PanRobotka Opublikowano 29 Marca 2016 Udostępnij Opublikowano 29 Marca 2016 Wiadomo jak wygląda rower po zimie - jak na niego patrze to dochodzę do wniosku, że trzeba by go umyć ;-) O ile swój stary sprzęt bez wahania poddawałem kąpieli na samochodowej myjni ciśnieniowej i znosił według mnie to bez uszczerbku, to przy nowym nie mam już takiej odwagi. Czy takie mycie jest duża zbrodnia i może w jakiś sposób odbić się na trwałości roweru/podzespołów czy tez mogę to dalej robić bez obaw ? Jakie wy macie na to patenty ? Pozdr. PS Odnośnik do komentarza
jajacek Opublikowano 29 Marca 2016 Udostępnij Opublikowano 29 Marca 2016 Możesz i na myjni tylko nie lej po ciśnieniem na piasty i suport. Resztę możesz sikać. Ja tam myję pod prysznicem jak żony nie ma w domu :) Odnośnik do komentarza
marcino285 Opublikowano 29 Marca 2016 Udostępnij Opublikowano 29 Marca 2016 Nigdy nie myłem myjką. Zawsze woda z odpowiednim środkiem do mycia, gąbka, miękka ściereczka i jazda. Potem suchą ściereczką polerka i gotowe. Odnośnik do komentarza
PanRobotka Opublikowano 29 Marca 2016 Autor Udostępnij Opublikowano 29 Marca 2016 Nigdy nie myłem myjką. Zawsze woda z odpowiednim środkiem do mycia, gąbka, miękka ściereczka i jazda. Potem suchą ściereczką polerka i gotowe. Z mojego doświadczenie wiem, że choćbyś nie wiem jak się starał to gąbka i ściereczka nie domyjesz tak jak myjką ciśnieniową ;-) Odnośnik do komentarza
marcino285 Opublikowano 29 Marca 2016 Udostępnij Opublikowano 29 Marca 2016 No nie wiem. Nigdy nie myłem myjką i nigdy rower nie był nie domyty. Zawsze nawet w pracy śmieją się ze mnie, że rowery wyglądają jak nowe. Odnośnik do komentarza
barsta Opublikowano 31 Marca 2016 Udostępnij Opublikowano 31 Marca 2016 Po ostatniej jeździe mojego roweru nie było widać spod warstwy błota - do domu nie sposób było go wziąć do czyszczenia bo dodatkowo musiałbym cały dom sprzątać. Wziąłem go na myjkę, z grubsza opłukałem z całego błocka, w miarę możliwości omijając piasty i suport a potem do domu i resztę już szczoteczką do zębów i szmatką. Ogólnie myślę, że jeżeli rower jest brudny tylko od stania przez zimę to spokojnie go dokładnie umyjesz ręcznie i nie warto kombinować z myjką ciśnieniową. Odnośnik do komentarza
JakubP Opublikowano 31 Marca 2016 Udostępnij Opublikowano 31 Marca 2016 Po zimie to szmatką wilgotną przecieram z kurzu, bo generalnie myję rower na zimę ;) A podczas sezonu wygląda to tak: na początku- zależy czy błotko jest świeże czy zaschnięte- jeśli zaschnięte to biorę węża ogrodowego i pod lekkim ciśnieniem namaczam rower. Czekam trochę i później większym ciśnieniem zmywam błoto. Później, ścierka, gąbka itp :) No i łańcuch- biorę z dwóch stron dwie szczoteczki i zasuwam łańcuchem. Myślałem nad kupnem specjalnej maszynki do czyszczenia łańcucha, jeszcze to przemyślę. Czasami rozpinam łańcuch i całego wkładam do benzyny ekstrakcyjnej, zamykam butelkę i wstrząsam. Później wiadomo, wszystko na sucho czystą ściereczką, smarowanie itd. Odnośnik do komentarza
Marekk Opublikowano 31 Marca 2016 Udostępnij Opublikowano 31 Marca 2016 Też robię shake'a, to najlepszy sposób na mocno zabrudzony łańcuch. Maszynki do czyszczenia łańcucha: +nie musisz zdejmować łańcucha +oszczędzasz w jakimś tam stopniu spinkę - drogie - nie domyją nigdy tak dobrze łańcucha jak shake - chlapią, gdy kręcisz szybko korbą - po umyciu łańcuch też chlapie, trzeba go szybko przecierać suchą szmatą - i tak musisz kupić środek czyszczący i wlać go do maszynki Resztę roweru myję gąbką, wodą i popularnym zielonym detergentem :P. Piasek i trudniejsze zapieki czyszczę starą szczotką z twardym włosiem. Kółka przerzutek i kasetę szczoteczką do kaset- to akurat moim zdaniem opłacalny zakup. Odnośnik do komentarza
jajacek Opublikowano 31 Marca 2016 Udostępnij Opublikowano 31 Marca 2016 Mam maszynkę do łańcucha i nie używam bo więcej chlapaniny i czasu niż pożytku. Rower szosowy to zwykle po jeździe w deszczu stawiam pod natrysk plus jakaś jedna-dwie mokre ściereczki W5 z Lidla i jest suchy. Rower MTB to na balkon do wyschnięcia. Wyschnięte błotko usuwam szczotką do roweru ale może być zwykła miotełka i rower na stojak. Potem ręcznie, mokrymi ściereczkami. Łańcuch też czyszczę ręcznie, mokrymi ściereczkami, wysuszam szmatką do sucha, po kropli oleju w ogniwo i znowu szmatką do sucha. W rowerze MTB nie robię tego po każdej jeździe ale po bardzo błotnistych i mokrych częściej. Jak bym miał myjkę pod ręką to bym chętnie spsikał. O szosę bardziej dbam, bo raz że na niej częściej jeżdżę a dwa że szosowiec na brudnym rowerze to faux pas w peletonie. Na ustawkę przyjęło się przyjeżdżać wypucowanym sprzętem. Odnośnik do komentarza
lukasz.przechodzen Opublikowano 3 Kwietnia 2016 Udostępnij Opublikowano 3 Kwietnia 2016 Też się zgadzam, że po staniu w garażu rower wystarczy umyć ciepłą wodą i jakąś szmatką. Mycie na myjce sprawdzi się przy totalnie zabłoconym rowerze, ale trzeba to robić z głową. Chyba lepsze są domowe myjki, gdzie można sobie ustawić takie ciśnienie jakie się chce, nie będąc skazanym na to co ustawiła myjnia. Odnośnik do komentarza
niet Opublikowano 11 Lipca 2017 Udostępnij Opublikowano 11 Lipca 2017 Pod prysznicem... To jest myśl. Tylko faktycznie trzeba to dobrze zaplanować, żeby się nie narazić. Polecicie jakieś szczotki do czyszczenia roweru? Odnośnik do komentarza
Marekk Opublikowano 11 Lipca 2017 Udostępnij Opublikowano 11 Lipca 2017 Mam szczoteczkę do mycia kasety, zwykle ma kilka rodzajów twardości włosia, ok 15-20zł, plus bazarowa szczoteczka do butów z gęstym włosiem za 5zł ;). Odnośnik do komentarza
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się