Ile kosztuje naładowanie baterii w rowerze elektrycznym?

Wraz z rosnącą popularnością rowerów elektrycznych, coraz więcej osób zastanawia się nad kosztami używania takich jednośladów. Nie chodzi tylko o koszt zakupu roweru czy jego serwisowania, ale także kwestię kosztów ładowania. Czy podpinanie akumulatora do gniazdka, znacząco wpłynie na rachunek za prąd? A może nie ma się czym przejmować?

Koszt ładowania baterii w rowerze elektrycznym
Akumulator ładnie schowany w dolnej rurze ramy

Warto to wiedzieć, nie tylko dla spokoju ducha czy aby umieć odpowiedzieć na pytanie dociekliwego szwagra ;) Sporo osób rusza na dłuższe wyjazdy rowerowe na elektrykach i gdy na trasie pytają w hotelu/restauracji o możliwość podładowania akumulatora, mogą spotkać się z narzekaniem, że będzie to sporo kosztować. W końcu baterie w rowerach elektrycznych (tu możesz sprawdzić ich cenę) nie są małe, a ich waga to zwykle od 2 do 4 kilogramów. Mogłoby się w takim razie wydawać, że na jedno ładowanie pójdzie dużo prądu. Ale czy na pewno?

Pojemność akumulatora w rowerze elektrycznym

Teraz krótkie przypomnienie informacji z lekcji fizyki, ale spokojnie, postaram się to zrobić w przystępny sposób :)

Pojemność akumulatora w rowerze elektrycznym podaje się w watogodzinach. Nie w voltach i nie w amperogodzinach, co czasem robią producenci rowerów. Miarodajną jednostką są watogodziny, co pozwala porównać pojemność baterii między różnymi rowerami. Jeżeli takiej informacji nie ma na akumulatorze, wystarczy pomnożyć przez siebie napięcie akumulatora (wyrażone w voltach) i pojemność w amperogodzinach.

Cena ładowania akumulatora w rowerze

Na marginesie (dla dociekliwych): porównując pojemność akumulatorów, nie patrzcie na amperogodziny! Rower z akumulatorem 10 Ah o napięciu 36V będzie miał mniejszą pojemność, niż rower z akumulatorem 8 Ah, ale o napięciu 48V. Dlaczego? 10×36 = 360 Wh, natomiast 8×48 = 384 Wh. Drugi akumulator będzie miał zatem trochę większą pojemność, mimo mniejszej liczby amperogodzin (tak chętnie eksponowanej przez producentów i sprzedawców). Istotne jest to tylko w przypadku dobierania akumulatora do silnika, ponieważ muszą one pracować na tym samym napięciu wyrażonym w voltach.

Wróćmy do watogodzin. W rowerach dostępne są akumulatory o różnych pojemnościach, zwykle od 150 do 700 watogodzin (Wh). Pomijam kwestię uczciwości producentów w podawaniu realnej pojemności akumulatorów, niemniej przy markowych rowerach możemy spodziewać się, że to co jest podane na akumulatorze, jest zgodne z prawdą.

Ile kosztuje naładowanie akumulatora w rowerze elektrycznym

Policzenie kosztów ładowania jest proste. Przyjmuję, że ładowarka użyta do zasilania akumulatora ma sprawność minimum 90%, to znaczy, że tylko 10% zostanie zamienione na ciepło czy zużyte przez samą ładowarkę. Do tego przyjmuję, że jedna kilowatogodzina prądu kosztuje 80 groszy (jeżeli płacisz mniej, możesz to uwzględnić w obliczeniach).

Koszt ładowania liczymy zatem w ten sposób:

Pojemność akumulatora (Wh) podziel przez 0,9. Wynik podziel przez 1000. Otrzymasz liczbę kilowatogodzin potrzebnych do naładowania akumulatora. Aby poznać koszt ładowania, pomnóż wynik przez 0,8 złotego.

Przykładowe koszty ładowania (w zaokrągleniu)

100 Wh = 9 groszy

300 Wh = 27 groszy

500 Wh = 44 grosze

700 Wh = 62 grosze

1000 Wh = 89 groszy

Jak widać, koszt ładowania nawet dużej baterii w rowerze elektrycznym można nazwać groszowym. Nie wpłynie on znacząco na nasz rachunek za prąd, a na wyjeździe możemy bez wyrzutów sumienia podłączyć się do hotelowego gniazdka.

Ciekawostka – koszt naładowania akumulatora 500 Wh będzie podobny do używania suszarki do włosów przez ok. 15 minut :)

Jeżeli ten temat jest dla Ciebie interesujący, zapraszam do lektury wpisu o tym jak dbać o rower elektryczny (oraz jego akumulator).

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

 

17 komentarzy

    • Nie podałeś pojemności akumulatora, niemniej możesz założyć, że koszt jego naładowania od 0 do 100% nie przekroczy złotówki.

