie cała rodzina :)
2) szerokość chodnika wzdłuż drogi, po której ruch pojazdów jest dozwolony z prędkością większą niż 50 km/h, wynosi co najmniej 2 m i brakuje wydzielonej drogi dla rowerów oraz pasa ruchu dla rowerów;
Wszystkie te warunki muszą być spełnione jednocześnie, czyli brak infrastruktury rowerowej, dopuszczalna prędkość większa niż 50 km/h i chodnik o szerokości min. 2 metrów – nie wybieramy sobie z tego co nam pasuje.”
Komentarz: Niestety, ale Prawo o Ruchu Drogowym w art. 33 nie nakazuje spełnienia obu warunków jednocześnie, a jedynie każdy z osobna !
Pisząc o spełnieniu wszystkich warunków, miałem na myśli podpunkt drugi, czyli powyżej 50 km/h, chodnik powyżej 2 m i brak drogi rowerowej.
Nie można jechać chodnikiem tylko dlatego, że nie ma drogi rowerowej czy chodnik ma powyżej 2 metrów szerokości. Główny warunek to dopuszczalna prędkości powyżej 50 km/h na ulicy. I jeżeli tak jest, a nie ma drogi rowerowej i chodnik jest szeroki – możemy jechać chodnikiem.
Opieka nad dzieckiem czy złe warunki pogodowe to już dwa osobne podpunkty, niezależne od prędkości na ulicy czy szerokości chodnika.
Mamy droge jednokierunkową czy mogę jechać chodnikiem w przeciwnym kierunku?
Kierunkowość drogi nie ma tutaj nic do rzeczy. Jeżeli spełniasz warunki wypisane w tekście – to możesz jechać. Jeżeli nie, to nie.
PS Chyba, że jest kontrapas, albo dopuszczony kontraruch rowerowy. Ale takie sytuacje są doskonale oznakowane.
ale ale… czy nie jest tak ze zeby jechac po ulicy trzeba miec uprawnienia????!!! karte rowerowa czy inne cholerstwo? jak bez uprawnien mam jechac po ulicy???
Do 18 roku życia potrzebna jest karta rowerowa, później już nie.
są miejsca gdzie nie ma ścieżek i wg przepisów trzeba jechać ulica-ale choćby skały srały nie pojade – boje sie wariatow w ciężarówkach i autach osobowych, którzy zaiwaniają z niedozwolona prędkością – zycie mam jedno a od mandatu się odwołam – życie ważniejsze !!!
To samo – ulica jest niebezpieczna dla rowerzysty zwłaszcza taka wąziuteńka jak są w starych miastach.
Trzeba zmieniać mentalność zacofanych pieszych ktorym się wydaje że ich celem życia jest zwracanie uwagi rowerzyscie i chodzenie całą szerokością po chodniku.
Jak zrobiłem prawo jazdy na motocykl i tez boje sie jezdzić po drodze bo sa ciężarówki i auta to moge jeżdzić po chodniku ?
Według mnie nie, więc jak ktos się boi jeżdzic tam gdzie nie ma ścieżek rowerowych to nie powinien tam jeżdzić , proste.
A co jeśli znak c16 „droga dla pieszych” jest postawiony w lesie, tzn nie ma innej drogi, tylko jedna jedyna ścieżka oznaczona c16?
To zawracasz i szukasz alternatywy. Widocznie jakiś powód był, żeby tam taki znak postawić.
Chyba nie ma już miejsca dla pieszych ani na chodniku ani na przejściu dla pieszych. Nie można spokojnie przejść przez ulicę po pasach bo przejeżdżają rowerzyści. Piesi muszą uważać na ulice, na ścieżki rowerowe i jeszcze na rowery jadące chodnikiem. Spacer po chodniku z wózkiem czy z dzieckiem to ekstremalne wyzwanie.