  • Cześć jest jeden zasadniczy problem o którym nikt nie pisze. Brak dostępności baterii na rynku. Co oznacza, że po gwarancji bardzo trudno będzie wam kupić baterie do markowego systemu. Częstą usterką jest BMS, który pada znacznie szybciej niż specyfikowana ilość cykli ładowań baterii. To jeden z powodów dla których sprzedaję rower elektryczny i robię sobie chińczyka.

    • Hej, w sklepach internetowych widzę, że akumulatory do Boscha czy Shimano są dostępne. Usterkę elektroniki (chyba) można naprawić, są serwisy specjalizujące się w rowerach elektrycznych.

      To do chińskich rowerów trudniej będzie dokupić akumulator, choć nie mówię, że nie będzie to możliwe. Zależy od konkretnego modelu.

  • ostatnio w Beskidzie Sląskim i Małym przy wielu schroniskach pojawiły się stacje doładowania ebików i jest to czysty biznes bo rzadko kiedy ktoś ładuje baterie do pełna gdy jest już rozładowana – bo trwa to ok 3 godz i po prostu szkoda czasu. Zwykle ludzie doładowują swe ebiki max. do 1 godz. przy okazji coś kupując do picia / jedzenia w tym czasie – a to jest biznes dla schroniska bo koszt energii jest groszowy, a jest to niezły wabik i coraz więcej rowerzystów korzysta z tego

    • Fajna opcja! A te stacje ładowania to po prostu udostępnione gniazdka 230V czy są tam do dyspozycji końcówki do ładowania (chociaż dla najpopularniejszych systemów Shimano i Bosch)?

  • Koszt naładowania akumulatora to nie tylko cena prądu.

    Akumulator rowerowy można naładować około 500 razy zanim trzeba będzie w nim wymienić ogniwa.

    Więc do ceny prądu należy doliczyć 1/500 ceny akumulatora.
    Przykładowo dla akumulatora o pojemności 250Wh zbudowanego na popularnych ogniwach 18650 (30 ogniw wysoko-prądowych po ~30zł sztuka) koszt jednego ładowania to około 2zł

    • Hej,
      to się nazywa amortyzacja i faktycznie można wziąć ją pod uwagę. Czy po 500 cyklach ładowania trzeba będzie wymienić akumulator, to już zależy jakiego zasięgu oczekujemy. Bo dobry akumulator nie powinien paść, jedynie zmniejszy swoją pojemność.

      Druga sprawa – na jednym ładowaniu przejedziemy, w zależności od akumulatora oczywiście, dajmy na to 80 km – to taki średni wynik, ani kiepski, ani topowy. 80 razy 500 daje 40 tysięcy kilometrów. Ile kilometrów rocznie jest w stanie przejechać przeciętny rowerzysta (na elektryku) Zakładając, że ktoś jeździłby 5 dni w tygodniu, przez cały rok, bez urlopu, nie patrząc na pogodę 10 km w jedną stronę do pracy, to da to roczny przebieg ok. 5000 kilometrów. Czyli akumulator będzie do wymiany/regeneracji (lub dopiero zacznie nadchodzić czas, że trzeba będzie o tym pomyśleć) po 8 latach. Tak więc jest czas, aby sobie odłożyć na nowy akumulator :)

      • W zużywającym się akumulatorze nie chodzi o spadającą pojemność tylko o rosnący opór wewnętrzny.

        Gdy rośnie opór ogniw to pod obciążeniem spada napięcie na akumulatorze i sterownik odłącza napęd myśląc, że akumulator jest rozładowany.

        Ogniwa wyciągnięte z takiego zużytego akumulatora da się jeszcze do czegoś wykorzystać – np do latarki bo latarka nie potrzebuje dużej mocy podczas ruszania tylko pobiera stały niebyt duży prąd.

        Zasięg na akumulatorze 250Wh to około 40-45km czyli w całym swoim życiu taki akumulator przejedzie 20-22tys km.

        Aby na jednym ładowaniu przejechać 80km potrzebny był by 2 razy większy akumulator – a tym samym jeden cykl ładowania to 4zł.

    • Wystarczy baterię trzymać w zakresie 60-80% a nie rozładowywać do zera a potem ładować ciągle do fulla i ilość cykli nam wzrasta. Raz na 5 ładowań warto ładować na full celem stabilizacji.

      • Słyszałem już o ładowaniu akumulatora w zakresie 20-80%, ale 60-80% jeszcze nie :) A czemu nie 75-80%? ;)

        Rozładowywania do zera oczywiście nie jest polecane, niemniej to bateria jest dla nas, a nie my dla niej. Wystarczy z ładowaniem nie czekać do samego końca, a akumulatora w miarę możliwości nie trzymać w bardzo wysokiej temperaturze. I tyle wystarczy.